-
Postów
104 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mokrzo
-
geo, masz rację za każdym krzakiem być ich nie może, ale zamiast kręcić się np. po stawach w Rzemieniu przejechali by się nad Wisłokę, chociażby w okolice kładki i ujścia. Nikt od nich ie wymaga aby stali na każdym metrze Wisłoki, Wisły czy innych rzek, ale jak ich widzę spacerujących po grobli w Rzemieniu to mi się słabo robi.
-
W Mielcu z przejrzystością jest kiepsko, wczoraj bylem, chciałem porzucać i jak dla mnie woda nie nadaje się na spina.
-
I oto kolega wydobył całe sedno sprawy. To co najlepiej Polak potrafi to narzekanie. Kolega wrzucił zdjęcie, dodając później, że "nieoficjalnie dowiedział się...." i odezwało się grono ekspertów, krytykujących to co widzieli na zdjęciu, a tak naprawdę nie wiedząc co to jest!!! Poczekamy, zobaczymy, może akurat spełni to swoją rolę.
-
Święta prawda, gość ma u mnie piwo
-
Faktycznie, nie wróży to niczego dobrego. No, ale jak się całe życie zarybia tylko karpiem i to w dużych ilościach to niestety wkrotce wyprze on inne gatunki.
-
Ładny:) Tak nie śmiało zapytam, "miejski" odcinek?
-
Właśnie wróciłem z Rzemienia, na oko wygląda to dużo lepiej! widoczny syf jest jeszcze tylko w narożniku stawu, cały czas 2 gości go zbierało chyba za pomocą beczkowozu. Ciekawe tylko jak z chemicznym składem wody i natlenieniem. Ja również ponawiam pytanie gdzie jest gospodarz łowiska?
-
Czyli wszystko jasne, ktoś zrobił to umyślnie. Komuś najwidoczniej bardzo przeszkadzamy, faktycznie odkąd wszedł prywatny inwestor dzieją się dziwne rzeczy.
-
A ja się tą wodą w sobotę schładzałem:eek:, oby nie powtórzyła się sytuacja jaka miała miejsce kilka lat temu ze stawem nr3, o której wielu z nas pewnie pamięta.
-
Coś w tym musi być, pamiętam jak 5 lat temu przeprowadziłem się do Mielca i zacząłem wędkować na Wisłoce, klenie od 35 do 45cm nie były rzadkością, trafiło się nawet kilka 50 (zaczynałem na miejskim odcinku), jeszcze trzy lata temu też było ok, ale lata późniejsze to już tendencja spadkowa. Wstyd się przyznać, ale w tym sezonie nie miałem kontaktu z żadnym kleniem! Ale z drugiej strony czy możliwe jest, żeby aż tak drastycznie wszystko się zmieniło w tak krótkim czasie?! Wciąż mam nadzieję, że narazie trwa taki okres bez brań i bliżej lipca wszystko się ruszy na Wisłoce:)
-
Kolejny wypad na Wisłokę, odcinek między kładką, a mostem i kolejne wielkie nic! No, ale jak"pułkownik" mówi, że nie ma brań to nie ma:)
-
No tu akurat "wały" z Akacjowej na szczęście nie mają nic do wałów powodziowych, jasne, że tereny zalewowe są lepszą ochroną, ale niestety nie wszędzie jest to możliwe, chodzi mi tu np. o Mielec, gdzie tu zrobić tereny zalewowe? Zresztą powyżej kolega umieścił "teren zalewowy" w Mielcu:) Dlatego według mnie w tym konkretnym przypadku lepszy rydz niż nic:)
-
Jakby Cię co roku woda zalewała to inaczej byś gadał, Panowie przecież oni nie regulują rzeki tylko robią wały! A, że krajobraz wygląda przy tym jak wygląda to fakt "pustynia", ale są pewne priorytety jakim w tym przypadku jest bezpieczeństwo ludzi i żeby była jasność nie jestem fanem i zwolennikiem melioracji rzek! Wracając do tematu w sobotę (spinning) na miejskim i wielkie nic, wczoraj również spin i bez rewelacji jeden sumek 47cm.
-
Do mnie też dotarła bajerancka czapeczka!
-
P, biały haft
-
Ja również chętnie przygarnę czapeczkę!
-
Odcinek „no kill” faktycznie brzmi nieco utopijnie, ale byłoby to chyba najlepsze rozwiązanie. Może faktycznie należałoby to nagłośnić w lokalnej prasie, w której zresztą co tydzień pięknie i dostojnie wypowiada się prezes jednego z mieleckich kół. Moim zdaniem na początek to i pojawienie się jakiejkolwiek kontroli na „miejskim” odcinku byłoby dobrym rozwiązaniem. Ja ciągle będę się trzymał swojego, żeby zmniejszyć częstotliwość działań w Rzemieniu na rzecz Wisłoki, a zwłaszcza jej mieleckiego odcinka.
-
Kolego, skąd ta pewność, że nie dzwonię? W poprzednim sezonie dzwoniłem dwa razy (na policję) i co? Właśnie, nico! Posraną i maślaną teorią jest to, że to jest ich obowiązek! W praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Wiesz jak zostało mi to kiedyś wytłumaczone prywatnie? „Mała szkodliwość czynu”. Próbowałem też interweniować w jednym z mieleckich kół, chciałem aby zwiększyli częstotliwość, a w zasadzie to zaczęli kontrole na miejskim odcinku Wisłoki, niestety bez rezultatu. Proszę, więc nie pisz mi tu o maślanych i posranych teoriach. Sorry za OT.
-
Policja i tak nie przyjedzie, a reszta organow kontrolujacych woli sie pokrecic po stawach w Rzemieniu gdzie i tak wiadomo,ze kazdy tam wedkujacy ma do tego uprawnienia. Jeden wypad PSR na miejski odcinek Wisloki w Mielcu i kilkanascie mandatow leci od reki. Smutne, ale prawdziwe. Miejski odcinek to jedna wielka rzeznia.
-
Faktycznie woda jeszcze jest bardzo zimna, wczoraj też byłem na "miejskim", ale wynik na zero. Nie zabrakło kilku pseudo spininngistów, co złapali klenika to w łeb, do reklamówki i w plecaczek, jeden zahaczył ładną sztukę, chyba boleń, bo na klenia był za duży, oczywiście wylądował w plecaczku.
-
Odwiedziłem wczoraj "miejski" odcinek Wisłoki, na 3 godz. spininngowania udało się wydłubać okonia 33cm i świnkę 38cm. Niestety zero kontaktu z kleniem. Woda delikatnie podniesiona i trącona, ale za to pogoda piękna.
-
Dzięki Panowie. Od początku wahałem się między Zauberem, a Spro ze wskazaniem na tego drugiego. Utwierdziliście mnie tylko w mojej decyzji.Wezmę Spro.
-
Panowie, a jaki kołowrotek polecacie do wędki Daiwa Exceler Jigger 2,7m 3-18g. Wędka typowo pod klenia, więc i przynęty będą typowo kleniowe (małe i średnie wobki, blaszki itp.) łowisko to głównie Wisłoka. Kręcioł do 400zl. Z góry dzięki za pomoc.
-
chodzi mi o Gliny Małe i Wielkie