-
Postów
109 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez texel
-
Słowaccy wędkarze złowili niezwykły okaz. Zanim zdołali wyciągnąć go z wody, walczyli z nim przez ponad pół godziny. Mowa o wielkim sumie, ważącym blisko 100 kilogramów i mierzącym 258 cm. Słowacy złapali 40-letniego suma. Mierzy ponad 2,5 metra
-
Prezydent Tadeusz Ferenc spotkał się w poniedziałek z wojewodą małopolskim. Rozmawiali o odmulaniu rzeszowskiego zalewu, bo Jerzy Miller jest równocześnie pełnomocnikiem rządu ds. ochrony przed powodzią dorzecza górnej Wisły. Jest szansa, że zalew będzie odmulany w 2015 roku... Jest szansa na odmulenie zalewu. Ale dopiero za dwa lata
-
- Kochanie, wiesz, że o tym jestem przekonana, ale kochasz mnie? - Ile? - 3.600 baksów, torebka z prawdziwej krokodylej skóry. Spodoba ci się... - OK. A mówiłem ci, zajączku, że cię kocham, że jesteś najpiękniejsza na świecie, najmądrzejsza i niepowtarzalna? - Ile? - Dwa dni. Rybki połowię i wracam.
-
Niecodzienny połów - Łowił ryby, wyciągnął ludzką czaszkę - TVN24
-
Karpie na gwizdek - Wytresowane karpie przypłyną na gwizdek i dadzą się odłowić.
-
Spróbuj Kolbuszowa, Narutowicza 5. Tam jest siedziba lokalnego Koła.
-
Jak niewiele zostaje z Daewoo Tico po zmiażdżeniu pomiędzy dwiema ciężarówkami! Tu dwie osoby nie dostały nawet szansy na przeżycie. Tutaj cały artykuł: Ciężarówki zmiażdżyły samochód. Zginął mężczyzna i 5-letnie dziecko - TVN24
-
Prawdziwa pasja nie zna przeszkód, nie zna słów "nie dam rady".
-
Polska to dziwny kraj... Za 25 zł ciężko coś załatwić, ale przyjdziesz z butelką wódki i wszystko załatwione.
-
Koleś widzi tirówke podjeżdza i się jej pyta: -Co zrobisz za 150zł -Wszystko -To wsiadaj, jedziemy kopać buraki!
-
Wczoraj byłem na wysokości Lisiej Góry od strony Kwiatkowskiego celem relaxu spinningowego. Rybki nie podjęły wyzwania, chociaż były obecne i też się relaxowały skacząc i przeganiając młodzież rybną. Komarów było 10% tego co mam koło domu:D, więc ja nie narzekałem. Skutecznie odstraszał je BROS w aerozolu z DEET 12%.
-
Dzwoni telefon. W słuchawce odzywa się głos: - Wzywał pan taksówkę prowadzoną przez kobietę? - Tak. - A po co? Chciał pan jechać, czy drzeć łacha? - Tak po prawdzie to po to, żeby drzeć łacha. - No to biegusiem; już podjeżdża, zaraz będzie parkować.
-
Baca w łóżku do żony: - Józia, a obróćże się ku mnie kuciapką... - A co, Waluś, bedzies mie uzywoł? - Nie, ino bedzies pierdziała ku ścianie...
-
Kiedy ich oczy pierwszy raz się spotkały, Leon poczuł się jak nigdy dotąd. Nie wiedział, czy to dlatego, że się zakochał od pierwszego wejrzenia, czy też dlatego, że akurat srał za garażem. ________________________________________________________________________ Płonie rafineria. Kilka jednostek Państwowej Straży Pożarnej bezradnie patrzy na buchające płomienie i eksplozje nie będąc nawet w stanie zbliżyć się do pożaru. W pewnym momencie oczy wszystkich zwracają się na pojazd Jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Cigacicach. 30-to letni Star mija linię jednostek PSP, taranuje ogrodzenie, w końcu zwalnia. Ochotnicy wypadają z pojazdu, błyskawiczne rozwinięcie, podają pianę po całości, pożar opanowany. Starosta po przekazaniu gratulacji przechodzi do konkretów: - Panowie, jak mogę się wam odwdzięczyć za tę akcję, jest coś czego potrzebujecie w jednostce? Naczelnik OSP drapiąc się w głowę: - Noo, w pierwszej kolejności to przydałoby się zrobić hamulce w Starze...
-
Kombajn rybny.
-
Facet dzień w dzień przychodził po pracy zalany w trupa. Żona rozmawia z koleżanką i żali się w związku z tym problemem: -Mój stary po pracy dzień w dzień pije z kolegami i przychodzi do domu zalany w trupa. - Jak przyjdzie do domu pijany i będzie spał rozbierz go i delikatnie wsuń mu na palcu prezerwatywę w du...ę, ale tak żeby trochę wystaało. - I co - to pomoże?? -Zobaczysz. Mąż przyszedł jak zwykle zalany i żona zrobiła tak jak koleżanka proponowała. Na drugi dzień kilka minut po skończonej pracy mąż wraca trzeźwy do domu i siada do obiadu. Żona zszokowana mówi: -A coTty dzisiaj tak wcześnie i w ogóle trzeźwy? Koledzy Cię olali? - JA NIE MAM ŻADNYCH KOLEGÓW!!!!
-
Woda już się "przecierała", była bez piany i pływającego syfu, ale jak widać pogoda nas nie rozpieszcza:(. Na Olszynkach, w stosunku do piątkowego stanu, opadła dobre pół metra.
-
- Biorą? - Nie bardzo. - Złapał pan coś? - Jednego. - I co pan z nim zrobił? - Wrzuciłem do wody. - Duży był? - Taki jak pan. I też mnie wkur..ał.