-
Postów
410 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Odpowiedzi opublikowane przez Damian Ł.
-
-
Kolejne zgnojone łowisko w okolicy - syf wypłynął pewnie od strony ośrodka, ewentualnie został wpuszczony przez jakiegoś świra dla "rozrywki".
Wcześniej zrobili nieboszczkę z Wisłoki, teraz z Rzemienia - chyba czas pomyśleć o zmianie hobby na mniej stresujące...
PS
Oczywiście sprawca pozostanie bezkarny - jeżeli ktoś uzyska jakieś informacje, kim jest ta osoba, to...
-
Pojawię się i w tym "przesuniętym" terminie - szkoda tylko, że zawody nie odbędą się 1 lipca - mógłbym sobie w ramach "przerywnika" porzucać za brzaną - może przenocuję pod mostem , aby nie jeździć po to samo dwa razy.
PS
Nadal mogę zabrać na pokład kogoś z okolic Mielca czy Sędziszowa Młp.
-
Witam, planuję wybrać się w niedzielę raniutko na przepływankę w rejon Babicy, Czudca. Kleniowanie na czeresienkę oraz pośmigać za certą. Jak ktoś łowi na przerywankę i jest chętny zapraszam. Przynajmniej 6 miejsc w samochodzie. Kontakt priv.
Kolego, certa ma w tej chwili okres ochronny !! - więc celowe jej łowienie, (w tym okresie) jest nie tylko zachowaniem nieetycznym, ale również przestępstwem.
Daleko nam do etyki Wyspiarzy, oj daleko...
-
W związku z zagładą rybostanu Wisłoki, przez cały lipiec zamierzam łowić brzany na Wisłoku w okolicach Czudca i Strzyżowa - poszukuję chętnych do takich wypraw z okolic Mielca i Sędziszowa Młp. itp. - koszty dojazdu uczciwie dzielimy po połowie (samochód pomieści 1 spławikowca lub 2 spinningistów + mnie).
Zgłoszenia proszę kierować na PW
-
Wybrałem się dzisiaj o świcie ze spławikówką - woda zaczyna się dosyć szybko podnosić, ale (gdy kończyłem wędkowanie) nie była jeszcze mętna.
Nęciłem zanętą spożywczą + glina i robactwo (miejsce typowo leszczowe, mała zatoczka) - zero reakcji drobnicy na zanętę, kompletny brak brań - również do przemoczonej zanęty uklejowej nie miało co przypłynąć.
Przy brzegu widziałem ok. kilkadziesiąt szt. narybku, oraz słyszałem 3 chlapnięcia (świt !!!) przez kilka godzin wędkowania.
Sezon brzanowy rozpocznę na Wisłoku.
Dziękuję.
-
A mnie zastanawia co z brzaną też już parę lat nie złapałem ani na tarle ani po .Znajomy jezdzi do pracy i z przez kładkę w Pustkowie i twierdzi ze dawniej choć oko mógł oko pocieszyć tyle ryb pływało.Ostatnio faktycznie ani ukleja nie blyśnie
Brzan również (jak wszystkich gatunków) ubyło, ale:
a) Brzana nie jest rybą, którą łowi się codziennie (a przynajmniej w dużych ilościach).
Posiada stosunkowo długi okres ochronny, w związku z czym trudniej (wędkarsko) zweryfikować jej ilość.
c) Jest po prostu gatunkiem mniej pospolitym i wszędobylskim niż np. kleń.
W związku z powyższym ciężej zweryfikować "procentowo" ubytki w populacji brzan niż w przypadku np. klenia, świnki itp.
PS
Co do kładki w Pustkowie - to pamiętam doskonale te brzany z niej widoczne - jak miałem słabe efekty na spinning, to często szedłem na kładkę przynajmniej nacieszyć oczy widokiem tych rybek (i mnóstwem innych ryb) - obecnie z tej kładki ciężko wypatrzeć cokolwiek
Tak a propos, to w tamtym rejonie PZW również odławiał tarlaki prądem.
-
Obecnie zanieczyszczeń znacznie mniej, ale za to przybyło "wędkarzy-mięsiarzy" którzy pakują do siatek wszystko co ma płetwy
Kolego, nie zgodzę się tylko z tą częścią Twojej wypowiedzi - osobiście uważam, że nad Wisłoką (i nie tylko) mięsiarzy ubyło - co najwyżej bardziej rażą w oczy tych, którzy stosują zasadę "No kill" (tj. np. mnie) - dawniej niemal każdy brał ryby (również nadkomplety), że o łowieniu siatą w dopływach Wisłoki nie wspomnę - a ryb i tak była masa.
Sądzę, że obecne powszechnie zanieczyszczenia chemiczne, bardzo niekorzystnie wpływają na ikrę (wylęgalność) i narybek (śmiertelność w pierwszych dniach życia) - być może również na spadek płodności u tarlaków - to wszystko w połączeniu z czynnikami które wymieniłeś, daje taki efekt jak obecnie...
Zastanawia mnie tylko, dlaczego najbardziej widoczny jest spadek ilości klenia i uklei (nie tylko wzrokowo, rzecz jasna) ? - może są mniej odporne na zanieczyszczenia, albo chętniej wpływają na zalane powodzią tereny (gdzie giną) ? - certy i świnki jeszcze jakoś sobie radzą, chociaż coraz słabiej
-
Kol.@Jon987 - czy mógłbyś zdradzić na jakim (w przybliżeniu) odcinku Wisłoki złowiłeś te rybki ? - oczywiście bez podawania miejscówek.
Ryby jeszcze w tej rzece występują, ale w porównaniu do np. Wisłoka... - w ogóle nie ma do czego porównywać.
-
Kol.@Rapala mogę polecić ten sklep:
Sklep wędkarski Leszcz - profesjonalny sprzęt wędkarski dla każdego
Mają niezłe ceny, do tego spore rabaty - kupowałem u nich i jestem zadowolony.
Z innych sklepów internetowych, gdzie możesz kupić "wszystko" do feedera, to chyba tylko tylko Fishing-Mart - ale ich marże są raczej trudne do zaakceptowania dla osób, które nie dysponują nadmiarem gotówki
-
A od kiedy pół miasteczka jakimi są np. Sędziszów albo Ropczyce to sąsiedztwo rzeki:confused:
A pół było zalane w tamtym roku.
Kolego, nie wiem jak w Ropczycach, ale w Sędziszowie Młp. zalało głównie te budynki, które stały kilkanaście metrów od rzeki - dawniej ludzie byli mądrzejsi niż obecnie, ponieważ raczej nie budowali na terenach zalewowych - przykładem jest chociażby Sandomierz (Stare Miasto) - a bliżej, to np. Przecław.
A co do zbiorników retencyjnych to jestem jak najbardziej za;)
Natomiast ja jestem jak najbardziej przeciw - najlepszym przykładem tego przypału hydrotechnicznego jest zapora we Włocławku, która każdej zimy powoduje zatory lodowe, a co się z tym również wiąże - podtopienia (a gdzie koszty wynajmu lodołamaczy ?).
Do tego "zaletą" tej tamy jest zmasakrowanie ichtiofauny Wisły, oraz osadzanie się całego wiślanego syfu na dnie zbiornika - ponadto podczas ostatniej powodzi zapora ta o mało nie pękła - gdyby do tego doszło, to skutki byłyby niewyobrażalne
Wracając do tematu Wisłoki - to rybostan tej rzeki jest obecnie w stanie katastrofalnym - ten, kto pamięta tę rzekę sprzed jeszcze ok. 10 lat, doskonale wie o czym piszę.
Utworzenie progu wodnego w Mielcu, stało się gwoździem do trumny dla rybostanu tej rzeki - przypominam, że kilka lat wcześniej PZW zarybiał Wisłokę jesiotrem, który jest rybą prawnie chronioną - wstrzymanie z tego względu budowy MEW było by więc banalnie proste - no, ale to trzeba chcieć.
-
Chętnie się zjawię na tych zawodach - choć (co prawda) szansa na to, że złowię w ich trakcie przyzwoitego klenia na spina jest mniej-więcej taka, jak to, że Polska będzie drugą Japonią - ale zawsze coś podpatrzę u lepszych wędkarzy, zakupię jakiegoś woblerka, porozmawiam z inteligentnymi ludźmi itp.
PS
Mogę zabrać na pokład 2, może 3 osoby z okolic Mielca, bądź też "zgarnąć" kogoś po drodze - razem będzie weselej - kontakt na PW.
-
Chciałbym zobaczyć jak na "moim" odcinku Wisłoki woda aż "gotuje" się od kleni, że o jaziach nie wspomnę...
Widocznie z wiekiem mam coraz gorszy wzrok, oraz pogarszają się moje wędkarskie umiejętności - ponieważ z roku na rok, o przyzwoitego klenia z Wisłoki (mam na myśli odcinek Pustków-Tuszyma) coraz trudniej.
Trafiają się jeszcze co prawda przyzwoite sztuki, ale nawet drobnicy jest coraz mniej - przybywa za to krąpia, co w rzece podgórskiej jest raczej smutnym zjawiskiem.
Głównymi "winowajcami" tego stanu rzeczy są progi wodne w Dębicy i Mielcu - oraz eskalacja mięsiarstwa z nimi związana.
PS
Szkoda tylko, że nasz Prezes i Towarzysz Generał (w jednym), niejaki Eugeniusz G. nie i potrafił uruchomić swoich kontaktów operacyjnych w celu zapobieżenia takim katastrofom hydrotechnicznym jak owe progi wodne - no, ale gdyby się "naraził", to chyba nie mógłby być zawodowym Prezesem, czyż nie ?
-
W tym roku do spiningu kupiłem Dragon HM69 i potrafi on urwać liścia lili wodnej. Bardzo mocna żyłka, moim zdaniem top one.
Przemierz sobie kolego jej rzeczywistą średnicę, a szybko zrozumiesz dlaczego jest taka wytrzymała - "Top One", to ona może jest, ale jeżeli chodzi o procent przegrubienia - mierzyłem 2 różne żyłki - wyszło ok. 0,03 mm więcej, niż podawał producent
Dodam jeszcze, że większość żyłek Trabucco również jest przegrubiona - np. matchowa (z leszczem na opakowaniu) - średnica deklarowana 0,14, średnica rzeczywista 0,16 mm - podobnie żyłki tej firmy deklarowane jako "feederowe" itp.
PS
Podane parametry (średnicę) trzymają żyłki Jaxon "Satori Premium", oraz "Cenex'y" Browninga - innych nie sprawdzałem, więc nie będę się na ich temat wypowiadał.
-
A gdzie ten Boluś? Na którym stawie?
Oczywiście na stawie nr 1 - złowiony na woblerka Salmo "Executor" z wolframem - to trochę tak, jak złowienie pstrąga na kukurydzę - dodam tylko, że na tym stawie na kukurydzę "biorą" również okonie (zdarzyło mi się to już dwukrotnie - i to nie pojedyncze egzemplarze).
-
Dziękuję wszystkim uczestnikom Zlotu za miłą atmosferę, dobry humor (pomimo faktu, że impreza była całkowicie bezalkoholowa ), oraz możliwość wspólnego powędkowania w pięknej okolicy.
PS
Naturalnie specjalne podziękowania należą się szefowi "kuchni" - który ojcowską ręką dbał o napełnienie brzuszków nawet najbardziej niesfornych uczestników Zlotu.
-
Co do odłowu i (ewentualnego) wypuszczania pozyskanych wcześniej tarlaków, to na pewno nikt nie będzie (ani nie powinien !!) o tym informował wędkarzy, ponieważ doskonale wiemy, że w takim rejonie (kumulacja ryb na małym obszarze) momentalnie pojawią się kłusole oraz patologiczni mięsiarze - i to jest zrozumiałe.
Nie ulega jednak wątpliwości, że z roku na rok, ryb w rzekach jest coraz mniej (zwłaszcza w Wisłoce) - co było by niemożliwe w przypadku gdyby te tarlaki były rzeczywiście wypuszczane z powrotem do rzeki + oczywiście pozyskany od nich narybek.
Podobno mięso brzany w okresie tarła ma właściwości trujące, więc wątpię aby te ryby poszły na "przemiał" - mnie się wydaje, że nasz okręg tymi rybami handluje - tylko komu je sprzedaje i gdzie się podziewa później ta forsa ?
Przeglądałem jedną stronkę ośrodka zarybieniowego PZW (nasz "okręgowy" jeszcze się strony internetowej nie "dopracował"), mianowicie:
Czegoś tu nie rozumiem - to my (z naszych składek) płacimy na utrzymanie tego ośrodka, a oni później tę rybę odsprzedają poszczególnym kołom PZW ? - gdzie tu logika ? - na co idą te pieniążki ze sprzedaży np. narybku ? - na zarybienia ? - jak te pieniądze są później rozliczane i księgowane ?
PS
Przepraszam, że nie do końca na temat, ale troszeczkę mnie poniosło - może mi ktoś wyjaśnić taką "politykę" ?
-
Proszę Administrację i Moderację o podanie ostatecznej godziny zbiórki pod "Realem" - bo nie wiem w końcu na którą godzinę umówić się na "odbiór" jednego z kolegów.
PS
Czy będzie ktoś miał ze sobą na Zlocie kijek Daiwy "Exceler Jiggerspin" 270, c.w. 3-18 g ?
-
Byłem dzisiaj z rana na Rzemieniu ze spinningiem - tylko jedna rybka złowiona "na fuksa" (boleń 48 cm) - zero brań szczupaków - spodziewałem się, że po zmianie pogody coś się ruszy - ale rybki znowu okazały się sprytniejsze ode mnie.
PS
Koledzy łowiący na spławik mieli znacznie lepsze efekty - ale taki to już urok tej metody
-
Razem z kolegą Piter'em atakujemy od strony Sędziszowa Małopolskiego.
Zabieram: jedzenie, worek suchego drewna liściastego (brzoza) na opał, jedzenie, zapałki, worek na śmieci, oraz jedzenie
-
Słyszałem plotkę, że część tych pozyskanych tarlaków (po pozyskaniu ikry i mlecza), pozostaje nadal w ośrodku zarybieniowym PZW.
Jednak z tego co tu czytam, to w tym roku (a może i przez 6-10 najbliższych lat) sezon "brzanowy" na tej rzece mogę sobie śmiało podarować
30 kwietnia byłem ze spławiczkiem nad Wisłoką - na efekty nie narzekam - klenie w "bankowych" miejscach nie brały (pomimo nęcenia robakami z procy) - czyli kleń niemal na 100% w tarle, płotka również się trze, certa jeszcze przed tarłem, zatrzęsienie krapików - właściwie na chwilę obecną (bez wyrzutów sumienia) można łowić chyba tylko bolenia i szczupaka.
-
Proszę i mnie dopisać do listy obecności (tym razem będę na pewno ) - przygotowałem się na wypadek awarii mojego rzęcha - w razie czego mam zapewniony samochód zapasowy
PS
Wykruszyli mi się koledzy z okolic Kolbuszowej - a w związku z tym, mogę kogoś zabrać na pokład na trasie: Kolbuszowa - miejsce Zlotu.
Dla kolegów z Mielca i okolic mam propozycję - mogę kogoś (do 2 osó zabrać np. z umówionego miejsca Kolbuszowej - cobyście nie musieli jechać całej drogi w ciasnocie (przez sam Mielec troszeczkę mi nie po drodze) - możliwe są i inne warianty.
-
Podobno do 3 maja mają być na Rzemieniu zawody karpiowe ? - tylko na "dwójce", czy także (w drodze wyjątku) na "jedynce" ?
-
Problemem rybostanu Wisłoki nie są gówniarze z robakiem, ani nawet żule łowiący na szarpaka - tylko ciągłe przegradzanie koryta różnymi przypałami hydrotechnicznymi, oraz zanieczyszczenia chemiczne.
Dawniej kłusownictwo było jeszcze większe, a rybki były - bez możliwości "normalnego" odbycia tarła, ryb będzie coraz mniej, bo niby skąd mają się wziąć - z zarybień PZW ? - ha, ha ha...
Obserwuję od lat podobną sytuację na odcinku Pustków-Przecław - obecnie coraz trudniej zlokalizować nawet porządne stado uklejek, a co dopiero jakieś "poważniejsze" rybki - klenia widać o (co najmniej) 60% mniej niż w okolicach roku 2001-2002 !!
PS
Rzeczywiście trzeba założyć coś w rodzaju "Towarzystwa Przyjaciół Wisłoki" - tylko wypadało by znaleźć jakiegoś prawnika, albo inną osobę, która potrafiła by umiejętnie napisać status, zarejestrować to-to itp. - jestem jak najbardziej za - a jak trzeba będzie, to nawet i przeciw !!
-
Byłem dzisiaj około dwie godzinki nad dzikim odcinkiem Wisłoki - woda w sam raz do łowienia, ale delikatnie się podniosła - jutro może być trochę gorzej.
Na spina dwa brania i jeden złowiony klenik - czyli kiepsko.
Stawy Rzemień
w Wieści znad wody
Opublikowano
Przecież podobna sytuacja ma miejsce na stawach w Weryni, gdzie kulki i kukurydza walone są do wody worami, do tego "leśne dziadki" walą różne ciasta i paszę dla indyków - ryb jest tam jednak mniej, więc woda aż tak nie "fermentuje".
Moim zdaniem na stawach w Rzemieniu jest trochę za dużo ryb - jestem zwolennikiem zasady "No kill", ale kilkanaście-kilkadziesiąt karpi wielkości prosiaka, do tego masa mniejszych + pozostały białoryb i drapieżniki, to (jak na stawy tej wielkości) trochę za dużo...- przypominam również, że w tym roku przerzucono tam dodatkowo część dużych ryb z "trójki".
Pisałem już wcześniej (po tych wiosennych zarybieniach kroczkiem), że masowe zarybianie karpiem tak małej wody (łowiska "No kill") kiedyś się zemści na "zarybiaczach", ale sądziłem, że dopiero w zimie (przyducha).
PS
Tak czy inaczej nie wierzę, że nikt nie przyłożył ręki do tego podtrucia - jeżeli sytuacja się pogorszy, to proponuję cały mały białoryb (płocie, leszcze itp.) i drapole przerzucić do Wisłoki (w kilka miejsc), natomiast karpie i amury - na jakieś (dobrze pilnowane) łowisko specjalne.