-
Postów
1287 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
159
Treść opublikowana przez marekn
-
Nie ma sprawy, najlepiej gdzieś niżej, w okolice Tarnawy czy Zagórza, bo tam i kleni więcej, i przede wszystkim są większe. Na razie jednak wciąż woda do kitu, ciągle bardzo niska i brudna. Jednak spróbować zawsze można, więc jak będziesz wybierał się w te okolice, to daj znać.
-
Dzisiaj test kolejnych smużaków własnej roboty na niskiej i brudnej wodzie. W efekcie zaledwie trzy klenie i trzy puste brania, być może ryby przeszły już na sezonową dietę owocową .
-
Pierwsza sprawa. Jak już pisałem kiedyś i jak doskonale wiedzą Koledzy z naszych okolic, POWODZI NA GÓRNYM SANIE W ROKU 2010 NIE BYŁO. Podniesiona woda o kolorze kakao płynie rzekami górskimi ( San, Osława, Solinka, Sanoczek ) kilka razy w roku, często przez parę dni, od zawsze. Taka w końcu jest specyfika rzek górskich. Dlatego tłumaczenie, obecnego stanu pogłowia ryb w Sanie wyimaginowaną powodzią, jest niedorzeczne i nikt z wędkarzy z Zagórza, Sanoka, Leska, i szeroko pojętych, okolic w takie bzdety nie wierzy. Druga sprawa. Oczywiście można na Sanie jeszcze połowić, pod warunkiem, że ryby zostały wpuszczone;). Dzisiaj w ciągu paru godzin wyjąłem kilka, wszystkie na woblery i wahadłówki własnej produkcji. Nic nadzwyczajnego, takie około 34- 37cm. Jestem "miejscowy", jednak wbrew rozpowszechnianej opinii, nie znaczy to, że ryby dostały w łeb i dlatego przez nas jest tak, jak jest. Sprawa trzecia. Należy wprowadzić bezwzględny zakaz zabierania złowionych ryb, powiedzmy przynajmniej na dwa lata. Niestety ta opcja odpada, gdyż Dyrektor Biura ZO Krosno stwierdził, że przyjeżdżają ludzie z całego kraju, i nie tylko, którzy chcą " złapać rybkę" i płacą, kasa jest kasa. Zresztą, jak miałby się taki zakaz do mitu o najlepszej rzece w Polsce, a nawet w Europie? Wyszłoby wtedy na to, że ktoś od dłuższego czasu wciskał nam kit. Kilka zdjęć z dzisiejszego wędkowania:
-
O to należałoby zapytać gospodarza tej wody. W końcu to ZO Krosno lansuje teorię o najlepszej rzece w Europie, a także o podległych mu wodach, jako najsprawniej zarządzanych i zagospodarowanych w Polsce. Jak widać jest to tylko teoria i nijak się ma do rzeczywistości.
-
Kolega Jacek ( uczestnik, organizator) wyjaśnił wszystko. Jako podsumowanie: http://beta.esanok.pl/2011/udany-debiut-bieszczadzkiego-pucharu-glowatki.html Od siebie dodałbym jeszcze to, że impreza ta, jej charakter, założenia i nagłośnienie wywarła presję na ZO Krosno i zmusiła tę instytucję do działania - zarybienie Sanu pstrągiem ( choć oficjalnie nie ma to nic wspólnego ) i zarybienie Osławy, i jej dopływów narybkiem pstrąga. Oby tylko postawa ZO nie była tylko jednorazowym "wyskokiem".
-
Niestety sam też nie pojawiłem się na imprezie, tak się złożyło, że nie dałem rady. Przed zawodami wpuszczono dziesięć głowacic, ponad 100kg pstrąga, drugie tyle dorzucił okręg. Startowało ponad dwadzieścia osób, łowiono same pstrągi. W czołówce przede wszystkim miejscowi, tj. Koledzy z Sanoka i Zagórza. Poza tym pieczony baran, beczki piwa, integracja itd. Dwie z wpuszczonych głowacic padły przedwczoraj, obie koło metra.
-
"Ciągle narzekacie na San i PZW Krosno ciekawe gdzie jest lepszy okręg i bardziej rybna rzeka w Polsce." San rybny przestał być już dawno i kto jak kto, ale Ty na pewno o tym wiesz. Nie wiem tylko, dlaczego udajesz, że nie widzisz problemu, choć wszyscy, którzy bywają na tej wodzie go widzą.
-
Więc zacznę od tego, że na spławik czy grunt nie łowię. Bardzo dawno temu próbowałem na czereśnię z gruntu, ale nie miałem cierpliwości. Jednak na Osławie to dobra metoda, bo ci którzy tak łowią, mają wyniki. Klenie wnokolicach Zagórza na pewno są, nawet nie tak dawno zostały tam wpuszczone, w tym też takie ponad pół metra. Jeśli chodzi o wodę, to cały czas jest niska i lekko trącona, co wynika chyba z wybierania żwiru z rzeki, bo ostatnio nie padało. Jednak aktualnie zbiera się na burzę i jeśli będzie mocno "pucowało" w górze, to do jutra może być różnie.
-
Dzisiaj trochę czasu spędziłem nad rzeką, woda bardzo niska, lecz ciągle brudna. Brań miałem sporo, wszystkie na smużaki własnej roboty, ale wiele pustych. Kilka ryb spięło się, dziesięć kleników wyciągnąłem, w tym kilka 30+.
-
To miejsce około kilometr niżej mostu w Huzelach. Można dojechać od strony Leska , musisz skręcić w prawo w okolicach "Słodkiego Domku". Prościej jednak przejechać przez most, zaraz za nim skręcić w prawo, na Tarnawę, przed pierwszym zakrętem zjechać asfaltową dróżką z głównej, przejechać kilkaset metrów i po prawej stronie masz tę miejscówkę.
-
Poziom tej dyskusji momentami jest żenujący: Podobnie jak i jej przedmiot, bezowocne rozwodzenie się nad banalnymi i nieistotnymi problemami.
-
A na koniec tak: http://www.youtube.com/watch?v=KEL3STd8bGU&feature=related
-
Obecnie mam Lemigo i są w porządku, choć częściej używam spodniobutów, więc wodery nie są tak eksploatowane. Dawniej przez wiele sezonów służyły mi Oceany.
-
To są tylko bajki i propaganda ZO Krosno, po najlepszej wodzie pstrągowej w Polsce zostały tylko wspomnienia, tzn. woda została, tylko ryb w niej nie ma. Poza tym uważam, ze nie można oceniać innych wędkarzy, kiedy się ich nie zna. Jeśli chodzi zaś o limit wyjść na wody górskie, to nie dotyczy on tylko Sanu, ale i Solinki, Osławy, Wisłoka, Sanoczka, Myczkowiec i innych mniejszych rzek. Z rzek tych znikli więc wędkarze, którzy tam łowić nie mogą, przez ograniczoną liczbę wejść, a kto się pojawił? Oczywiście kłusole, którzy mają teraz wolną rękę i spokój, bo rzeki są prawie puste. Natomiast straż się jakoś nie pojawiła. Więc limit wyjść to jedna wielka bzdura, nie zmniejszyła się presja na Sanie, a pozostałe wody, znacznie bardziej urokliwe niż tenże San, olano całkowicie, rządzą nimi kłusole.
-
Zależy, co kto uważa za "jest źle''. W porównaniu z poprzednimi laty jest beznadziejnie.
-
Kołowrotek mam ponad rok, początkiem kwietnia skończyła mu się gwarancja, co przegapiłem. Oliwy, która jest w zestawie już kapnąłem, ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę, gdyż wypłukuje ona orginalny smar z kołowrotka, więc należałoby go jednak przesmarować. Zapomniałem, rozmiar to 2500.
-
Sieniawa, Sieniawa i jeszcze raz Sieniawa! Może od czasu, do czasu Solina.
-
Mam Shimano GTM-RB. Kręci dobrze, ale nie mam go gdzie przesmarować, bo potrzebny jest specjalny klucz do draga, którego nikt ze znajomych nie posiada. Dlatego powinienem co roku wysyać go do serwisu, a to już się nie kalkuluje.
-
Generalnie Osława jest płytką rzeką, co jest wynikiem obniżających się z roku na rok wód gruntowych. Poza tym woda w niej jest zazwyczaj krystalicznie czysta, więc złowienie tu klenia wcale nie jest takie proste, chociaż pływają sztuki ponad 50 cm. Trzeba się nauczyć łowić na płytkiej wodzie, nawet takiej tylko nieco powyżej kostek. Jeśli chodzi o Zagórz, parę dołków jest w okolicy ruin klasztoru karmelitów.
-
Woda w Osławie cały czas brudna, ale do łowienia, chociaż jeszcze wczoraj płynęło kakao. Dzisiaj odwiedziłem nizinny odcinek rzeki w Zagórzu, w dwie godzinki kilka kleni takich 30+.
-
Dzisiaj niedługi spacer nad rzeką. Woda niska, ale mocno trącona. W sumie trzy kleniki około 30cm, jeden krótki, pstrążek, wszystko na smużaki, Tiny i własnej produkcji. Nic wielkiego, ale to pierwsze klenie z Osławy w tym roku. Widziałem też spore ich stadko, w którym kilka ryb było naprawdę ładnych, więc trzeba poświęcić im więcej czasu. Oczywiście w miarę możliwości, bo już czerwiec za pasem, a co za tym idzie, pora na sandacze z Sieniawy i Soliny.
-
Ale lokalny Samorząd będzie się mógł wykazać kolejną inwestycją.
-
Chiałbym dodać jeszcze, że będą wpuszczone główki ok. 20kg, więc warto chociaż taką bestię zobaczyć. Pojawią się ludzie, którzy są "żywymi legendami", jeśli chodzi o połów głowacic i również ich ochronę, znani min. z odrodzenia populacji tych ryb w Dunajcu. Poza tym punktowane będą też inne ryby szlachetne, dlatego, kto wie, co się może zdarzyć? Wyzwanie, dla Kolegów lubiących rywalizację . Można też będzie podpatrzeć prawdziwych fachowców( nie tylko "internetowych speców"), w łowieniu pstrągów, lipieni i głowacic. No i dochodzi jeszcze możliwość przyczynienia się do odrodzenia jednej z najpiękniejszych rzek w naszym kraju i, co też nie bez znaczenia, integracja w trakcie biesiady:D. Serdecznie zapraszamy.
-
A czy sklep TO-TU przy pl. Wolności jeszcze istnieje? Kolega był ostatnio i powiedziano mu, że sklep jest zlikwidowany. Druga sprawa, ten " Złota Rączka" nie obsługuje czasem też sklepu w Karinie i innych w Rzeszowie? Boję się, że został mi tylko serwis. Jeśli chodzi o Slammera, to podobno ma tak prosty mechanizm, że kłopotów z przesmarowaniem nie powinno być. Gorzej ma się sprawa części zamiennych. Gość z serwisu Shimano poinformował mnie, że serwisu Penna w Polsce nie ma i on sam ma kłopot z tymi kołowrotkami, których kilka, jak sam twierdzi, starych, ale posiada. Jednak czy to prawda, nie wiem.