Witam
Chciałbym się dowiedzieć jaki jest wasz stosunek do gości którzy nie opłacają karty a łowią na stawach, rzekach itp. należących do PZW. Dokładniej to chodzi mi o ludzi którzy tak jak mój kolega jeżdżą na ryby i to co złowią wypuszczają( czy to karaś czy 80cm szczupak) . Wiadomo jeżeli jakaś kontrola by odwiedziła dane łowisko to mandacik jak się patrzy.
Druga sprawa. Ja kupując pierwszą wędkę i wszystkie inne sprzęty przez pierwszy sezon "nic" nie złowię, bo najzwyczajniej nie będę umiał, pierwszy sezon będę to wszystko poznawał i próbował, w tym czasie zobaczę czy w ogóle będę jeszcze chciał wędkować w przyszłości.
Tak więc czy uważacie że powinno być coś dla początkujących czyli sezon albo dwa na "rozkręcenie się". Na zasadach takich, że idę wyrobić kartę, płacę groszowe sprawy za papier i fatygę i w karcie mam oznaczone ,że jestem początkujący i 1 czy 2 sezony płacę za kartę np. 40zł.
Bo na dzień dzisiejszy około 180-200zł wyrobienie karty u mnie a wyrobić żeby cały rok łowić karasie, to bym chyba musiał co dziennie siedzieć nad wodą i karasie sprzedawać ludziom na zarybianie stawów, bo inaczej to jest opłata za posiedzenie nad jeziorem i nic więcej(wiem że są ludzie którzy płacą za kartę i wszystko wypuszczają, ale ja niestety taki bogaty nie jestem). Oczywiście karta kosztuje do 16 roku życia mniej, ale wg. mnie tutaj wiek nie ma znaczenia gdyż ja jako 17 latek mam dużo więcej wiedzy i doświadczenia w wędkarstwie jak mój 40 letni tata.