Skocz do zawartości

Piotr Madura

Użytkownicy
  • Postów

    1228
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    130

Treść opublikowana przez Piotr Madura

  1. A ten dla odmiany jedynie delikatnie, niemrawo pracujący ogonkiem - dobry do leciutkiego jerkowania - na ospałe pstruchy. - - - Updated - - - @zben - widzisz jakąś różnice w skuteczności zacięć przy zastosowaniu kotwicy "na luźno", tak jak Ty montujesz na kółeczku łącznikowym?
  2. To zaczynam zbierać kasę, bo coś czuję, że może z tego wyjść coś naprawdę ciekawego. Panie Zdzisławie, ile tak orientacyjnie, "pi razy drzwi" mogła by wynieść przeróbka - wymiana przelotek na spinningowe standardy SIC, dolnik krótki, obłożony niedrogim, ale w miarę przyzwoitym korkiem. Wiem, że nie da się dokładnie odpowiedzieć na moje pytanie, ale proszę tak podać jakąś orientacyjną kwotę. Dziękuję z góry za odpowiedź i pozdrawiam.
  3. No i to jest konkret! Kolego, jakie piórka na ogonkach - szyjne? Napisz mi jeszcze jakie to kolory piórek (pod jakimi nazwami figurują w sklepie) bo ładnie się prezentują, a na zdjęciach w sklepie czasem ciężko ocenić co się kupuje. Dobra robota! P.S.: tułów pod spodem czym robiłeś, dubbingiem, mylarem czy czymś innym?
  4. W mojej głowie zrodził się następujący pomysł - mam mimowolnie skróconą o jakieś 5cm muchówkę jaxona, ze starej serii "Orion" i tak sobie myślę, że gwoli eksperymentu można by ją było przezbroić na spinning. Czy podjął by się Pan takiej przeróbki? Pozdrawiam serdecznie!
  5. W tym roku na letniej niżówce świetne były podobne robale na pstrągi, klenie i świnki, najlepsze były białe i kremowe. Koniecznie zrób sobie takie, będziesz zadowolony z efektów!
  6. Kotwiczki Owner bezzadziorowe / - Owner / Kotwiczki / KOTWICZKI / HAKI / DOZBROJKI - Internetowy Sklep Wędkarski PIRANIA Może się komuś przyda, pozdrawiam!
  7. Polecam również malowanie główek w waszych kogutach lakierem do paznokci bądź wodoodpornymi markerami - jest dodatkowe pole do popisu, zabawa, a czasami również i rybki doceniają naszą inwencję twórczą . Kiedy maluje się lakierem można zrobić też efektowną posypkę z brokatu - niekiedy wychodzi coś a'la mormyszka "dyskoteka" - kto łowi na takie mormyszki ten wie, że okonie je uwielbiają
  8. Koncepcja mi się podoba, proponuję jeszcze wzbogacić kolekcję o przynęty w których ogonek będzie nieco dłuższy i wykonany z piór potocznie nazywanych marabutem. Takie przynęty dobrze pracują w każdych warunkach i przy każdym sposobie prowadzenia. Poniżej poglądowy jig wykonany na szybko, brzydal - typowo użytkowy, nie do wieszania na czapce :-) P.S.: przepraszam za jakość zdjęcia. Jig: ogonek - marabut różowy, tułów - różowy dubbing z królika przewinięty drucikiem miedzianym, jeżynka - kogut
  9. Co by przywołać wspomnienia i wędkarskie emocje ubiegłego sezonu P.S.: to moje wędkarskie zakończenie wakacji.
  10. Ryby kumaków nie jedzą tak jak żadnych innych ropuch, ponieważ ich skóra zawiera gruczoły wytwarzające trujące toksyny. ALE widziałem gościa który łowił na woblery-żabki pomalowane na kumaka (jaskrawe palmy na brzuchu) i efekty miał bardzo dobre. I bądź tu mądry... ;-) Pozdrawiam! P.S.: a wabiki bardzo ładne, na pewno będą łowne na wiosnę
  11. Zima jest na Wisłoce dobrym czasem na kleniowe okazy, sam jakoś specjalnie nie biłem rekordów, ale moi znajomi i owszem. Przede wszystkim stosowali nietypowy jak na kleniowe standardy sprzęt - mocny i ciężki, przynęty to głównie kopyta i rippery 5-7cm, główki dostosowane do głębokości i uciągu, jak najlżejsze, odpowiednie do wolnego opadu. Podstawą sukcesu jest odnalezienie dużych skupisk tych ryb (nazwijmy rzecz po imieniu: zimowisk) i konsekwentne łowienie. Dobre brania zdarzają się bardzo rzadko, ale jeśli już, to naprawdę jest co robić. Na dawnym zimowisku w Pilźnie (obecnie już nie istnieje - zasypane gruzem i kamieniem, wypłycone podczas regulowania koryta) sam złowiłem kilkanaście kleni 40-45, ale padały znacznie większe, do 60cm. Łowili je Ci którzy nad wodą byli dzień w dzień i konsekwentnie polowali na grubego zwierza.
  12. Koledzy posiadający kijek wypowiedzcie się proszę jak radzi on sobie z woblerkami 5-6cm w nurcie. Słyszałem opinie, że wędka ta nadaje się raczej do mniejszych przynęt, z drugiej strony sam widziałem na zdjęciu gościa z diaflexem i zapiętym o przelotkę 7cm minowem salmo. Wędeczka kusząca, chcę sobie sprawić coś na pstrągi, ale obawiam się cały czas czy Robinson nie jest za lekki - łowię często ciężkimi, drewnianymi 6cm woblerami o mocnej akcji.
  13. W ubiegłym sezonie moją faworytką w dziedzinie prowokowania wybrednych szczupaków stała się ponownie klasyczna (zdawałoby się ograna już do bólu) Aglia w rozmiarze 4, tylko i wyłącznie srebrna. Na moim ulubionym łowisku była jedynym niezawodnym rozwiązaniem - co ciekawe nie sprawdziły mi się inne kolory: miedź, złoto, fluo zielony itd. mimo iż w łowisku występowały licznie np. wzdręgi i liny (w odcieniach złota).
  14. Wtrącę swoje 3 grosze: Wisłoka: od kilku lat sprawdzają mi się średnie i dosyć duże woblery 5-8cm. Świetne okazały się woblery Papaja - ręczna robota, drewienko więc ważą swoje, przekłada się to na dalekie rzuty, które często są jedyną szansa na podejście grubych sztuk. San: sprawdzają mi się 4-5cm woblery o wyraźnej akcji np. Krakusy, Pomorskie, Dorado Invader, w kolorystyce naturalnej. Prowadzę wolno pod prąd z licznymi przystankami i grą woblerem w miejscu. Taka praca przynętą (a trwa to nawet kilka minut w jednym miejscu) jest w stanie przekonać najwybredniejsze sztuki. Na niewielkich dopływach Wisłoki najlepiej sprawdzają się malutkie przynęty, np. Salmo Tiny, Hornety, pstrokate Sieki. Łowię często w następujący sposób, że w okolice upatrzonej ryby rzucam woblera w taki sposób, aby w możliwie lekko i naturalnie wpadł do wody jak jakiś żuczek. Zbiórki są widowiskowe i dostarczają sporo emocji, ryby reagują agresywnie i błyskawicznie. Na wodzie stojącej jeśli już to sięgam po niewielkie kopyta (4-5cm), najskuteczniejsze kolory to motor-oil z brokatem i pomarańczowy kiedy rybki grymaszą.
  15. PSR nie jest zbędna, działają wielotorowo i profesjonalnie, kontrola wędkarzy na wodach PZW to tylko jedno z licznych zajęć które należą do ich obowiązków. PSR nie zawsze i nie wszędzie jest w stanie zareagować odpowiednio szybko, ale za to prowadzi liczne, przynoszące doskonałe wyniki patrole. To, że nie zawsze możecie zobaczyć chłopaków w akcji nie świadczy o braku ich aktywności. Wielokrotnie PSR prowadzi akcje w godzinach nocnych, w trudnym terenie, gdzie wędkarze rzadko zaglądają a kłusownicy i owszem. Co do SSR: po pierwsze SPOŁECZNA nie oznacza non-profit. Strażnicy SSR mogą być etatowymi pracownikami gospodarza wody (np. PZW, albo jakiegoś gospodarstwa rybackiego). W naszym przypadku dostajemy od czasu do czasu zwroty pieniążków za paliwo. Nie robimy tego dla pieniędzy, rzadko wychodzimy na przysłowiowe "zero". Miło byłoby być wynagradzanym przez PZW chociażby ulgowymi opłatami za zezwolenie po odsłużeniu w SSR jakiegoś okresu czasu. Były wieokrotnie już takie propozycje, niestety związkowcy mają ważniejsze sprawy na głowie, ważniejsze wydatki itd... Mało kto jest w stanie narażać często swoje zdrowie (niestety wbrew pozorom takie sytuacje zdarzają się), poświęcać swój czas, swoje mienie i pieniądze po to aby chronić związkowe wody. SSR nie jest doceniania prze związkowych działaczy, nie dziwcie się jeśli SSR z waszych okolic nie mają motywacji do prowadzenia częstych kontroli i podejmowania ryzykownych działań. Po drugie, jestem podobnego zdania jak Ty. SSR jako, że podejmuje najczęściej działania najszybciej, ma najczęściej do pokonania mniej odległości niż PSR powinna być wspierana finansowo i wyposażana w odpowiedni sprzęt i ekwipunek. Wzorem pomorskich SSR powinniśmy zostać wyposażani stopniowo w sprzęt odpowiedni do działań jakich się podejmujemy (umundurowanie, obuwie, sprzęt do działań nocnych, nie mówiąc o samochodach...). Koledzy, wspomagajcie SSR, wywierajcie wpływ na zarządy waszych kół, aby przeznaczali środki finansowe na straż. Nad wodą natomiast motywujcie swoich kolegów dobrym słowem, bo niestety najczęściej zapłatą za działania SSR bywa kilka przekleństw i nieustające narzekania.
  16. Nie bierz moich słów zbytnio do siebie. My (wypowiadam się tylko i wyłącznie jako członek SSR Pilzno) jeżeli tylko dysponujemy ludźmi jesteśmy w stanie zareagować najszybciej. Przykład: nasza reakcja na telefoniczne informacje od wędkarzy w bieżącym roku wynosiła najczęściej 10-15min (słownie dziesięć do piętnaście), a takich akcji było trochę. Zawsze jeżeli tylko mamy możliwość reagujemy natychmiast. Policja wykazała się również wsparciem, kiedy go potrzebowaliśmy, zjawiali się możliwie szybko i nie wahali się podejmować zdecydowanych działań. PSR o ile nie jest na patrolu w okolicy niestety nie jest w stanie pokonać kilkudziesięciu kilometrów w kilka minut. Kiedy są w pobliżu to jak najbardziej można na nich polegać. Wielu wędkarzy przekonało się o skuteczności i szybkości działań SSR - reagowaliśmy najszybciej jak mogliśmy i jak okazało się w ogromnej większości przypadków - wystarczająco szybko.
  17. Co do zarybiania drapieżnikiem, to niestety nasi gospodarze kół PZW z Dębicy, Pilzna i innych okolicznych miejscowości nie interesują się tą sprawą, a jest to w ich gestii i wystarczyłoby tylko trochę chęci. Dobrych kilka lat wstecz był wpuszczany szczupaczek wymiarowy (sztuki nawet powyżej 70cm) przed pierwszym lodem i dobrze się zaaklimatyzował. Obecnie wpuszcza się narybek szczupaka, głównie na zalew. Pewni geniusze od zarybień Okręgu Rzeszów zarybiają również "Jedynkę" (stawy) zgadnijcie czym... boleniem. Nie zarybia się sandaczem... Suma jest ponad miarę, a nadal ładuje się go do wody. PZW jest na rękę wpuścić kilka ton kroczka karpia, w tym trochę miarowych - stali bywalcy łowiący na grunt i spławik mają zabawę (na jakim poziomie? Zadajcie sobie sami pytanie co jest atrakcyjnego w seryjnym łowieniu hodowlanych karpi... ale ma to swoich zwolenników). Nikt nie powie, że się ryby nie wpuszcza... a spinningistów, szczególnie tych łowiących na stawach traktuje się po macoszemu. Co do SSR to sprawa wygląda tak - są kontrole, są wyniki tych działań, ale niestety bez współpracy wędkarzy przesiadujących nad wodą, bez ich natychmiastowych i rzetelnych zgłoszeń nie ma szans skutecznie walczyć z kłusownictwem. Widzisz, że kradną ryby (szczególnie, że łatwo poznać kiedy ktoś pakuje do siaty malutkie karpiki - w tym roku większość wpuszczonych miała ok 20-25cm) - dzwoń na SSR, na Policję czy PSR. Doprawdy narzekania na to czy na tamto nic nie wniosą do tematu... Jeżeli każdy z nas nie będzie reagował na kłusownictwo, zaśmiecanie brzegów, zanieczyszczanie wody itp. to nie ma szans na żadną poprawę. Od siebie powiem jeszcze odnośnie SSR tyle, że od lutego bieżącego roku jest szansa na zupełnie na nową jakość i częstotliwość naszych działań. Liczymy na większe wsparcie finansowe, oraz współpracę z innymi organizacjami. Co z tego wyjdzie okaże się w praniu. P.S.: mały apel do niektórych kolegów po kiju którzy jeszcze dotąd nie poznali swoich obowiązków i jednocześnie praw dotyczących niżej przedstawionych kwestii. WĘDKARZU, JEŻELI JESTEŚ ŚWIADKIEM KŁUSOWNICTWA,ZANIECZYSZCZANIA BRZEGÓW LUB WODY , INNYCH BEZPRAWNYCH I SZKODLIWYCH DZIAŁAŃ NAD BRZEGAMI NASZYCH WSPÓLNYCH WÓD - MASZ PRAWO I OBOWIĄZEK POINFORMOWAĆ ODPOWIEDNIE SŁUŻBY O TAKIM FAKCIE. NIE REAGUJESZ - NIE MASZ PRAWA NARZEKAĆ, NIE MASZ PRAWA LICZYĆ NA JAKĄKOLWIEK POPRAWĘ, JESTEŚ WSPÓŁODPOWIEDZIALNY ZA PROCEDER KTÓREMU NIE PRZECIWDZIAŁASZ.
  18. Dzisiaj otrzymałem telefon w którym jeden z użytkowników forum zgłaszał, że jest świadkiem dziwnego zachowania 2 wędkarzy na łódce, na stawach w Strzegocicach (staw po lewej, tzw. "trzciniak"). Mieli oni pływać niezarejestrowaną łódką i zbierać z wody zastawione wcześniej pływaki/sznury. Po przybyciu na miejsce prowadziliśmy obserwacje za pomocą lornetki, najpierw od strony żwirowni, później także i od zalewu. Okazało się że: - łódź była zarejestrowana, a napis o wymiarach zgodnych z regulaminem był widoczny z daleka - wędkarze na łodzi zarzucone mieli przepisowe 4 wędki żywcowe - czy to spławiki unoszące na fali zgłaszający uznał za "pływaki"? - kiedy podeszliśmy do miejsca na brzegu oddalonego o kilkanaście metrów od zakotwiczonej łódki nie było żadnych śladów "pływaków"/sieci. Łódka była niewielka i z łatwością można było zobaczyć, że nie ma w niej większych przedmiotów które można uznać za sprzęt kłusowniczy. - po przybyciu na miejsce poprosiliśmy spotkanego wędkarza o okazanie dokumentów (jak się później okazało to ten wędkarz nas wzywał). Wędkarz powiedział, że dokumentów nie okaże, kazał nam się zająć "konkretami" i oddalił się. Kilka słów do "kogoś" (numer telefonu zastrzeżony) kto nas wezwał, a potem nie poddał się kontroli i odjechał. Po pierwsze poinformowałeś nas o braku numerów rejestracyjnych na łodzi - po obu stronach były namalowane widoczne, regulaminowej wielkości napisy, które można było zobaczyć bez użycia lornetki. Po drugie jakim sposobem dostrzegłeś zwijanie jakichś sieci czy "pływaków" skoro nie byłeś w stanie zobaczyć nawet numerów rejestracyjnych. Po trzecie zachowałeś się po chamsku i złamałeś regulamin właśnie TY nie poddając się kontroli SSR. Mogliśmy cię zatrzymać, mogliśmy być równie "uprzejmi" jak ty wobec nas. Nie robiliśmy ci problemów, bo nie to było naszym celem, wiedz jednak, że jeśli spotkamy cię następnym razem nad wodą to nie unikniesz kontroli tak jak dzisiaj. Fałszywe alarmy zdarzają się często i nie jest to nic nienormalnego. Nienormalne, niekulturalne i wbrew regulaminowi było natomiast zachowanie kolegi który nas wezwał. Może ujawni się na forum i będzie chciał coś powiedzieć.
  19. Piękna ryba, na co się połakomiła jeśli wolno wiedzieć ?
  20. Mosiężny niezbyt... ja bym polecał coś w ten deseń: Drut nierdzewny 0,8 mm - 10 m + BONUS !!! (2582039446) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.. Najlepiej jakbyś taki drut miał możliwość wziąć do ręki przed zakupem - eksperymentalnie musisz dobrać jego twardość, tak na wyczucie - nie może być zbyt miękki, ale też super twardy i sprężysty nie spełni swojego zadania. Musi być taki żebyś bez trudu mógł uformować stelaż, a oczko do mocowania agrafki musi dać się odginać celem regulacji pracy woblera.
  21. Piotr Madura

    Gdzie na tęczaki?

    Panowie, gdzie w okolicach Dębicy, czy Rzeszowa można połowić tęczaka? Wędzarnia stoi nieproduktywnie, a apetyt rośnie... wiadomo nie chcę beretować dzikich rybek i dobrą alternatywą byłoby przeznaczenie do konsumpcji hodowlanych . Pozdrawiam serdecznie!
  22. Piotr Madura

    Wielopolka

    To ładnie połowiłeś , mógłbyś mi krótko wyjaśnić jak tam dojechać z Dębicy (nigdy jeszcze nie byłem nad tą rzeczką)?
  23. Dzisiejszy wieczór to rozczarowanie, brzegi prawie puste, ale oczywiście pech chciał, że jedyne miejsce które mogło mnie skłonić do nocnej zasiadki z trupkiem było zajęte... rzuciłem bez przekonania, ok godz. 21 pisk sygnalizatora (oczywiście nie mojego) i gościu ciągnie w "moim miejscu" sandała i to ładnego, no nic nie będzie tam siedział do końca świata, w końcu i ja zawitam, a wtedy przynajmniej będę wiedział że rybcia tam siedzi i to nie byle jaka . Może jutro rano rybka dopisze?
  24. Przede wszystkim skuteczny był pomarańczowy gogard wielkości 18, a także lokalne wzory które dostałem od miejscowego wyjadacza: chrusty na haczykach 12, CDC z zółtym i czarnym tułowiem i uboga przednią jeżynką. Jeśli chodzi o nimfy to skuteczne były całe czarne i brązki z pomarańczową główką zarówno całkiem malutkie (20) jak i duże (10)
  25. Piotr Madura

    Tarło klenia

    Dla tych którzy są skłonni łowić i wypuszczać przystępujące do tarła klenie: ryba poddana ogromnemu strasowi jakim jest jej wyholowanie i przetrzymywanie poza wodą, często pod wpływem właśnie tego stresu nie jest w stanie złożyć ikry którą już wyprodukowała, podobnie z mleczem. Taka ryba umiera zatruta własnymi gametami! Sam byłem świadkiem znalezienia pięknego pstrąga, niestety martwego długo długo po odbytym tarle. Pstrąg ten był pełen ikry... Tak wpływa presja wędkarska na trące się ryby - uśmierca i dorosłą gotową do rozpłodu rybę i od razu jej nienarodzone jeszcze potomstwo!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.