-
Postów
308 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Odpowiedzi opublikowane przez Gajowy Marucha
-
-
Most pontonowy, czyli okolice miejscowości Klecie, jak rozumiem; to dokładnie miejsce, które proponowałem w zeszłym roku
Może koledzy, którzy znają zbiornik Mokrzec i Wisłokę w okolicy, powiedzieli by czy warto. Chyba także ciekawa opcja - wszelkie metody wędkarskie
San poniżej Starego Miasta też lubię, jest sporo ciekawych miejsc, choć brzegi momentami zdradliwe. Trzeba by chyba było liczyć na małą wodę, żeby były odkryte piaszczyste łachy. Na wiosnę może być z tym trudno. Wolałbym tam letni zlot - można się na suma nastawić.
Osobiście chętnie wybrałbym się na Wisłę w okolicach ujścia Wisłoki, z racji mojej pracy w pobliżu. Bo gdyby przyszło pracować w dniu zlotu, może bym się wyrwał choć na chwilę
Byłby spory wybór wody - Wisła i Wisłoka, ponoć ryby są
Jak będzie jakaś fajna woda na muchę, to też będę szczęśliwy, bo muszę się w końcu nauczyć flyfishing'u. Najlepiej nauczyć się od kolegów, a i jest kilka osób, które mogłyby pokazać swoje muchy.
-
Dzięki Kolego, warto dowiedzieć się czegoś więcej
Być może kormorany powinny mieć własny wątek. Proponuję już w tym wątku nie rozwijać dyskusji na ich temat.
-
Artykuły które zmieniły moje poglądy na temat kormoranów znajdziecie w WŚ z października 2012. Polecam.
Chętnie bym się zapoznał, jednak nie kupuję wędkarskich gazet, ponieważ propagują mięsiarstwo. Wystarczy spojrzeć na zdjecia zgłoszonych ryb do rekordów; serce pęka na widok ujęć martwych okazów... a to w ogródku, a to w kuchni... I jeszcze te żywe ryby zwisające na dłoni, trzymanej w skrzelach...
Nie wiem jak tam WŚ, mówię ogólnie. Jak mi przypadkiem wpadnie ten numer w ręce, to przeczytam. W każdym razie dzięki za cenną informację
-
Ja również bez rezultatu, choć obszedłem wczoraj kilka swoich ulubionych miejscówek. Przy jednej z nich, w której miałem w tym roku najlepsze efekty, około 100 m brzegu upstrzonego ptasimi odchodami. Pewnie to te kormorany, one z góry łatwiej wypatrzą rybną miejscówkę. Zastanawiam się czy jeszcze tam cokolwiek złapię. Widziałem też kilka w locie... Wkurza mnie ta bezradność. Najłatwiejszym sposobem na pozbycie się kormoranów byłoby chyba rozgłoszenie wśród kłusoki, że wychodzą z tych ptaków pyszne kotlety. Szybko dali by radę...
PS. Niedługo to chyba większość gatunków ryb będzie u nas pod ochroną
-
Wczoraj 3 godziny brodzenia (15:30 - 18:30) przyniosły efekt w postaci klenia 40+ i jednego małego okonka. Dobrze, że już trochę lepiej znam swój odcinek, bo szukając w ciemno mogłoby się skończyć na "0" - żadnej aktywności ryb.
Rybki, jak zawsze gdy tylko się da, odhaczone w wodzie, bez kontaktu z ręką itd. Mam nadzieję, że długo jeszcze będą pływały i się z nimi spotkam
-
Woda ruszyła, a wraz z nią całe mnóstwo glonów wieszających się na żyłce. Około 15:00 była trącona, ale jeszcze dość przejrzysta. Drobnica skubała, okonie goniły, bił ładny boleń... tylko te glony...
-
Do końca tygodnia mam urlop i chętnie powędkowałbym z kimś z PSW
Jestem otwarty jeśli chodzi o metodę połowu i łowisko. Czekam na ewenetualne propozycje na PW.
Może być krótki wypad lub zasiadka.
Może jest ktoś chętny zapoznać mnie z metodą muchową, bo sprzęt się kurzy...?
Pozdrawiam Kolegów
-
Tak... Jeden z "fachowców" od pstrągów, przypadkiem napotkany nad Wisłoką, chwalił się jak to w zeszłym roku zobaczył pełzającego po brzegu robaczka i niewiele się zastanawiając, zarzucił zestaw z nim w dołek na Potoku... i zaraz miał 45 cm potwora. A najlepiej, mówi, pstrągi biorą w maju, jak są pod ochroną. Przypuszczam, że przy tegorocznym stanie wody większość dołków zostało przez takich ekspertów wyczyszczonych.
-
Ja też chętnie zapoznam się z sumami z Soliny, ale przede wszystkim z kolegami, którzy mają jakieś doświadczenie w polowaniu na tą "rybkę"
-
Wybieram się na kilka dni (przed zlotem) i chętnie poznałbym kolegów z okolicy. Zapraszam na wspólne wędkowanie. Może nawet kociołek będzie
-
Może na wypadek ewentualnych problemów w wyjazdem, warto by ktoś z okolicy pogadał z miejscowymi o możliwości ściągnięcia ciągnika rolniczego za jakiś gift dla właściciela? Taki wszystko wyciągnie
-
Na dzień dzisiejszy nie ma przeszkód, więc jestem zainteresowany
-
Osobiście łowiłem kilka lat wstecz w okolicach Starego Miasta koło Leżajska. Bardzo ładna woda na wszelkie metody połowu. Jak tam teraz z rybą, nie wiem. Myślę, że nie gorzej niż w innych naszych rzekach.
Jest tu sporo kolegów z Leżajska, więc powinni Ci pomóc co do konkretnego miejsca. Dojazd do wody, jak na San jest dobry. Sam chętnie bym się kiedyś wybrał, więc jak masz ochotę na wspólny wypad, daj znać
-
"Bliźniak" zwycięskiego klenia kolegi @Leszka
Złowiony przeze mnie w Wisłoce dwa dni przed zlotem.
Zgadnijcie kto wyprodukował tego łownego woblera? Dla znawców tematu żadna tajemnica
Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować
Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować
-
Tablice z zakazem wstępu widziałem też na drodze pomiędzy "żwirownią PZW" a tymi "dzikimi", czyli cały tamten brzeg będzie dla nas prawdopodobnie niedostępny. Zależy jakie plany ma nowy właściciel.
Co do śmieci... Od strony wspomnianej drogi na początku długiego weekendu biwakowała wesoła ekipa, która zostawiła w krzakach 2 czy 3 duże wory ze śmieciami. Niby brzeg posprzątany, ale... no comment
-
Też u nich kupowałem w zeszłym roku dwa Shimano i mogę potwierdzić powyższą opinię.
-
Wziąłem na długi weekend ojca na Grabiny i kilka dziennych wypadów przyniosło tylko karpika 36 cm (dalej pływa).
Także bez zasiadki trudno było liczyć na jakieś efekty. Ja wolałem przedzierać się przez krzaki nad Wisłoką i zostałem nagrodzony kleniem 49 cm
-
Zgadzam się; zlot tylko dla forumowiczów i ewentualnie osób towarzyszących. Nawiasem mówiąc, chodzi mi po głowie zorganizowanie "rodzinnego" zlotu PSW. Może nasze lepsze połowy znalazłyby w tym przyjemność i także się poznały? Niektórzy chętnie wzięliby swoje małe pociechy. Co Wy na to?
-
... i podziękowania dla @Leszka za kawkę. Zaraz, zaraz... który to miał zdjęcie tego kabana ?
He he... Ten który na tym zlocie pojawiał się wszędzie na ostatnią chwilę, czyli ja
Szczęśliwie udało się trafić i zdążyć na zbiorowe zdjęcie. Zdjęcia rybki mam, ale... wysłałem do pana Leszka i niech sam nimi dalej rozporządza, jako zdobywca trofeum
Dziękuję wszystkim, w szczególności Mistrzowi Kuchni Pod Chmurką (no, szczęśliwie tym razem było pod mostem), koledze @rapali. Kilku innych kolegów również serwowało przyjemne dla podniebienia rzeczy, także i im dzięki.
Każdy z nas pewnie marzyłby o tak szczęśliwym scenariuszu pogodowym, bo przecież ledwie skończyliśmy łowić i się rozpadało. Kilka godzin później zlot odbyłby się bez łowienia. Na integrację miejsca pod mostem wystarczyło
Trochę szkoda, że pan Leszek uprzedził mnie w tej miejscówce, ale to taka zdrowa sportowa "zazdrość". Byłem tuż tuż, ale widocznie jemu był przypisany ten klenik. Jeszcze raz gratuluję
-
Z tego co piszesz, jesteś członkiem Okręgu Rzeszów.
1. Pierwsze zdjęcie przedstawia zasady porozumienia dla członków Okręgu Tarnobrzeg, także nie Ciebie.
2. Z tego co pamiętam, to można na naszym porozumieniu łowić na Wiśle od ujścia Wisłoki (chyba od przedłużenia jej lewego brzegu) w dół.
Nie mam przy sobie tego wykazu, ale zdaje mi się, że powinieneś to tam znaleźć. W każdym razie nie uprawnia do łowienia na odcinku Wisły Okręgu Tarnów. Możesz poszukać w necie obwodu rybackiego Wisły, którym "opiekuje" się Tarnobrzeg, ale powinien być podany w wykazie, który dostałeś.
-
Jak mówiłem, kociołek mogę wziąć. Nie wiem tylko czy zdołam coś przygotować do nabicia, ponieważ jutro całodniowy wypad do Krakowa. Nie wiem jak na miejscu - czy uda się coś kupić. No i daleje nie mam przepisu. Chętni do pomocy przy nabijaniu mile widziani
-
Ja będę jechał z Grabin, więc gdyby ktoś z okolic Dębicy lub po drodze, to się dogadamy
-
1szt. O, żółty
-
Przyjemny, choć bezowocny spacerek z wędką wzdłuż Grabninianki poniżej Golemek.
Wody jak na lekarstwo, trudno liczyć na przyzwoitego kropka.
Potem jeszcze 2 godzinki nad Wisłoką - jeden mały klonek.
Słabo, ale pogoda dopisała...
Rzeka Wisłoka
w Wieści znad wody
Opublikowano
Jestem nad Wisłoką codziennie, czasem prawie dosłownie - pracuję przy budowie mostu i nowej drogi przed Gawłuszowicami. Codziennie patrzę na wodę i próbuję siłą woli obniżyć jej poziom i poprawić przejrzystość; a ona jak na złość odwrotnie. Poza tym to błoto, bardzo śliskie brzegi. Na ryby trudno liczyć w ten weekend, ale pomachać kijem chyba nikt nikomu nie zabroni