Skocz do zawartości

Bastuś z Bratko

Użytkownicy
  • Postów

    311
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Bastuś z Bratko

  1. To o ile obniży się poziom wody podczas powodzi po przekopaniu rzeki koparką? Gdyby doszło do powodzi tysiąclecia to nie miałoby większego znaczenia czy ktoś ma 50cm wody w piwnicy czy 49,9cm wody w piwnicy. Póki co to nawet nie udowodniłeś, że stoimy przed alternatywą- albo raki albo bezpieczeństwo. Nie widzę żadnego argumentu za tym, że przekopanie rzeki generuje zagrożenie powodziowe i potencjalne straty materialne. Jeśli wyciągnięcie roślin z rzeki obniża poziom wody to sprzyja suszy, która jest również problemem.
  2. Wytłumacz to jeszcze raz dokładniej, bo to co napisałeś jest dla mnie naciągane. Sugerujesz, że woda z Wisłoka nie będzie mogła cofnąc się do Czarnej bo kilkanaście kilometrów w górę nie przekopano koryta? Przecież tam nie było roślin o tej porze roku a latem i tak wszystko odrośnie. Kilkaset metrów od ujścia Czarnej do Wisłoka jest kilkumetrowa tama, która jest większą przeszkodą dla cofającej się wody niż rośliny w rzece.
  3. To gdzie w końcu są te domy/uprawy/gospodarstwa zalewane przez "cofkę z Czarnej"? Stosujesz manipulacje usiłując mi wmówić, że porównałem okolice do pustyni Gobi a następnie złośliwie sugerujesz abym sprawdził mapy satelitarne jeśli nie chce mi się wyjść z domu. Czy znasz te okolicę jedynie z aplikacji, czy może byłeś tam osobiście? Czy jesteś w stanie wskazać który konkretnie odcinek został przekopany koparką, czy opierasz się wyłącznie na własnych domysłach? Czy naprawdę nie dostrzegasz różnicy pomiędzy zaplanowanym niszczeniem całego ekosystemu a przypadkowym zabiciem jednego przedstawiciela tego ekosystemu? Być może masz rację z argumentem o urzędnikach- jednak wciąż nie mam pojęcia kto miałby na odcinku przekopanym koparką ucierpieć w wyniku podtopień. Tam są dosłownie dwa domy. Jeden wybudowany niedawno(prawdopodobnie nie ma go jeszcze na mapach google) a drugi jest na lekkim wzniesieniu(nie zobaczysz tego na mapach google). Zresztą jak ktoś buduje się w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki, powinien liczyć się z zagrożeniem podtopień(które na omawianym odcinku według mnie nie występują). Jeśli ktoś ma wodę w piwnicy na wiosnę to znaczy, że nieprawidłowo wykonał izolacje fundamentów. Nie widzę żadnych argumentów usprawiedliwiających niszczenia rzeki.
  4. Odnoszę wrażenie, że jesteś miłośniekiem "szukania dziury w całym" @tomipasuje Czy mógłbyś wskazać, gdzie są te domy/uprawy/gospodarstwa zalewane przez "cofkę z Czarnej"? Przecież tam praktycznie nie ma domów- nie licząc tych kilku sztuk wybudowanych w nieodległej przeszłosci. Skąd ta pewność, że to okoliczni mieszkańcy interweniowali o "udrożnienie rzeki"? Jak dla mnie bardziej prawdopodobne jest, że to jakiś urzędnik musiał uzasadnić potrzebę istnienia stanowiska za które mu płacą i zlecił tą inwestycję. Przykład z kretem słaby- nawet nie ma co komentować.
  5. Zdjęcia robione z tego mostu
  6. @Janekkiedyś pocieszał nas, że melioranci obiecali, że nie będą niszczyć odcinka rzeki powyżej uprawy borówki ze względu na liczną populację chronionych raków szlachetnych. Niestety nie dotrzymali słowa.
  7. Pstrąg czy kleń? Czy jeszcze coś innego?
  8. Bastuś z Bratko

    Lipie

    Kilka dni temu widziałem na żwirowni w Czarnej Sędziszowskiej dwóch wędkarzy którzy łowili podlodówkami siedząć w pontonie. Zatem dla tych najbardziej zdeterminowanych istnieją rozwiązania.
  9. Ten zbiornik jest bardzo duży jak na nasze rzeszowskie standardy. Raczej nie możliwe, żeby cały zbiornik obstawili grunciarze. Te najlepsze miejsca pewnie będą zajętę, ale i tak zostanie Ci linii brzegowej na kilkanaście/kilkadziesiąt godzin łowienia(przy starannym łowieniu). Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek nie miał gdzie tam spinningować. Jednocześnie pamiętam wiele przypadków, że nie mogłem łowić tam gdzie chciałem i musiałem plątać się po mniej atrakcyjnych miejscach.
  10. Bastuś z Bratko

    Wielopolka

    Raz łowiłem w Wielopolce(na odcinku powyżej Ropczyc) i przez kilka godzin udało mi się złowić jednego niewielkiego klenia na suchą muchę. Nie jest to według mnie najlepsza rzeka do rozpoczynania przygody z muchówką, ale jak nie masz nic lepszego pod ręką to warto i tam spróbować. Lepsza pod suchą muchę jest Tuszymka albo jakaś większa rzeka- Wisłok, Wisłoka. Z stawami może być różnie, niektóre są całkiem ciekawą opcją, ale osobiście raczej bym odradzał zaczynać tam z muchą.
  11. W Mrowli i Kamyszynie też koparka przekopała rzekę.
  12. Od kilku lat w Polsce mamy suszę. Nie tylko Czarna notuje rekordowo niskie stany wody. W Bratkowicach latem na tablicach informacyjnych wyświetlane były prośby do mieszkańców, aby ograniczyć zużycie wody ze względu na słabe ciśnienie w sieci wodociągowej. Susza staje się problemem ogólnokrajowym. Przez lata traktowaliśmy wodę jako naszego największego wroga- suszyliśmy bagna, meliorowaliśmy i regulowaliśmy rzeki i teraz mamy tego skutki. Obawiam się, że problem jest znacznie poważniejszy niż plantacja borówki.
  13. Trochę mi zabiłeś ćwieka tym pytaniem i aż sprawdziłem co mówi Wikipedia na ten temat. Okazuje się, że już w trzecim roku życia certy mogą przystąpi do tarła. Zatem nie jest to jakiś ewenement, że taka malizna się trze.
  14. Certa w barwach godowych dlatego taka kolorowa.
  15. Mój przypadek był inny. Skarbnik poinformował mnie, że MUSZĘ opłacić ubezpieczeni bo inaczej nie mogę w ogóle wędkować. Skarbnik wkleił mi już znaczki i gdy dowiedział się, że nie chcę się ubezpieczać to naklejki odkleił i życzył powodzenia w poszukiwaniu nowego koła.
  16. Próbowałem opłacić dzisiaj kartę w kole Karaś w Świlczy. Skarbnik uzupełnia w kartotece kolejno: opłatę członkowską, opłatę na ochronę i zagospodarowanie wód a na końcu dopisuje jeszcze z automatu 5zł na ubezpieczenie. Przerywam mu i pytam o co chodzi? Dowiaduje się, że jest to obowiązkowe ubezpieczenie i bez tego nie mogę wędkować. Po krótkiej wymianie zdań decyduję się wybrać kartotekę i zmienić koło. Na stronię PZW Rzeszów nic nie widzę na temat ubezpieczeń więc podejrzewam, że to jakaś ściema, ale dla pewności się jeszcze zapytam. Czy ktokolwiek z Was został zmuszony do zapłacenia ubezpieczenia?
  17. Byłem tam kilka tygodni temu to samochód zostawiłem pod Kościołem Rzymskokatolickim Pw. Wniebowzięcia NMP w Lutczy. Jest tam parking a Stobnica płynie kawałek dalej. Złowiłem kilka kleni, płotkę i uklejkę.
  18. Bylem tam w ostatnią niedzielę. Temperatura wody wynosiła około 23 stopnie Celsjusza. Nie spodziewałbym się tam pstrągów. Złowiłem trzy małe klenie.
  19. Jakaś regulacja tam była czy rzeka tak po prostu się zmieniła na gorsze?
  20. Jeśli ten zalew ma status kąpieliska to obawiam się, że woda może być spuszczana co roku aby usunąć jakieś szkodliwe związki z osadów na dnie. Przynajmniej tak wygląda sytuacja na zalewie w Bratkowicach.
  21. Wbił mu hak w ogon i wypuścił do wody żeby wszyscy myśleli że jest C&R? Dobrze to interpretuje?
  22. Było jakiś czas temu ogłoszenie na stronie Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych dotyczące Cierpisza i Kamionki ale dotyczyło chyba wyłącznie zasypania wyrw w wałach, wykoszenia trawy i takich tam drobiazgów. W tej chwili już chyba usunęli to ogłoszenie więc nie jestem tego w stanie zweryfikować.
  23. Każdego dnia na stronie Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych pojawiają się nowe przetargi na "konserwacje" rzek w województwie podkarpackim. Wiele z nich należy do PZW a mimo to nie kiwnęli nigdy palcem. W tym wypadku będzie podobnie. Byłem w tym roku dwukrotnie nad Tuszymką. Chciałem złowić pierwszego w życiu pstrąga na muchę. Przed sezonem byłem pewien sukcesu a tymczasem zasypało piachem niemal wszystkie moje miejscówki. Tam gdzie była woda do pasa teraz jest kilkadziesiąt centymetrów mniej i można liczyć co najwyżej na klenika.
  24. Ja po cichu liczę na unieważnienie przetargu ze względu na brak chętnych albo zbyt wysokie ceny ofert. Pod względem wędkarskim nie jest to jakaś olbrzymia strata, ale daj meliorantom palec a za kilka lat zjedzą całą rękę. Najbardziej szkoda mi tego odcinka 27+056 do 32+435(odcinek w lesie bratkowskim). Ryb tam zbyt wiele nie ma, ale kilka lat temu widziałem raka. Pewnie można by próbować zatrzymać "konserwacje", ale musiałbym jakoś udokumentować ich obecność a złapanie raka nie jest takie proste- chyba, że ktoś zna jakąś skuteczną i legalna metodę? Z drugiej strony gdyby prace ograniczały się do usuwania śmieci z zatorów to nie miałbym nic przeciwko bo ich ilość w tym roku rekordowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.