Gajowy Marucha

Oczywiście chodzi bardziej o spotkanie niż wędkowanie, a że lubię pogonić za kropkami, zainspirował mnie ww. artykuł. Jestem jednak otwarty na wszelkie propozycje. Ważne, aby umożliwić spotkanie jak najszerszemu gronu Mój kociołek także czeka w gotowości. Gdyby jeszcze ktoś "dorzucił" do niego jakiś sprawdzony przepis...

Witam Zainspirowany artykułem naszych Kolegów pt. "GÓRSKI ZWIAD", rzucam propozycję zlotu inaugurującego sezon. Jak można wyczytać w artykule, miejsca na Sanie nie zabraknie dla "zapaleńców" zimowych łowów; być może propozycja innej miejscówki. Jakieś ognisko w zimowej scenerii, kiełbaski, herbatka (z prądem lub bez) - to byłoby to. Przynajmniej dla mnie Myślę, że sporo Kolegów z PSW takie spotkanie wybudziłoby z zimowego letargu. Jak to Koledzy widzicie? PS. Mam nadzieję, że jako dość świeży forumowicz, nie powieliłem przez przeoczenie tematu. Parafrazując... "Wodom ryby, a cześć - Kolegom"

Za butami jeszcze będę się rozglądał. Jeżeli ktoś może coś polecić, to z góry dzięki

Przed godzinką do mnie dotarły i zdążyłem już pochodzić po domu Cóż za uczucie lekkości w porównaniu do zwykłych krótkich woderów gumowych. Nareszcie będę mógł brodzić sporo głębiej i dalej Niewiele mogę powiedzieć, nie sprawdziwszy ich nad wodą (dokładniej w wodzie), ale jeden z szanowanych Kolegów z naszego forum wyraził bardzo pozytywną opinie, co przekonało mnie do zakupu. No i ta cena w promocji (600 zamiast 1260) + dostawa gratis oraz możliwość zwrócenia (potwierdziłem telefonicznie w sklepie) w ciągu ustawowych 10 dni, gdyby np. nie pasował rozmiar. Nie mogłem znaleźć rozmiarówki, krótki telefon do sklepu i wszystko jasne. Są dość szerokie jak na moją S-kę, ale nie będę robił pokazu mody na rybach Po ściągnięciu dostępnym paskiem są OK. Jeżeli ktoś zainteresowany, to może jeszcze znajdzie coś dla siebie: http://hurch.pl/gillie-waders-p395.html

Panowie. Nie jestem z tamtej okolicy, ale dobro zarówno rzeki jak i wędkarzy leży mi na sercu nie mniej niż Wam. Po tym co tu wyczytałem mogę powiedzieć tylko jedno - nie ma żadnych konkretów, za to same niejasności. Może najlepszym rozwiązaniem byłoby umówić się na te odłowy oraz wypuszczanie ze strażnikami? Chyba znajdzie się przynajmniej jeden czy dwóch wędkarzy, którzy znajdą na to czas? Obie "strony" powinny być usatysfakcjonowane takim rozwiązaniem, ponieważ mamy wspólny cel i nikt nie lubi być bezpodstawnie oskarżany. Dodam, że kolega należy do pewnego klubu pstrągowego, opiekują się konkretnymi odcinkami na dwóch rzeczkach i co roku jedzie ponad 500 km, na kilka dni, na odłowy, pilnowanie tarlisk. Traktuje to jako koleżeńskie spotkanie, a i pożytek jest. Czy jesteśmy zdolni tylko łowić, łowić i jeszcze raz łowić? No i czasem, słusznie lub nie, narzekać? Jako ciekawostka - wszystkie wpuszczane pstrągi przez ten klub są znakowane i... okazuje się, że większość złowionych pstrągów jest nieoznakowana czyli rodzima. Zatem czy zarybianie jest ważniejsze od ochrony tarlisk i eksploatacji łowiska z głową? Co więcej - nie obowiązuje tam zasada no kill, ale większość klubowiczów wypuszcza pstrągi z własnej woli. Wierzcie mi - w tym roku złowiono tam sporo 60+, nie wspominając o 50+

Panowie... 1. Jak zapewne większość z nas, trafiłem na to forum szukając informacji dotyczących wód Podkarpacia. Jako nowy w tych stronach, chciałem wiedzieć cokolwiek. To chyba jedno z podstawowych celów powstania tego forum? 2. Jeżeli będę miał jakiekolwiek cenne (czyt. nie zaśmiecające forum) informacje, chętnie się nimi z Wami podzielę. 3. Wszelkie ograniczenia (poza tymi tzw. "etycznymi" i związanymi z kwestiami bezpieczeństwa) uważam za szkodliwe dla jakiegokolwiek przedsięwzięcia, szczególnie społecznościowego. 4. Popieram nagradzanie aktywnych forumowiczów. Marchewka zawsze była lepsza od kija Są jednak ludzie, którzy nie potrafią, bądź nie mają w naturze udzielania się na wszelakich forach. Jednak nie jest to z zasady złe, więc nie blokujmy im dostępu. 5. Warto się zastanowić nad szczegółami dotyczącymi konkretnej miejscówki, z drugiej jednak strony "mięsiarz" zawsze znajdzie sposób, by się o niej dowiedzieć. Jest też grono wędkarzy, którym przyjemność sprawia samodzielne zlokalizowanie ryb(y) i znalezienie sposobu na jej przechytrzenie. Być może takie dane należałoby przekazywać na PW tylko tym zainteresowanym? 6. Jak widzicie, mam skłonność do rozpisywania się. Mam jednak także zdolność refleksji, więc nie siadam do klawiatury po to tylko, by zapełnić forum moimi postami. Już sobie wyobrażam setki postów o niczym ludzi, którzy chcą odblokować sobie dostęp do jakiegoś działu itp. Bądźmy za wolnością, ale i mądrością słowa Pozdrawiam

Witam Koleżanki i Kolegów po kiju Każdy powinien mieć swoją "rzekę życia"; moją jest San. Kiedyś wakacyjnie, teraz tylko okazjonalnie; zawsze jednak wracam nad jego wody. Łowię od... nie pamiętam już od kiedy Do podkarpackich wędkarzy dołączyłem w tym roku, zapisując się do jednego z kół w Dębicy. Dokonałem małego rekonesansu na Wisłoce, Grabinach oraz "pogoniłem" kilka "kropkowańców" w Grabiniance. Sezon udany bo, choć rybki słabo "gryzły", to okoliczności przyrody piękne i niepowtarzalne Odkryciem roku okazał się jednak ten portal. Gratuluję! Postaram się być tu aktywny i nie tylko czerpać z wiedzy innych. Do zobaczenia na forum i nad wodą. Robert P.S. Prawie wszystkie złowione przeze mnie ryby, które mają szansę przeżyć, kończą tak jak ten sanowy Bolek z awatara, machając mi ogonem na pożegnanie. Znajdzie się ktoś chętny do wprowadzenia mnie w praktyce w arkana sztuki łowienia na muchę?