Skocz do zawartości

wifer

Użytkownicy
  • Postów

    347
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez wifer

  1. Byłem z pikerkiem na Florydzie w tym miesiącu kilka razy. Wyciągałem karpie, karasie, płotki ale sumki złowiłem tylko jednego dnia po zachodzie słońca z tego samego miejsca w ciągu kilkunastu minut. Wcześniej słyszałem że ktoś złowił małego sumka i twierdzenie że sumy się wytarły. Być może niektórzy mylą naszego suma z amerykańskim, choć różnice są bardzo duże. Jeżeli komuś już nie chce się liczyć wąsów to niech weźmie takiego w garść. Jak poczuje ostre końcówki płetw to będzie amerykański szkodnik - proste :)

    W każdym razie jeszcze raz apeluję do wędkarzy o sygnały złowienia tej rybki i o nie wypuszczanie jej do zbiornika. Faktycznie jest to dość smaczna rybka więc skoro już jest to warto by było poszukać sposobu jej przyrządzania.

    Ciekawe jest to że początkiem lipca były zawody "maraton karpiowy" i nikt problemu nie sygnalizował. Za dwa tygodnie będą kolejne zawody gruntowe i pewnie trzeba by sumika zapunktować podwójnie.

  2. Spuszczenie wody i wyzbieranie szkodnika nie wchodzi w rachubę. Myślę, że najlepszym lekarstwem byłoby wpuszczenie większej ilości szczupaka i to większego jak 20 cm. W doatku trzeba by to zrobić zanim amerykaniec zdąży się wytrzeć, choć nie wiadomo czy już tego nie jest za dużo.

    Dlatego apeluję do wszystkich przebywających na tym zbiorniku o sygnały na temat ilości złowionych "okazów" OBCEGO! Jeżeli się da to również popartymi zdjęciami.

  3. Kilka dni temu na mojej pikerówce z makaronem i jednym białym, powiesiło sie coś takiego: (załącznik)

    Może uważał bym to za przypadek, ale po kilkunastu minutach wyciągnąłem drugiego niewiele mniejszego. Wnioskuję więc że jest tego w tym zbiorniku znacznie więcej. Nie będę pisał co należy robić z takim stworzeniem.

    Swoją drogą ciekawe jak znalazło się w tym jakby nie było zamkniętym zbiorniku. Z pewnością samo tam nie przywędrowało.

    post-2-14545020097539_thumb.jpg

  4. Floryda jest jedynym zbiornikiem znajdującym się w granicach naszego miasta dlatego uważam że zasadnym jest umieszczenie tego wątku właśnie w tym miejscu. Będziemy tu rozmawiać o wszystkim co dzieje się nie tylko w samym zbiorniku ale też i wokół niego. Zapraszam do aktywności nie tylko wędkarzy ale i wszystkich którzy chcieli by podzielić się ciekawymi spostrzeżeniami czy uwagami.

  5. Potwierdzam - dokumentacja opiewa na 30tys szt. karpia.

    Parę dni temu wpuszczono tez do tegoż zbiornika oraz do zalewu w Brzózie Królewskiej węgorza. Jeżeli ktos był obecny przy tym fakcie i zrobił jakieś fotki to proszę o przesłanie ich na mojego maila.

  6. Jak już pewnie wszystkim wiadomo zalew w Ożannie został napełniony. Niestety jak to zwykle bywa gospodarz a może lepiej włodarz obiektu, zamykając śluzę zapomniał o skutkach zasilenia rzeczki w wodę. Tym sposobem przez jakiś czas Złotka pozbawiona była wody. Dopiero po ostrej interwencji prezesa naszego Koła sytuacja została unormowana. Mam kilka zdjęć obrazujących niemal suche koryto rzeczki. Przy okazji wstawię je do albumu "remontowanej Ożanny".

    W samym zalewie na razie nie ma wiele ryb, ale w niedługim czasie zostanie wpuszczone sporo karpia, szczupaka i innego drobiazgi z ubiegłorocznego i tegorocznego wylęgu. Będzie tego sporo ale na łowienie trzeba będzie poczekać dobrych kilka miesięcy :). Nic mi nie wiadomo co do zakazu wędkowania.

  7. Fotoreportaż z zawodów juniorów z 10-07.br jest już w "albumach" . Jutro wstawię paczkę do "Chomika" . Zapraszam do przeglądania albumów i do dodawania swoich zdjęć. Powoli stare albumy będą archiwizowane na płytkach i tym samym znikną z platformy googli. Płytki będą przechowywane w siedzibie naszego Koła z możliwością ich przegrania.

  8. Dla wielu, nawet wędkarzy z naszego Koła sprawa może być mało znana, dlatego chciałbym przypomnieć, że w latach 1993 - 1995 ukazywał się lokalny periodyk wędkarski pod nazwą Głos Wędkarza redagowany przez Pana Stanisława Mączkę. Ukazało się niewiele numerów bo tylko 5 jednak warto się z tym zapoznać i wrócić pamięcią do czasów niby nie tak odległych a jednak z perspektywy dnia dzisiejszego zupełnie innych. Już sama forma gazetki świadczy jaką techniką wtedy się posługiwało. Wgłębiając się w treść można dowiedzieć się np. jak kształtowały się w tych czasach ceny sprzętu i co laureaci zawodów wędkarskich otrzymywali w nagrodę. Są tam również podane koszty opłat za kartę wędkarską.

    Komplet numerów umieściłem w Albumach na portalu Google jako obrazy w formacie jpg. oraz na portalu Chomika w formacie pdf. Adresy poniżej w stopkach. Zapraszam do lektury.

  9. Na dzień dzisiejszy Florydą sobie głowy nie zawracaj. Mało co tam zostało ale... w najbliższych dniach ma być zarybienie i zakaz połowu aż do maratonu karpiowego który to jak wszem wiadomo odbędzie się 2-3 lipca. Potem 10 lipca będą zawody dla młodzieży. Więc najbliższe niedziele można sobie odpuścić.

    Co do Ożanny to po wielkim oczyszczeniu pasa brzegowego 5m :rolleyes: i baardzo starannym remoncie tamy :D nastąpiło zalanie zbiornika. Przy okazji wysuszono rzeczkę niżej tamy. W planie jest szybkie zarybienie wylęgiem tegorocznym. No ale to temat do innego wątku.

  10. Na stronie Koła pokazało się ogłoszenie o Maratonie Karpiowym. Odbędzie się on tym razem na Florydzie w pierwszy weekend lipca. Natomiast zgodnie z harmonogramem w kolejną niedzielę planowane są zawody dla młodzieży.

    Trochę mnie niepokoją mało precyzyjne zapisy regulaminu Maratonu w odniesieniu do alkoholu. Ubezpieczenie się stwierdzeniem że organizator nie ponosi odpowiedzialności ... również nic nie wniesie w razie kolizji z prawem. Plama i tak zawsze będzie po stronie organizatora i Związku. Poza tym nie można zapominać że brzegi nad Ożanną znacznie różnią się od tych nad Florydą.

  11. Czy ktoś wczoraj wieczorem oglądał na TV regionalnej debatę w sprawie Ożanny?

    Nóż w kieszeni mi się otwierał kiedy wójt z Kuryłówki wypowiadał się jak to starał się o pieniądze w celu koniecznego remontu zbiornika. I tak się wystarał że we wrześniu zapomniał o wcześniejszej powodzi która pochłonęła kasę gminy. No i spuszczono wodę w celu remontu na który już gminy nie było stać. Potem do połowy maja trwały przepychanki kto za co ma odpowiadać bo zbiornik ma wielu właścicieli a gmina odpowiada tylko za czaszę zbiornika. Wreszcie stwierdził że od paru dni 5 ludzi zbiera w przybrzeżnym pasie 5m padłe małże i inne nieczystości, oraz że taki pas ma być oczyszczony z roślinności i mułu. A wszystko to będzie gminę kosztowało ponad 200 000 zł :eek:

    Innymi słowy za 200tys dokona się kolejna dewastacja linii brzegowej, natomiast to co poza pasem 5m jest już poza zasięgiem finansowania gminy gdyż gmina ma inne priorytety z których najważniejsze to ścieżka spacerowa, boiska itp ważne rzeczy. Szkoda że wzorem innych poprawiaczy przyrody wójt nie wpadł na pomysł wybetonowania dna i wycięcia wszelkich drzew dookoła. Było by znacznie czyściej i może by mułu już nie musiało się sprzątać. A jeszcze lepiej by było wyprostować brzegi a dookoła zrobić wielka piaszczystą plażę.

    Podobno w połowie czerwca zbiornik ma być zalany. Ciekawe na jak długo :rolleyes:

  12. Większość z was kombinuje, ale pytam się po co? Nie lepiej powiedzieć prawdę? Trzymałem rybę w podbieraku, aby doszła do siebie. Jako, żę taką rybę należy wpisać do rejestru, to to uczyniłem. Jednak ryba doszła do siebie, to ją wypuściłem. I po sprawie.

    Ciekawa dyskusja ale zaczyna się niepotrzebnie zaostrzać. Tak bywa, że im dalej w las tym więcej drzew, i z byle czego można zrobić problem.

    Siksa ma rację - nie ma co kombinować. Kiedyś w podobnej kwestii rozmawiałem z komendantem PSR. O ile dobrze pamiętam stwierdził, że rybę należy wpisać ale nie wpisuje się ilości i reszty danych lecz wstawia się krechę co ma oznaczać rybę wypuszczoną. Inaczej mówiąc - złowiłeś ale nie zabrałeś.

    Inną rzeczą jest że konkretnego zapisu takiego zdarzenia nie ma i ostateczna interpretacja zdarzenia będzie należała do strażnika. Wiadomo każdy sądzi wg. siebie no i niestety większość wędkarzy po to idzie nad wodę aby ryby zabrać a widok wędkarza wypuszczającego dużą rybę nie należy do codzienności tym bardziej łowcy co swoją zdobycz reanimuje. Ale niestety tak właśnie trzeba.

    Moje zdanie jest takie; ryba z okaleczonymi skrzelami nie ma szans przeżycia więc nie ma sensu a nawet nie powinno się takich ryb wypuszczać bez względu na wymiar. Niestety regulamin nie uwzględnia tego co dalej dzieje się z okaleczoną rybą. Zapis jest jednoznaczny brak wymiaru należy wypuścić. A to że za parę godzin ryba w mękach zginie i stanie się padliną regulamin nie uwzględnia.

    Szkoda że twórcy naszego regulaminu nie współdziałali z autorami Ustawy o ochronie zwierząt (Dz. U. z dnia 23 września 1997 r.) gdzie już na wstępie w art. 1 czytamy:

    Art. 1

    1.1 Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.

    dalej Art 6 opisuje czego nie wolno, i wreszcie Art. 35 co grozi za nieprzestrzeganie zapisu ustawy m.in. 35.1 (11) Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

    No i tak się zastanawiam jak do tej ustawy mają się nasze rybki? Czyżby tylko częściowo mieściły się w definicji "Zwierząt"?

    Moim zdaniem każdą rybę przeznaczoną do zabrania powinno się zabić bezpośrednio po złowieniu. Sorki za przydługi wywód.

  13. Strona "Szuwarka" drgnęła.

    Oponowałem za tym żeby zrobić to podobnie jak w Leżajsku jednak wyszło jak zawsze.

    Nic nie stoi na przeszkodzie aby na tym forum nie wydzielić miejsca wyłącznie dla Koła w Sarzynie podobnie jak to jest dla Koła Leżajskiego. Wystarczy zgłosić temat administratorowi i znaleźć opiekuna działu.

  14. Zgodnie z terminarzem wczoraj tj. w niedzielę 08 maja na zbiorniku "Floryda" w Leżajsku, odbyły się Spławikowe Mistrzostwa Koła.

    Zawody wygrał Kol. Leszek Flak zdobywając tym samym tytuł Spławikowego Mistrza Koła. Drugie miejsce zajął Kol. Paweł Smotryś a trzecie Kol. Zygmunt Kwieciński.

    Fotorelację z imprezy można zobaczyć jak zwykle na stronie Koła a komplet zdjęć niebawem ukaże się w "albumach" (adres w stopce).

  15. Nie zapomnij też o maczecie i kompasie szczególnie w lecie bo ścieżki są wtedy tak zarośnięte że można zginąć :)

    Ostatnio te rejony były zarybione sumem takim koło 50 cm. Jeżeli więc się taki niemiarek trafi to starajcie się go delikatnie odhaczać i ostrożnie wypuszczać. Niech rosną do rekordowych rozmiarów.

  16. Nie tylko na 3 maja był sprzęt wędkarski. Od czasu do czasy na Jagielońskiej w myśliwskim można było dostać coś ciekawego.

    No ale pomijając bambusówki które teraz nie jedną piwnicę zalegają czy pamiętacie jak pichciło się ciasta na karpie i karasie? A może pamiętacie jeszcze jakieś ekstra tajne przepisy?

    Ja taki też miałem. Bułka - taka prawdziwa chrupiąca - serek topiony tylżycki i coś ekstra ... czerwony tusz biurowy :) . I jakie karasie na na to brały...

  17. Jeżeli chcesz spotkać sanowego suma musisz znaleźć takie miejsce gdzie na dnie są zatopione stare drzewa, wiecznie zalane główki, podmyta faszyna itp najlepiej w głównym nurcie. No ale należy pamiętać że sum jest w okresie ochronnym. Najlepsze wyniki można mieć dopiero w sierpniu i to przy niskim stanie wody. Wtedy łatwo jest takie miejsca wypatrzeć.

  18. Kiedyś to było jedyne łowisko w pobliżu miasta. Od czasu jak browar zaczął robić studnie i woda w Stojadle opadła Koło przestało się tą wodą interesować. Obecnie co do własności ciężko mi coś powiedzieć ale popytam i rozeznam temat. Myślę że nie trzeba by wiele zachodu aby przywrócić to łowisko do życia.

  19. Zastanawiałem się jaki kawałek wrzucić z mojej ulubionej płyty Black Sabbath. Zaryzykuje ten:

    http://youtu.be/rN5UW-PXXME

    Kiedyś ten nurt nazywany był Hard Rock i wydawało by się że już nic cięższego być nie może.

    http://youtu.be/Fvs8tdddn2o

    Kolejna moja propozycja to niedoceniany u nas wówczas Iron Butterfly. Takie były początki wielkiego rocka.

    http://youtu.be/KgZSnAkQc4c

    Wszystkie gwiazdy jednak gasły kiedy na scenę wkraczali muzycy z Deep Purple. Dzisiaj wydaje się to takie grzeczne ale po koncercie który został uwieczniony na Made in Japan publiczność zdemolowała salę co odbiło się po świecie wielkim echem.

    Jednak lata 70-te to głownie Led Zeppelin poniżej jeden z moich ulubionych kawałków

    http://youtu.be/hAzdgU_kpGo

    nie wiem dlaczego ale kojarzy mi się z Bolerem Rawela dziwne to porównanie ale... Poniżej jeszcze jedna gwiazda która jakoś nie mogła zabłysnąć na naszym polskim niebie. Krytycy uparcie ich porównywali z Led Zeppelin nie rozumiem dlaczego.

    Jeżeli tego nie znacie to posłuchajcie. Do dziś brzmi kapitalnie.

    http://youtu.be/54H3EUAzpVg

    A wszystko zaczęło się znacznie wcześniej właśnie od NICH!!!

    http://youtu.be/aMfkVGCU_BA

    warto to dosłuchaś do końca.

    A to już ostatnia moja propozycja z przed wieków

    http://youtu.be/Imb4tYOk8GE

  20. Dwa głosy za to trochę mało. Argumentem przeciw jest zarastanie tej wody. Ciężko mi przekonać zarząd do zarybienia Stojadła bo przecież ważniejsza jest Floryda nie wspomnę o Ożannie. Stojadło obecnie jest mało atrakcyjne ale uważam że każdą wodę trzeba szanować. A tam gdzie nie ma wędkarzy tam woda dziczeje i powoli umiera. Rok czy dwa lata temu mógłbym napisać żeby sami wędkarze coś tam powpuszczali z innych zbiorników np. amura który również dałby sobie tam radę i zrobiłby wiele dobrego, ale teraz w obliczu nowej ustawy było by to przestępstwem :(.

    No ale gdyby było więcej głosów a może nawet jakaś delegacja poruszająca ten temat na zarządzie pewnie jakieś niewielkie dorybienie miało by miejsce i to łowisko znowu zaczęło by żyć. Ja przy każdej okazji będę ten temat poruszał. Problem w tym że co najmniej jeszcze 7 członków zarządu musiało by mnie poprzeć.

  21. Pewnie wielu się zdziwi widząc taki temat. Kiedyś było to jedyne łowisko w obrębie miasta. Obecnie to mała kałuża ale wciąż tam są jeszcze ryby. Co prawda skarłowaciałe karasie ale są. Należy wziąć pod uwagę że od kilkunastu a może i kilkudziesięciu lat ta woda nie była zarybiana. Ale skoro mimo to że od czasu do czasu pokazują się tam wędkarze głownie w poszukiwaniu żywców, ptactwa i innej zwierzyny żywiącej się rybami też tam nie brakuje, zarybień nie ma, lodu nikt nie kruszy a mimo to coś tam żyje to może by choć w minimalnym stopniu reaktywować to łowisko? Można by bez większych kosztów wpuścić tam jakąś niewielką ilość szczupaka, lina i rodzimego karasia. Wiele by to nie kosztowało a okoliczni młodzi wędkarze mieli by gdzie poćwiczyć batem.

    Co o tym myślicie?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.