Bez przesady ani to pustynia ani eldorado. Woda PZW jakich wiele. Byłem kilkanaście razy, coś można wydłubać. Jedynie co mnie martwi to jej użytkownicy. Okupują miejscówki co niektórzy całe lato. Biorą wszystko i w każdej ilości. Słyszałem rozmowę sąsiada na stanowisku obok jak dzwonił do kumpla " Stary leszcz bierze jak szalony mam już dwa wiadra. Bierz wolne i przyjedź." Co wyciągną to w krzaki do wiadra. Po wekendzie stosy łusek i wyfiletowanych korpusów to standard. Jeżdżę tam już od 5 lat i co mnie najbardziej martwi nie miałem i nie widziałem żadnej kontroli.