Królują kuku i biały. Poniżej zapory sporo karasia, ale dłoniaczek i najlepiej na spławiczek 0.5 g oraz 1-2 robaczki białe. Przyłowem może się okazać spory leszcz, jaź czy karpik. Jak jednak w zanetę wejdzie ukleja to lepiej zmienić okolicę.
Ponadto okoń, szczupak, kleń i płoć. Małego jazia dostatek i jak wejdzie w zanętę to lepiej zmienić miejsce bo szkoda kłuć.
Generalnie rzeczka dość grymaśna, duże skoki poziomu spowodowane przez zaporę (np. 20 cm w dół w 1-2 godziny), wolny uciąg i w sumie dość spora presja wędkarska powodują, że trzeba ją polubić.
Aha, mietus też jest.
Kilka lat temu po wielkiej wodzie na Sanie łowiło się tam świnki, a kolega dostał nawet lipienia (jakieś 15 lat temu).
Jak ktoś ma czas na nęcenie to makaron czyni cuda.
Powyżej zapory to samo tylko karasia mniej, a płoci więcej (płoteczki jeśli chodzi o rozmiar).
Karpiki ze Starzawy bywają, ale bez przesady.
Nazwa: Wiśnia i Wisznia funkcjonują równolegle. Ta druga wśród starszych częściej.