-
Postów
669 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Treść opublikowana przez Gabriel
-
Bogol, możesz rozwinąć ten żart ze słoikami i "muszeniem wypuszczania" bo coś go zrozumieć nie mogę. Gabryś
-
Jeżeli nie będziemy dbać o to forum - zejdzie ono na psy. Sam mam taki przykład z największego i najstarszego forum muchowego w Polsce - żenada całkowita, a zaczęło się od tego, aby nie ganić kogoś tam za błędy bo może ma dysortografie albo nie ma MS worda /bo nie każdego stać/ żeby sobie tekst sprawdzić. Swoją drogą, jak ktoś używa firefoxa (mozilla) /przeglądarki niczym IE - to błędy podkreśla na czerwono, że aż wstyd to publikować bez poprawy. Sam nie jestem jakiś stary, ale nigdy nie popuszczam ludziom tylko dlatego że są młodzi, albo robią coś szybko. Z doświadczenia wiem że wcześniej czy później obróci się to przeciwko mnie,a wtedy może być już za późno na domyślanie się czy ostrzeżenie lub zbanowanie. W ramach ciekawostki - gadka ze znajomym kurierem od lat jeżdżącym po stolicy Podkarpacia: K: "Gabryś wiesz gdzie jest jakiś Rzeszów, i żeby miał ulice handlową?" G: "Marcin, jest 8 rano, a ja mam poważne podejrzenie że ty już coś piłeś i to nie mało" K: "no ale gdzie to jest, wiesz?" G - wytłumaczyłem mu, było trochę śmiechu - po czym dostałem MMS ze zdjęcie adresu z paczki 'pisownia oryginalna -xxx -szczegóły" : Gzegoz PXXXXxx Żeszuf 35 - xxx Chandlowa X (Paczkę wysłał 14 latek, adres podyktował mu gość przez telefon) Jak to dostałem - normalnie odpadłem na kilka godzin i zrozumiałem "banie" Marcina Tak więc dla własnego bezpieczeństwa umysłowego dbajmy o ortografię i gramatykę
-
Rozumiem że decyzja na temat: zbiornik czy rzeka już zapadła:) To może jakaś ankieta, i wszystko będzie jasne? No i kwestia terminu, im wcześniej będzie znany, tym lepiej będziemy mogli zaplanować swój czas. Bo jak mi się zloty nałożą, to będę miał dylemat. Adminie - działaj!! / Adminkowie mniejsi też mogą działać / Gabryś PS. co do lokalizacji-to w sumie i tak na zbiorniki nie mam opłaty, a więc jeżeli bierzemy pod uwage zbiorniki, i nie ejst to Solina lub Myczkowce - to jest mi wszystko jedno:) PS 2. Na Ożannie nam Maks "tyłki złoi", zna te wody jak nikt - to może jakiś inny "kaczy dołek" ?, choć przemawia za nią dobra baza noclegowa i święty spokój po sezonie wakacyjnym. PS 3. Nie wiem czy Złotka wytrzyma presję tylu wspaniałych łowców, i jak się po zlocie wszystkie ryby z niej wyprowadzą, to w połączeniu ze spuszczeniem Ożanny nie będą okoliczni łowcy gdzie spędzać wolnego czasu.
-
Kolejny .... http://demotywatory.pl/2004462/Moj-dziadek Gabryś
-
Emil, obiecuję że kiedyś Cię tam sam zabiorę, ale wcześniej - proszę popracuj nad gramatyką i interpunkcją, bo Twoich postów nie da się czytać, jest już lepiej niż na początku, ale dalej nie za dobrze. Proszę, czytaj 3 razy to co napisałeś, zanim klikniesz "zatwierdź odpowiedz". Gabryś
-
Niedziele spędziłem nad Sanem w Lesku oraz na Jeziorze Myczkowce. Byłem tam bardziej jako kibic na zawodach muchowych okręgu Krosno, ale sam też „coś” połowiłem. Lesko, okolice mostu – od godziny 10 do 13. Woda niziutka, czysta, w tym roku –może poza jednym dniem MŚ nie pamiętam tak niskiej i czystej wody. Na początku małe nimfki, później sucha. Łowię schodząc środkiem i rzucając w kierunku brzegu od strony Leska. Łowię dużo – ale same krótkie – z bystrzyn pstrążki, na spokojnej wodzie lipienie. Niestety nie złowiłem niczego większego jak 23 cm. W drodze powrotnej zatrzymałem się dłużej między przęsłami mostu – od strony Huzeli. Na granicy cienia i nasłonecznionej wody ładnie zbierają klenie –wyciągam 3 sztuki koło 25 cm na suchą popielatkę i wracam na kemping obserwować jak łowią zawodnicy. Zawody odbywały się od zjazdu poniżej Hoczewki do mostu w Lesku. Najlepsi wyciągnęli po 4 wymiarowe ryby w czasie 3-godzinnej południowej tury, były tez 3, 2, 1 i kilka 0. Żar lał się z nieba, a od godziny 11 ilość plażowiczów i moczących się osobników w wodzie skutecznie utrudniała łowienie. Mistrzostwem dla mnie było, gdy koło jednego z zawodników łowiących na ‘suchara” w głębszej rynnie - tatuś z synkiem puszczali kaczki. Akurat w kierunku muchy zawodnika. I weź tu zatnij, albo nie daj się sprowokowac Ale obyło się bez ekscesów i nawet jednego grubego lipasa z tej rynny dało się wyciągnąć. Popołudnie to tura na łódkach. Po ostatnich MŚ prawie każdy okręg rozgrywa teraz zawody na jeziorze. Bo niestety nasi zawodnicy w tej dziedzinie mają „straszne doły” w porównaniu z resztą świata. Zbiórka/ parking z rzeźbami koło kamieniołomu w Bóbrce/, montowanie silników, akumulatorów, przygotowanie sprzętu, losowanie i łowienie – gdzieś od 15 z minutami do 19 z minutami /kwestia wypłynięcia, powrotu itd./ Woda niska, po osadzie i błocie na brzegu widać że opadła dość poważnie w ostatnim czasie. Ja zostaje na brzegu – tym razem ze spinningiem. Najpierw łowię w okolicach pomostu – mały okonek. Z czasem przenoszę się w okolice zwalonego do wody drzewa – tam łowię dość szybko klinika około 25 cm. Po którymś z rzędu rzucie czuję ‘puknięcie”. Zacięcie, kilka szarpnięć i czuje ze coś jedzie w kierunku środka jeziora. Niestety żyłka 0.16 i kij do 8gr nie pozwolił mi zatrzymać ryby. Pojęcia nie mam co to było –większy kleń, może cos zapiętego za grzbiet? Po tym wybryku uzupełniłem płyny i wybrałem się na płytką zatokę z drugiej strony pomostu. Tam połowiłem trochę okonia. W zasadzie co rzut – to albo okonek 10 cm, albo odprowadzenie. Kolor gumki nie miał wielkiego znaczenia, aczkolwiek najlepsze wydały mi się perłowe twistery. Z tej drobnicy udało mi się „wyselekcjonować” 2 sztuki koło 30 cm. O 19 zobaczyłem płynące z góry zbiornika „czółna” zawodników. Później to już demontaż łódek, zbieranie informacji kto co i na co, ile i długi powrót do domu wśród wzgórz smaganych błyskami nadciągających burz. Sektor na łódkach wygrało chyba 6 ryb, było też kilka 0. Co do łowienia, łowić trzeba było ciężko – sznur w 7 -8 klasie tonięcia, a muchy musiały być szybko ściągane. Więcej szczegółów i to z perspektywy zawodnika – zarówno na rzece jak i na łódce może napisze Zdzisiek Czekała. Ja napisałem jak to wyglądało z brzegu – oczami kibica. Gabryś
-
Tu jest test tego odczepiacza: http://fishing-test.pl/akcesoria-wdkarskie Do tego radze poczytać dyskusję na forum dotyczącą tego odczepiacza: http://fishing-test.pl/forum/viewtopic.php?f=22&t=91 JA osobiście testowałem taki: http://allegro.pl/item1181726215_odczepiacz_przynet_grom.html i jest ok, spokojnie mogę polecić. Sa rózne wersje wagowe, do tego jak sie ma mozliwosci techniczne i manualne, to można sobie tkaiego sameu zrobić./ rózne wersje wagowe byly chyba dorabiane włąsnie w domu/ Do teog kilka osób na forum ma tkaie chyba, jak w moim linku. Gdybyś chciał je poogladac, to ma je chyba w sklepie na Podwisłoczu Zdzisek - www.madler.pl Gabrś
-
Gdy przeglądałem kiedyś galerię - zastanawiałem się czy te 50m czy 100 tam też obowiązują. Wystarczy zobaczyć kilka zdjęć z tego zbiornika w naszej galerii - "najpiękniejsze okazy " są na tle śluzy. Gabryś
-
Chłopaki, możecie podesłać jakiś link do informacji o MO muchowych - bo szukam, szukam i nic znaleźć nie mogę.... zaćmienie chyba jakieś. A chciałem porównać - jak to robi mój stary okręg w porwónaniu z moim obecnym - krośnieńskim. Z góry dziękuje za link. Gabryś
-
Ale np w Krośnie tracisz możliwość łowienia na wodach górskich bezwzględnie - ze względu na ograniczenia / 40 wejść na wodę /. No chyba że wykupisz kolejna składkę na wody górskie okręgu krośnieńskiego(chyba 150 zł). A z wyrobieniem pozostałych papierów-nie ma problemu - pobiegać tylko trochę trzeba. Gabryś
-
Podejdź do Zdziska Czekały na Podwisłocze. sklep www.madler.pl Zbroi kije od podstaw, wymienia przelotki, regeneruje kije - generlanie jeżeli chodzi o kije - mi zawsze pomagał, niezależnie od problemu. No i ma cała graciarnie do tego -masyzny do lakierowania i anwijania omotek, suszenia, full blanków, setki kolorowo nici omotek, specjalistyczne lakiery do nich, jak i żywice do wklejania uchwytów, rekojeści i wklejek. Bo wklejki osadza się chyba na żywicy a nie super-glue, są wtedy bardziej elastyczne i mniej podatne na wiek i zmieniające się czynniki zewnętrzne. A co do serwisu Marka Kosiorowskiego - to wszelkie naprawy zleca - o ile dobrze kojarzę, to takiemu starszemu panu, którego czasem u Niego w sklepie widuje. I powiem tylko tyle-jak zobaczyłem wymieniona szczytówkę w swoim spiningu - to go nie używalem przez prawie 2 lata, aż mi ją Zdzisek wymienił ponownie, zmienił omotki na pasujace kolorem do reszty i ładnie polakierował -ze wygląda lepiej od pozostałych oryginalnych. Tak więc jeżeli chodzi o serwis wędek i ich budowę -tylko Zdzisiek w naszym mieście. Gabryś
-
krs - daj spokój, to jak grochem o ścianę ... masakra jakaś. Jeszcze z dwa posty Emila i sam mu zdalnie na siłę firefoxa zainstaluje, żeby mu podkreślało wszystko, albo zupełnie zignoruje jego wpisy. Tego się czytać na trzeźwo nie daje, ale po kilku browarach nawet jakoś idzie.
-
Tutaj masz opis miejsca gdzie odbywał się wiosenny zlot PSW. Generalnie łowiliśmy na spining, na feederka i spławik. Miejsce ciekawe, dające szanse na spotkanie z dużą ilością różnorodnych gatunków - od pstrągów / a i te zostały złowione na zlocie/ po karpie. Nie ma problemu z parkowaniem - auto w zasięgu wzroku jeżeli komuś an tym zależy. Poza tym można nad sama wode dojechać autobusem z centrum Rzeszowa- jeżeli zachodzi taka potrzeba./ o ile dobrze pamiętnam linia 123 - zaczyna kurs koło szpitala nr 2 na pobitnym/. Link do opisu: http://www.fishing.org.pl/wislok-w-zarzeczu-przed-zlotem/ A koledzy którzy tam szukali białej ryby-pewnie coś więcej napiszą. Opis ejst robiony głownie z perspektywy spiningisty. Pozdrawiam Gabryś
-
Proponuje także odwiedzić sklep Marka Kosiorowskiego "To Tu" na "szczekach" - kolo rynku na pl. Wolności. Czasem w komisie trafiają się całkiem niezłe kije. Ja np kupiłem tam Kongera Tango WC 2,4 do 8gr za 80 zł z praktycznie idealnym stanie. A przed zakupem dobrze by było pooglądać kilka interesujących Cie modeli - i wtedy poszukać czegoś np w internecie- z pewnością będzie taniej jak w sklepie. A myslę że okazja do oglądania kiji kleniowych będzie 18.06 w Strzyżowie na zawodach kleniowych. http://www.pzwklen.xt.pl/klenwisloka.htm Gabryś
-
No ale czegoś tu nie rozumiem. Skoro duża woda pomieszała stanowiska ryby – to chyba wszystkim zawodnikom - nie tylko Polakom? I inni jakimś cudem potrafili znaleźć rybę w takich warunkach. A zawody i ich wyniki opierać się miał na umiejętności łowienia ryb – czy znajomości miejscówek? Bo to jakieś kolejne absurdalne tłumaczenie. To po co rozgrywać zawody na wodzie, na rybach, jak można zrobić sprawdzian teoretyczny na kartkach w „jadalni” hotelu ze znajomości miejscówek i po co biegać do sędziego z rybami? No i losowanie stanowisk – ehh … jeszcze nie spotkałem zawodów gdzie ktoś by mi powiedział że dobrze polosował. Nawet Ty Zdzichu. Nikt nigdy nie powiedział że nie potrafił połowić w danych warunkach – tylko źle polosował. Podejrzewam że nawet jak by sobie zawodnicy sektory sami wybierali – to na końcu i tak by powiedzieli, że powódź im ryby poprzenosiła a oni byli nastawieni na znane im miejscówki. Jezioro tez nie było jakąś tajemnicą – nikt nie ogłosił dopiero na otwarciu w środę, że tury będą też na Myczkowcach. A Nasi wiedząc że są słabi na stojącej wodzie – powinni tak obłowić to jezioro – aby go lepiej znać jak własną wannę w domu. Ale po co – w końcu zawody są u Nas, a my jesteśmy „Miszczami Swiata” … A jak pokazało życie, dobry wynik na rzece to nie wszystko – trzeba łowić równo .. wszędzie … Panowie, to ma być kadra narodowa, która potrafi łowić w każdych warunkach? Przy Twoim tłumaczeniu Zdzichu, wychodzi na to że Francuzi, Czesi czy Słowacy to jacyś dewianci – magicy muchowi, bo raz ze potrafią łowić ryby tam gdzie ich nie ma – tzn poza miejscówkami których pewnie nie znają, dwa – ze lepiej jak miejscowi wiedzieli jak się ryba ustawił po powodzi i na co ja wyciągać, trzy – do tego pewnie oszukiwali przy losowaniu – zaczarowali losowanie – sobie wybierali sektory bez miejscówek, a naszym zostawili same znane miejscówki /aczkolwiek o czary to już szybciej bym posadził specjalistów z RPA albo z Rumini : )/ Aczkolwiek bardziej skłaniał bym się ku tezie – iż oni więcej łowią a mniej gadają i potrafią się odnaleźć w każdych warunkach. Następnym razem ktoś się będzie tłumaczył że deszcz „zacinał” pod nieodpowiednim kątem i chłopaki nie potrafili się odnaleźć w takich warunkach pogodowych. Po doświadczeniach życiowych już wiem, i jestem pewien że rzeczy niemożliwych dokonują ludzie, którym ktoś wcześniej nie powiedział że czegoś nie da się zrobić. Do tego jak ktoś dostaje na łódce 18 do 1 – o ile dobrze pamiętam wyniki - to coś tu jest nie tak, albo łowi 1 /słownie: jedną / rybę na OS w turze … Myślę że po tych Mistrzostwach czas na jakieś zmiany. Może pora skończyć z zadufaniem, teoretycznymi możliwościami zdobycia Mistrza Świata indywidualnie i drużynowo – a zacząć łowić ryby, pracować nad technika i taktyką? Pamiętam jak chyba po JLS Piotr pisał któremuś zawodnikowi, że wszedł sobie nie z tej strony na stanowisko, bo jak by poszedł od dołu, ominą 2 kamienie, podszedł od środka wlewu i rzucał w kierunku gałązki zwisającej do wody – to by połowił. Chłopaki znali każdy kamień w tej rzece, każdy dołek i co ? Trochę pokory Panowie, bo zaczynacie jak nasza reprezentacja w piłce nożnej … Dobrze ze Edyta Górniak nie śpiewała hymnu Polski na otwarciu, bo wtedy to już w ogóle było by wszystko jasne … No ale zawsze jeszcze można zwalić porażkę na fazy księżyca, ilość rozpraszających zawodników plażowiczów na Myczkowcach, niepewna sytuacje polityczna w kraju ... I długo mogę polemizować na temat tego – czy chłopaki potrafią łowić ryby, czy tylko o tym mówić i nie przekona mnie marne losowanie, powódź, koklusz i inne zdarzenia nadprzyrodzone. A wyniki jakie są, każdy może zobaczyć, porównać, ocenić i z tym nikt nie może polemizować. Gabryś
-
Nie wiem gdzie siw wybierasz, ale pamiętaj że San na "górze" jest zamknięty na okoliczność Mistrzostw Świata w Wędkarstwie Muchowym. Łowiska mistrzostw zostaną zamknięte dla wędkarzy w następujących terminach: 1. 17-19 czerwca włącznie - OS San, 2. 7-19 czerwca włącznie - San od Hoczewki do Załuża, 3. 24 maja – 19 czerwca włącznie - rzeka Solinka od połączenia z Wetliną 4. 24 maja – 19 czerwca włącznie - zb. Myczkowce - od mostu w Solinie do Andrzejówki. Gabryś Górny San i informacje o nim znjdziesz tu: http://www.madler.sklepna5.pl/informacje/10/stany-rzek-pogoda.html
-
O ile się nie mylę to tak do 120 cm na Wisłoku, to ok poziom jak na maj/czerwiec. Dziś mamy 464 cm ... psy z budami płyną..., olszynki i planty znowu podtopione, a moja poranna kawa z mlekiem ma delikatniejszy kolor jak rzeka widziana z mostu lwowskiego ... http://www.armator.com.pl/stan_wod/Wislok/Rzeszow/37 Gabryś
-
2 turbiny, czyli powiedzmy niezbyt komfortowa woda do łowienia to jakieś 185-200 cm w Lesku. Dziś rano było 314 .... http://www.armator.com.pl/stan_wod/San/Lesko/33 Gabryś
-
Beret, a Was tam nie pozalewało? Bo jak oglądam zdjęcia na necie - to Strzyżów i okolica nie wygląda za ciekawie. Zresztą jak okolice bulwarów i hali na Podpromiu w Rzeszowie. Napiszcie chłopaki jaka sytuacja na Wisłoku i okolicznych rzeczkach. Gabryś.
-
Siwy, a jak okonki się chowają ?
-
6 w drugim rzędzie to ja:)
-
Z tymi wodami stojącymi to wygląda różnie. O ile się nie mylę, to w Krośnie, zawody na otwarcie sezonu muchowego odbywały się na „bajorku” obok ZG PZW O/Krosno. I tam brzeg jest podzielony na sektory – najpierw losowanie, a później 30 minut łowienia w danym miejscu i zgodnie ze wskazówkami zegarka, każdy o jedno, dwa czy trzy miejsca w prawo. I w ten sposób 8 -10 stanowisk zaliczysz. Tak że to różnie bywa, zależy jak zbiornik jest duży, na ile ma wyrównane pod względem rybności stanowiska, jakie pomysły ma organizator itd. Gabryś
-
Witaj Kleniarz! Przyjedz jutro na zlot, to pogadamy o muchowaniu i kleniach. Bo w sumie z ryb spinningowych to najbardziej lubię okonie i klenie. A większa cześć sezonu biegam z muchówką po różnych wodach krainy lipienia i pstrąga. Info o zlocie masz tu: http://www.fishing.org.pl/forum/showthread.php?t=325 i tu: http://www.fishing.org.pl/wislok-w-zarzeczu-przed-zlotem/ Gabryś
-
Łukasz, mam koc w samochodzie - żebyś nie zmarzł z rana, zrobisz sobie termos ciepłej herbatki i będziesz się ładnie opalał i grilla pilnował. A z czasem,,to i od słońca sie opalisz, jak będzie tak pięknie jak dziś. A myślę, że na słońcu szybciej ozdrowiejesz jak w murach domu. Gabryś
-
Andre, ja mogę przywieść grilla, ale na zlocie mogę być max do 15 - tak więc grillowanie trzeba będzie zakończyć najpóźniej o 14:30 - tak aby przestygł przed włożeniem do auta. Jeżeli nikomu to nie przeszkadza - to ja zabiorę grilla z sobą + węgiel +podpałkę i sztućce do niego. Gabryś