
Bastuś z Bratko
Użytkownicy-
Content Count
304 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
3
-
Kilka dni temu widziałem na żwirowni w Czarnej Sędziszowskiej dwóch wędkarzy którzy łowili podlodówkami siedząć w pontonie. Zatem dla tych najbardziej zdeterminowanych istnieją rozwiązania.
-
Ten zbiornik jest bardzo duży jak na nasze rzeszowskie standardy. Raczej nie możliwe, żeby cały zbiornik obstawili grunciarze. Te najlepsze miejsca pewnie będą zajętę, ale i tak zostanie Ci linii brzegowej na kilkanaście/kilkadziesiąt godzin łowienia(przy starannym łowieniu). Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek nie miał gdzie tam spinningować. Jednocześnie pamiętam wiele przypadków, że nie mogłem łowić tam gdzie chciałem i musiałem plątać się po mniej atrakcyjnych miejscach.
-
Raz łowiłem w Wielopolce(na odcinku powyżej Ropczyc) i przez kilka godzin udało mi się złowić jednego niewielkiego klenia na suchą muchę. Nie jest to według mnie najlepsza rzeka do rozpoczynania przygody z muchówką, ale jak nie masz nic lepszego pod ręką to warto i tam spróbować. Lepsza pod suchą muchę jest Tuszymka albo jakaś większa rzeka- Wisłok, Wisłoka. Z stawami może być różnie, niektóre są całkiem ciekawą opcją, ale osobiście raczej bym odradzał zaczynać tam z muchą.
-
W Mrowli i Kamyszynie też koparka przekopała rzekę.
-
Od kilku lat w Polsce mamy suszę. Nie tylko Czarna notuje rekordowo niskie stany wody. W Bratkowicach latem na tablicach informacyjnych wyświetlane były prośby do mieszkańców, aby ograniczyć zużycie wody ze względu na słabe ciśnienie w sieci wodociągowej. Susza staje się problemem ogólnokrajowym. Przez lata traktowaliśmy wodę jako naszego największego wroga- suszyliśmy bagna, meliorowaliśmy i regulowaliśmy rzeki i teraz mamy tego skutki. Obawiam się, że problem jest znacznie poważniejszy niż plantacja borówki.
-
Trochę mi zabiłeś ćwieka tym pytaniem i aż sprawdziłem co mówi Wikipedia na ten temat. Okazuje się, że już w trzecim roku życia certy mogą przystąpi do tarła. Zatem nie jest to jakiś ewenement, że taka malizna się trze.
-
Certa w barwach godowych dlatego taka kolorowa.
-
Mój przypadek był inny. Skarbnik poinformował mnie, że MUSZĘ opłacić ubezpieczeni bo inaczej nie mogę w ogóle wędkować. Skarbnik wkleił mi już znaczki i gdy dowiedział się, że nie chcę się ubezpieczać to naklejki odkleił i życzył powodzenia w poszukiwaniu nowego koła.
-
Próbowałem opłacić dzisiaj kartę w kole Karaś w Świlczy. Skarbnik uzupełnia w kartotece kolejno: opłatę członkowską, opłatę na ochronę i zagospodarowanie wód a na końcu dopisuje jeszcze z automatu 5zł na ubezpieczenie. Przerywam mu i pytam o co chodzi? Dowiaduje się, że jest to obowiązkowe ubezpieczenie i bez tego nie mogę wędkować. Po krótkiej wymianie zdań decyduję się wybrać kartotekę i zmienić koło. Na stronię PZW Rzeszów nic nie widzę na temat ubezpieczeń więc podejrzewam, że to jakaś ściema, ale dla pewności się jeszcze zapytam. Czy ktokolwiek z Was został zmuszony do zapłacenia ubezpiec
-
Byłem tam kilka tygodni temu to samochód zostawiłem pod Kościołem Rzymskokatolickim Pw. Wniebowzięcia NMP w Lutczy. Jest tam parking a Stobnica płynie kawałek dalej. Złowiłem kilka kleni, płotkę i uklejkę.
-
Bylem tam w ostatnią niedzielę. Temperatura wody wynosiła około 23 stopnie Celsjusza. Nie spodziewałbym się tam pstrągów. Złowiłem trzy małe klenie.
-
Jakaś regulacja tam była czy rzeka tak po prostu się zmieniła na gorsze?
-
Jeśli ten zalew ma status kąpieliska to obawiam się, że woda może być spuszczana co roku aby usunąć jakieś szkodliwe związki z osadów na dnie. Przynajmniej tak wygląda sytuacja na zalewie w Bratkowicach.
-
Wbił mu hak w ogon i wypuścił do wody żeby wszyscy myśleli że jest C&R? Dobrze to interpretuje?
-
Było jakiś czas temu ogłoszenie na stronie Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych dotyczące Cierpisza i Kamionki ale dotyczyło chyba wyłącznie zasypania wyrw w wałach, wykoszenia trawy i takich tam drobiazgów. W tej chwili już chyba usunęli to ogłoszenie więc nie jestem tego w stanie zweryfikować.