Skocz do zawartości

Misiuuu

Nowy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Misiuuu

  1. Witam, Chcę się odnieść w temacie łódki zanętowej Red Boat. Zakupiłem tą łódke w połowie marca zeszłego roku. Odebrałem ją osobiście w Kaliszu (mimo, iż jestem ze śląska). Przy odbiorze łódka pracowała dobrze lecz przy włożeniu jej na wodę odpłynęła 20 metrów i padł bezpiecznik przez co się zatrzymała. Po wykonaniu telefonu do producenta zalecił by wymienić i będzie OK. Tak też zrobiłem ale problem nadal występował. Po kolejnym telefonie i 3 spalonych bezpiecznikach dostałem zalecenie by zmienić bezpiecznik na mocniejszy (z 10A na 15A) i pomownie tak też zrobiłem. Po tej zmianie spalił się bezpiecznik główny. Łódkę wyslałem do naprawy. Czekałem 3 tygodnie na odesłanie i przyszła z działającymi bezpiecznikami lecz ciągle skręcała w prawo oraz dodatkowo miała nieszczelność przy wale przez co nabierała sporo wody (szczęście, że nie poszła na dno). Kolejny telefon do producenta i kazał wyłączyć łódke i skalibrować ją z kontrolerem (nie bede sie wdawał w szczegóły jak) niestety to nic nie pomogło i krew zaczęła mnie zalewać. Kolejny telefon i dowiedziałem się, że moze byc popsuty regulator - producent prześle i sam go wymienie bo to "chwila-moment". Czekałem 2 tygodnie na kontroler. Rozkręciłem i rozkleiłem łódkę po czym okazało się, że dostałem inny model regulatora i nie pasuje do bebechów z tej łódki. Kolajny telefon, skręcanie i silikonowanie jej z powrotem. Zażądalem wymiany na inny egzemplarz i producent na to przystał. Po - UWAGA!! - 3 tygodniach dostałem wymienioną łódkę. Co prawda wykonana lepiej - cichsze silniki, lepiej i schludniej wyglądają bebechy, ma zdecydowanie lepsze radio. Oczywiście wziąłem łódkę na wode, popływała trochę i odkręciła się prawa śruba napędowa. Telefon do producenta i odpowiedź "to niemożliwe". Brak kleju do gwintów. Producent zoobowiązał się dosłać śruby - zgidziłem się. Kolejne dwa tygodnie czekania na sruby. Przyszły. Kupiłem klej do gwintów za 30 zł i zrobiłem. Biore na wode. Pływa trochę i zaczyna tonąć. Na dziobie niedbale uszczelnione połączenie miedzy górną a dolną czepęścią obudowy. Wylałem z niej kilka litrów wody. Dołożyłem 4 dodatkowe śruby, uszczelniłem na nowo siliconem, pod obecne śrubki podłożyłem podkładki i było względnie OK. Łódkę pierwszy raz nadawała się do użycia w połowie czerwca zeszłego roku (ponad 3 miesiące po zakupie). Pracowała i pracuje nadal ale od jakiegoś czasu był problem z radiem - przy włączaniu kręciła się tylko jedna śruba, musiałem przesunąć prawy poziomy trymer na pilocie w skrajne prawo, lewo i na środek i dopiero wówczas śruba łapała. Miesiąc temu radio padło całkiem. Zasięg 20m i koniec. Próba naprawy nie powiodła się, do producenta nie występowałem z gwarancją ponieważ nauczony doświadczeniami wim, że czekałbym pół roku na nowe radio. Kupiłem - koszt 200 zł. Decyzje o zakupie pozostawiam Wam. Pomimo iż moj egzemplarz to bubel i bardzo niedbale wykonany (w szczególności pierwsza łódka) to cena wydaje się być w miarę dobra dobra (choć doliczając: klej do gwintów, kilka zestawów bezpieczników, śruby, silikon, koszt pakowania do wysyłek i stracony czas, nowe radio po roku to moge spokojnie 600 zł dołożyć). Pomimo wszystkiego producent poczuwał sie do odpowiedzialności - choć to jego obowiązek. To że robił to BARDZO opieszale to już inna sprawa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.