-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez f4tal
-
Jak nie wiadomo nigdy o co chodzi to chodzi o pieniądze Szkoda trójeczki, bo mega fajny zbiornik się zapowiadał, może będzie jeszcze lepszy, ale po co wpuszczać ryby i od nowa wyławiać.
-
Na zachodzie już powoli zaczyna tak się dziać, m.in w Anglii, Szwecji, USA (w tych krajach byłem). Niestety Polska jest MENTALNIE nadal daleko za zachodem. Czynników to powodujących jest mnóstwo; niski dobrobyt, słabe szkolnictwo, niska świadomość, wąski światopogląd. Dlatego no niestety trzeba poczekać jeszcze dobre 30 lat zanim, może się to wszystko zmieni... @topic Co do tematu byłem wczoraj nad Wisłoką w okolicach kładki Mielec i woda bardzo wysoko podniesiona, herbata... brzegi jeszcze pozalewane. Nie nadaje się do łowienia
-
jak tam zawody na rzemieniu spinningowe ktore byly chyba w niedzielę?
-
Przeczytałem prawie cały wątek... Nie wiem panowie dlaczego się denerwujecie i przez to tracicie niepotrzebnie energię. Byłem w USA na wakacjach nad jeziorem Illinois, miałem okazję tam wędkować. Chociaż jest to olbrzymi zbiornik, o wiele większy niż WW to jest tam o wiele więcej ryb relatywnie do innych zbiorników w Polsce. Średnio na spinning wyciągałem jedną rybę na 30 min łowienia. Smutno mi to stwierdzić, ale jesteśmy lata świetlne za zachodem, jeżeli chodzi o gospodarowanie zarybianiem zbiorników, utrzymaniem porządku i czystości. Tam w ogóle nie uświadczyłem puszki po piwie, ani skrawka plastikowego opakowania po zanęcie, czy przynętach. Zero tzw. "dziadków", którzy zabierają ryby do domu. Owszem, są ludzie starsi, ale nie mają oni takiego podejścia do wędkarstwa jak u nas; "po jestem na rybach, aby coś złowić i wziąć do domu". Myślę, że nie ma sensu walka z wiatrakami, bo to się nie zmieni przez najbliższe 10-20 lat. Tutaj potrzeba zmiany mentalności, myślenia, większych zarobków i dobrobytu ludzi, aby wszystko mogło być ok. A na pewno prędko to nie nastąpi, więc po po psuć sobie nerwy. Ja już odpuściłem i zaakceptowałem to, co się dzieje w Polsce z wędkarstwem...ale nie tylko z wędkarstwem. Nie lepiej już zaoszczędzić i wybrać się na miesiąc do Szwecji na spinning albo do Hiszpanii na sumy? f4tal
-
Rybę się wypuszcza do samej wody, gdzie cała się zanurzy i ma prostą drogę do akwenu, a nie do jakiś krzaków przy brzegu gdzie nawet karaś by nie znalazł drogi na pełną wodę...
-
woda jeszcze podniesiona
-
również się podpinam do tematu. szukam łowiska komercyjnego w okolicach mielca, kolbuszowej, typowo szczupakowego... bo na wodach pzw to już zjedzone wszstko ;/
-
jest sens pojechać na spinning na kamionkę zapolować na dużego szczupaka?
-
Od siebie polecam Okuma Black Rock 275 cw 5-25. Wg mnie masa wyrzutu jest trochę zawyżona. Mam taką wędkę ponieważ nie stać mnie na typowe wędki dedykowane do wybranych ryb. Bez problemu łapałem nią klenie na smużaki, walczące bolenie. Bez problemów wyciągnąłem nią 76cm szczupaka ze stawu pełnego zaczepów. Dla kogoś kto potrzebuje w miarę uniwersalnej wędki na rzekę i jezioro to polecam
-
Byłem z tydzień temu na nocce na Czarnej. Jak przyjechałem to w jednym miejscu widziałem łeb sandacza. Poza tym łowiłem w dzień na grunt to złapałem z ~10 małych leszczyków. Takich po 15 cm. Wieczorem trochę pospinningowałem i nic... W nocy na martwą rybkę z parę podciągnięć i tyle. Tam już ryb prawie w ogóle nie ma.
-
Również podpinam się pod pytanie, bo jest ogromny wybór. Tylko wolałbym linki do zakupów do allegro.
-
Ja ze spinningiem byłem w rzemieniu z 5 razy na tych wakacjach, wszystko łapałem na jedynce na kopytka relaxa w kolorach biało-czerwonych oraz żółtych z główką 10 gram. Na samym końcu jedynki jest najwięcej szczupłych, tylko jest tam sporo zaczepów
-
Wg mnie z rybami trzeba trafić bo biorą chimerycznie. Jednego dnia potrafiłem złowić 4 szczupaki (2 wymiarowe), po dwóch dniach z tego samego miejsca nic, a trzeciego dnia złapałem 2 (maluszki). Jednego dnia na grunt ryba bierze za rybą, a innego wędka potrafi przestać pół dnia i nic. Zbiornik nr 2 (no kill) jest najpewniejszy
-
Ktoś za to wszystko powinien ponieść odpowiedzialność! a sprawa nie powinna być rozwiana
-
Jak tam koleś olbrzymie amury wyciągał i odcinał łeb od razu... a jest zakaz. Goście go przyfilowali, ale nie wiem jak to się skończyło. W dodatku wczoraj na 3 jest zakaz połowu na spinning a widziałem 2 gości jak łapali na spinning. Jednemu zwróciłem uwagę to zmienił łowisko, a drugi wysłuchał i miał moje słowa gdzieś... Nie mam już siły. W tym roku ani jednej kontroli nie miałem.
-
Najlepszy jest staw numer 2. Trafiają się leszcze i karpie. Na każdą moją zasiadkę wyciągałem coś. W drugim stawie nr 1 nie można łapać na grunt. Więc tam możesz połapać na spławik. Czasami na spinning coś uderzy. Jakieś okonki, płotki, czasami karpiki dasz radę wyciągnąć bez problemu. Wczoraj byłem świadkiem jak na spławik, dosyć delikatny zestaw gość wyciągnął karpia 65 cm. Oba te zbiorniki to łowiska "no kill" i na nich najlepiej łowić bo reszta zbiorników jest przełowiona... Jeżeli chodzi o zanętę to różnie... z tego co ja zauważyłem to goście nęcą czym popadnie; zanętą kupną, kukurydzą, pelletem (nie wolno), a nawet niektórzy przywożą ze sobą łódki zanętowe
-
Jak wcześniej. Te wakacje, jeżeli chodzi o Wisłokę były nieudane. Parę boleni, największy nie miał nawet 50 cm. Klenie tak samo. Największy ~40 cm... Za to pełno malutkich okoni...
-
Z Rzemieniem jest tak, że ryby biorą chimerycznie. Moim zdaniem trzeba się wstrzelić w dzień. Wiele razy byłem na całodniowej zasiadce i nic. A dwa dni później ryby brały jak oszalałe Najlepsze brania zaobserwowałem między 5-8 rano.
-
Dwa całe dni nad Czarną Sędziszowską. Zanęta karpiowa, kukurydza na haku no i tylko małe leszcze do 30 cm. Na noc sondowanie i wywózka trupka. Również bez rezultatów. Jestem rozczarowany.
-
Mówi się tyle o tych "kłusolach", "mięsiarzach". To też jeden czynnik powodujący spadek ilości ryb w Wisłoku. Ale wg mnie ma się to nijak do takich rzeczy jak spływające ścieki do rzeki, przecież to chyba więcej powoduje strat i powinno się na to zwracać uwagę na pierwszym miejscu bo potem ryby padają tysiącami ;/ Wystarczy jedna taka przyducha i już nie ma ryb na kolejny rok
-
Jest sens jechać na nockę w poszukiwaniu sandacza ?
-
Byłem nad Wisłoką od godziny 4 rano w okolicach wysepki koło kładki. Niestety sam narybek. Jeden boleń parę razy klepnął w ławicę ukleji. Ogólnie to rzeka strasznie straciła w moich oczach. Sporo ludzi nie przestrzega regulaminu... Widziałem dziadka jak patroszył okonia, nawet nie wiem czy miał 15 cm. Ehhh... Jak dla mnie szkoda czasu
-
Przykro mi się po prostu robi jak człowiek czyta takie informacje ;/ brak słów
-
Witam Czy jest sens zabierać ze sobą spinning do Rzemienia? Mam na myśli stawy nr 1 i 4.
-
Potwierdzam jak kolega wcześniej. Zjedzone już wszystko ;/