Skocz do zawartości

wifer

Użytkownicy
  • Postów

    347
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wifer

  1. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Nie bardzo rozumiem powyższe stwierdzenie. Chyba nie dotyczy informacji o karpiu. Miał rzeczywiście kotwiczkę w pyszczku. Na mnie to wielkiego wrażenia nie zrobiło, bo miałem podobne przypadki i na Ożannie i na Sanie. Z ciekawszych mogę wymienić: na Sanie karpik złapał się na wahadłówkę i chyba to była alga 1 (było to kawałek czasu temu i nie bardzo pamiętam czy Alga czy Jaz). Karp wcale nie był olbrzymem bo miał raptem 2kg przy czym wszystkie 3 groty miał w pyszczku. Wniosek z tego że to nie była pomyłka w pobieraniu pokarmu. Po prostu miał ochotę na coś co sie rusza. Natomiast na Ożannie karp połakomił się na czarnego tweestera dł. ok 10 cm. Tym razem była to pokaźna ryba bo miała 82cm i dokładnie 9 kg. Inny ciekawy przypadek miałem na Czystym gdzie na woblerka dł ok 5cm połakomił sie ... karaś i nie był większy jak 10cm. I podobnie jak w poprzednich przypadkach również miał kotwiczkę w pyszczku. Tłumaczę to raczej ciekawością ryb niż ich łakomstwem. W każdym razie na sztuczne wytworki niekoniecznie biorą wyłącznie drapieżniki, podobnie jak na naturalne przynęty nie tylko biorą wyłącznie tzw ryby spokojnego żeru. Inną sprawą jest to, że karp z natury nie jest za bardzo ruchawy i nie odskakuje od wpadających do wody przynęt. Nawet śmiem stwierdzić, że hałas wywołany wpadającą do wody przynętą go wabi. Skutkiem takiego zachowania karpie często zahaczają się za płetwy grzbietowe i ogonowe, ale to już zupełnie inna historia. Powyższy natomiast rzeczywiście chciał skosztować woblerka.
  2. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Wczoraj Floryda była gęsto obstawiona wędkami więc pewnie i tam karpie dostały apetytu.
  3. wifer

    I ZLOT LSW

    Ponieważ nikt nie określił konkretnej daty więc wstępnie ustalam że spotkanie nastąpi z soboty na niedzielę 24-25 maja. Sprawą domku nie ma się wiele co przejmować bo myślę że nie będzie to więcej jak 5 zł od osoby a może i bez tego się obejdzie, natomiast zastanawiam się nad wsadem do ogniska. Na razie mamy jeszcze trochę czasu na obgadanie szczegółów. Z tego co piszecie widzę że minimum frekwencji powinno być. Czekam na kolejnych chętnych i wcale mie muszą to być sami panowie .
  4. wifer

    I ZLOT LSW

    Robi się coraz cieplej. Jeszcze parę dni a świat będzie znowu zielony. Czas leci jak odrzutowiec. Minęło pół roku jak spotykamy się na tej stronie. Co sądzicie o spotkaniu nad wodą? Moja propozycja jest następująca. Ożanna - maj - piątek na sobotę. Każdy przywiezie takie wędki jakie najbardziej lubi . Ze strony twórców LSW - zorganizujemy bezpieczny teren do parkowania aut (bez opłat) i na rozbicie namiotu. Będzie jeden domek z bieżącą wodą, sanitariatem i elektryką - tu pewnie będzie trzeba parę złotówek rzucić. Za dnia wędkowanie - po zmroku ognisko i bajanie. Na drugi dzień rozjazd. Wybierajcie termin. Warunek jeden - musi być przynajmniej 7 osób. Zarejestrowanych jest ponad dwadzieścia więc jakieś szanse są.
  5. Okolice Kuryłówki czyli od ujścia Złotki w dół, to niezłe miejsca. Problem tylko w tym, że nie bardzo jest tam gdzie postawić auto tak aby było widoczne z łowiska. Brzegi są dość zakrzaczone i strome. Są to jedne z najgłębszych miejsc na długości co najmniej 3 km. Jest tam sporo zaczepów bo w odległości paru metrów od brzegu kiedyś była tam faszynowa opaska. Kilka lat temu były to bankowe miejsca wielkich sumów. Jeżeli się tam wybierasz to najlepiej przy niskim stanie wody. Jednak na początek polecał bym raczej samo ujście Złotki. Dojazd - za mostem około 500m dróżka w lewo a potem drugie tyle wzdłuż Sanu do samej rzeczki.
  6. wifer

    GDZIE BIORĄ

    W niedzielę razem z Krzychem wyskoczyliśmy na parę godzinek na Ożannę. Było około 10 samochodów. Ciekawostką było to, ze oprócz nas, tylko jedno auto miało rejestrację rzeszowską. Reszta to lubelska i zamojska. Nam podchodziły tylko okonki, właściwie na każdą przynętę, bez względu na wielkość. Krzych w samo południe capnął szczupaka. I tu kolejna ciekawostka, miał dokładnie 45 cm. Ciekawostka dlatego że kiedy wymiar był właśnie 45 cm to brały wyłącznie po 40cm a wcześniej dokładnie po 38 cm. Był grubiutki a właściwie pękaty. Wniosek z tego że jeszcze nie wytarte. Ten, a właściwie ta miała szczęście i jeszcze zdąży się wytrzeć. Wróciła oczywiście do wody. Inni, widziałem od czasu do czasu zanurzali podbieraki. Niestety nie potrafię powiedzieć co w nich było.
  7. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Może to i prawda, że jak biorą pstrągi to nic innego nie bierze.
  8. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Na Ożannie podobno słabiutko, nawet okonie się pochowały. Wczorajsze słoneczko rozleniwiło wszelkie stworzonka.
  9. No chłopaki widzę, że chodzicie ale niewielu wie po czym, skoro nie odgadujecie zagadek. A zapewniam Was że warto się zainteresować co gdzie rośnie bo wiele gatunków można spotkać właśnie tylko tu na Podkarpaciu. Jednym z ciekawszych przedstawicieli naszej flory wiosennej jest właśnie roślinka przedstawiona powyżej przez Staszka. To LULECZNICA KRAIŃSKA często, choć błędnie określana też jako lulecznica ukraińska. Jest to roślinka znajdująca się pod ochroną więc nie zrywajcie jej i nie dodawajcie do bukiecików dla swoich partnerek. Chyba że dla teściowych bo jest ona bardzo trująca. Kontynuując tematykę zielnika poniżej kolejna zagadka i jak zwykle w moim wydaniu bardzo prościutka chociaż... Proszę podać nazwę poniższego kwiatu. Rośnie dziko, w ogrodach, jest tak popularny że zajęło się nim również prawo
  10. Kokorycz pełna (Corydalis solida) odpowiedź jak najbardziej prawidłowa, a już się obawiałem, że sam będę musiał odgadnąć swoją zagadkę. Wiosna? przyjdzie, przyjdzie a jak przygrzeje to będziemy się zastanawiać czy nie przyszła razem z latem Mam nadzieję że temat się Wam jeszcze nie znudził i pokażą się kolejne fotozagadki.
  11. No to mamy rekord długości nieodgadniętej zagadki. Wiem, Święta i Panie lepią placki, a Panowie nie znają się na kwiatkach
  12. Chyba wszyscy dzisiaj byli na rybach skoro zrobiło się tak cicho w tym miejscu. W takim razie skoro panowie wędrują gdzieś z wędkami, to zagadka dla pań. Co to za roślinka? Ciekawe czy jakaś Pani tu jeszcze zagląda. Jeżeli tak to pozdrawiam z marcowymi życzeniami i pierwszym wiosennym jaki widziałem w tym roku
  13. wifer

    Trzebośnica

    W niedzielę są zawody na Trzebośnicy. Mam nadzieję, że potem będzie można coś o tym poczytać Może ktoś prześle jakiś artykuł? Nie chcę ciągle do tablicy wywoływać Staszka, który zawsze w tym względzie jest niezawodny, ale może ujawnił by sie kolejny ekspert pstrągowy, których w naszym i ościennych kołach pewnie nie brakuje. Ja ostatnio na Trzebośnicy byłem w lutym. Przeszedłem parę kilometrów od Huciska w dół i jakoś nie zauważyłem życia w tej wodzie. Fakt że wiele o pstrągach nie wiem bo zawsze bardziej interesowały mnie ryby na "S" w większych wodach. Jednakże rzeczywiście jest w naszym rejonie sporo małych rzeczek płynących sobie leśnymi ustroniami, często zagospodarowanymi przez bobry do których może warto by było wpuścić jakieś niewielkie ilości pstrąga lipienia lub cokolwiek innego i popróbować odbudować życie tych cieków (np. kozę, strzeblę potokową, czy chociażby nawet kiełbia). Pamiętam czasy kiedy w naszej Jagodzie koszami można było zbierać drobnicę. Była tam chyba każda drobna rybka począwszy od wspomnianej kozy skończywszy na piskorzu. Patrząc na Jandzie z mostku na Trzebośnicę widać było przepływające ławice płoci i kleni a nawet raz zauważyłem tam prawie metrowego szczupaka. Wszystko to było w czasach kiedy głośno krzyczano że zakłady chemiczne wpuszczają do Trzebośnicy fenol. Teraz kiedy woda niby jest czyściutka a oczyszczalnie ścieków rosną jak grzyby, rzeki jakoś opustoszały.
  14. Patrząc na te kosze to uważam że ROSŁY. Widać ryby i grzyby chodzą w parze Imponujący zbiór. Ponieważ wiosna rozkręciła się już na dobre, a wiosna to nie tylko ryby i grzyby więc tak trochę na wesoło i wiosennie. Co to za drzewko i gdzie rośnie ten afrodyzjak Autentycznie tak sobie rośnie i nie było tu najmniejszej ingerencji w dzieło natury.
  15. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Zwrócono mi uwagę, że dyskryminujemy Brzózę Królewską, a przecież to bardzo ładny zalew. Jak najbardziej się z tym zgadzam i uważam że warto by było dowiedzieć się co tam się dzieje. W ubiegłym roku ktoś pokazywał mi zdjęcia pięknych karpi właśnie z tego zalewu. Płoci tam również nie brakuje i można by się pokusić na jakieś większe okazy. Tyle tylko że przed tarłem to jakoś nie mam sumienia męczyć rybek bez względu na to jak się nazywają. Szkoda że jednak że koledzy z Brzózy sa tacy tajemniczy i nie chcą się podzielić swoimi wrażeniami z rozpoczętego sezonu. POZDROWIENIA dla BRZÓZANÓW i WISŁOKOWCÓW
  16. To prawda, aparaty są coraz tańsze i coraz lepsze. Nie mniej jednak jeszcze niewielu wędkarzy zabiera aparat nad wodę. Wstyd się przyznać, ale ja dopiero od roku na ryby zawsze zabieram aparat i opstrykowuję każdą swoją wyprawę. Doszło do tego, że teraz prędzej na ryby mógłbym zapomnieć wędki jak aparatu. Bywa i tak, że stojąc w wodzie wędkę wkładam do buta i pstrykam lub filmuję. Jeżeli natomiast przyszło by mi filmować tzw kłusoli miałbym problem. Wydaje mi się, że kłusownictwo w szerokim znaczeniu tego słowa (bo za kłusownika uważam również wędkarza również tego ogólnie szanowanego ale będącego na bakier z regulaminem) zostanie zlikwidowane dopiero, jak dorośniemy do epoki w której żyjemy. Jednakże dopóki większość społeczeństwa będzie żyła na pograniczu minimum socjalnego, tak długo będziemy społeczeństwem kombinatorów i złodziei. Najpierw musi zostać zlikwidowana przyczyna tego stanu rzeczy dopiero potem kierujmy oręż na skutki.
  17. Fajna relacja o tym Przecławiu. Będę musiał się tam kiedyś wybrać. Do zamku i na Wisłokę.
  18. Temat kamer albo lepiej monitorowanie okolic mostów było by bardzo zasadne i pewnie prędzej czy później do tego dojdzie. Nie tylko w kontekście wykroczeń różnego rodzaju ale raczej w stosunku do monitorowania stanu wody. Decydenci muszą jednak do takich decyzji dojrzeć. Na razie kamerami obstawione są urzędy. Widocznie obserwują czy im kto stołków nie podkradnie
  19. Okoń to jedna ze smaczniejszych rybek, ale może coś więcej szczegółów? Najlepiej taką łopatologią a jakby do tego jeszcze dorobić zdjęcia to już by było rewelacyjnie.
  20. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Takich "skutecznych" wędkarzy ma każda woda. Teoretycznie powinien to trochę tonować rejestr połowów pod warunkiem, że SSR będzie na to szczególnie wyczulona. W praktyce różnie to bywa. Przeważnie jest tak że kilku wyciąga 60% zarybienia a reszta dzieli się pozostała częścią, z czego jest paru takich co stosuje zasadę no kill i nic nie bierze. Natomiast składki wszyscy płacą jednakowe. Jedni na drugich patrzą z przymrużeniem oka i stukają się na ich widok w czoło. Tacy już jesteśmy. Uwielbiamy skrajności. Ale, ale... PRZYWOŁUJĘ KOLEGÓW DO PORZĄDKU. W tym miejscu piszemy o tym GDZIE BIORĄ! A na dywagacje jak wyżej jest inne miejsce. Z tego co zauważyłem na Florydzie już siedzą karpiarze. Nie ma jakiś wielkich karpiobrań ale już kilka skończyło swoją przygodę życiową na patelni. Nie wiem natomiast co się dzieje na Brzózie Kr. Moczył już tam ktoś kija w tym roku?
  21. wifer

    GDZIE BIORĄ

    70-cm bolenie na Sanie to nic nadzwyczajnego. W brew pozorom nie jest to ryba niemożliwa do przechytrzenia. Jednak w miejscach gdzie często do wody wpada jakaś atrapa jedzonka szybko przestaje na to reagować. Dlatego w okolicach mostu na Starym Mieście lepiej sobie na nie popatrzeć niż się za nimi uganiać. Jeżeli natomiast już chcesz sobie zaliczyć bolenia to radzę jesienią upatrzeć sobie miejsce kilkaset metrów od mostu i przyjechać w jesienne zamglone południe. Wiedzą o tym miejscowi spece od likwidacji boleniowej populacji na Sanie. W tym czasie zaopatrują często swoje i sąsiadów lodówki na cały rok. Przestają wtedy obowiązywać limity, zasady no kill itp. Boleń bierze to się go bierze ile wlezie. Szkoda tylko że są to szanowani wędkarze. Przydało by się ten odcinek Sanu, wzorem tego co zrobiono na Porze, ogłosić terenem no kill i zezwolić wędkować jedynie na haki bezzadziorowe (żart oczywiście)
  22. Przypomnieć może sobie i przypomnieli ale pewnie nie mieli odwagi się odezwać na forum. No cóż, prowokujmy dalej
  23. Coś mi się wydaje że coraz więcej z nas zaczyna szanować styl No Kill dzięki czemu jest mniej zmywania w kuchni . Popieram, zawsze uważałem że rybcia ładniejsza na wolności jak na talerzu . Jednak tak od czasu do czasu...
  24. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Rzeczywiście okoń na Ożannie to jedyna rybka która nigdy nie zawiedzie. Jest wszędzie i bierze na wszystko. Od woblerka po obrotówkę poprzez wszelkiego rodzaju gumki. Wyżej zalewu za mostkiem na Złotce okoni również nie brakuje i teraz. Podobno miały być tam również pstrągi hmm. Jeżeli chcesz sobie pospacerować wzdłuż rzeczki za hmm pstrągami to raczej lewym brzegiem. Na prawym płoty w niektórych miejscach rzeczywiście dochodzą do samej wody i co kilkadziesiąt metrów są tam niby pomosty a właściwie kładki z których można dość wygodnie porzucać za okoniami. Szczupaczka też tam nie brakuje. Jeżeli natomiast przespacerujesz się lewym brzegiem to możesz dość wygodnie iść parę kilometrów laskiem wzdłuż meandrującej rzeczki. Im dalej tym ładniej ale i płycej choć od czasu do czasu są dołki.
  25. wifer

    GDZIE BIORĄ

    Wczoraj późnym popołudniem wybraliśmy się z Leszkiem "moryczem" na Ożannnę. Ot tak zeby kości rozprostować i trochę porzucać za okoniami. Było dość zimno wiało ostrym przejmującym wiatrem. Chwilami leciały płatki śniegu. Piesek Leszka z miejsca wypatrzył stado przelatujących gęsi. Zajęty poszukiwaniem bardziej statycznych oznak wiosny nie zdążyłem skierować obiektywu i uwiecznić te ciekawe ptaki. Pierwszy rzut Leszka i okonek wielkości dłoni złakomił się na małą gumkę. Potem długo długo nic. Przeszliśmy pół zalewu od strony tamy. Dopiero pod sam wieczór również i mnie czepił sie podobny okoń a w następnym rzucie coś wygięło wędkę. Nie wiem co to było bo nie zdążyłem nawet z zacięciem. W drodze powrotnej już prawie po ciemku Leszkowi znowu wygięła się wędka. Po krótkiej walce z wody wyłoniła się sylwetka tej rybci Szczupak miał dobrze ponad wymiar i zaczepił się za oko. Oczywiście szybko wrócił do wody. Miał szczęście że trafił na nas, bo nie każdy lubi darować życie takim sztukom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.