romansidlo

5,3 cm, lipa, stelaż przez całość, akryle pędzlem

W nowej szacie.

Minóg.

Kiedyś też robiłem metalowe stery. Jak tylko złapię namiar na blaszkę miedzianą to na pewno powrócę do tego tematu.

Dzięki za miłe słowa. Ster jest niewielkich rozmiarów, bardzo głęboko osadzony. A poza tym klient życzył sobie "do gabloty", więc sądzę, że będzie mało używany.

Lipień głowacicowy, 12 cm. Akryle pędzlem. Pierwsza warstwa lakieru. Jeszcze do delikatnego podmalowania i polakierowania.

Przygotowania do sezonu idą pełną parą.

Kozy 6 cm.

Minóg z dwoma oczkami do mocowania żyłki. I jego praca na oczku A oraz B:

Jasne, jeszcze takiego domalowałem.

Koza, 6 cm.

Strzeble...

Zapraszam na PW.

Głowacze białopłetwe w prawie naturalnym środowisku.

Sandaczowe ósemki, lusterko i drobna praca.

Weźmy pod rozrachunek przykładowo 10 głowaczy. Musimy im pomalować 20 płetw. Każda płetwa ma średnio 10 promieni, co daje liczbę 200 pociągnięć pędzla. Jednak istotniejszą rzeczą tutaj nie jest liczba promieni, a precyzja, z jaką należy poprowadzić pędzel, bo 200 maźnięć na szybkiego zrobić to żadna trudność. Ok, mamy 200 promieni, a na nich czarne kreseczki. Średnio jest ich 5 na jednym promieniu, co przy 10 promieniach daje nam liczbę 50 kresek. Czyli, jak łatwo obliczyć, jeden wobler posiada ich 100. Przy założonym na początku przykładzie dziesięciu sztuk, daje to liczbę 1000 kresek, które to, rzecz jasna, również muszą być nałożone z uwagą. Podczas wykonywania tych czynności organizm można wprowadzić w stan nirvany.

Lipowe "półprodukty".

Cierniki 5 cm, malowane akrylami pędzlem, lipa.

Strzeble potokowe od 5 do 6 cm. Malowane warstwowo pędzlem farbami akrylowymi. Lipa, stelaż z jednego kawałka.

Głowacz 6 cm, lipa, akryle pędzlem.

Zapomniałem, że jestem tu zarejestrowany, a skoro sobie przypomniałem, to wrzucę jakiegoś wobka. 6,5 cm lipa, akryle pędzlem.

Kolejna porcja łamańców.

Piaskowce- ciąg dalszy.

5,5 cm, 5 g bez kotwic, brzuch i boki obsypane piaskiem z łebskiej plaży.

6 cm, lipa