Skocz do zawartości

wifer

Użytkownicy
  • Postów

    347
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wifer

  1. "bardzo fajny pomysł 1. w szafach w kole powinny być kroniki konkursowe - można ej jako pdf-y dać 2. powinien być Głos Wędkarza, a później od jakiegoś '97, '98 strona w Biuletynie Miejskim - nazbierało się tego, pewnie z 80 stron. 3. zdjęcia kataloguję i porządkuję, nagram Ci na płyty" Na razie chciałbym przekopać się przez zdjęcia. Jest tego sporo a to tylko 3 autorów. Jak dotąd uporządkowałem około 1500 fotek i trochę mnie zamuliło. Najbardziej "cierpię" na brak opisów. Coś tam znalazłem na stronie www. ale to suche fakty i nie zawsze kompletne. Mam nadzieję że nasi wędkarze choć milczą to w końcu też coś dorzucą swoich materiałów. W efekcie może być ciekawie. Zdjęcia w albumach można uzupełniać komentarzami. Z czasem zrobię z nich opisy do zdjęć. Co do "wywalania" podczas zatwierdzania to znalazłem na to sposób . Przed zatwierdzeniem kopiuję co napisałem.
  2. W tym miejscu oczekuję na głosy mówiące o tym co minęło a o czym warto pamiętać. W chwili odpoczynku w pogoni jutra czasem należy na chwilę się zatrzymać i choćby w niewielki sposób udokumentować dzień wczorajszy. Aby więc trochę rozruszać te szare i krótki dni jesienne proponuję mały "konkurs". Kto potrafi wymienić potoczne nazwy różnych naszych miejscówek i precyzyjnie wskazać gdzie one się znajdują? Np. "Malcówka" Oczekuję tu też na pytania, propozycje, sugestie w temacie tworzonej przeze mnie fotokroniki Koła
  3. wifer

    Rzeka San

    http://www.pzw.org.pl/rzeszow/wiadomosci/38238/60/Kontrola%2014%2011%202010 Warto poczytać
  4. wifer

    Gdzie są te ryby?

    Za bardzo upraszczasz. Szczupak jest rybą terytorialną. Nie lubi konkurencji zwłaszcza jak zasoby pokarmowe się kurczą.
  5. Od nowego roku wejdzie w życie Uchwała ZG PZW na mocy której dojdzie nam jeszcze jeden dokument obok karty wędkarskiej i legitymacji członkowskiej. Będzie to zezwolenie na amatorski połów ryb. http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/37899/60/wzory_zezwolen_na_polow_ryb_na_wodach Kiedy przeczytałem powyższe spojrzałem odruchowo w kalendarz czy to aby nie 1 kwietnia. Wychodzi na to że to jednak nie żart. Jak można przeczytać na w/w stronie chodzi głównie o zlikwidowanie możliwości fałszowania opłat Zastanawiam się dlaczego ludzie tak lubią utrudniać sobie życie. Czy nie lepiej było by zamiast tego okazywać się bankowym dowodem wpłaty?
  6. wifer

    Gdzie są te ryby?

    Nie rozumiem tego całego oburzenia w dyskusji pod podanym art. na stronie PZW. Każdy ichtiolog doskonale wie, że sandacz i szczupak to odwieczni wrogowie. Jeżeli w jednym miejscu znajdzie się duży szczupak i małe sandacze to skutek musi być taki jak wyżej. I dokładnie będzie w odwrotnym przypadku. Błędem jest więc zarybianie wody sandaczowej szczupakiem a szczupakowej sandaczem, bo w efekcie w zbiorniku pozostanie kilka dużych sztuk które prędzej czy później skończą tak jak ten na zdjęciu z rozharatanym brzuchem. (Swoją drogą tym co zabijają duże ryby daję czerwoną kartkę) Decydenci od zarybiania powinni najpierw dobrze podszkolić się w teorii a potem brać się za robotę.
  7. Z pewnością dla wielu poniższe dane nie będą rewelacją, jednak tak dla przypomnienia podaję niektóre dane które znalazły się w "Wykazie wód udostępnionych do wędkowania w 2010 r." Na zbiornikach w Brzózie Królewskiej i Floryda nadal obowiązuje: - ograniczenie połowu do 1 sztuki dziennie ryb z gatunków karp, lin, szczupak, sandacz w okresie od 1 listopada do końca roku, - dolny wymiar ochronny sandacza i szczupaka do 50cm, - górny wymiar ochronny sandacz od 70 cm, karp od 70cm, szczupak od 80 cm. - zakaz wywozu przynęt naturalnych. (Powyższe obowiązywało również na zbiorniku w Ożannie) Na zbiorniku "NIEDŹWIADEK" w Wólce Sokołowskiej obowiązuje: - zakaz połowu z łodzi i innych środków pływających, - zakaz brodzenia przy spinningowaniu, - zakaz parkowania od strony wody wokół zbiornika (dotyczy linii brzegowej) - zakaz parkowania samochodów (przyczep) kempingowych wokół zbiornika, - zakaz zabierania karpia powyżej 60cm. - zakaz wywożenia i wynoszenia przynęt i zanęt, - limit dobowy szczupaka 1 szt. (cały rok nie tylko od 1 listopada jak u nas) Na zbiorniku "CZYSTE" w Grodzisku Dolnym obowiązuje: - ograniczenie limitu zabieranych karpi do 1 sztuki dziennie od 1 listopada do 31 grudnia. Rakszawa Górna i Rakszawa Brzeźnik - wymiar ochronny amura do 60cm, - ograniczenie limitu zabieranych ryb do 2 szt. karpia i lina oraz do 1 sztuki szczupaka i amura w ciągu doby, - zakaz palenia ognia poza miejscem wyznaczonym.
  8. wifer

    Nasze zarybienia

    W ostatnim tygodniu października dokonano kolejnych zarybień naszych wód. Poniższe dane pochodzą ze strony PZW. 26.10.2010 do zbiornika w Brzózie Królewskiej wpuszczono 100 kg płoci, 50 kg jazia, 75 kg lina i 50 kg szczupaka. 27.10.2010 San w Rzuchowie otrzymał 200 kg szczupaka i 50 kg sandacza. 28.10.2010 do Sanu w Starym Mieście wpuszczono 150 kg jazia. Odwiedziłem wczoraj miejsce zarybień w Rzuchowie. Faktycznie szczupaki skubią wszystko co wpadnie do wody. Są to jednak okazy wielkości do 40 cm. Czasami zdarza się większy, jednak do wymiaru zawsze zabraknie tego centymetra Jeżeli ktoś w najbliższych dniach szykuje się na wycieczkę w okolicę mostu w Rzuchowie z drobnymi przynętami na klenia czy w poszukiwaniu sandacza i nie chce ich stracić (przynęt), powinien założyć przypon wolframowy.
  9. wifer

    Nasze zarybienia

    Stowarzyszenie to już by była inna organizacja wędkarska, więc nie miała by żadnego wpływu na PZW. Natomiast co już pisałem wielokrotnie, wszelkie zakazy i inne pomysły można wprowadzać jedynie na podstawie uchwał. Uchwały zatwierdza się wolą większości głosów. Potem w trakcie roku zarządy kół są obowiązane je realizować a wędkarze przestrzegać. Jedną z takich uchwał w naszym Kole było wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych. Panowie! już w lutym odbędą się kolejne zebrania. Jak przegłosujecie uchwały taka będzie później gospodarka finansowa w kole. Jeżeli będziecie ignorować zebrania to potem nie dziwcie się że coś się dzieje ale nie po Waszej myśli.
  10. wifer

    Nasze zarybienia

    Myślę, że w temacie zarybienia danej wody będzie tyle różnych zdań co i wędkarzy a złotego środka i tak nie będzie. Przykładowo: zarybiamy kroczkiem i robimy zakaz na rok. Przez rok nad wodą nie widać wędkarzy, czasem pokazuje się SSR, czasem policja czasem PSR. Po roku okazuje się że ryby jak na lekarstwo. Przyczyna? np. kłusownicy co i tak zawsze będą lepiej poinformowani kiedy i jak, żeby się obłowić, albo np. wydra. Żadnego zbiornika nie ogrodzimy drutem kolczastym z wysokim napięciem. Nie będziemy robić żadnych zakazów - nie ma się co łudzić ideami wypuszczania - ryby zostaną wyłowione. Przykład Ożanny jest tu najbardziej obrazowy. Co roku, również i w tym do Ożanny wpuszczano karpia i to w sporych ilościach, od wielu lat zarybiało się węgorzem a po opuszczeniu wody okazało się że jest tylko leszcz i parę sandaczy. Co stało się z resztą? Może wydra? Nie sądzę. Zbiorniki gdzie dno jest płaskie jak stół, głębokość nie przekracza 2m, ryba ma tylko jedną ostoję - środek zbiornika. Niestety tam od jakiegoś czasu też są wędkarze i to w coraz większej ilości. Nie ma siły, prędzej czy później nawet ostatnia zawiśnie na haku. Zrobimy zakazy - stracimy wędkarzy. Bo w końcu po to opłacamy karty żeby móc łowić a nie tylko paradować z wędką wokół wody. Marzą nam się metrówki w naszych wodach ale zapominamy że metrowa ryba średnio ma około 10 lat życia. Ilu wędkarzy zechce potencjalną zdobycz wypuszczać? Niewielu. Zakaz wędkowania nawet na pół roku sprawy nie załatwi. W tak krótkim okresie ryba nie urośnie więcej jak parę cm. W takich warunkach tylko znikomy procent wpuszczonej do zbiorników ryb ma możliwość dożyć jedynego tarła w życiu. W dodatku właściciel wody opuszcza połowę wody parę razy do roku - przykład Brzózy Królewskiej. Co w takim razie nam pozostaje? Jeżeli nie doprowadzimy do tego aby rybom i innym wodnym stworzeniom stworzyć odpowiednie warunki do życia, choćby poprzez urozmaicenie powierzchni dna, możemy tylko zarybiać i cieszyć się dwa dni że coś bierze. PZW jest wielką organizacją ale z małą siłą przebicia. Żeby cokolwiek zmienić w dzisiejszych czasach trzeba by się stać partią
  11. wifer

    Filmy o tematyce wędkarskiej

    http://www.youtube.com/user/wifer6?feature=mhsn
  12. wifer

    Nasze zarybienia

    Zabawa była ciekawa, ale zastanawiam się czy aby skórka była warta wyprawki. Do dzisiaj pewnie niewiele z tego zarybienia zostało, a za tydzień znowu będzie narzekanie że ryb na Florydzie jak na lekarstwo. Z drugiej strony rzecz biorąc w końcu po to się zarybia żeby wędkarze mieli frajdę i też coś na patelni. Znacznie gorzej jak z zarybień korzystają głównie kłusownicy których od Wierzawic do Dębna nie brakuje.
  13. wifer

    Nasze zarybienia

    Pisząc "pominięto" miałem na myśli ryby nie narybek - głównie z Ożanny. Rzuchów dostał naprawdę spory "zastrzyk" konkretnych rybek. Warto więc trochę przetrzeć tam ścieżki. Być może pod koniec roku zrobię szczegółową analizę zarybień 2010. Miałbym nawet ochotę porównać to z jakimś wyciągiem z rejestrów. Myślę że byłby to interesujący materiał. Poniżej kilka fotek ściągniętych z komórki z sobotniego wędkowania na Florydzie. Na jednej widać trzech panów w łodce którzy tak samo uprzyjemniali wieczór co ściganci na motorkach. Karpiom to wiele nie przeszkadzało ale kursująca łódka z lewa na prawo i z powrotem za którą wlokło się kilka przynęt prowokowała do analogii z "Łódzkiej polityki".
  14. wifer

    Nasze zarybienia

    Jak już wszyscy mieli się okazję dowiedzieć ze strony PZW, w poprzednim tygodniu odbyły się zarybienia. Najwięcej w kg. otrzymała Floryda. Niestety samego karpia. W planie był też karaś złocisty. Niestety był nie osiągalny - szkoda. Niewielka część z całej puli otrzymała Brzóza Królewska. Ładna pogoda w sobotę przyciągnęła wielu wędkarzy. Chyba nikt bez ryby nie wracał bo karpie brały jak szalone. Średnio co dziesiąty miał pomiędzy 35 a 42 cm. Na branie nie czekało się dłużej jak 2-3 minuty. Nie wiem jakie to będzie miało odbicie w rejestrach. Trzeba by to dokładnie przeanalizować. Dla porządku informuję, że była też kontrol. Jeżeli ktoś nie widział panów z SSR to nie oznacza że sam nie był przez nich widziany. Zalew był pod dyskretną obserwacją. Niestety nikt nie skontrolował gości w łódce, którzy pod wieczór uprzykrzali życie wlokąc przynęty od wschodniego do zachodniego brzegu, nie przebierając jednocześnie w słowach. Pewnie spokojniej było by nad Sanem w Rzuchowie gdzie wpuszczono kilkadziesiąt kg suma, wcześniej bolenia, brzany i świnki. Nie licząc tego co poszło z Ożanny czyli kilkaset kg leszcza i trochę sandacza. Szkoda że Stare Miasto tym razem zostało pominięte.
  15. wifer

    Kontrole wędkarskie

    Napisałem to w innym miejscu ale powiem jeszcze raz. Dla mnie SSR to jedna z pomyłek PZW. Nie tęsknię za kontrolowaniem a kiedy tego doświadczam to nóż mi się w kieszeni otwiera. Płacę składki dłużej niż wielu kontrolujących żyje na tym światku. I co? kontrolujący sprawdza czy mam rejestr i opłaconą składkę. Potem wpisuje mnie do statystyki swojej ciężkiej pracy i idzie po zwrot kosztów przejazdu do skarbnika. Jakoś nie miałem szczęścia widzieć strażników w innej działalności. Bez obrazy ale w wielu przypadkach działalność SSR ogranicza się do statystyki. Akcje typu "obława" wspólnie z policją czy PSR to ewenement. Nie oznacza to że takowych nie ma. Bywają - czasami. Natomiast jak posłuchacie na walnym ile SSR przejechała kilometrów w ciągu roku to dech zapiera. A jak to się ma do spraw oddanych do sądów koleżeńskich, potwierdzone jest wyżej. Jestem nawet przekonany, że większość strażników nie wie kto w kole jest rzecznikiem dyscyplinarnym. Takowy również składa sprawozdanie z działalności rocznej na walnym. Policzcie z ilu zdań się ono składa. Często z jednego! "Nie wniesiono żadnych spraw" Dlatego tym bardziej uważam, że jak ktoś widzi jakąkolwiek nieprawidłowość i nie zareaguje odpowiednio staje się równie winny jak sam sprawca. Dlatego nie oglądajcie się za SSR bo to cytując Palikota "...nie jest już piękna, jędrna i zgrabna panna tylko zwiotczała stara kopa..." Jak cokolwiek widzicie co jest sprzeczne z regulaminem i zasadami etyki wspólnie ze świadkiem dokonajcie identyfikacji delikwenta i zdajcie relację rzecznikowi koła. Najlepiej na piśmie żeby nie było potem w sprawozdaniu jak wyżej.
  16. Faktycznie z tematu Ożanny zeszliśmy na zupełnie inne tory i warto by było to uporządkować. Nie chciałbym być postrzegany jako rzecznik prasowy PZW. Jestem w Zarządzie Koła i w Sądzie Kol. Okręgu i staram się wnieść tyle ile tylko mogę. To co robię jest zawsze z myślą o innych nie o sobie i za to żadnej kasy nie biorę mimo ponoszonych kosztów czasu i dojazdów. Kiedyś też rzucałem wiele krytycznych słów. Niestety tak już jest, słowa łatwo wylatują ale czyny już trudniej wprowadzić w życie zwłaszcza te bezinteresowne. Uważam jednak, że każda krytyka jest cenna, ale pamiętajmy że praca działaczy jest czysto społeczna. W stosunku do Tyczyna i powstałej tam organizacji wędkarskiej nie wygląda tak świetliście. Sprawa oparła się aż o sąd główny i mieli wiele szczęścia że nie stała się sprawą karną w stosunku do założycieli tej organizacji. Tak więc widzicie że każdy kij ma zawsze 2 końce. Dlatego z uporem maniaka zawsze będę powtarzał są zebrania walne co roku i tam trzeba o takich rzeczach mówić i dawać propozycje uchwał które by zmieniły i uzdrowiły to co chore. Niestety tylko mała część składki wraca do kół a jeszcze mniejsza część idzie na zarybienia. Co do straży społecznej to uważam że jest jedną z wielu pomyłek. Społecznym strażnikiem powinien się czuć każdy wędkarz zwłaszcza że ma dokładnie takie same prawa jak ten z legitymacją. Widzisz nieprawidłowość zidentyfikuj osobnika weź świadka i idź z tym do rzecznika Koła. Ten z "urzędu" napisze protokół i odda sprawę do sądu. Natomiast zawodowa straż rybacka to zupełnie inne ciało. Biorą za to pieniądze więc można od nich wymagać. Mają też znacznie większe uprawnienia i to nie tylko w stosunku do wędkarzy. Ale żeby coś zrobili muszą być powiadomieni o czynie. Najlepiej również na piśmie. Telefon do ZSR każdy powinien mieć w pamięci swojej komórki. I nie oglądając się na innych trzeba reagować. Bo kłusownicy w szerokim znaczeniu tego słowa nie okradają PZW tylko nas płacących składki w danym Kole.
  17. wifer

    Budowa Kotwiczki

    Sprawa z zadziorem czy bez jest chyba tak samo stara jak i samo wędkarstwo czyli bez mała 100 lat. Powiem tak: nie ma najmniejszego problemu likwidacji zadziora. Jeden ruch kombinerkami i po krzyku. Ty poczujesz się lepszy a ryba mniej okaleczona. Ale zwrot rybie wolności to nie tylko ten problem. Pozostaje jeszcze sposób uwalniania tak aby rybę jak najmniej uszkodzić przy samym akcie wypuszczania. Powiedział bym nawet że są tacy co wypuszczają i tacy co wyrzucają rybę do wody. Jedni i drudzy niby robią to samo. Ale czy w każdym wypadku ryba przeżyje? No i jest jeszcze jedna kwestia sam hol i stres jaki przeżywa ryba. Kiedyś uważało się że rybę należy dobrze zmęczyć zanim wyciągnie się ją na brzeg. Obecnie coraz więcej publikacji pisze o stresie i zakwasach jaki ryba doznaje podczas holu. Często taka wymęczona i zestresowana ryba mimo że wraca do wody to potem ginie w odmętach. Czy w związku z tym należy rybę holować siłowo?
  18. wifer

    Szczupak

    Szczupak ryba nie mniej popularna od karpia. Dlatego chciałbym dać propozycję nowego wątku gdzie pisalibyśmy tylko o tym gatunku, ale nie w formie "dzisiaj udało mi się złowić" ale odpowiadając na kilka pytań i precyzując pewne spostrzeżenia. Np. Zauważyłem, że na tym samym łowisku szczupaki raz walczą jak tygrysy innym razem dają się holować jak kawałek szmaty. Dlaczego? Albo raz łykają przynętę że przyponu prawie brak, innym razem ledwie podskubują, lub omacha się człowiek czym tylko ma i kompletnie bez rezultatu a potem założy się coś na co nie ma prawa nic uderzyć i zaczyna się Eldorado. Cały czas myślę o tym samym łowisku. Takich przykładów można by mnożyć. Ciekaw jestem czy zachowanie się tych ryb jest w danym czasie takie samo na różnych łowiskach. Czy jak danego dnia bierze na "czerwone" to wszędzie czy tylko na tym konkretnym. Można by się też umówić, że któregoś dnia będziemy używać tylko jednego rodzaju przynęty. Mogło by to być ciekawe doświadczenie.
  19. W wielu przypadkach zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami ale nie zapominaj. że od rozstrzygania sporów są sądy, rzecznicy spraw konsumenckich itd. W tym miejscu tego nie zmienimy. Ale wiele można zmienić na zebraniach sprawozdawczych i wyborczych. A właśnie tam nie dzieje się nic. Piszę po raz kolejny. Trzeba uczestniczyć w takich spotkaniach i trzeba się do nich przygotować nie tylko z głosem krytycznym ale przede wszystkim z propozycjami uchwał! A jak widać z Twojego głosu jak i z wielu innych, można by ciekawe uchwały przegłosować a tym samym zmusić zarządy czy to Kół czy Okręgu do obrania odpowiednich kierunków działania. Piszesz o demokracji a nasza demokracja to właśnie działania polityczne. Zbliżają się wybory samorządowe. Głosujcie na takich ludzi co potem będą działać na naszą korzyść. Opróżnienie zbiornika w Ożannie to właśnie decyzja samorządowa nie PZW. Byłem wczoraj nad tym zbiornikiem i chociaż tydzień minął od opuszczenia wody nie zauważyłem tam jakichkolwiek prac. NIC!!! Spotkałem natomiast ludzi co przyjechali z wędkami. Zastanawiam się o co w tym wszystkim chodzi. Cztery lata temu tuż przed wyborami również opuszczono wodę pod pozorem sprzątania brzegów i również nic wtedy nie zrobiono.
  20. wifer

    Złotka

    Dawid - więcej wiary. Są i to nie tylko małe okonie. Łowienie w małych rzeczkach to zupełnie inna bajka niż łowienie na zbiorniku. Ryba tam chowa się pod brzegiem czyli masz ją często pod nogami. Dlatego trzeba się zachowywać baaaardzo ostrożnie. Każda złamana gałązka pod stopą to porażka. Myśl, że Złota teraz jest bardziej rybna niż kiedykolwiek wcześniej.
  21. wifer

    Kwestia zabierania ryb

    Kiedyś w majowe popołudnie szukając odpowiedniego miejsca nad Sanem cicho wychyliłem się z nad skarpy aby zerknąć w wodę. Zobaczyłem pod powierzchnią wody wielką rybę. Był to boleń nie przesadzając ponad metrowej długości. Co jakiś czas podpływał z głębiny pod piaszczystą łachę. Początkowo myślałem że robi to bez większego celu. Ale kiedy po raz kolejny wyłonił się na płyciźnie zauważyłem że to było polowanie. Żadne skoki, żadne chlapania. Wyłaniał się jak gałąź niesiona prądem zahaczona gdzieś na dnie. Robił to z taką gracją że ciężko było oderwać się od tego obrazu. Wędkę miałem oczywiście uzbrojoną ale nawet nie próbowałem podrzucić mu przynęty. To była magia. Taki widok można zobaczyć raz na parę lat. Wycofałem się po cichu i poszedłem w inne miejsce. Tego dnia nie miałem już nic na wędce ale wypad nad wodę uznałem za bardzo udany. Takich chwil się nie zapomina.
  22. Nie tak dawno temu chciałem dać propozycję uchwały zakazu połowu ze środków pływających na zbiornikach o powierzchni do 20 ha. Wiadomo że w większości są to zbiorniki o głębokości do 2m i równym jak stół dnie. Nie chcę mówić jakim zostałem obrzucony błotem. Każdy myśli niestety w kategoriach swojego małego światka. „Mam łódkę to chcę z niej korzystać” albo „mieszkam nad wodą to dlaczego nie mogę sobie postawić wędki na całą dobę w końcu składkę płacę za cały rok” a już większość uważa że skoro zapłaciło 200 zł składki to wręcz musi co najmniej za tyle zabrać wodzie ryb. Innym aspektem jest to że zarówno ryby w wodzie jak i my wędkarze nad wodą (czyt. nad zbiornikami retencyjnymi) jesteśmy tylko gośćmi często niechcianymi. Zbiorniki te są budowane głównie w celu zatrzymania nadmiaru spływającej wody i tak są właśnie projektowane. Czasami tylko bierze się pod uwagę miejsce na kąpielisko. Reszta dzieje się przy tzw. okazji. Dlatego brzegi są kwadratowe a dno płaskie i „pustynne”. Jak długo będzie istniał taki stan rzeczy tak długo ryby nie będą miały możliwości dłuższego życia a co za tym idzie nie będzie dużych okazów na wędkach. Co może zrobić PZW? Tylko doraźnie zarybiać. Zarybia się głównie drobiazgiem bo tak jest najtaniej. Zanim takie kilkucentymetrowe maleństwo dorośnie do wymiaru często ginie jak nie z rąk ludzkich to z wielu innych przyczyn; naturalni wrogowie, choroby, warunki pogodowe itp. Często taka rybka w ciągu swojego życia nie raz miała w pyszczku haczyk. Pomyślcie więc jakim mistrzem przetrwania w takim środowisku jest okaz metrowy. Już sam fakt że tak długo zdołał przeżyć jest godny szacunku. Krytykować i „betonować” potrafi każdy natomiast zrobić coś zupełnie bezinteresownie - niewielu. Można by się tu posłużyć sławnym cytatem „ nie pytaj ile Związek zrobił dla ciebie powiedz ile Ty zrobiłeś dla Związku” Nie krytykujcie więc działaczy lecz jeżeli chcecie cokolwiek zrobić dla Koła i macie nie tylko pomysły ale i chęci na ich realizację to przyjdźcie na spotkanie zarządu i zgłoście chęć do pracy. Ręczę że zostaniecie przyjęci z otwartymi rękami. Jeżeli natomiast widzicie nad wodą jakąkolwiek niezgodność z naszym regulaminem, wystarczy zrobić zdjęcie dokumentujące czyn i identyfikujące osobnika i najlepiej z drugim świadkiem zdarzenia wybrać się do rzecznika koła i sprawę naświetlić. Ten spisze protokół z rozmowy, wezwie obwinionego na przesłuchanie i na tej podstawie skieruje sprawę do sądu koleżeńskiego. Nie ma co oszczędzać pracy rzecznikom i oglądać się na strażników bo potem ze sprawozdań rocznych wychodzi że jesteśmy organizacją kryształowo cudowną bo nie było żadnych spraw karnych.
  23. Faktycznie ryby było niewiele jak na te 20 ha wody. Odławiający stwierdzili że było ponad tonę. Z czego przeważająca część to leszcz. Z tego co widziałem mogę twierdzić że było go 80% jeżeli nie więcej. Nie widziałem w sieci płotek ani innej drobnej ryby. To też może o czymś świadczyć. Wiosną na tarle brzegi kipiały. Dzieciarnia wyławiała to podbierakami. Co do wielkich sumów o których dało się coś słyszeć w ciągu roku, to pogadajcie na polu namiotowym u "Grubego". Dowiecie się ile ich było. Inaczej mówiąc taka uboga woda była skutkiem wielu przyczyn. Jedną z nich była duża woda która przelała tamę kilka razy w tym roku. No i sami wędkarze którzy niestety dysponując coraz lepszym sprzętem mają coraz to owocniejsze połowy. W dodatku jest kilku miejscowych co moczą żywcówki przez całą dobę. No i te łódki. Radzę wybrać się teraz i zobaczyć jak wygląda dno tego byłego zalewu. Ryby po prostu nie mają szans na przetrwanie. To co zostanie wpuszczone to w ciągu sezonu zostaje wyłowione. A wierzcie mi akurat na Ożannę wpuszcza się największą ilość ryb. I to nie tylko karpia. Wszyscy narzekali na leszcza bo za często trafia się na wędkach. Ale gdyby nie leszcz to co by tam można było złowić? Zastanawiam się jak w porównaniu z Ożanną wyglądają inne nasze zbiorniki skoro zarybienie na nich jest znacznie skromniejsze. I tu mogę odpowiedzieć na pytanie :dlaczego nie biorą" bo ich po prostu nie ma, a ten któremu uda się cokolwiek złowić na Florydzie czy Brzózie może się uważać za szczęściarza! Wnioski? hmm jeszcze większa opłąta na zbiorniki? Zakaz połowu z łódek? Specjalna licencja na karpia? Jedna wędka nie więcej? Roczne zakazy połowów? Zakazy połowów na części zbiornika aby ryba miała kawałek swojego azylu? A może całkowity zakaz zabierania ryb? Podobnych pomysłów można snuć wiele w każdym razie jakoś trzeba się uporać z problemem bezrybia bo inaczej PZW przestanie mieć sens istnienia.
  24. Oczywiście zakaz połowu obowiązuje nadal. O wszelkich naruszeniach tego niezwłocznie informujcie władze naszego Koła albo bezpośrednio policję. Naruszenie zakazu a szczególnie przez członka zarządu to poważne przestępstwo i powinno zostać skierowane co najmniej do sądu koleżeńskiego. Numery telefonów powinniście mieć w pamięci swoich komórek. Jeżeli ich nie znacie to niżej podaję: KONTAKT: 605785259 Prezes Koła Grzegorz Gorzkiewicz 0600890976 Skarbnik Koła Zdzisław Gdula 0694666102 DSF Komendant Powiatowy SSRyb. Stanisław Mączka OFICJALNIE informuję, że od dzisiaj rozpoczyna się spuszczanie wody na zbiorniku. Wcześniej pracownicy Okręgu PZW Rz. mają założyć siatki na rzeczce koło mostu i za spustem. Od dzisiaj też rozpoczynają się całodobowe dyżury członków naszego Zarządu Koła wzmacniane doraźnymi wizytami policji i PSR. Jednakże w stosunku do rozległego terenu jaki zajmuje zalew będzie nas niestety niewielu, dlatego Zarząd Koła prosi wszystkich wędkarzy a szczególnie forumowiczów PSW o wzmocnienie naszych sił w patrolowaniu brzegów oraz do pomocy w chwili odłowów i transportu ryb. Cała akcja planowo powinna się zakończyć we wtorek. Chętnych proszę o zgłoszenie się telefoniczne do prezesa Koła który jest koordynatorem akcji. Dopuszcza się możliwość doraźnych patroli jednak po wcześniejszym kontakcie z pełniącym dyżur. Mam nadzieję, że PSW nie pozostanie obojętne udowadniając tym, że ochrona majątku PZW oraz życia ryb jest sprawą priorytetową. Uważam że w tym wypadku każdy szanujący się wędkarz powinien czuć się w obowiązku i poświęcić kilka godzin tym razem nie dla przyjemności wędkowania lecz na pracę na rzecz PZW.
  25. Po tym całkiem ciekawym wypadzie, kiedy to stojąc we trzech koło siebie każdy w ciągu godziny wyciągnął, interesującą go rybkę, w poniedziałek pojechaliśmy z podobnymi nadziejami. Niestety jak się okazało z zalewu ubyło sporo wody. Szacunkowo w pionie ponad 50cm. co można średnio określić jako 1/3. Nie wiem co było przyczyną i za czyją decyzją, ale miejscowy przechodzący pijaczek wykrzykiwał: "...szczupaków nie ma bo wszystko poszło do rzyki..." Niestety w tym roku nie był to pierwszy przypadek wypuszczenia tak dużej ilości wody z zalewu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.