Triple

Jakieś wieści na temat lodu na Sieniawie? Z daleka widziałem, że na cofkach przymarzło, ale nie wiem na jaką grubość.

Nie zamarza jeszcze. Byłem dziś sprawdzić. Gdzieniegdzie w zatoczkach już łapie i przy płytszych brzegach. Widać jednak jak woda paruje i pewnie już niedługo przy takich mrozach lodu będzie coraz więcej.

Tobi (Bobik) na dzień dzisiejszy ma już 2,5 roku

Wie ktoś czy Sieniawa zamarza przy brzegach? Jeśli tak, to na jaką odległość?

Jak by się tak zastanowić i popatrzeć na to wszytko z innej perspektywy, to wypadało by przestać w ogóle jeść, bo zawsze gdzieś po drodze w mniejszym lub większym stopniu komuś lub czemuś szkodzimy.

Dziś pruła jedna łódka przez Sanok. Bodajże na Rzeszowskich blachach. Gostek się nieźle spieszył. Chyba chce się jeszcze załapać na Solińskie karpie

Byłem w zeszłą Niedzielę w okolicy Krzemiennej. Niestety na feederka tylko kilka kleni. Nic poza tym.

adamus78 powiedz szwagrowi, że mojego sąsiada w przeciągu kilku lat straż pożarna odwiedziła już trzy razy. No bo po co czyścić komin z sadzy jak przyjedzie straż i go wyręczy. Nie pomyślał tylko, że kiedyś strażaki mogą się spóźnić i chata pójdzie z dymem

A może by tak zlikwidować PZW i zakazać wędkowania na terenie całej RP? Dożywotnio.

No właśnie taki sam "glut" płynie od Brzozowa patrząc z mostu przed stadionem. Wygląda to jak ściek a nie rzeka. Nie mogę pojąć tego, że nikt się jeszcze tym nie zajął. Gdzie i od czego do jasnej Anielki jest sanepid?

Zarybiana? Śmiem w to wątpić. Raczej mała presja wędkarska a rybki jakoś sobie radzą.

rudakobra w którym miejscu miałeś obozowisko?

Tak sobie dzisiaj na chwilkę przystanąłem na moście w Brzozowie (obok stadionu) i patrzę na Stobnicę - lisses jak Ty w tym "ścieku", bo inaczej tego co zobaczyłem nazwać nie mogę, łowisz jakiekolwiek rybki? Ta rzeka, przynajmniej w Brzozowie to ściek (!!!) w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jak będę miał okazję, to zrobię zdjęcia i podeślę gdzie trzeba. Jestem ciekaw jak odpowiednie "służby" na to zareagują. Mnie ten widok przeraził. Jak można zrobić z rzeki taki syf?

Obniżył się poziom wody w Solinie. Suchą nogą na wyspę - 28 sierpnia 2012

No i byłem na weekend na dwie nocki. Oczywiście drapieżnik (wyłączając małe okonki) nawet nie piknął. W sumie to nie wiem po co ja tam jeszcze jeżdżę. Chyba tylko po to, żeby się piwka napić i posiedzieć przy ognisku

Te stawy są w Temeszowie a nie w Krzemiennej, to tak na marginesie Z resztą Twojego postu trudno się nie zgodzić. Sam tam jeżdżę co jakiś czas i widzę co się dzieje. Jak zarybiają, to jest szał. Niby jest jakiś opiekun, ale nigdy go tam nie widziałem. Nikt nie kontroluje tego, co się tam dzieje. Nasłuchałem się jakie to wyniki mieli co poniektórzy po ostatnim zarybieniu. Właśnie na małym stawie (Bajkał), który jest połączony kanałem z Dużym Stawem. Ogólnie łowisko fajne, zadbane, dobry dojazd itd. Trzeba by tylko przypilnować kto, co i w jakich ilościach zabiera.

Musiałem kilka razy przeczytać to zdanie, żeby zrozumieć o co Ci chodzi Co do reszty trudno się nie zgodzić. Do puki wędkarze (nie mylić z gumofilcami) nie zaczną wywierać presji na PZW, to nic się nie zmieni. Trzeba się jakoś wziąć za to dziadostwo. Może w końcu się ludzie ockną i zaczną domagać się tego, za co płacą. Pomijam fakt zabierania czy też wypuszczania ryb. Mam swoje zdanie na temat C&R. Chodzi mi o sam fakt czerpania przyjemności z łowienia ryb. Niestety ta przyjemność ogranicza się do coraz częstszych skrajności, bo rybek jest coraz mniej. Przynajmniej w tych łowiskach, na których często bywam. Czyja to wina? Kłusoli? Zawsze byli. Większa presja wędkarska? Więcej wędkarzy = więcej kasy na zarybianie. W czym problem? Boli mnie fakt, że jest nas około (oficjalnie) 630 tysięcy zarejestrowanych wędkarzy i tak na prawdę nic nie robimy, żeby było lepiej. Pan prezes PZW oficjalnie mówi (jeszcze się głupio do tego uśmiecha) o kwotach "grubo ponad sto milionów złotych" jakie płacimy corocznie do kasy PZW. Nijak się to nie przekłada na populację ryb. Nijak. Jak to Leśne dziadki oglądam to krew mnie zalewa. "W służbie narodu". To nie nóż, ale siekiera mi się w kieszeni otwiera.

Oczywiście trudno się z Tobą nie zgodzić, ale gospodarz tego zbiornika (chyba nie muszę mówić kto nim jest) powinien zadbać o to, aby nie dochodziło do sytuacji łamania prawa/regulaminu. Jaki pan, taki kram. Kary są zbyt łagodne i tyle. Dostałby jeden z drugim po kilka tyś, to może by go to czegoś nauczyło a tak dostanie stówkę czy dwie i się śmieje w żywe oczy, bo co to dla niego.

Może Ciebie śmieszy, ale sumy na Solinie są nie od wczoraj. Zobaczymy za kilka lat, jak narybek zamiast rosnąć będzie służył jako pokarm dla między innymi sumów bezmyślnie tam wpuszczanych. Tadaaaa. I skąd mają być te półmetrowe leszcze i sandacze? A potem Kubson będzie się żalił na forum: nie ma ryb, nie ma ryb

Czemu nie sprzątają? To bardzo proste. Nikt ich tego nie nauczył. Nie wpoił, że śmiecenie jest czymś złym. Kwestia wychowania.

A jest tam może jakaś fajna miejscówka, gdzie można samochodem podjechać pod samą wodę i rozłożyć namiot? Namiot dość duży, to tak na marginesie. A tak w ogóle dzięki za odpowiedź

Werlas długi i szeroki. Konkretnie które miejsce polecasz, bo sam zamierzam się wybrać? Możesz zaznaczyć na Werlas - Mapy Google ??

Jeśli masz zdjęcia w dużej rozdzielczości i widać na workach nazwę firmy lub cokolwiek co można z nią powiązać, to wystarczy wysłać to tutaj .: Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Rzeszowie :. i czekać na reakcję. Jak nie będzie odzewu, to nękać do bólu, albo do wyższej instancji.

Żeby pozbierać śmieci potrzebny jest worek i rękawiczki. A kto ma za to zapłacić? Zbierający śmieci, czyli my? (!) Druga sprawa. Co będzie jak się skaleczę i nie daj Boże dojdzie do zakażenia. Kogo mam pociągnąć do odpowiedzialności? PZW, bo to ono wymyśliło sobie, że mam obowiązek sprzątać zaśmiecone łowisko przed przystąpieniem do łowienia? Następna sprawa - co zrobić z pozbieranymi śmieciami? Gdzie to wyrzucić? U mnie w okolicy nie ma publicznych kontenerów i za wywózkę śmieci się płaci i to nie mało. To co, mam płacić również za te śmieci przywiezione z łowiska, które ktoś tam zostawił a ja zostałem zmuszony mocą regulaminu PZW do ich zabrania? Paranoja!!! A straż PSR jak przeprowadza kontrolę nie może zabrać ze sobą kilka worków na śmieci i przy okazji patrolu pozbierać dla przykładu trochę śmieci? Mandaty za byle gówienko to potrafią wystawiać, ale jakoś przykładem, że jednak można to nie "świecą". Po co, jak wszystko można zrzucić na bark wędkarza. Pomijam fakt jeśli jest to brudaso-pseudo-wędkarz, ale większość z nas zna zasady i potrafi zrozumieć lub rozumie zasadę, że "nie sra się do własnego gniazda". Jedynym wyjątkiem w mojej okolicy jest SSR, która czasami coś tam zadziała w tym temacie i organizuje zbieranie śmieci na Sanie. Podkreślam SSR.

Kto był w czasie lub po deszczu/burzy ten wie o co chodzi. Bajoro na maxa. Jeszcze jak ktoś ma gumowce Lemigo (Eva) to już jest całkiem cudownie Jest jedno miejsce, w którym w tym roku jeszcze nie byłem a zazwyczaj mnie nie zawodziło. Może za niedługo się wybiorę. Oczywiście mydełko i ręcznik jako podstawa ekwipunku