Witaj kolego, szkoda że tak późno dołączyłem do wędkarskiej braci, z tego świetnego forum... Masz dylemat taki sam, jaki ja miałem przed kilkoma laty.. jak przejść z ciężkiej sandaczowej orki kogutem, na ultralekkie łowienie okoni.. Kocham łowić kogutem, a łowienie tą przynętą sandaczy jest już (żeby nie zabrzmiało brzydko) oklepane..A u mnie w dodatku, wyklepane są już nadgarstki.. Stąd doszedłem do wniosku że nie zostawię koguta, tylko i wyłącznie dlatego, że zmieniam rybę na okonia.. Stąd zrobiłem najprostszą rzecz pod słońcem - zmieniłem tylko gramaturę no i rozmiar kogutów.. Okonia łowię w 90% na koguta,.. czasem jest to guma,.. Ale to już weryfikuje woda, kiedy na końcu mojego zestawu zawiśnie guma... Gramaturę jaką stosuję pod okonia tj. 6 do 8 gr. jeśli szukam go do 6-ciu metrów,.. 10-12, max. 14 gr. gdy łowię od 6 do 10-12 metrów..Ale to już nad Soliną, Sieniawą,... No i coś jeszcze o rozmiarze,- kręcę na tego rozbójnika najczęściej 7 cm.. Jak łowię??, bawię się kogutem, podobnie jak większość wędkarzy łowiących na jaskółkę,.. nie jest to klasyczne pukanie o dno na raz, czy dwa takty,. ale delikatne podniesienie koguta z dna i przy jednoczesnym zwijaniu plecionki,.. wykonuję krótkie max. 20 cm. ale dość szybkie skoki szczytówką, (coś np. jak drop shot-em) ,.. kilkukrotnie + - 5 do 8 razy.. I pozwalam kogutkowi siąść na dnie,... Tak prowadzę jeśli okoń jest przyklejony do dna... jeśli stoi wyżej, prowadzę tak samo,tyle że w toni..