Skocz do zawartości

Logan

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Logan

  1. Oczywiście że z zachowaniem odległości od zapory (50m), tylko tam zaczyna się ogrodzenie i specjalnie zawalone ściętymi gałęziami, żeby nie można było przejść. Chodzi mi właśnie o odcinek za zaporą młyna w górę, czy tam można łowić czy jakiś cwaniak będzie się "rzucał".

    Mógłby ktoś, kto tam jeździł, zaznaczyć na google maps i wrzucić screena gdzie tam można.

    Z góry dzięki.

  2. On 25.04.2022 at 10:19, Legion said:

    Rzeka na odcinku płynącym pełna śmieci. Wypłycona, zamulona...

    Odcinek wody stojącej, tzw "fosa" , zarosła tak, ze ciężko  jakkolwiek zarzucić. ....

    Od maja, do listopada pasą się tam krowy, więc jest trochę użerania ....

    Ogólnie przez czas pandemii, rzeka została wyrybiona, wyłowiona chyba ze wszystkiego...... Nuda pandemiczna, doprowadziła do eksploatacji ponad miarę. Tony puszek, butelek :/

    W 2019 stawy pod szkołą, które nie były zarybiane od 2017 r, obfitowały w piękne okonie, szczupaki i liny. Szczupaka było tyle, że jednego dnia złowiłem 17 :D ... ( oczywiście wszystkie wróciły do wody ) , a były też takie 70 + .... Największy miał 91 cm....

    Niestety , jesienią 2020 r wodę spuszczono ..... Co większe wyłowili, a reszta się podusiła, bo stawy napełnili ponownie dopiero po 8 dniach .......

    Dzięki za info. A jeszcze jedno, bo tam nigdy nie łowiłem, jest tam trochę prywaty i nie do końca wszystko jest mi jasne. Od zapory na młynie w górę można łowić czy problem, bo zamek i prywatne tereny.

  3. Malizny- drobnica, poniżej 0,5 kg. Same leszcze wpadają. Na jedynce, jakiś czas temu z braku brań na spinningu, siadłem sobie i rzuciłem spławik z białymi, to wpadły 2 ładne karpie i leszcz. Ok, więc będę eksperymentował z przynętami. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że z braniami może być różnie, wiele czynników się na to składa.

  4. Witam, 

    Zacząłem zabawę z metodą z efektem dobrym (moim zdaniem), ogólnie na brania nie narzekam, często się zdarza że wyrzucę i zaraz branie, ale niestety to malizny. Za przynętę używam dumbellsy 6mm (truskawa i biały robak), w podajniku leci pellet (halibut i masło lub to samo 50/50). Mam do was pytanie, malizny mają wpadać i trzeba szczęścia żeby coś większego wyciągnąć czy za mała przynęta, inne smaki zanęt/przynęt? Próbowałem w różnych miejscach, przeważnie rzucam blisko połowy dwójki i zawsze wpadają malizny. 

    Z góry dzięki za odp. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.