Dzach

...i utrzymanie starych dziadów. A my wszyscy chodzimy ze stosem kwitów i długopisem jak po......y. Chora instytucja.

Ryby na pewno są ,przecież się nie zapadły tylko coś im odj.......o hehe.

Apropos lipienia na Tuszymce ,udało mi się raz w życiu tylko złowić 2 sztuki wśród dużej ilości kropków . Wzieły na zerówkę obrotówkę. Zanim je wyciągnołem z wody byłem przekonany ,że są to jelce.

No na Kamionce ,Cierpiszu też mam efekty ,ale jakoś ostatnio tzn przedwczoraj na Cierpiszu w sprawdzonej zanęcie tylko słonecznice mi wylądowały oraz 12 cm płotka i totalne zero brań. Na Kamionce kilku gości wczoraj poławiało na odległościówki też lipa. Są efekty ,ale w określonym czasie ,nie nonstop. To samo jest z Wisłoką. Szczególnie na tym odcinku co piszesz ,bo znam go bardzo dobrze.

No to się nie przejmuj. Przez te dni byłem na Kamionce , Cierpiszu ,nawet znajomi na pewnych prywatnych stawach i wszędzie jest tak jak ty piszesz. Woda martwa.

Jeśli mowa o stawie na rozwidleniu dróg i dojazdem drogą z płyt betonowych po skręceniu w prawo. To ten staw jest prywatny ,zakaz wędkowania ,dogadać z właścicielem jest się ciężko. Ryby to okazy od drapieżników po białą rybę. Ale nic nam po tym.

Na tym odcinku była mętnawa ,ale podejrzewam że poniżej Kamionki już powinno być ok. Na Cierpiszu była porażka (Cacao). Podobno w górę od Cierpisza przy budowie autostrady zrobili jakiś drenaż i odpływ do rzeki w tamtym rejonie. Teraz najmniejszy deszcz i lipa na Cierpiszu ,Kamionka mniej mętna. Nie jestem pewien czy to jest legalne,może by tak komuś zakablował..? Przecież jest ktoś odpowiedzialny za ochronę wód.

Niestety albo stety Tuszymkę ,mała wioska między Kamionką ,a Cierpiszem . O tej okolicy ostatnio rozwijał się temat w temacie Tuszymka .

Byłem wczoraj z kolegą na klenio-jaziowaniu w okolicach Rudej (mój pierwszy wypad w tamtych okolicach). Woda mi się dosyć spodobała i dała nam kilka całkiem dorodnych rybek, trafił się też 40 cm szczupak .

W piątek byli koledzy z batami. Pociągnęli kilka ładnych rybek. To jest: płocie ,leszcze i jazie. Największy jaz ok 40 cm . Nawet ,nie wiedziałem że takie białe rybki tam pływają. Sukcesem jest dobrać odpowiednie składniki do zanęty na tą wodę i nęcić roztropnie . Tamtejsze rybki mają mocną tendencję do objadania się zanętą.

Woda była lekko podniesiona po świętach ,ale już powinna być ok. Jeśli dzisiaj nie spróbuje to jutro. P. S. W święta by mi za bardzo mymali w domu z powodu wędkowania hehe.

Kilka dni temu oglądałem w TV program o badaniach nad środkami walki z komarami . Był eksperyment na grupie ochotników . Wnioski wyszły takie że: komary nie każdego atakują . W swoich czułkach mają receptory zapachowe którymi potrafią wyczuć chemię naszego organizmu ,w której znajdują się śladowe ilości różnych substancji i to one decydują czy komar lubi nas czy po prostu unika jak części tamtych ochotników. Na końcu programu naukowiec starał się wyodrębnić te składniki które odstraszały komary i mu się udało. Tą substancją w organizmie tych nie lubianych przez komary ludzi jest ACETON . Chyba coś poeksperymentuje z tym acetonem w tym roku.:D

Jeśli mogę dodać coś odnośnie techniki ,to jeśli dno jest płaskie jednolite ,nieduża głębokość to ustawiam kija równolegle do ziemi i wykonuje same ruchy korbką kołowrotka obserwując szczytówkę, jeśli dno jest bardziej ,,zwydziwiane,, górki, dołki lepiej jest kija podnieść i ustawić bardziej prostopadle względem ziemi i też tylko kołowrotek w ruchu. Technika dobra na złe dni naszych zdobyczy . Ciekawe przyłowy. Można kombinować z odległością troka od przynęty zależy od łowiska i warunków. Czasem nastawiając się na okonia na wodach mniej przejrzystych lepiej jest zbliżyć ciężarek do paprocha stukając wtedy on o dno ma właściwości wabiące. W takim przypadku robi się krótszy przypon za krętlikiem lub dłuższy boczny trok. Haczyki oczywiście bez główek. Dużo brań w przypadku chimerycznych okoni występuję wtedy ,gdy przestaniesz kręcić korbką . Wtedy w zależności od modyfikacji wspomnianych wcześniej długości twojego zestawu po około 2 ,3 sekundach paproch dotyka dna . Możesz wtedy zaobserwować brania jak na pickera . Niezła frajda jest w takich momentach. Jeśli dzień jest z lepszymi braniami rybki zacinają się praktycznie same . Tyle odnośnie troka z paprochami.

Miałem ci wczoraj pierwszy odpisać ,ale brakło mi neta i rapala mnie wyprzedził,ale skopiowałem wczoraj tekst do notatnika. I jest dokładnie jak kolega wyżej napisał plus to: Zadałeś tak szeroko ogólne pytania ,że można by ci w postaci odpowiedzi napisać książkę. A jeśli mogę z grubsza ogólnie odpowiedzieć to tak na pierwsze,drugie i trzecie pytanie: Po rankingu cenowym sprawdzone: Sensans , Marcel van Dayne,itp. itd. jest tego ogrom.:D. Z tym ,że te najtańsze bazy to czasem prawdziwy shit. Lepiej skomponować coś samemu ,a większą wagę przyłożyć do firmowych atraktorów. Niema uniwersalnej super zanęty . Na to mają wpływ wszelkie uwarunkowania. Gatunek ryb ,pora roku ,rodzaj wody itp. Każdy wtajemniczony ,,zanęciarz,, ma swoje sprawdzone specyfiki w tym przyprawy ,które odgrywają znaczącą role w danych warunkach.Nawiązując tylko do żywych składników zanęty-nieraz wrzucenie pinki czy ochotki do zanęty niskiej klasy zrobi z niej równą lub lepszą od tych najlepszych. Mieszanie zanęt czemu nie ,ale trzeba wiedzieć kiedy można ,a kiedy nie można. W zanęcie leszczowej możesz na przykład mieć składniki które działają wybiórczo akurat na ten gatunek ,a mogą zniechęcić karpia. Temat jest bardzo obszerny lepiej dużo poczytać zanim się zada takie pytania ,a jest tego pod dostatkiem na sieci. Nie sposób jeszcze nie wspomnieć o odpowiednim przygotowaniu. Szczególnie na wody stojące czyli odpowiednim nawilżeniu,przetarciu czyli spulchnieniu-napowietrzeniu. PS. Jeśli chcesz uzyskać precyzyjniejsze odpowiedzi ,zadaj precyzyjniejsze pytania ,witamy na forum.

No bo byłeś bardzo głodny:p: ,a porcje z kociołka były uszczuplone.

A kociołek rapali to poezja. Taaa...wszyscy olali grilla i pognali jak sępy do kolejeczki hehe.

Ja też byłem...

To jest ten zakaz czy nie? Bo nie wiem czy samemu wpadać ,czy żeby mnie ktoś podrzucił .

Na pewno nie jest kicha ,bo kojarzę zgłoszenie suma ok 40 kg z jesieni tamtego roku w jednym z ostatnich nr WW. Zresztą na Wiśle ryba jest to i na kanale zawsze będzie .

Bastuś z Bratko ma chyba największe doświadczenia spinningowe na tym odcinku. Ja od siebie mogę jedynie dodać ,że w odcinku przed zalewem Kamionka grasują na rzece stada większych okoni . A Woda w tym miejscu co piszesz ,rzeczywiście jest niewielka.

Dokładnie.

Byłem dzisiaj na Wiśle w okolicach Zawichostu dwa klenie ponad 30 cm i jedno przywalenie bolenia pod samymi nogami ,ale się nie zacioł ,chyba wiedział ,że jest chroniony:D. Wzioł na srebrną obrotówkę ,klenie na woblerki dziencioła . Na wodzie dało się zaobserwować dużą aktywność boleni. Jak będzie coś ciekawszego wrzucę foty.

Dopóki nie będzie systematycznego kilkugodzinnego opadu deszczu niema się co obawiać o Wisłokę.... Na razie tak niema!!

Dzięki za wskazówki ,czekam na następne...

Nawet jeśli są problemy ze dobraniem średnicy dolnika szczytówki ,a wejściem w twoje wędzisko ,to zawsze małą tolerancje zniwelujesz poprzez zeszlifowanie dolnika dokupionej szczytówki. Jak widzisz te no name ,i te oryginalne są robione z szklanego kompozytu ,więc w cudowne różnice nie wierz. I tak akcja wpiętej szczytówki jest niezależna od akcji reszty twojego kija. Ja osobiście tylko zwracam uwagę na akcję szczytówki no i cenę bo czasem można przepłacić ,ale widzę ze twój towar jest po cenie .