Wielopolka w odcinku górskim potrafi dalej zaskoczyć, mimo tego że płytka w "kolano" to w tym sezonie spinningowym wyniki bardzo fajne, praktycznie każdy wypad po kilka sztuk udało się złowić, głównie klenie średnio ponad 30 cm, rekordowy 40 cm, o pstrąga ciężej, ale kilka tygodni przed rozpoczęciem okresu ochronnego zawitało kilka w granicach 35 cm i rekordowy 37 cm. Martwi jedynie niski stan wody i mała ilość fajnych miejscówek pstrągowych, klenie można w upalne letnie dni wypatrzeć na płytkiej wodzie, ale już ich nie widuję przy dopływach małych strumyków, niektóre to są już tylko małe ciurki w porównaniu do dawnych lat. Wydry oczywiście buszują, w rzece można znaleźć cuda, opony samochodowe, traktorowe, znajomy nawet rower w dobrym stanie wyłowił hehe. Cieszy natomiast to że nie ma śmieci nad wodą, chociaż w kilku miejscach spotkałem pozostałości po schadzkach w okolicach kładek, mostów, prawdopodobnie mamy taką wychowaną młodzież, jednak jest i tak lepiej w porównaniu do Wisłoka, tam przechodząc brzegiem na niektórych miejscówkach można spotkać pełno puszek po piwie, kukurydzy, opakowania po robakach, dżdżownicach czy przyponach na szczupaka, nawet jeden skład od feedera leżał w trawie, ciekawe czy druga część(szczytowa) strzeliła pod rybą, co gorsze zostawiają je wędkarze i sami sobie śmiecą, normalnie porażka. Ostatnio często tam wędkuję, nawet teraz jak jest ładna pogoda, ładne sztuki kleni, mój rekordowy stamtąd 44 cm, a wędkarz spotkany nad wodą mówił, że ponad 50 wyciągnął, widziałem jeszcze piękną brzanę około 70 cm i szczupaka coś koło 60 może więcej, sporo małych okoni, największy na 28 cm mi się trafił.