Skocz do zawartości

obroncamrowek

Użytkownicy
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez obroncamrowek

  1. obroncamrowek

    Ciekawe aukcje

    Złóżmy się, kupmy i jak będziemy już mieli adres to pojedziemy mordę obić. Wędka elektryczna - 900 zł Przesyłka - 28 zł Wrażenia - bezcenne
  2. Kupowanie Volkswagena Golfa od starszej Pani - YouTube
  3. obroncamrowek

    Na grzyby

    A co, pochwale sie Grzyby - w przeciwieństwie do ryb -zabieram do domu 67 sztuk kani czubajki i pół koszyka podgrzybków, prawdziwków, kozaczków i kurek. Jak na pierwsze grzybobranie tego roku to nawet nieźle. Ale grzyby dopiero zaczynają rosnąc, trzeba się nachodzić. W lesie byłem około 4 godzin. Spotkałem 2 grzybiarzy - z pustymi koszykami. W lesie jest sucho, patyki pod nogami trzaskają. Musi parę dni polać, potem przygrzać żeby były efekty. W tamtym roku nie nazbierałem praktycznie nic, kiepski rok był. Grzybki nie rosły w ogóle. Natomiast 2 lata temu obojętnie przechodziłem obok maślaków, sitarek itp gdyż miałem zamarynowane ponad 60 litrowych słoików porządnych grzybów. Z lasu wracałem z pełnym bagażnikiem. Ciekawe jaki będzie obecny rok. Z niecierpliwością czekam na jesień i moje ulubione opieńki w słodkiej zalewie smakują wybornie, aż mi ślinka cieknie.
  4. Ja z kolei słyszałem od starszego wędkarza: "wiatr ze wschodu - ryba chodu" Nie sadze żeby to miało coś wspólnego z żerowaniem ryb, nigdy też będąc nad wodą nie zastanawiałem się z której strony wieje wiatr Właśnie wróciłem z nad Wisłoka i nic... zero kontaktu z czymkolwiek (nawet zaczepów nie było ) Jestem pewny, że woda nie parowała A może wiało ze wschodu .... ??
  5. Niedawno natrafiłem na krótki reportaż (chyba nawet link był z tego forum) jak starszy pan złowił szczupaka na żywca. Nie pamiętam wymiaru, ale był spory skoro przyjechała do niego telewizja. Opowiada, opowiada, wszystko pięknie, a na końcu pokazuje ususzony łeb .... Z kolei kilka dni temu łowiłem sobie na spining nad Wisłokiem. Nagle przychodzi starszy gość i rozkłada sie dosłownie 4 metry ode mnie. Mruczał tylko pod nosem że ryby " nie biero". Jakiś czas później udało mi się zaciąć bolenia na 63 cm. Od razu miałem obok kompana z podbierakiem i masą instrukcji: " tak, nie tak, bo ci się zerwie, pomału, szybko, do podbieraka, odejdź od wody bo ci wyskoczy i ucieknie, dam ci nożyczki to mu pysk rozetniesz, weź jakąś pałę i w łeb" - masakra. Jak mu powiedziałem, że dziękuje za pomoc, bo ryba zaraz trafia do wody, to myślałem że zje tą rybę wzrokiem. Oczywiście chciał żebym mu ją dał Rapę wypuściłem pomimo pretensji i żali, jak można taki kawał mięsa wypuszczać. Ja jak żyje to nie widziałem żeby jakiś "dziadek" zwrócił wolność rybie. Nie obrażając tych, którzy robią inaczej, bo na pewno są i tacy. Aby nie robić off-topicu, wstawiam fotki tego co udało mi się złowić na ostatnim wypadzie. Tym razem jaź i bolek.
  6. Wczoraj dotarła przesyłka od @Leszek z woblerami rzeszowskimi:
  7. Nikt nie zdradzi swoich miejsc obfitujących w ryby, to oczywiste. Powiem tylko że to dość dalekie okolice Łańcuta.
  8. W Wisłoku Ryb w nim nie brakuje, wystarczy trochę pochodzić i poobserwować. Tylko że nie zawsze chcą dać się złowić.
  9. @Leszku - znam ten ból Wynik wczorajszego wieczornego boleniowania to aż 4 sztuki Wszystkie prawie jednakowe wymiarem - około 60, tak wiec fotkę wstawiam jedną. Złapany techniką palenia korby
  10. Dzisiaj znów boleniowo. Jedno wyjście mniejszej niezdecydowanej sztuki która odpuściła pod samymi moimi nogami. Udało się namierzyć drugiego osobnika kilkaset metrów dalej, wystarczył 1 rzut i jest 62cm
  11. Siksa - taki arsenał nie pociągnie u mnie długo, mam takie szczęście ze na Wisłoku zawsze muszę coś zostawić (mam odczepiacz ale z większej odległości nie ma szans nic wyciągnąć nawet z jego pomocą). Nic się nie bój, dzisiaj w Karinie kupiłem kilka Thril'ów, a pozatym @Andre już coś planuje zamawiać wiec kolekcja się powiększy apioo - to nie Ty wystrzeliłeś dzisiaj przede mną z Kariny na Joslelewicza około 12? Wydawało mi sie że to Ty, ale zanim załapałem, to Ciebie już nie było. Jechałem z zamiarem kupna kija i kołowrotka, ale nie było tego o czym myślałem. Ostatecznie wyszedłem z: Team Konger Medium Jig 270/6-28g RYOBI ZAUBER 2000 i kilkoma innymi drobiazgami Na całość dostałem 70zł rabatu Podjechałem również zobaczyć do nich na Warszawską. Sklep super, parking dla klientów, wesoły personel. Polecam!
  12. Ja dzisiaj też ładnie połowiłem, może nie takie okazy ale coś się działo: począwszy od 1 małego szczupaka, przez 4 okonie, 6 kleni i na jednym 43cm boleniu skończywszy Tak wiec nie wiało nudą ...
  13. Wczorajszy boleń, około wymiaru miał, jednak nie miałem go czym dokładnie zmierzyć. Mniejsza z tym bo i tak pływa dalej. Przyneta - Gloog Hermes 7cm S - GS
  14. Właśnie wróciłem, woda super, ale jak zwykle trzyma się mnie pech. Holowałem sporego bolenia, który postanowił wypiąć się metr przed podbierakiem. Myślałem że mnie szlag trafi Tak wiec znów fotki nie będzie
  15. Jaka woda na Wisłoku ? Wybrałbym się gdzieś w moje okolice.
  16. Fotka sprzed kilku dni, kleń 40cm Jak każda złowiona przeze mnie ryba - pływa sobie dalej
  17. To i ja się pochwale. Ostatnio kupiłem kilka gum Savage Gear Soft 4Play, które pracują w wodzie jak żywe ryby, co możecie tutaj zobaczyć: Do tego uzbrojenie, kilka małych ripperków Mikado i 3 sztuki woblerów boleniowych nieuwiecznionych na zdjęciu.
  18. Dzisiaj dobrych kilka godzin spędziłem nad Wisłokiem. Nie byłem przygotowany na ulewę, przemokłem do suchej nitki. Bardziej mokry już być nie mogłem, wiec postanowiłem pobrodzić w wodzie (bez woderów). Jak już woda zaczęła wylewać się z kaloszy to miałem dość. Nic specjalnego nie złowiłem oprócz 2 okoni i 3 małych kleni. Także można powiedzieć, że coś jednak się działo. Wylałem wodę z butów, wycisnąłem skarpetki, wsiadłem w auto i pojechałem ..... nad kolejny odcinek rzeki Nic niestety już nie złapałem. Jakby nie było, dzień pełen atrakcji. Przemoczony, poobijany (bo ślisko jak cholera), pogryziony przez komary - obroncamrowek.
  19. Oglądnij to, będziesz spokojniejszy. POBIERACZEK OSZUSTWA -MagazynEkspresuReporterów.CAŁY REPORTAZ! - YouTube
  20. Andre Nie życzę Ci połamania kija, bo na ostatnim wypadzie potraktowałeś to zbyt dosłownie Ładna sztuka
  21. yasiek - woda tylko teraz taka brudna przez te deszcze, normalnie jest w miarę czysta. A zaczepy na Wisłoku to chleb powszedni, przynajmniej tutaj gdzie ja łowie. W tym sezonie urwałem już chyba z 10 woblerów Nie powiem, dużo udaje mi się odczepić ale gdyby nie to - dzisiaj nie miałbym czym rzucać Ja preferuje woblery, ale używam też gum, błystek (złowiłem kilka kleni na obrotówkę)
  22. Chciałem zobaczyć jaka woda na Wisłoku w okolicach Łańcuta, zabrałem więc wędkę i w drogę. Można już łowić, woda dużo mniejsza i czystsza niż w niedziele. Obławiałem przeciwległy brzeg, aż nagle poczułem potężne uderzenie. Zaciąłem. Drapieżnik rzucał się niemiłosiernie, walił ogonem o wodę robiąc przy tym dużo huku (sądzę, że byłaby to największa złowiona przeze mnie ryba w życiu). Nie jestem w stanie powiedzieć czy to szczupak czy boleń, bo wszystko działo się bardzo szybko. Walka trwała kilka sekund, po czym luz i cisza .... którą zakłóciły dwa "wypowiedziane" słowa Zniesmaczony wróciłem do domu Trudno, może następnym razem.
  23. Dla odmiany i również z tego względu że w Wisłoku woda jak kawa - wybrałem się nad ten zalew. Było kilku wędkarzy, ale ryby nie chciały współpracować. Złowiłem jedynie małego, niewymiarowego szczupaka. Pierwszy raz byłem na tym przebudowanym zbiorniku, no i co mogę powiedzieć? Powierzchnia znacznie wzrosła, oczywiście to wielki plus (wcześniej woda była oblegana przez masę emerytów). Niemile zaskoczyła mnie ogromna ilość roślinności wodnej. Całe dno wokół zbiornika zarośnięte niemiłosiernie. Praktycznie co rzut na kotwiczkach wyciągałem jakieś zielsko. Miejscami skupiska trzcin, co utrudnia dostęp do ciekawych miejsc - w sumie to i dobrze Pomimo podwyższonego poziomu wody, na przeważającej części widać płycizny. Z konieczności musiałem złamać znak zakazu kąpieli (tzn znak stoi nadal), ale wobler odzyskany Na północnej części zbiornika leżał martwy leszcz, jakieś 30 cm, nie mierzyłem ... Za parę lat powinien to być kawałek dobrej wody. Na razie dajmy czas przyrodzie, niech to wszystko ładnie zarośnie a ryby urosną. Kilka fotek wschodniej części zbiornika i dopływu.
  24. Coś z niższej półki, ale nie każdego stać lub nie każdy potrzebuje młynka za kilkaset złotych. Ja zaczynałem na sprzęcie z bazaru po 25zł I też dawałem rade, chociażby z sandaczem 4kg. W szafie leży do dzisiaj. PS. Jeśli kołowrotek nie będzie mocno eksploatowany to myślę że pokręcisz nim przynajmniej przez ten okres gwarancyjny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.