-
Postów
97 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez strefab4
-
Woda od wczoraj opadła o ok 20cm. W malutkich płytkich oczkach został narybek i kroczek i wystarczy chwila, to padnie i to. Mega niski poziom wody, widać gdzie się porobiły rynny i dołki.
-
Woda podniosła się kilka centymetrów i od razu widać różnicę. Ryby się rzucają. Złapałem 2 klenie i kilka okoni. A byłem na półtorej godzinki z rana.
-
Ja natomiast wczoraj wybrałem się w okolice Starego Miasta. San wydawał się być całkowicie bezrybną rzeką. Pół dnia machania i kompletnie nic, nic nie chciało się pokazać. Nie raz widać ataki na wodzie a wczoraj jak martwa cisza. I to nie tylko san ale i wisłok na który się potem przeniosłem. Woda się wydaje wszędzie bardzo niska.
-
Takie zaległe i z dziś dodam : tego karłowatego to jest jakaś plaga powoli. Ten złowiony pod kolejowym to jako ciekawostka, złowiłem 2 małże :-) I dzisiejszy poranny wypad zaowocował królową która dała dobrą walkę i okonkiem 25cm.
-
A ja wczoraj w tym samym miejscu małego suma (45cm) i okonka. A dziś byłem po pracy i tylko jaź 35cm i mały okonek.
-
Normalne się zdarzają często ale właśnie występuje duży problem karłowatych których spotyka się duzo więcej. Skąd tyle tego mogło tu najść, przecież normalnie to nie powinno występować ?
-
Właśnie wróciłem spod "zamkowego". Złowiłem małego suma ok 40cm i kiełbia. Dziwi mnie tylko fakt że jest teraz wszędzie tak dużo tego małego suma.
-
Ryby się tłuką bardzo. Wczoraj tylko bolek 56cm, a większy szczupak po chwili holu poszedł w siną dal. Dziś nie złowiłem nic, ale wędkarza którego spotkałem złowił 2 spore okonie i 2 małe sumy metodą spławikową. Woda bardzo niska.
-
Dziś wisłok mnie zaskoczył jak mało kiedy! Szczupak 56cm, okoń ok 25cm i boleń 58cm, a to wszystko w nie całą godzinę łowienia ! Szczupak mnie zaskoczył, dawno nie miałem tak ciekawej walki na kiju.
-
Dziś już na spina trochę porzucałem i twierdzę że spokojnie można łowić :-)
-
Od tego miejsca zaczęła się moja przygoda z wędkarstwem. Karasie to były, może nadal są tam plagą! Było tam kilka amurów, jeden sam mi zerwał zestaw przy brzegu, kolega jednego wyjął. Karpie się trafiały ale rzadko, tak samo płocie. Lina to tam w życiu nie widziałem mimo intensywnych połowów ze znajomymi. Szczupaki faktycznie czasem się pluskały. Po za tym na nic więcej tam nie można było liczyć. Jak zaczynałem przygodę to można było tam łowić i nie było problemów, później przychodził jakiś "dozorca" i chciał kasować po 10zł, czasem 5. Ale jak to młodzi, nikt nie miał kasy i wracało się jak już poszedł Setka karasi to była norma by złowić w ciągu dnia. Rekord mój miał tam ok 40cm.
-
Mam wolne miejsca, nie ma najmniejszego problemu. Tyle tylko że ja nigdy na sanie nie łowiłem, nie znam rzeki, i nie wiedział bym gdzie się wybrać, i czy po dzisiejszych opadach woda nie zmętnieje. Jak masz jakąś propozycję to pisz. Planowałem ujście wisłoka, ale myślę że ta część może być juz dobrze przełowiona. Trzeba by się zastanowić
-
Byłem jeszcze teraz na rybkach z nadmiaru wolnego czasu, złowiony okonek i klenik. Dużo uderzeń w przynętę na płytkiej wodzie, ryba trzyma się nurtu. Widziałem duże okazy klenia i bolenia, ale żaden większy się nie skusił.
-
Dawno nie pamiętam tak niskiej wody na rzece w rzeszowie. Byłem z rana po pracy porzucać a zarazem przetestować nowe wodery, wynik to tylko jeden kleń ok 30cm, kilka nie zapiętych. Później tylko zaczepy
-
Pytanie do osób z opłatami rzeszowskimi: -Czy możemy łowić na sanie, jeśli tak to na jakim odcinku? I jaki jest stan wody? Mam jutro wolny dzień i chciałbym sie wybrać na kilka godzin.
-
Łowiłem poniżej kolejowego w rzeszowie. Rzeka wydawała się bez życia, a kleń przywalił na twistero-żabkę prowadzoną przy dnie. Dostałem dziś od dziewczyny przedwczesny urodzinowy prezent (wodery), zaraz po powrocie z ryb jak wyjąłem tego klenia. Więc jutro jadę po pracy z samego rana czesać rzekę!
-
Boleń ok. 50cm. Kleń 50cm. Bolek wydawał się dłuższy ale był chudziutki. Złowiłem go wczoraj po południu. Kleń dobrze nabity, złowiony dziś w południe, co się wydawało że już nic nie złowię. Ryby dalej pływają tam gdzie zostały złowione. Woda jest bardzo niska, przez co widać miejscówki i zagłębienia.
-
Mega niska woda! Na wisłok pojechałem od niechcenia, z myślą że nic nie złowię, ale złowiłem początkowo malutkiego klenia, a po urwaniu mojego najlepszego woblera, za razem jedynego kupnego, pozostało mi łowić na twisterka, i to był idealny wybór, bo po chwili złowiłem najmniejszego póki co w mojej karierze bolenia. Miał ok 50cm. 2 foty i papa. Ale radość jest że w końcu zła passa na odcinku w rzeszowie została złamana. Woda w wielu miejscach " po kostki".
-
Manek, byłeś w szarej bluzie? Jeśli tak to widziałem jak holowałeś rybę, chyba się ciężko zapiął hehe. Ja natomiast od lwowskiego w dół do przelewów i kompletne nic, a łowiłem na woblerka dorado i obrotówkę. Widziałem tylko płynącego wymęczonego (prawdopodobnie) leszcza, na oko ponad pół metra, już bokiem ale resztkami sił próbował złapać pion. Spinning mi nie służy póki co na wisłoku w rejonie rzeszowa.
-
A byłem 13go powyzej strugu i jeszcze wyzej na starym korycie, ale tam mętna woda, zszedłem niżej i trafiłem na zlewisko gdzie woda byla w miare klarowna, ale po 24h pracy juz mi sie nie chciało dalej łowić i bez brania wróciłem do domu. Chociaż widać bicie szczupaka.
-
Ktoś kiedyś pisał że zna dobrze głębokość lipia, ogólnie zbiornik, czy mógł by opisać mniej wiecej jak jest z tą głębokością i w którym miejscu? Albo jakaś mini mapka, nawet zrobiona w pośpiechu w paincie ? Nie mówię by była mega dokładna, tylko lekko ogólnikowa wystarczy. Dzięki
-
Ze względu że na lipiu są dziś zawody, to musiałem wybrać w miarę najbliższe miejsce do łowienia, padło na głogów. Nastawienie że nic nie złowię, ale miło się rozczarowałem. Kilka płotek na białego, karp ok 40cm mi sie spiął się przy trzcinach już w końcówce holu. Ale chwile później złowiłem takiego minimalnie ponad 30cm. Także jest lepiej niż się spodziewałem.
-
widziałem Cie %-) ja natomiast miałem bicie klenia w woblerka i odprowadzenie do konca, oraz bicie okoni w obrotówkę i ją też podprowadzały, niestety nic się nie zacięło. Woda bardzo niska, a pod kolejowym jeszcze plusnęło sie kilka boleni
-
własnie na takie info czekałem, dzięki i być może się gdzieś miniemy. Zdrowia
-
Właśnie wróciłem, pierwsze łowiłem od strony wschodniej, ale lecące z drzew łaskoczące wpadające do oczu i nosa i nie miłosiernie denerwujące (dmuchawce) nie dały mi wysiedzieć i przeniosłem się na zachodnią stronę, co okazało się strzałem w 10. Chwila ciszy po czym spięło mi się coś większego przy trzcinach, mógł to być mój rekord z tego miejsca %-) No ale kilkanaście minut później mały karpik ok 30cm a chwile później większy, bo 40cm, zrobiłem foto i do wody. Posiedziałem jeszcze z 20 minut i zakończyłem łowienie bo nie miałem już zanęty do sprężynki. Wypad na plus.