Skocz do zawartości

rurek22

Użytkownicy
  • Postów

    130
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez rurek22

  1. Pierwsze rybki już zapoznały się z przynętami a niespodziewanie zacząłem też sezon grzybiarski. W kącie ogrodu wyrosły boczniaki shitake. W ubiegłym roku zbierałem je pierwszy raz jesienią. Teraz ,gdyby nie wiosenne porządki, nie domyśliłbym się żeby sprawdzić czy już rosną.

    post-472-14545028043562_thumb.jpg

  2. Piękne wzdręgi łowiłem do niedawna na "tajnym wyrobisku" nad Wisłokiem. Niestety 2-3 lata temu technika i "cywilizacja" dotarły na łowisko. Elektryka zrobiła swoje i pozostały niedobitki wzdręgi i lina. Ale życzę powodzenia. Wzdręga to piękna ryba a w połączeniu z metodą muchową to kwintesencja wędkarstwa sportowego.

  3. Byłem abonentem cyfry od początku jej istnienia. W końcu nerw mnie poniósł na olewanie klienta i 2 lata temu przeniosłem się do n-ki. To była dobra decyzja. Jakość bez porównania, tunery z nagrywaniem to przeskok a i infolinia dostępniejsza. Gdy przeczytałem o połączeniu z Cyfrą od razu wiedziałem że będą problemy. I nie pomyliłem sie. Otrzymałem pismo z informacją że mam abonament droższy o 20 zł i wielkie g. w ofercie. Oczywiście zero możliwości negocjacji. Panienka w infolinii po 30 minutach oczekiwania poinformowała mnie że moja dotychczasowa oferta jest dostępna dla nowych abonentów a jak sie nie podoba to mogę złożyć wypowiedzenie w punkcie obsługi. Tak usiłowałem zrobić. Okazało sie że w punkcie (Media Markt) maja zakaz przyjmowania wypowiedzeń. Wysłałem więc pocztą i na razie jestem wk...wiony. Na 90 % zmienię dostawcę . Wszystkim zaś radzę składanie jak najszybciej wypowiedzeń. Zechcecie podpisać nową umowę - na pewno będzie lepsza od proponowanej w listach.Zmienicie platformę- obecnie Polsat ma również lepszą ofertę od tego badziewia jakie jest proponowane przez nc+.

  4. Ja nie uważam "zakupu" karty za drogę na skróty tylko za cywilizowaną procedurę. Wędkowałem w Szwecji i USA i cała procedura to zakup licencji w sklepie wędkarskim. A już w interesie każdego jest poznanie przepisów. Bo kontrole są nagminne a kary ...... W USA byłem na rybach 4 razy miałem 3 kontrole włącznie z bagażnikiem samochodu. I nie daj Boże żeby coś było nie tak. I tak samo powinno być u nas. Zakup licencji wojewódzkiej lub krajowej i państwowe służby kontrolne intensywnie czeszące nad wodami. A związki wędkarskie nich sobie będą na wykupionych poszczególnych zbiornikach. A co do przepisów, to sam nawet nie jestem ciekaw i nie pamiętam wymiarów ochronnych. Nie jest mi to do niczego potrzebne - wypuszczam każdą rybę niezależnie od wymiaru. A kolega z którym od czasu do czasu wędkuję i który czasami bierze jakąś rybę, ma w rejestrze złożoną kartkę z wydrukowaną tabelką wymiarów i okresów ochronnych. Czy to go czyni gorszym wędkarzem ?

  5. Trudno nazwać nasze hobby i pasję sportem. To że istnieje zorganizowana rywalizacja nie oznacza jeszcze sportu. Na świecie organizuje się wiele form rywalizacji np malowanie obrazów na czas , ale nie oznacza to , że malowanie obrazów to sport. A już przejawem patologii jest to ,że budżet dofinansowuje organizację która , moim zdaniem, marnotrawi setki milionów złotych ze składek członkowskich. Wystarczy , żeby składki szły na zarybianie i szkolenie młodzieży i kadry a nie na ciepłe posadki i wojaże leśnych dziadków.

  6. Każdy powinien pomachać choćby pożyczonym sprzętem i dobrać sobie długość do siebie. Ja miałem 7 i dokupiłem 6. Po pewnym czasie zorientowałem się że łowię wyłącznie 6. Po prostu ta długość okazała się"złotym środkiem" Nawet na Sanie wolałem mieć nieco mniejszą obławialność ale za to większą swobodę i lekkość rzutu. Gdy moja poprzednia 6 dostała się pod koła samochodu skusiłem się na wspomnianego Kongera Arcusa. Faktycznie lekka jest , pracuje znośnie ale jakość wykonania była dramatyczna. Sekcje kleszczyły się , wpadały po przelotki w rezultacie tego przelotki wyginały się. Jeżeli komuś to nie przeszkadza to może być. Mnie doprowadzało do szału i pozbyłem się szybko patyka. Obecnie łowię Trabucco Energhia 6m i mogę z czystym sumieniem polecić. Lekka, dobrze pracująca i świetnie wykonana.

  7. Tego typu zbiorniki to chyba przyszłość wędkarstwa. Jeżeli nie da się wpłynąć ogólnie na etykę wędkarzy to trzeba miejscowo działać administracyjnymi zakazami. W przyszłym roku planuję kilka wypadów na ten zbiornik. Kolega łowiący tam regularnie drażni mnie podsyłanymi fotkami niezłych kabanów. Jak twierdzi, praktycznie nie ma pustych zasiadek. I to najlepiej dowodzi, że to nie mityczne wydry czy kormorany lecz mięsiarstwo zabija nasze hobby.

    A przeciwników tego typu akwenów zapytam , czy np woleliby wypad na zbiornik no kill Lipie i parę brań z obowiazkowym wypuszczeniem ryby czy tez stan obecny, gdzie często efektem kilkudniowej zasiadki jest jedno puknięcie ?

  8. Więc odpowiadam. To , że nie jestem spinningistą nie znaczy, że nie łowię od czasu do czasu tą metodą. I nie wymagam 5 sekundowego holu. Pomiędzy 5 sekundami a 15 minutami jest mnóstwo innych możliwości. Oczywiście można próbować łowić brzany na żyłkę 0,12. Pytam tylko po co ? Żeby się dowartościować ? A gdzie w tym wszystkim są ryby? A w kwestii gnących się kotwic odsyłam do swojej tezy - należy używać odpowiednio mocnego sprzętu do okoliczności.

  9. @lama - dokładnie tak jak pisze robin. Nie zauważyłem u ciebie refleksji na temat woblera w pysku ryby . Poza tym nie uważasz , że 15 minutowy hol , który jest skrajnym wysiłkiem i stresem związanym z walką o życie , to lekka przesada ? C&R to nie tylko wypuszczenie umordowanej ryby do wody. To również dążenie do ograniczenia cierpienia ryb , także poprzez stosowanie odpowiednio mocnego zestawu , pozwalającego na jak najszybszy hol. Oczywiście nie sugeruję ci żyłek 0,30. Twierdzę tylko że 0,18 jest przesadą o czym świadczy 15 minutowy hol zakończony jak w opisie.

  10. @lama - nie jestem co prawda spinningistą, ale coś mi się wydaje, że przesadzasz z cienkością żyłki. Jeżeli ta brzana była przyłowem np przy kleniowaniu to ok - zdarza się. Ale jeżeli polowałeś na brzanę z żyłką 0,18 to mamy efekt jaki mamy - okazowa ryba odpływa z żelastwem w pysku. Oczywiście nie ma gwarancji , że grubsza żyłka nie strzeliłaby ale szanse na udany , a co najważniejsze , krótszy hol byłyby znacząco większe.

  11. Trochę od niechcenia wybrałem się dzisiaj do lasu w okolicach Błażowej. Nigdy w tym lesie do tej pory nie byłem , no i miła niespodzianka - wiadro zdrowych rydzykowych kapeluszy i 4 młode prawdziweczki.

    post-472-14545025178363_thumb.jpg

  12. No i mamy kolejny przyczynek do dyskusji w temacie. http://plock.gazeta.pl/plock/1,35681,12513018,Gigantyczny_leszcz_zlowiony_w_Plocku_w_Wisle.html

    Można śmiało powiedzieć , że pomnik przyrody wylądował w occie. Czy można mieć do tego dziadka pretensje ? On prawa nie łamie a łowił tak jeszcze w czasach gdy wypuszczanie ryb było fanaberią nawet w krajach na zachód od Odry. I sam nawet nie zrozumie o co wędkarze mogą mieć do niego pretensje. Tylko wprowadzenie górnego wymiaru ochronnego może go zmusić do wypuszczania ryb. No i oczywiście realna groźba kontroli przestrzegania nowych przepisów.

  13. Z karasiem to chyba sprawa jest bardziej dziwna i zagadkowa. Mamy tu rybę niezwykle plenną, wytrzymującą kążde warunki tlenowe, niezbyt poważaną przez towarzystwo mięsne a mimo to ginącą w oczach. Gdy kilkanaście lat temu zakładałem oczko to w 10 minut nałowiłem karasi w nieistniejącym już zbiorniku ppoż za szkołą w Budziwoju. Było ich tam tysiące. Już po 2 latach zaczęły się pięknie wycierać ( musiałem w tym celu dodać im kawalerów z innego gatunku - w tym przypadku karpiki koi). Namierzyłem więc nad Wisłokiem świeże wyrobisko pożwirowe i zacząłem tam wywozić co roku wiadro kilkucentymetrowych karasi. Rok temu dorzuciłem tam kilkadziesiąt solidnych ryb i byłem przekonany, że bez problemu , po przebudowie, pozyskam nowe karasie. Niestety okazało się że w stawie jest mnóstwo uklei, wzdręgi i płoci a karasi ani śladu. Podobnie w sąsiednich , starszych stawkach gdzie karasia zawsze było od groma.I nie da się tego zwalić na politykę PZW czy presję wędkarską. Stawiki są dzikie, poza łapskami działaczy PZW, a gdyby była nadmierna presja to dotknęłaby także płoć czy wzdręgę.

  14. Dokładnie tak. Chodziło mi o złocistego. Co prawda kupiłem awaryjnie w sklepie wędkarskim parę sztuk biedaczków przeznaczonych na żywca i darowałem im nowe perspektywy ale potrzebuję paru sztuk większych. Poprzednio miałem nawet sztukę około kilograma. I teraz brakuje mi tych odgłosów spławiania, że o odgłosach wycierania nie wspomnę;)

  15. W ubiegłym roku zmniejszałem przydomowe oczko z rozmiaru "staw" do przepisowego rozmiaru "oczko" . Przy tej okazji kilkadziesiąt pięknych i grubych karasi złocistych zasiliło jedno z wyrobisk pożwirowych. Byłem przekonany, że po przebudowie łatwo odbuduję zmniejszoną populację. Jeszcze parę lat temu w kilkunastu znanych mi dołkach można było złowić setki tych pięknych ryb. W tym roku za karasiem objechałem większość dołków nad Wisłokiem. Połowiłem uklei, wzdręgi i okonków. A karasi ani śladu. Nawet tam gdzie wypuściłem swoje - wszystko tylko nie karaś. Co się stało z tą piękną i waleczną rybą ? Może ktoś podpowie mi miejsce gdzie ta rybka jeszcze bierze. A tak nawiasem, to smutne , że maleje populacja ryby z którą wielu z nas wiąże swoje pierwsze wędkarskie kroki.

  16. Podochocony niedzielnym grzybobraniem wygospodarowałem sobie wolny dzień na powtórkę z rozrywki. Miejsce to samo , zbierałem wyłącznie prawdziwki. Było tego na oko 150 szt nie chciało mi się tym razem rozkładać i liczyć.

    post-472-14545024798127_thumb.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.