Rozpocząłem tę dyskusję, bo sądziłem, że ilość blanków rzeczywiście ma zły wpływ na akcję wędki, ale w ogóle nie pomyślałem o wadze. Pańskie wędki są wyjątkowe i lekkie, postanowiłem więc pogrzebać w sieci na temat wag soników, (czepiłem się tego sonika ze względu na promocyjną sprzedaż z porządnym kołowrotkiem) i znalazłem to: http://www.theessentialfly.se/fly-fishing-rods/sonik-sk6-fly-fishing-rod-6-piece-9-feet-2-74m.html. Wynika z tego, że sześcioczęściowy sonik (Sk6) 9' #5 waży 98 gramów. Może to nie jest tak bardzo dużo?
Wolałbym oczywiście mieszkać tam gdzie większość forumowiczów i chodzić nad rzekę z dwuczęściowym tonkinem, ale jest inaczej. Moje wędkowanie może skupiać się w większości na wypadach nad rzeki mniej niż bardziej górskie. A żeby móc łowić (raczej uczyć się) ciut częściej, pomyślałem o składzie, który mógłbym zabierać ze sobą na rower, czyli 6pc.
Reasumując: czy waga tego sześcioskładu jest duża? Czy akcja takiej wędki dla początkującego jest nieodpowiednia? Czy lepiej uczyć się na lżejszym i bardziej miękkim kiju czy na takim bardziej sztywnym? Czy na początek 8' czy 9'? Czy #4 czy #5? Jak powinna wyglądać wędka dla początkującego? A jak dla początkującego, który chciałby taką wędkę złożyć choć z jednej części więcej niż to się robi zazwyczaj?
Będę wdzięczny za poradę i uwagi:)