Skocz do zawartości

mokrzo

Użytkownicy
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mokrzo

  1. geo, masz rację za każdym krzakiem być ich nie może, ale zamiast kręcić się np. po stawach w Rzemieniu przejechali by się nad Wisłokę, chociażby w okolice kładki i ujścia. Nikt od nich ie wymaga aby stali na każdym metrze Wisłoki, Wisły czy innych rzek, ale jak ich widzę spacerujących po grobli w Rzemieniu to mi się słabo robi.

  2. Nic nie robią - źle, robią coś - jeszcze gorzej.

    I oto kolega wydobył całe sedno sprawy. To co najlepiej Polak potrafi to narzekanie. Kolega wrzucił zdjęcie, dodając później, że "nieoficjalnie dowiedział się...." i odezwało się grono ekspertów, krytykujących to co widzieli na zdjęciu, a tak naprawdę nie wiedząc co to jest!!! Poczekamy, zobaczymy, może akurat spełni to swoją rolę.

  3. Te zdjęcia napawają mnie smutkiem. Gdzie płoć, leszcz, lin i inne rodzime gatunki które zawsze łowiło się w dużych ilościach na spławik czy grunt..

    Faktycznie, nie wróży to niczego dobrego. No, ale jak się całe życie zarybia tylko karpiem i to w dużych ilościach to niestety wkrotce wyprze on inne gatunki.

  4. Właśnie wróciłem z Rzemienia, na oko wygląda to dużo lepiej! widoczny syf jest jeszcze tylko w narożniku stawu, cały czas 2 gości go zbierało chyba za pomocą beczkowozu. Ciekawe tylko jak z chemicznym składem wody i natlenieniem. Ja również ponawiam pytanie gdzie jest gospodarz łowiska?

  5. Coś w tym musi być, pamiętam jak 5 lat temu przeprowadziłem się do Mielca i zacząłem wędkować na Wisłoce, klenie od 35 do 45cm nie były rzadkością, trafiło się nawet kilka 50 (zaczynałem na miejskim odcinku), jeszcze trzy lata temu też było ok, ale lata późniejsze to już tendencja spadkowa. Wstyd się przyznać, ale w tym sezonie nie miałem kontaktu z żadnym kleniem! Ale z drugiej strony czy możliwe jest, żeby aż tak drastycznie wszystko się zmieniło w tak krótkim czasie?! Wciąż mam nadzieję, że narazie trwa taki okres bez brań i bliżej lipca wszystko się ruszy na Wisłoce:)

  6. No tu akurat "wały" z Akacjowej na szczęście nie mają nic do wałów powodziowych, jasne, że tereny zalewowe są lepszą ochroną, ale niestety nie wszędzie jest to możliwe, chodzi mi tu np. o Mielec, gdzie tu zrobić tereny zalewowe? Zresztą powyżej kolega umieścił "teren zalewowy" w Mielcu:) Dlatego według mnie w tym konkretnym przypadku lepszy rydz niż nic:)

  7. Nie zmienia to faktu że pomysłodawców grzebania przy "mojej" rzece z przyjemnością bym wytopił :mad:tyle pięknych miejscówek zepsuli...

    Jakby Cię co roku woda zalewała to inaczej byś gadał, Panowie przecież oni nie regulują rzeki tylko robią wały! A, że krajobraz wygląda przy tym jak wygląda to fakt "pustynia", ale są pewne priorytety jakim w tym przypadku jest bezpieczeństwo ludzi i żeby była jasność nie jestem fanem i zwolennikiem melioracji rzek!

    Wracając do tematu w sobotę (spinning) na miejskim i wielkie nic, wczoraj również spin i bez rewelacji jeden sumek 47cm.

  8. Odcinek „no kill” faktycznie brzmi nieco utopijnie, ale byłoby to chyba najlepsze rozwiązanie. Może faktycznie należałoby to nagłośnić w lokalnej prasie, w której zresztą co tydzień pięknie i dostojnie wypowiada się prezes jednego z mieleckich kół. Moim zdaniem na początek to i pojawienie się jakiejkolwiek kontroli na „miejskim” odcinku byłoby dobrym rozwiązaniem. Ja ciągle będę się trzymał swojego, żeby zmniejszyć częstotliwość działań w Rzemieniu na rzecz Wisłoki, a zwłaszcza jej mieleckiego odcinka.

  9. Co to za posrane teorie? Ich obowiązkiem po przyjęciu zgłoszenia jest zainterweniowanie. Więc nie pisz takich tekstów, bo jeden z drugim się oczyta takich teorii maślanych a później płacz, że "KUSOLE KUSUJOM". Widzisz, nie dzwonisz a tutaj się żalisz.

    Kolego, skąd ta pewność, że nie dzwonię? W poprzednim sezonie dzwoniłem dwa razy (na policję) i co? Właśnie, nico! Posraną i maślaną teorią jest to, że to jest ich obowiązek! W praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Wiesz jak zostało mi to kiedyś wytłumaczone prywatnie? „Mała szkodliwość czynu”. Próbowałem też interweniować w jednym z mieleckich kół, chciałem aby zwiększyli częstotliwość, a w zasadzie to zaczęli kontrole na miejskim odcinku Wisłoki, niestety bez rezultatu. Proszę, więc nie pisz mi tu o maślanych i posranych teoriach. Sorry za OT.

  10. Policja i tak nie przyjedzie, a reszta organow kontrolujacych woli sie pokrecic po stawach w Rzemieniu gdzie i tak wiadomo,ze kazdy tam

    wedkujacy ma do tego uprawnienia. Jeden wypad PSR na miejski odcinek Wisloki w Mielcu i kilkanascie mandatow leci od reki. Smutne, ale prawdziwe. Miejski odcinek to jedna wielka rzeznia.

  11. Faktycznie woda jeszcze jest bardzo zimna, wczoraj też byłem na "miejskim", ale wynik na zero. Nie zabrakło kilku pseudo spininngistów, co złapali klenika to w łeb, do reklamówki i w plecaczek, jeden zahaczył ładną sztukę, chyba boleń, bo na klenia był za duży, oczywiście wylądował w plecaczku.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.