Skocz do zawartości

Cyrus

Użytkownicy
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Cyrus

  1. Witam, trochę mnie nie było, przerzuciłem się typowo na karpiowe zestawy, chociaż zawsze jeden kij jest metodą. Takie spostrzeżenia - metoda sprawdza jak zbiornik jest mocno zarośnięty, jest dużo mułu, lub odległość łowienia jest znaczna (pow. 80m). Tj. bardziej skuteczne wtedy są tradycyjne zestawy karpiowe. Z zarośniętym zbiornikiem, i roślinnością chyba raczej przyczyna wiadoma - koszyk wpada w muł i po przynęcie, z zielskiem tak samo. Co do odległości, wydaje mi się iż chodzi o to iż przy takiej odległości ciężko rzucać miej więcej w ten sam punkt. To samo tyczy się czystości wody - im jest czystsza tym powinniśmy stosować mniejszy koszyk - zwykle głowie na te 70-95g i zauważyłem, że przy bardzo czystej wodzie zastosowanie mniejszych koszyków zwiększa dużo ilość brań - wydaje mi się iż taki duży koszyk dla ryby jest podejrzany. Jak woda jest mało przejrzysta specjalnej różnicy nie zauważyłem. Tutaj niestety mniejszy koszyk, nie pozwala nam na dłuższe rzuty, a w miejscach których łowie mni. to 50m od brzegu trzeba rzucić. Co do kija typowo karpiowego pod metode - nie patrz na te LBS szczególnie bez porównania kijów, te LBS każdy kij ma inne - teoretycznie powinno być to samo, ale miałem już kijki w ręku 3,00LBS które były sztywne jak pała od miotły - głównie chodzi tu o przyjemność z holu ryby - miększy kij lepiej amortyzuje, spokojnie kijkiem 2,75lbs rzucisz koszykiem obciążeniem 100-120g bez narażania kija. Teraz używam kijów Nash Etentity 3,50lbs i są porównywalne do moich wcześniejszych BlackWidow 3,00lbs (jeżeli chodzi o sztywność przy holu, a rzucam te 30-40m dalej). Ale szczerze mówiąc nic nie jest w stanie pobić brań na metode właśnie na federku, na karpiówce nie ma takiej jazdy - typowy odjazd a w federku ten widok wygiętej w łuk szczytówki, czy nawet strącenie kija z podpórki przy zaklipsowanej żyłce. Przerzuciłem się na większy kaliber karpi +10kg i na federku zabawa jest przednia, ale niestety kijek już nie wyrabia - za dużo zabawy i męczenia większych ryb podczas holu. Zawsze kończy się tak samo 3 kije w wodzie - zestawy typowo karpiowe - nie ma specjalnie wyników, przezbrajam 1 na metodę i od razu pojawiają się brania. Coś w tym systemie musi być "magicznego", ale jeszcze nie udało mi się wyciągnąć "okazu" na metodę większego niż te 10kg. Nie wiem, czym to jest spowodowane - duże karpie biorą mi tylko na typowe zestawy, tak jakby były już doświadczone i po prostu koszyków się boją. Jeszcze co do wielkości koszyków, bo pojawiają się coraz większe - coraz częściej stosuję mniejsze koszyki 95g już praktycznie w ogóle - dużo mniej brań mam im jest większy koszyk. Może zanęty ląduje więcej, ale ryby dużo ostrożniej podchodzą do przynęty leżącej koło takiej dużej "krowy". Ma to swoje minusy, bo mniejszym koszykiem ciężko rzucić bardzo daleko, ale z tego co zauważyłem lepiej krócej 56g, niż dużo dalej 95g koszykiem. Sprawdziłem to raz - odległość ok. 100m (koszyk 95g) - przez 4h bez akcji, zmieniłem koszyk na 56g i że tak daleko nim nie mogłem dorzucić - wywózka. Po 30min branie, gdzie wcześniej na większym koszyku nie było w ogóle akcji (przynęta, hak - to samo), później miałem jeszcze kilka rybek (już bliższa odległość, nie chciało mi się wywozić za każdym razem zestawów - rzucałem tyle ile dało się z zachowaniem racjonalnej celności), na koniec postanowiłem to zweryfikować i znowu zmieniłem koszyk na 95g i rzucałem bliżej tu gdzie rybki brały na mniejszym koszyku - do końca zasiadki (3h) bez brania. Może to przypadek i należało by to sprawdzić w większej ilość prób, ale dało mi to mocno do myślenia.
  2. Witam, filmy o tej Twojej zanęcie http://www.topfish.rs/topfish-novosti/novi-haldorado-proizvodi-za-2013-godinu-najava Co do zakupów, można tego dokonać: Haldorádó horgász áruház - oferują wysyłkę do Polski Na rodzimym rynku nie spotkałem się z produktami tej firmy i podejrzewam, że ciężko będzie znaleźć sklep oferujący tego producenta. Chociaż "Cukk`a" już ciągną z Węgier :]
  3. WItam, haków używam ostatnio: Korda Kontinental - fajne haki w rozsądnej kwocie. Co do pustych zacięć, przyczyna też może być w przynęcie - tj. włosie. Tutaj tylko moje domysły - ale jak przynętę podejmie ryba na tyle niewielka, lub ostrożna aby nie "zassać" haka tylko sam włos - to jak poczuje opór koszyka to puści i wypluje przynętę. Także długość włosa ma znaczenie. Tutaj musisz poeksperymentować. Możesz spróbować wiązać anty-blow out rigi. Zakładam, że hak wiążesz popranie - prawdopodobnie węzłem bez węza, to ważne jest abyś wyprowadzał od zewnątrz do wewnątrz. Ale to jest postaw i pewnie tak robisz. Ogólnie to wiem Ci że na początku miałem z tym problem również i ciężko mi stwierdzić w jaki sposób to poprawiłem. Może zacząłem lepiej te przypony wiązać, może to zasługa haków, może przypadek i trafiłem na agresywne ryby. Teraz spinki mam głównie z mojej winy, za późne zorientowanie się o braniu, lub niedbały hol
  4. Witam, tutaj ważny jest dobry hak - najlepiej z mikro zadziorem, jeżeli na to pozwala łowisko. Ja zwiększyłem haki stosuje 2-4, czasem 6. Wiem może przesada ale na 2-4 mam ok 90% skutecznych zacięć. Może rybek trochę tracę, zniechęcając je do żerowania przy tak dużym haku, ale na brak efektów nie mogę narzekać. Używam haków Kordy, lub ESP. Sprzęt Daiwa Black Widow 3,00 lbs - 3,66mm - i łowie typowo "karpiowo" - wędka na sygnalizator i jazda. Koszyki 75g od ESP. Odrzuciłem w ten sposób drobne karpie, bo już mnie denerwowało 3-4kg targać. Na jednej wędce zawsze mam hak 6 i mniejszy koszyk (nieraz jest taki dzień, że musi być "delikatniejszy" zestaw, aby ryby się zainteresowały). W ekstremalnych sytuacjach zmniejszam jeszcze koszyk, z hakiem poniżej 6 nie schodzę. Jak pojawia się dużo pustych zacięć, polecam zmienić haki. Też tak miałem na początku, ale teraz tak jak pisze ok 90% skuteczność zacięć mam.
  5. Witam, i wróciłem z zasiadki - niestety efektów brak :/ - Łowisko Rudy - Ruda Żmigrodzka - bardzo fajna woda, niestety raczej typowo dla "karpiarzy" z tradycyjnymi zestawami. Wywózka 150-250m i koledzy mieli efekty - kapie od 11 -17kg. Łowisko jest aktualnie "wykoszone" i do dawało nadzieje, że przy metodzie coś się uda zahaczyć. Niestety nie podeszły tak blisko brzegu, żebym mógł powalczyć. Na metodę ciężko - łowiłem od 20 - 60mb dale rzucić się nie dało. I niestety na delikatnym zestawie (mały hak i kuleczka 10mm), brały tylko karasie. Przez 2 dni 8 sztuk od 0,5-2,0kg. Na pellet na tym łowisku ciężko - raczej wszystko na kulki, ewentualnie kulki z kukurydzą. sillewap12 Co do linów raczej zdarzają się mi zawsze jako "przyłów" i to tylko w momencie kiedy mam mały hak (10) i mały pellet na włosie 8mm - koszyk ten mały drennana. Przy zwiększeniu koszyka, już lin się nie interesuje takim zestawem. Maksymalnie wydłużałem przypon do 20cm, ale to tylko przy kulce i popupie. Brania były, tak jak przy krótszych zestawach. Z tymże tylko pop-up. Przy pelecie mi się to dosyć często plątało. VeJeK raz tak zrobiłem, ale może za "szybko" się napił, bo się bardzo szybko zrobiła papka. Czytałem, że lepiej zbiornik próżniowy zrobić i odessać powietrze, ale tego nie próbowałem.
  6. Super gratuluje, od dłuższego czasu zamierzam zamówić sobie te pellety Chytil - może na nowy sezon się uda. Swoją droga, czy ktoś łowił na metodę na zbiorniku z mulistym dnem, lub dnem porośniętym roślinnością. Wybieram się właśnie na ostatnią w tym roku zasiadkę weekendową nad taki zbiornik (komercja) i zastanawiam się czy metoda ma w ogóle sens przy takim dnie. Jakieś sugestie?
  7. marek118 miałem dokładnie tak samo szczególnie nad wodą jak było trzeba to zrobić. Tym ustrojstwem jak dojdziesz do wprawy, to nawet po ciemku zawiążesz ładną pętle, a i węzeł dobry i mocny
  8. Witam, może napiszę coś na temat pelletów, wróciłem właśnie z 2 dniowej zasiadki. Efekty raczej mizerne 8 karpi, ale głównie maluchy do 4kg. Pierwszy raz nad wodą miałem własnie pellety massive baits: red feed halibut krill 2 - 4mm (wymieszali mi po 1,5kg frakcji 2 i 4 mm w jednym wiaderku) - pellet bardzo fajny wymieszałem go z: Ready Mix (tego niewiele dosypałem) - powstał bardzo fajny mix. Ładnie sięprezentował w koszyku i z niego uwalniał. Całość "zadipowałem": amino glug "strawberry bergamotta" - podobno killer w tym sezonie. Na włosie pellet - 12mm RedRobbin - też dipowany. Zestaw pracował bardzo ładnie i ryby pojawiły sięna obu mieszankach miejwięcej "po połowie. Drugi zestaw to tradycyjnie tak jak do tej pory, właśnie wymienione wcześniej pellety 2mm Lorpio. Używam: Premium Pellet Method Basic - 2mm Premium Black Halibut - 2mm Premium Red Halibut - 2mm Premium Green Betaina - 2mm I robię z nich mieszanki "kolorystyczno/smakowe) - bardzo fajnie się trzymają w koszyku i nie trzeba ich praktycznie w ogóle moczyć - pisałem o tym wcześniej. Są jeszcze frakcje 4,5mm - te również dodaje, ale niewiele, gdyż gorzej je "upchać" do foremki. Na brak efektów nie mogę narzekać - także moim zdaniem oba pelleciki są ok. Cenowo wychodzi podobnie. W massiv przy zamówieniu 3kg dostajesz ekstra wiaderko - a taka ilość kupiona na początku sezonu spokojnie starzy na długo. marek118 "używał któryś z kolegów narzędzi do wiązania quickstopów i pętelek z firmy preston?" - tak ja używam fajny patent, bardzo szybko tworzy się pętle i nie są one za duże. Z moimi wielkimi łapskami nie ma wyboru, zawiązanie samemu pętli "estetycznej" zajmowało mi 5 razy więcej czasu bez tego ustrojstwa Prestona
  9. Witam, przy metodzie przy łowieniu "w dzień" przerzucam zestaw co ok. 30 min. Zaczynając łowienie (1 godzinę) nawet częściej co 10 min - aby "zanęcić" łowisko i rzucam zawsze punktowo starając się trafiać w obręb 1m2. Co prawda z koszyczka dużo tej zanęty nie będzie, ale zawsze "mały dywan" się utworzy. Oczywiście nęce również z procy, ale z koszyka jest to nęcenie bardziej punktowe. W nocy przerzucam dużo rzadziej, ale max to 2h (jeżeli nie śpię). Na początku myślałem, że jak założę większy pelet to większe ryby będą holowane (2x12, albo 1x14, 1x20) - hak 4-6. Niestety z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że przy większym haku, większym pelecie na włosie brania są dużo rzadsze i wcale większe ryby nie wchodzą. Karp 2kg nie ma problemu z zassaniem takiej wielkości przynęty, a ze względu na większą wielkość ryby są ostrożniejsze. Rozmiar koszyka również ma znaczenie, im większy tym ryby ostrożniej podchodzą do zestawu. Na drugim zestawie mam zawsze hak 10-8 i pelet 1x8, albo 2x8mm (Red Robin) - ten w wodzie wytrzymuje na włosie ok. 2h. I na ten zestaw mam dużo częstsze brania, i dwa karpie 10kg właśnie na ten "mniejszy" zestaw wzięły. Udało się również na ten zestaw wyholować amura 8kg.
  10. Witam, Panowie potrzebuje porady, tak jak pisałem wcześniej bawię się z "metodą" od tego roku i podejrzewam, że już nic innego nie będę stosował. Z połowem karpia nie mam najmniejszego problemu, biorą jak szalone pellet/kukurydza na włosie. W miejscu gdzie najczęściej łowie, występuje też fajny amur i tej ryby dotyczy moje pytanie. Czy na metodę można złowić amura. Tj. że złowić można to na pewno, ale zupełnie nie wiem jak amur pobiera pokarm, co lubi. Co polecacie założyć na włos, a może jednak na hak, aby amur się tym zainteresował. Tak jak pisałem, z karpiami na zbiorniku (komercja) nie mam najmniejszego problemu i właściwie kiedy bym nie usiadł to jest kila/kilkadziesiąt ryb, od czasu do czasu podejdzie lin. Ale trochę "mam dość" karpia, i chciałbym zahaczyć amura (są takie do 1m w zbiorniku) i już kilku kolegów wyciągało amury jak byłem na łowisku. Głównie brania były na kukurydze, ale przy tradycyjnych metodach z koszykiem i rurką. Wiadomo przy metodzie przypon jest bardzo krótki, czy to nie "przeszkadza" w połowie amura. Zakładam, że jeżeli jest to ryba karpiowata, to powinien pobierać podobnie pokarm - czyli "odkurzać" dno, zasysając pokarm. Jakby ktoś mógł się podzielić doświadczeniami z połowu amura na metodę, byłbym wdzięczny.
  11. Epo, powiedz mi kupiłeś te koszyki niedawno (ok. 1-2 miesiąca temu) w sklepie Trabucco? Jeżeli tak, to mielibyśmy koszyki z tego samego źródła, i pewnie tej samej dostawy. Podejrzewam iż mogła się trafić jakaś "nie dorobiona" seria. U mnie jeden "róg" się odkleił, ale za w czasu nawaliłem tam kleju kontaktowego i do tej pory trzyma. Łowie na dwie wędki na obu ten sam koszyk i z tym drugim się nic nie dzieje. Możliwe, że to przypadek i mamy po prostu takie "szczęści", bo nie wiedziałem więcej tego typu przypadków, albo nikt tym się po prostu nie "chwali".
  12. Moim zdaniem, coś musiało być nie tak przy jakimś rzucie produkcyjnym, bo taki "jazz" stał siętylko z jednym koszykiem, a łowiłem może na niego z 5-6 razy.
  13. Witam, potwierdzam u mnie to samo, od 45g - co prawda całkiem się nie odkleił, ale w jednym miejscu już odstaje. Wydaje mi się iż jest to wada produkcyjna, nie miałem jeszcze okazji zajrzeć pod spód, bo całkiem się nie odkleił, ale domyślam się iż będzie to wina, kleju.
  14. Szczerze mówiąc radziłbym uważać, bo jak jakbym swój pellet (2mm - Lorpio premium - Metod pellet) - potraktował jak jegomość na filmie, to by się zrobiła jedna wielka "kupa". 30min... to by go dnie było. Swój moczę dużo krócej, o czym pisałem wcześniej. Również nie bardzo rozumiem, dlaczego pellet nie może być halibutowy - na ten właśnie mam najlepsze wyniki. Uważam, pellet - pelletowi nie równy i po prostu najlepiej badać to bez próby. Ma się dobrze lepić, ale nie być rozmoczony.
  15. Dzięki za odzew właśnie takich wężyków używam, i po 2-3 braniach one się przecinają. Zauważyłem, że jak mam nowy przypon i ten włos jest dobrze wy pozycjonowany to jest większa ilość skutecznych zacięć. A jak ten wężyk mi się już przetnie to włos zaczyna mi się plątać, i hak względem przynęty przyjmuje mało korzystne ułożenie. Najchętniej bym zastosował wężyk z PTFE, ale takich małych średnic nie spotkałem. Wczoraj oglądałem film, i rozwiązanie typowo karpiowe - out Ring, też wydaje się ok. Przy części przyponów faktycznie nie stosuję tego wężyka, po prostu przy wiązaniu węzła bez węzła owijam trzonek mniej więcej do początku grota, z tymże stosuje haki ESP i one trzonek mają dość długi, więc owinąć muszę ok. 15 razy przy haku 8
  16. Kolejne łowisko przetestowane z metodą (kolejna komercja). Myślę, że przy takich łowiskach ta metoda jest jedną ze skuteczniejszych, nie wiem jak by się sprawdzała przy bardzo grząskim/zamulonym dnie, lub dnie z bujną roślinnością. Ilość łowisk nie bardzo pozwala na jakieś większe zdobycie informacji do porównania, ale zauważyłem, że to co ląduje w koszyczku nie ma tak na prawdę większego znaczenia. Zdarzyło mi się wrzucić koszyk pusty tylko z przynęta na włosie i tak były brania. Moim zdaniem dużo ważniejsze jest zastosowanie odpowiedniej przynęty i sposobu jej prezencji. Zdecydowanie ilość brań, a przede wszystkim skuteczność zaciec jest większa przy łowieniu z przynętą na włosie. (polecam - nauczenie się wiązania to góra 2-3 godzinki i mamy opanowane perfekt) Przetestowałem, na tych dwóch łowiskach (w sumie 5 wypadów), kilka przynęt: 1. Sztuczną kukurydzę 2. Naturalną kukurydze Cukk - ale o jakiś dziwnych smakach (ośmiornica i muszle) - tu muszę nabyć truskawkę i miód - coś słodkiego w każdym razie, aby to jeszcze sprawdzić 3. Sztuczne robaki - na haku 4. Sztuczne robaki na włosie 5. Kulki proteinowe na włosie 6. Kulki pływające pop-up 7. Mixy tych przynęt 8. Pellet - gumna na haku i pellet pod gumką 9. Pellet - na włosie i gumce Zdecydowanie najwięcej i najczęstsze brania mam na pellet i to różnica jest kolosalna. Używam pelletu 8mm RedRobin - halibut i 12mm, oraz z Lorpio jakiś BigCarp Halibutowy. Mam tylko problem z włosem, robię to według zamieszczonego wcześniej filmu "Lorpio" i ten wężyk igielitowy/sylikonowy trzymający włos w odpowiedniej pozycji po 2-3 braniu się przecina i właściwie do wymiany przypon. Muszę jakąś inną metodę opanować wiązania tego. (koszulkę termo wolałbym uniknąć, bo to jakieś "toporne" się wydaje). Co do zacięć na początku miałem również sporo spinek - po prostu za szybko zacinałem, tutaj na prawdę jak jest konkretne branie odjazd jest zdecydowany, czekam specjalnie dłużej aby ryba była na 100% na haku. Często wcześniej wyrywałem rybie pellet z pyska, podejrzewam iż nie zdążyła zassać haka. Naprawdę bardzo ważny moim zdaniem jest tu odpowiedniej jakości haczyk, po wymianie na haki lepszej jakości zdecydowana poprawa nastąpiła, jeżeli chodzi o jakość zacięcia, a i ryby jakoś mniej poranione są. Używam haku 8 i większych, denerwowała mnie drobnica, atakująca przynęty - mała ryba nie jest w stanie wessać haka z przynętą i chwyta tylko przynętę na włosie, po zacięciu, wiadomo, że ją albo my ją wyrwiemy jej z pyska, albo zrobi to ciężar koszyka (łowie na koszykach w rozmiarze L i wadze 45g) Celu: ja robię wszystko dokładnie tak jak na pokazanym filmie Pana Piotra (Lorpio), korzystam z tych samych komponentów, materiały w większości takie same kupisz w sklepie trabbuco (link podany wcześniej) - tak jak pisałem wyżej, łowię głównie na pellet na włosie, bo to mi się na razie najlepiej sprawdza, tylko muszę poprawić to pozycjonowanie włosa, bo albo na tym filmiku sa inne wężyki stosowane, albo po prostu nie jest pokazane, że tez tak się dzieje po 2-3 braniu. P.S. a też jestem nowicjusz z metodą, ale jeżeli zrobisz wszystkim jak się należny i woda na to pozwala to podejrzewam, że zaczniesz mieć efekty. Używam hangerów, nie wiem jak swinger reaguje, ale jeżeli opada to znaczy, że coś się dzieje na drugim końcu i ryby najprawdopodobniej się zestawem interesują. Następnym razem spróbuj dłużej poczekać, ja jak jest barnie to właściwie pozwalam rybie wyrwać feedera z podpórki, a przy karpiówce czekam ok 5-10 s jak już jest ewidentne branie.
  17. Pojawiły się już pytania, jak długo moczyłem ten pellet - napiszę odpowiedź również na ogólnym, aby szersze grono miało dostęp do odpowiedzi. Posiadam stojak do przynęt - trabuco z pojemnikami z wieczkiem z otworami. Wsypałem po połowę paczek (paczka 900g) pelletu do osobnych pojemników - wlałem do pojemnika ok szklankę wody (200ml) zamknąłem pojemnik wieczkiem z niewielkimi otworami, mocno potrząsałem i obróciłem pojemnik do góry nogami - nadmiar wody wyleciał z pojemnika. Dla obu pelletów zrobiłem do samo - czyli po zalaniu nic nie czekałem, po prostu dokładne wymieszanie peletu i odlanie nadmiaru wody. Nie posiadam sitka, stąd wieczko robiło za takie sitko. Odstawiłem pojemniki i zacząłem rozkładać sprzęt - 1 wędka rozłożona (ok. 10min) - sprawdzenie pelletu. Nabiłem koszyk pelletem i do małego wiaderka z wodą na test - okazał się za suchy. Powtórzyłem czynność - zalanie (200ml) wody, zamknięcie, energiczne potrząsanie pojemnikiem, obrócenie i wyciek nadmiaru wody. Odstawienie. Rozłożyłem drugą wędkę (10 min) i sprawdziłem ponownie pellet. Było ok. Wymieszałem oba pellety razem w osobnym pojemniku i do łowienia. Myślę, że lepiej nie przemoczyć pelletu od razu, tylko zrobić to etapami - robiłem to pierwszy raz, pewnie z czasem uda się dojść do większej wprawy. W razie przemoczenia, można dosypać suchego pelletu, wciągnie on nadmiar wody i w ten sposób można ratować przemoczony pellet. Taka ilość pelletu starczyła na 8h "dynamicznego" łowienia i jeszcze sporo zostało - pozostałość nie wyrzucałem, tylko zabrałem z powrotem i aktualnie leży w zamrażarce - zobaczymy jak będzie się sprawował.
  18. Witam, wszystkich. Przygoda z metodą rozpoczęta i muszę przyznać - totalny szok. Na stawie - małym stawie komercyjnym, na którym do tej pory hobbystycznie zawsze łowimy - dziś poczułem się jak jakiś "guru". Nigdy wcześniej nie miałem tylu akcji - łowienie od 5 do 14 - za skutkowało 30 karpiami wyholowanymi (od 1 do 4,5kg) i 2 małymi linkami. Brań było więcej - brań nawet samo zacięć, ale rybek się parę spięło - podejrzewam iż głównie przez moje umiejętności, lub raczej ich brak. Zwykle w takim okienku czasowym na dwie wędki miałem 4-5 brań. Może trafiłem wyjątkowo w swój "dzień" na tej wodzie, zobaczymy jak będzie dalej. Wędkarze siedzący nad stawem, przecierali oczy - gdyż brania tak regularne i skuteczne były tylko u mnie. Wcześniej łowiłem tradycyjnie z koszykiem i rurką - zmiana metody i efekt momentalny - bo moje umiejętności, czy czytanie wody raczej się nie poprawiły. To tak tylko na potwierdzenie, że ta metoda naprawdę coś w sobie ma. Mam natomiast do kolegów pytania techniczne, cały wątek przeczytany, ale mam taką sprawę: 1. Zacięcie - wiadomo, że ryba się wstępnie zacina sama, później należny dociąć i hol - pojawiło się kilka spięć, a co gorsza kilka ryb było pozacinanych w przedziwny sposób - za "nos", między oczami, za płetwę - czy to normalne przy tej metodzie? Nie chciałbym, maltretować takimi zacięciami ryb, gdyż wszystkie zawsze wypuszczam - a jednej prawie hak uszkodził oko. Domyślam się iż może to być spowodowane łowieniem na włos - albo niewłaściwym zacinaniem. Używam 2 wędek - feedera Mikado Ultraviolet 3,90 i karpiówki Daiwy Black Widow. Feeder ustawiony równolegle do brzegu, jest branie, szczytówka, nieraz cała wędka wędruje po podpórce - zacinam "w bok" nie za mocno, z wyczuciem - czy tu trzeba zaciąć solidnie, czy już w ogóle nie zacinać? Przy karpiówce tradycyjnie, bombka w górę, daję chwilkę rybie na odjazd, hamulec zamknąć i w górę - zacięcie również z wyczuciem. Zauważyłem, że spinają mi się raczej większe ryby, przynajmniej takie wrażenie bo zachowaniu wędki miałem - branie - samo zacięcie - chwila holu (2-3m) i spinka. Używam bardzo dobrej jakości haków Drennana. Wiązanie z włosem - przypon krótki 6-7 cm, włos również niewielki. Haki używam "8" i może rozmiar haka, ma znaczenie przy większych rybach i spinkach, czy nie jest on po prostu za mały? Używam systemu Drennana do metody, bardzo solidnie wykonany, do koszyka Lorpio premium 2mm (halibut - czarny i method basic) na włos zakładam pellet - Red Robin 8mm (2 sztuki). I tu ciekawe obserwacje z dzisiejszego łowienia. (we wcześniejszych postach, ktoś pytał o ten pellet i jego skuteczność) Sytuacja wygląda następująco: 1. Na włosie 2 sztuki pelletu Red Robin 8mm - brania co 15min (poważnie, można by zegarek ustawiać ) - podejrzewam iż ma to po prostu związek z praca zanęty w koszyku i uwolnieniu przynęty. Tak łowiłem 3h, efekty zdumiewające, aż mnie korciło kombinować. 2. Kukurydza Cukk - 2 - 3 ziarna na włosie - przez godzinę 1 branie 3. Kulki proteinowe - 1 -2 kulki na włosie - przez godzinę 2 brania 4. Miksy - kukurydza/kulki/robaki - podobnie Ogólnie chodzi o to iż po zmianie na inne przynęty częstotliwość brań dużo spadła, myślałem, że miało to związek z godziną i zmianą pogody - wyszło ostre słońce i temperatura. Z ciekawości zmienia na pellet i od nowa zabawa, co 15 minut branie i miny wędkarzy obok co się dzieje - bezcenne. Aż się głupio czułem, jak doświadczeni i stali bywalcy zaczęli podchodzić, podpatrzyć, podpytać. A ja jestem raczej wędkarze hobbysta weekendowy. Jeszcze raz witam kolegów i prosiłbym o odniesienie sięto sprawy zacięć i spinek rybek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.