Skocz do zawartości

Krisu

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Krisu

  1. 21 godzin temu, marekn napisał:

    Tam gdzie jeszcze są ryby, a dniówki czy opłaty roczne blokują w jakiś sposób najazd "wędkarzy" z innych okręgów.

    Pytam o konkretny przykład. Gdzie niby w Polsce jest to rybne Eldorado że się wszyscy rzucą jak nie będzie dopłat??? 

     

  2. 5 godzin temu, marekn napisał:

    Nie sądzisz, że te bardziej rybne wody, według Twojego rozumowania, jeżeli będą ogólnodostępne bez dodatkowych opłat, po roku będą nadal rybne?

    To niby gdzie się tak wszyscy rzucą? 

    2 godziny temu, halfdanTheBlack napisał:

    Teraz jest wybór, chcesz u siebie - stawka podstawowa, chcesz na wyjeździe - dopłacasz.

    Gdyby to była jeszcze dopłata na resztę Polski to już by było normalniej a nie gdzie nie pojadę to płać każdemu z osobna. A skoro jestem gdzieś indziej to nie ma mnie wtedy u siebie. Czy łowię podwójnie? 
     

    2 godziny temu, halfdanTheBlack napisał:

     jakim cudem miałoby być więcej kasy jeśli odpadły by ci wszystkie dniówki, tygodniówki czy opłaty roczne na "obce wody".

    Więcej kasy bo więcej ludzi by w ogóle płaciło składki. Są naprawdę takie okręgi w Polsce że w ogóle nie opłaca się płacić PZW tylko jeździć na prywatne albo zaraz za granicą. 
    Sam się jeszcze zastanawiam czy płacić w tym roku czy zrobić sobie turystykę po Polsce na zbiornikach prywatnych. 
    I tak nie biorę ryb i tak. Więc kto tu jest kasowo stratny? Normalne zasady -  jest kasa, chore okręgi - nie ma kasy. 

    Albo załóżmy że jestem tak szalony że chciałbym sobie połowić w tym roku na zbiornikach na aż całym tylko Podkarpaciu.

    Ile za to musiałbym zapłacić? 265 zł  - Rzeszów, 150 Krosno,  Przemyśl 150,  Tarnobrzeg 210. Nawet nie liczyłem górskich i oczywiście specjalnych gdzie np. w Krośnie naliczyłem 13 zbiorników z kolejnymi dopłatami. 
    Razem: 775 zł 
    Za samo Podkarpacie czyli gdybym chciał od czasu do czasy wyskoczyć na zalew Rzeszowski, Wisłę w Tarnobrzegu, Solinę, San w Przemyślu. Max 100 km od Rzeszowa, no wręcz szaleństwo. 
    Naprawdę dalej uważacie że to normalne? Dla mnie obecne składki są właśnie dla dziadkersów co całe życie jeżdżą nad jedno bajoro, jeb troczka w łep i do domu. 

  3. Jeśli na całą Polskę byłaby jedna opłata to w całym związku byłoby mniej pieniędzy czy więcej? 

    Według mnie więcej. 

     

    Czy wtedy więcej ryb by ubywało? 

    Według mnie tyle samo co teraz. 

     

    Są rejony popularniejsze i lepsze wędkarsko to dać im więcej kasy niż rejonom słabszym. Według zasług, osiągnięć, statystyk, zarybień.  

     

     

  4. Dobrych pomysłów jest co najmniej kilka ale jak tylko będziemy sobie wymieniać opinie to nic się nie zmieni.
    Myślę gdzie by tu zrobić awanturę żeby do kogoś doszło że wędkarze są mocno wkur... na taki stan rzeczy. 

    W ogóle wie ktoś kiedy i jak to się stało że pozamykali nas w okręgach?

    Ojciec mi mówił że jak on wędkował a było to w latach 70-90 tych to nie było żadnych ograniczeń terytorialnych. 

    Jechał gdzieś w delegację np. na Śląsk to brał kije i po pracy sobie szedł gdzieś połapać. 

    No i to jest normalne! A nie siedź tu w starym województwie a jak chcesz w innym to dawaj 150-200 zł. 

    Pisaliście też o ochronie zbiorników i ryb przed najazdem mięsiarzy z innych okręgów. To znaczy że co? Mięsiarze będą więcej dni siedzieć nad wodą że wytłuką więcej niż teraz? 

    I niby gdzie się nagle wszyscy rzucą? Będą mięsiarze rzeszowscy jechać po ryby na Soline? Nigdzie szału nie ma. 

    Najbardziej właśnie mnie wkurza to że jak pojadę gdzieś okazjonalnie w Polskę to mimo że wywalam prawie 300 zł co roku to jestem już kłusownikiem w innym okręgu. 

    Oczywiście są zezwolenia nawet jednodniowe ale następni debile wymyślili sobie ceny takie żeby tylko zniechęcić do ich kupowania. Na 3 dni bardziej się opłaca kupić roczne. 


    Naprawdę Panowie trzeba zrobić w końcu konkretny dym bo inaczej będziemy dalej jak te barany w ciasnej zagrodzie. 

     

  5. Czyli okręgi mają mieć dobrze a wędkarze to tylko szczegół. 

    Mam kuzyna w Brzozowie (50 km od Rzeszowa) i nie możemy sobie razem połapać u niego czy u mnie. 

    Nie bo nie!

    Fajnie mają też goście którzy mieszkają przy granicy okręgu. 

    I tak na razie tylko pytam czy Wam taki stan pasuje/nie przeszkadza czy jak? 

    Macie nr do prezesa? Będę codziennie dzwonił i pytał o porozumienia na początek. 

  6. Czyli w samie całkiem niedaleko.

    Koledzy a znacie jakieś dobre miejsce na grunt żeby dało się dojechać autem niedaleko wody? Do tej pory ładowałem się na łódkę żeby znaleźć jakieś w miarę miejsce ale jak przyjade w nocy to wolalbym się od razu gdzieś rozłożyć a nie pływać.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.