biedron
Użytkownicy-
Postów
43 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez biedron
-
Nie chcę być źle zrozumiany, że bronię PZW, ale może poprostu zrobili tak na winoski dużej grupy amatorów rybiego mięsa. Mimo iż mało kto się do tego przyznaje (że zabiera zlowione ryby) ale może ich poprostu jest więcej niż Wędkarzy którzy stosują zasadę C&R
-
Kilka dni po czasie. Ale ręce opadają jak się widzi co się dzieje na Wisłoku i jej dopływach. https://rzeszow.tvp.pl/45621736/tak-wyglada-potok-mlynowka-w-rzeszowie-na-powierzchni-plywaja-sniete-ryby To już staje reguła, że przynajmniej raz w roku jest jakieś zatrucie wody i w konsekwencji śnięte ryby. Oczywiście sprawę się wyciszy i stwierdzi, że straty w rybostanie były mało znaczące.
-
Dokładnie. Węgorzy ostatnio coraz więcej na Wisłoku (nie wiadomo skąd). Na zdjęciu ryba nie ma łba więc to nie smakosz rybiego mięsa go załatwił.
-
Mam pytanie, które wraca jak koszmar po każdych opadach deszczu - czy Wisłokiem poniżej Rzeszowa płyną już martwe ryby??
-
W przypadku innych rzek większa woda to czynnik zbawienny, tak o tyle jeśli chodzi o Wisłok to tylko śnietę ryby poniżej Rzeszowa. WIOŚ ewidentnie od kilku lat kogoś kryje tłumacząc za każdym razem, że to przyducha. PZW chyba też zna sprawę bo zawsze siedzi cicho
-
Uważam podobnie jak Kolega. Dodatkowo nie widzę u rybki charakterystycznych dla potokowca czerwonych kropek Także bardziej bym sie skłaniał co do trotki.
-
WIOŚ jak dostanie zgłoszenie, to pewnie będzie podobnie jak to ma miejsce z truciem Wisłoka w Trzebownisku. Przyjadą po 2-3 dniach wezmą próbki wody i stwierdzą, że to przyducha. Tak jest dla nich najłatwiej i najszybciej. Po co sobie życie utrudniać i szukać winnego?!
-
Na dużym.
-
Byłem wczoraj. Miałem ze sobą tylko rosówki i na haczyku oprócz kilku karasi ponad 20 cm, to uwiesiły się niestety niepożądane na tym łowisku 4 sumy wielkości około 50 cm.
-
Oczywiście nie mówie, że wszyscy tak robią, żebym nie został źle zrozumiany. Ale rybka trzymana za ogon nie koniecznie wraca do wody po zrobieniu zdjęcia.
-
Zwłaszcza to drugie zdjęcie zrobiło na mnie wrażenie. Brawo !!! Bo jest dużo zdjęć wypuszczanych ryb, które (są dziwnie) trzymane za ogon !!!
-
Brzana 53 cm z Rzeszowa. Metoda feeder - przynęta biały robak.
-
3 godziny nad wodą w Rzeszowie i oprócz brzany (57 cm), uwiesiło też masa drobnicy, czyli ogrom małych kleników (max 25 cm) oraz kilkanaście płotek i kilka jelców. Łowiłem na feedera i spławik z półgruntu na kopane dżdżownice. Ogólnie woda żyje i ryby żerują. Zdjecie słabe bo nie chciałem męczyć rybki i przez to robione na szybko.
-
Rozumiem Twoją frustracje. Zresztą nie ukrywam, że sam jest zniesmaczony tym co w ostatnich latach dzieje sie z Wisłokem. Nienaturalnie niskie stany wody i regulacja brzegów. Niestety za poziom wody odpowiedzialna jest zapora (zalew w Rzeszowie) którego o dziwo właścicielem jest Kraków. Jak to jest, że Rzeszów bedac stolicą województwa nie jest właścicielem zbiornika który znajduje sie na jego terenie?! Dodatkowo jeszcze wode puszcza sie prze elektrownie wodną znajdującą sie przy zaporze. NIESTETY PERSPEKTYWY NA POPRAWE STANU RZECZY NIE WIDAĆ
-
Bardzo dobrze, że poruszyłeś ten wątek. I jeśli zobaczysz tego "osobnika" nad woda to osobiście zwróć mu uwagę, bo niekoniecznie zagląda lub ma dostęp na te forum.
-
W kilku filmikach udowadnia jak bardzo zna sie na rybach myląc gatunki np. na "niedzwiadku" złowiąc niewymiarowego jazia nazywa go kleniem lub na Wisłoku złowiąc certrę nazywa ją świnką. Jeżeli zabawa polega na tym że łowi sie ryby (pstrągi) w okresie ochronnym i sie tym jeszcze oficjalnie chwali to gratuluje. PIERWSZE NIECH ZAPOZNA SIE Z REGULAMINEM PZW a pózniej niech sie lansuje na necie
-
Drobna pomyłka. Chodziło mi o Wisłok poniżej Rzeszowa
-
Od 3 dni jestem wieczorkiem na rybach z feederami poniżej Wisłoka. Jeśli jestem w błędzie to nie ma sensu dalej ciągnąć tego tematu, ale martwi mnie ogromna ilość małych sumów w przedziale 30 - 45 cm. Przeciągu 2 godzin średnio łowiłem po około 30 sztuk. Sumów w takim przedziale było we wcześniejszych latach dużo, ale w tym roku to jest już poprostu plaga, tym bardziej że większość złowionych tych sumów miała pełne pyski i brzuchy (co dało sie wyczuć podczas odhaczania) od drobnych rybek. Może i przesadzam ale te sumy robia straszne spustoszenie w wodzie i wydaje mi się, że taka ilość i żarłoczność tych sumów może odbić niekorzystnie na występowaniu innych gatunków ryb, o które już teraz jest ciężko. Zastanawiam się skąd sie tyle tych ryb wzięło? Czy aż tak sie namnożyły, czy może PZW zarybia tak Wisłok tą rybą, bo nie słychac wśród wędkarzy aby łowili większe sztuki lub chociażby wymiarowe. JEŚLI PORUSZONY WĄTEK NIE NADAJE SIE DO PORUSZENIA TO PROSZĘ ADMINÓW O USUNIECIE POSTU
-
Dzisiejszy ranny wypad z feederkiem i spławikiem zaowocował moim największym karasiem w Wisłoka (44cm) oraz podobnej wielkości kleniem i świnką. Jako przynęty używałem czerwonych robaków.
-
Kilkugodzinny wypad nad Wisłok w Łukawcu ze spławikami i rosówkami. Na 7 albo 8 brań udało się zaciąć 2 liny (43 cm i 38 cm) + jaź na 48 cm, mały leszczyk oraz szczupak 69 cm. Ogólnie woda żyje !!! Z wiadomych względów zdjęcia "zębatego" nie umieszczam. Zdziwiony jednak byłem ponieważ szczupak jeszcze nie wytarty (lał mleczem podczas odhaczania).
-
Kolego Marcin. Na drugiej fotce to nie świnka tylko certa.
-
Podejrzewam, że chodziło mu o to, że ktoś zwrócił uwagę i sie sprawą zainteresował.
-
Niestety obawiam się że masz racje. 2 lata temu przez wieczór można było złowić kilka sztuk tej ciekawej ryby. Swoją drogą, że większość to były sztuki po 30 cm, ale były i brały. Natomiast w ubiegłym roku udało mi się złowić przez kilka wypadów tylko 1 miętusa. W tym roku kilka wypadów z kolegą i bez rezultatu. Mało tego nie mieliśmy żadnego brania tej ryby.
-
Nie ma czym sie przejmować że brudna i wysoka woda. Dzisiaj byłem z kolegą na Wisłoku na wysokości Jasionki i ryby brały pięknie. Siedzieliśmy z dość solidnymi gruntówkami i płaskimi ciężarkami 60-70 g. Wynik to 3 ładne brzany i oraz około 10 cert (nie wiem dokładnie bo nie liczyłem). Do tego uwiesił sie 1 węgorz. Przynętą oczywiście rosówki. Troche ciągnie dnem śmieci, ale jeżeli komuś nie przeskadza błoto to polecam bo rybki biorą.