A Pan Konieczny będzie ubolewał przez następne pięć lat , że jest lipa bo Myczkowce zrobiły zrzut wody , dla każdego włodarza z PZW to woda na młyn ,
jakoś nie słyszałem żeby ubolewał nad tym , że katuje sie rybę tuz po zarybieniu , bo co, bo to na żer - to trzeba było rozdać w reklamówkach wędkarzom na brzegu .
Trzeba poczytac Panów Jeleńskiego , Ciosa którzy się na tym znają , takie nagłe zjawiska choć to jest sztuczne WYWOŁANE , występują w przyrodzie od milionów lat ,
spadek temperatury ma rybę zabić , przecież występują nagłe załamania pogody , nagłe oberwania chmur na małym terenie , pewnie nie jest to sprzyjające ale myśle że przyroda radzi sobie jakoś z takimi zjawiskami .
A prawda jest taka że nie dba się o ryby w ogóle
POZWALA NA WEDKOWANIE NA ZIMOWISKACH , ODŁAWIA PRĄDEM NA TARLISKACH , KATUJE RYBE TUZ PO ZARYBIENIACH , ORGANIZUJE ZAWODY, TYDZ PO TYGODNIU A BYWAŁO TAK , WYWOZI PRZYGOTOWUJĄCE SIE DO TARŁA RYBY BO SAME ZAPOMNIAŁY JAK TO SIE ROBI , USTALA NIEBOTYCZNE LIMITY DZIENNE NA ZABIERANIE , KONTROLUJE SIĘ JEDYNY SŁUSZNY ODCINEK RZEKI BO RESZTA SIĘ NIE LICZY FINANSOWO , PROWADZI POLITYKE NASTAWIONĄ TYLKO POD KONTEM PROFITÓW Z UZYSKANYCH Z OSU GDZIE BARDZO DELIKATNY NIESTETY LIPIEN MOŻE TEGO NIE PRZETRZYMAĆ i tak można sobie dopowiadac jeszcze wiele.
Więc jeżeli bedzie ktoś narzekał na rybostan to wiadomo co było przyczyną .
Troche pojezdziłem po rzece pooglądać co się dzieje po zarybieniach w tym roku
W Dynowie na no killu jednego dnia królowała kula wodna - lokalsi wyposażeni w taki sprzet i ich żony czekające z reklamówkami na brzegu , kolega z którym byłem zabrał tez swojego nastoletniego syna przecierali oczy ze zdziwienia , oczywiscie wielu też łowiło dla sportu ale niestety jak tylko się oddalili lub odwrócili wzrok , lokals szedł odhaczać rybę w środku pola , skąd wiem że to lokalsi bo poprzyjeżdzali rowerami motorowerami , albo czekali jak zrobi sie pusto z reklamówkami w kamizelkach a ich gotowi do sprintu synusiowie na rowerach biadolili że nie będą tak sterczeć cały dzień aż sobie pojedziemy
Jak zadzwoniłem na straż to mi powiedzianio że kontrolują dziś jakieś stawy bo karpiem zarybiono , bez komentarza , a co działo sie na Postołowie to przypominało dożynki wiejskie
chłopaków zapakowanych w simmsy z limitami dziennymi ,
No cóż do póki nie skończy sie ta narodowa chęć zjedzenia wszystkiego co pływa , bedziemy szukać we wszystkim złego stanu pogłowia naszych wódach