Skocz do zawartości

halfdanTheBlack

Użytkownicy
  • Postów

    291
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    50

Treść opublikowana przez halfdanTheBlack

  1. Dziś parę godzin od południa, wynik 4 pstrągi, kleń i świnka. Niewiele, ale wszystko 30+ co cieszy. Pytanie do kolegów muszkarzy: czy ktoś ma jakiś sposób na świnki? Jedną co prawda złowiłem, ale przy tej ilości ryb powinno być dużo lepiej. Moją suchą w ogóle się nie interesowały i mimo że zbierały na płyciznach jakieś mikromuchy 22-24 nie dały się oszukać, ale to nie pierwszy raz więc się już nie przejmuję. Bardziej naturalne wydaje się oczywiście łowienie ich na nimfę. W tym temacie jestem jednak początkujący, pudełko jeszcze wygląda ubogo, więc prośba o jakieś sprawdzone wzory na San. Z góry dziękuję
  2. Potwierdzam, klenie dziś brały pięknie. Generalnie dzień bardzo łowny, 6 okoni, 5 kleni wszystkie ok 35cm, 4 jazie i 5 uklejek. Pojechałem dziś nieswoim autem, gdy chciałem odjechać okazało się że coś zrobiłem nie tak i komputer się zbuntował. Po konsultacji z właścicielem okazało się że muszę odłączyć klemy od aku i w ten sposób zresetować system. Ale klucza 10 w samochodzie nie było.. Już myślałem że pół dnia stracę na szukaniu pomocy gdy spod ziemi wyrósł patrol PSR na quadzie. Myślałem że mam jakieś zwidy, w końcu słońce dobrze przypiekało, a nigdy PSR na wodach rzeszowskich nie spotkałem.. Okazało się że panowie są prawdziwi i na dodatek posiadają klucz 10 Samochód po restarcie odpalił bez problemu. Równowaga w przyrodzie musi jednak być i przy nadmiarze szczęścia które mnie spotkało zaliczyłem też fatalną wpadkę. Złamałem wędkę. Kij jest jednak jeszcze na gwarancji więc może się uda...
  3. Dołączam się do pytania. Przykręcili w końcu i wskaźnik pokazuje 182cm, pytanie jaki kolor i czy płynie dużo badziewia? Dzięki.
  4. Przyłów, choć nie do końca. Wobler typowo boleniowy i szybkie prowadzenie. W miejscu gdzie został złowiony spodziewaliśmy się jednak raczej szczupaka. Trzciny, mała płycizna i później stromy spadek. Zero oznak żerowania. Szukaliśmy od początku boleni ale tam gdzie było je widać nie mieliśmy brań.
  5. Wysoka, a kolor w każdej zatoce inny. Byłem wczoraj na łódce Polańczyk - Jawor - Teleśnica. Okolice promu na wyspę obstawione, woda czysta, podobnie Polańczyk - były tam jakieś mini zawody. Teleśnica - kawa z mlekiem, mimo to dużo wędkujących. Generalnie ciężko z miejscówkami z brzegu. Ryby też nie współpracowały, każdy narzekał. Koleś od którego braliśmy łódkę wymęczył jednego karpia na 43 cm za cały dzień. Nasza trójka za 4 godziny zaliczyła bolenia i dwa okonie.
  6. Haha.. We Francji nazywają ten dzień nawet April Fish
  7. Wczoraj poniżej autostrady przez dwie godziny zero kontaktu z rybą. Chyba że za taki uznać fakt złowienia przez kolegę truchła małego suma za grzbiet. Taka przykrość w Dzień Wędkarza..
  8. halfdanTheBlack

    Na grzyby

    Miały być ryby, ale ich nie było. Wracając do samochodu potknąłem się o kozaka, dlatego nie namyślając się długo przetrząsnąłem pobliskie krzaki w nadziei na więcej. Nie pomyliłem się, choć wydzierać je z pośród jeżyn łatwo nie było. W sumie 6 prawdziwków, po kilkanaście kozaków i maślaków. Parę podgrzybków. Jak na "przyłów" to nie najgorzej. I w dodatku wszystko zdrowe
  9. Na Hegemona Snipera 5 - Klenia, a prowadziłem umiarkowanie szybko.
  10. Dziś parę godzin przed pracą na Wisłoku z lekkim sprzętem. Efekt dwa okonie duży i mały, kleń ok 35 i boleń personal best 67cm Z kotwiczki zrobił prawie kokardkę.
  11. W sobotę i niedzielę wypady ze spinem na tą samą rzeczkę w różne miejsca. Dużych ryb mało, niewiele również drobnicy ale woda ciekawa i w pięknym miejscu. W sumie siadły trzy niezłe klenie, jaź i krótki potok. Spadł ładny okoń tzn powyżej 30 i kilka kleni podobnej wielkości. Złowiłem też coś co nie daje mi spokoju, wyglądało jak pstrąg ale potokowcem raczej nie było. Wielkości ok 20cm, zamiast barwy brązowo - złotej był raczej granatowo - srebrny. Z plamami narybkowymi bardziej jak u łososia lub pstrąga źródlanego. Być może jakaś krzyżówka... Dwa kilometry powyżej złowiłem potokowca podobnej wielkości i różnił się od tamtej rybki znacząco. Niestety jak to zwykle bywa zagadkowa ryba nieśmiałą będąc uciekła na widok aparatu i zdjęcia nie mam
  12. Pierwszy raz na stawach, 4 godziny spiningowania, 5 szczupaków, 2 okonie i boleń. Wszystko na woblera 4cm. Głównie na stawie 3. O ile ilość cieszy to z wielkością już gorzej. Jeden szczupły 50cm, o reszcie szkoda pisać. Mimo to generalne wrażenie bardzo pozytywne.
  13. Dziś 2 godzinki nad Trzebośnicą, pstrąg ok 30cm, dwa okonie w podobnym rozmiarze i niemały szczupak obciął żyłkę.
  14. Brali.. Dużo maluchów, ale trafiły się też trochę większe sztuki. Największy kropek równe 40 cm. Był na kiju jakiś jeszcze większy, ale wziął tylko sobie mojego najłowniejszego wobka i odpłynął..
  15. Nie wiem gdzie wrzucić temat więc wrzucam tu.. Historia wygląda tak.. Odwiedzili mnie dwaj przyjaciele z zagranicy, tzn Polacy od 12 lat na emigracji - wędkarze od czasu do czasu. Zaproponowałem im wyjazd za jakąś rybą na co bardzo chętnie przystali. Jako, że sam mam wykupiony Rzeszów i górskie Krosno i najczęściej jeżdżę nad San postanowiłem ich tam zabrać. Zarezerwowałem domek, zaopatrzyliśmy się w niezbędne sprzęty i po drodze na miejscówkę zatrzymaliśmy się w jednym ze sklepów wędkarskich aby zakupić dla nich zezwolenia. Był piątek po południu. Jakież było nasze zdziwienie gdy okazało się że osoba niezrzeszona nie ma możliwości zakupu zezwolenia "w terenie", jedyne słuszne miejsce to siedziba PZW w Krośnie. Oczywiście w piątek po południu było to już niemożliwe, przed nami zaplanowany i zarezerwowany weekend a tu taki klops. Pan w wędkarskim wytłumaczył że to przepis regulowany jakąś tam ustawą i oczywiście nic się z tym nie da zrobić. I jeszcze ta cena.. 100zl (słownie: STO ZŁOTYCH) za dzień wędkowania. Powinienem może pominąć ten fakt bo koledzy skłonni byli zapłacić, ale mnie osobiście szlag trafił. Po krótkim zastanowieniu i zorientowaniu się, że w pobliżu wynajętego domku nie ma niestety żadnego komercyjnego łowiska koledzy postanowili zaryzykować spotkanie oko w oko z PSR. W trzy dni złowiliśmy w sumie ok 20 ryb, niewiele ale był m.in. boleń 60, 4 szczupaki 50 - 60, 5 kleni 40 - 50. Wszystkie zdrowe i w dobrych humorach wróciły do wody. Koledzy też mieli dobre humory bo strażników nie spotkali, a nawet gdyby spotkali to pewnie kary by nie zapłacili. W końcu i tak mieszkają za granicą. Ktoś chce zrelaksować się nad wodą i połowić dla samej przyjemności łowienia, bez zabierania rybek, chce za to zapłacić gruba kasę a i tak nie może. I pomyśleć że 2 lata temu w Anglii w tym samym składzie pojechaliśmy na Damflask Reservoir w okolicach Sheffield, zakupiliśmy dniówki po 4,90f z maszyny na brzegu i połowiliśmy po kilka na prawdę ładnych okoni.. Można? Wiem, że większości wędkarzy absurdy związane z dziwnymi przepisami już nie dziwią. To bardziej frustracja z tym związana.. Damn you, PZW! Mogliście sobie zarobić sześć stówek na czysto
  16. halfdanTheBlack

    Lipie

    Wczoraj godzina spędzona na spiningowaniu około południa. Chciałem przede wszystkim zobaczyć jak pracuje nowy kijek. Efekt to boleń 56cm na woblera
  17. halfdanTheBlack

    PRZYWITAJ SIĘ

    Witam, po 15 latach przerwy wróciłem jakiś czas temu do wędkowania. Łowię głównie na muchę i spining, ale raz na jakiś czas posiedzę również z feederem lub spławikiem. Kiedyś preferowałem wody stojące, teraz najczęściej odwiedzam Wisłok i San, poza tym bardzo lubię wyszukiwać sobie nowych, ciekawych wędkarsko i przyrodniczo miejsc. Co złowię wypuszczam. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.