andgron
-
Postów
81 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Odpowiedzi opublikowane przez andgron
-
-
Dnia 19.02.2020 o 21:33, Piotr Madura napisał:
Byłem przy wielu zarybieniach prowadzonych w Okręgu Rzeszów. Pominę tu (byle)jakość sposobu wprowadzenia ryb do wody - jednym z nielicznych, znakomitym wyjątkiem w jakim miałem przyjemność uczestniczyć były zarybienia pstrągiem dopływów Wisłoki prowadzone przez byłego prezesa Okręgu, Pana Depowskiego. Inne wyjątki to zarybienia prowadzone przez pasjonatów, społeczników, którzy zdawali sobie sprawę, że dbają o wody na których im nieprzeciętnie zależy. W reszcie przypadków przeplatały się brak chęci do zrobienia tego jak należy i brak wiedzy jak należy to robić.
Kwestią o której chcę nadmienić jest DOMNIEMANA ilość ryb które rzeczywiście trafiają do wody. Będąc przy zarybieniu byliśmy informowani, że wpuszcza się tyle to a tyle ryb. Szczerze mówiąc, to nawet widząc to jak ryby są wpuszczane pozostaje nam jedynie wierzyć/nie wierzyć, że jest ich rzeczywiście tyle. Chyba, że wiecie jak wygląda powiedzmy 2000 sztuk narybku jesiennego szczupaka. Ja nie wiem i nie umiałbym oszacować czy jest go w worku 2000, 1000 czy może 3000. A gdy ryby trafiają do wody prosto z rękawa to już w ogóle.
Dajmy na to, że trafia do wody tyle ile jest na papierze. Cóż z tego kiedy ogromna ilość materiału idzie na marne np. powołując się na wcześniej wymieniony narybek szczupaka, który wpuszczony zbyt "gęsto" sam siebie eliminuje.
Największą rzeźnią - tym razem całkiem dosłownie - są zarybienia stawów pstrągiem tęczowym przed zawodami, o czym swego czasu pisałem. Mówiłem wtedy o stawach w Błażkowej i powtarzających się sytuacjach gdy do wody trafiło kilkaset ryb, z których po kilku dniach nie została nawet łuska. Choćby zaś została z góry było wiadomo, że warunki w tych stawach nie spełniają wymagań środowiskowych pstrąga tęczowego. Zaraz, zaraz... ale czy tylko pstrąg? Identyczna sytuacja ma miejsce ilekroć do wody wpadnie cokolwiek "miarowego" od kroczka karpia, przez poświąteczne karpiowe "warchlaki", jazie, karasie aż po niepozorne okonie. Tak, okonie, nie pomyliłem się, było... I również na Błażkowej.
Najbardziej bolącą w tym kontekście sprawą są dla mnie odłowy tarlaków. W majestacie prawa i "gospodarności rybackiej" (gospodarka rybacka - dobre określenie dla modelu PZW - wziąć siatę i orać ile się da) odławia się często okazowe ryby, które naturalnie świetnie się wycierają, zabiera się je do ośrodków gdzie trze się je sztucznie, a później podobno wypuszcza - czego ani ja, ani żaden z moich znajomych na oczy jednak nie widział. Po co? Po to żeby na papierze wykazać zarybienie rybami które i tak znalazłyby się w rzece, z tym że w sposób naturalny przekładający się na dużo większą przeżywalność. Niejeden odcinek Wisłoki został już w ten sposób zaorany na długie lata.
Kilku moich kolegów i ja przez wiele lat uczestniczyliśmy w zarybieniach (pstrąg) , ale od kilku lat ZO PZW Rzeszów nie jest zainteresowany naszą obecnością, dlaczego ? Odpowiedź jest prosta ….. a po co ma im ktoś patrzyć na ręce .
-
Połowa żwirowni , tylko ta od strony Budziwoja jest jeszcze pokryta cieńką taflą lodu .
-
Dnia 30.12.2019 o 15:31, browarek napisał:
Witam kolegów dla mnie dziwnie jest to że informacje odnośnie opłat za wędkowanie się pojawiają a na temat zarybień zero informacji chyba że ja coś niedopatrzyłem
info o zarybieniach …….. to se ne wrati jak mówią nasi sąsiedzi z południa , dlaczego ZO PZW Rzeszów tego zaprzestał domyślcie się sami .
-
GRATULACJE !!!
-
Dnia 29.12.2019 o 18:04, ORINOKO napisał:
BOOOOM ?
Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować
Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować
gratulacje ! ! !
-
1 godzinę temu, Piotrek10 napisał:
Muszą się wszyscy zebrać pod PZW Rzeszów zaprotestować.Opisza w gazecie jakąś tv może przyjedzie i zrobi się głosno
Polski Związek Wędkarski ,tu się nie da nic naprawić , ""to " trzeba zlikwidować i zacząć od nowa .
-
Dnia 14.08.2019 o 21:20, Lucjan Kula napisał:
Jak by ktoś nie wiedział to tak działa stopień wodny w Rzeszowie ....
Dzięki za ten filmik , wszystko jasne .
-
Byłem dziś 3 godziny na Strugu (niebieski most za Tyczynem) , woda czysta i niska .Wynik 4 kleniki ok 18cm i 3 okonki ok 10 cm. Ta pstrągowa rzeczka jest skończona ,wydaje mi się ,że to wynik zaniechania od kilku lat zarybień .Szkoda.
-
Mimo wszystko wybrałem się wczoraj na Gwoznicę ,4 godziny łowienia,zero brań, widziałem jednego małego pstrążka około 20 cm . Zero śladów po miejscowych robaczkarzach .
-
Przeglądałem stronę ZO PZW Rzeszów i nie znalazłem ani słowa o zarybianiu naszych wód w 2018 r . Czyżby to były dane TAJNE ?
-
To chyba ostatni Mohikanin . Szkoda tej rzeczki .
-
Powiem krótko PZW nie da się zreformować to,to trzeba zlikwidować, nie ma innego wyjścia .
-
Dawniej zdarzało mi się zaglądnąć na Lipie ,teraz tam nie jeżdżę , jakoś tam nieprzyjemnie .
-
Niestety w przepławce znowu jest może z 10 cm wody, elektrownia działa na pełnych obrotach , kasa misiu kasa .Działania podjęte przez (?) ZO nic dały .
-
Wczoraj po południu nadal w przepławce nie było praktycznie wody.Dziś rano zadzwoniłem na Akacjową i poinformowałem o sytuacji . Osoba z którą rozmawiałem zapewniła mnie ,że będą interweniowć . Koło południa woda w przepławce już była . + dla ZO PZW .
-
Od dłuższego już czasu w przepławce nie ma wody (no może jest kilka centymetrów) . Woda w całości jest kierowana na elektrownię , mam pytanie czy właściciel elektrowni ma prawo tak postępować ?
-
Dnia 29.11.2016 at 10:34, mike napisał:
Z tego co wiem to w ostatnich latach ta rzeczka nie była zarybiana, dlatego też tam nie ma ryb. Co do straży i kontroli to trzeba byłoby 24h/d żeby wszystkich przypilnowac, a tak się niestety nie da.
Za poprzednich zarządów Gwożnica była COROCZNIE zarybiana.Wiem bo systematycznie wraz z kilkoma kolegami braliśmy udział w tych zarybieniach .
-
Kormorany,kormoranami nasz problem to niestety ZO PZW . Wynoszę się nad San krośnieński i przemyski ( potrafią się ze sobą dogadać - porozumienia) .
-
Z dnia na dzień jest ich coraz więcej .Dziś około 13-tej były nawet przy kładce na Podwisłocze . Nie ma na nie sposobu ?!
-
2 godziny temu, apioo napisał:
To dziwne, że nie uciekają kormorany raczej płochliwe są bardzo.
Rzucałem czym się dało,dawały nura i odpływały kilka metrów. Za chwilę kolejne zanurzenie i ryba w dziobie .Na chore w żadnym przypadku mi nie wyglądały .
-
Mam dla kolegów złe wiadomości .Wybrałem się dzisiaj nad Wisłok żeby zobaczyć co się dzieje nad wodą i co widzę ,tuż poniżej zapory stado kormoranów ok 40 szt morduje ryby na potęgę ! Siedzą sobie wianuszkiem na krawędzi lodu i co chwilę dają nura i ryba zjedzona . To samo ma miejsce poniżej kładki wiszącej tam gdzie nad wodą biegnie linia energetyczna .Tu padają ich łupem większe ryby z połknięciem których mają problemy. Próbowałem to dziadostwo przepłoszyć rzucając znalezionym drewnem,ale nic z tego ! Zwyczajnie się nie boją . Dzwoniłem w tej sprawie do Zarządu Okręgu,ale są bezsilni .....to jest ptak chroniony .Sugerowałem żeby te ptaszyska może jakoś wystraszyć,ale też tego nie wolno robić . Chory kraj .
-
Byłem tam wczoraj mając nadzieje ,że pobawię się lekkim spinningiem (okonki) . Niestety woda spuszczona,zostało jej zaledwie kilkadziesiąt cm .Na pocieszenie dodam,że ta resztka wody jest b.czysta dzięki strumieniowi ,który wypływa z lasu .
-
Główne nieszczęście tej rzeczki to odcięcie jej od Wisłoka, zbiornik Terliczka bez przepławki na co zgodziło się niegdyś ZO PZW Rzeszów . PZW powinno teraz naprawić swój błąd !
-
Życie w Strugu dawno umarło, tony śmieci na brzegu i rury z szambem robią swoje. Syf, kiła i mogiła... Cud że pływają tam w ogóle jakieś żywe ryby..
Ten syf jest nie do zwalczenia,bo po prostu tacy ludzie tam mieszkają."Wypaśne" domy od strony drogi a z tyłu śmieci spychane do rzeczki i nielegalne odprowadzanie ścieków.Gmina Błażowa nie robi w tej sprawie nic bo to ich mieszkańcy,znajomi. O przepraszam,jakieś 2 lata temu na kilku mostkach założyli przecudnej urody tablice informujące o zakazie zanieczyszczania Strugu i to tyle.Brawo ! Tak wygląda "Dolina Strugu" .
Wisłok
w Wieści znad wody
Opublikowano
Extra ! wielki szacun dla wykonawcy !