Skocz do zawartości

haron

Nowy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez haron

  1. haron

    GDZIE BIORĄ

    Na Sanie byłem w sobotę z kumplem pooglądać, znaleźć i przygotować "miejscówkę" przy okazji zastawiliśmy 2 gruntówki. Po ok. godzinie zapięła się brzana 45cm (oczywiście natychmiast wróciła do wody). To już druga brzana kumpla w tym roku poprzednia miała 54cm i została złapana w poprzednim tygodniu. Obydwie tak samo czerwony robak na ciężkiej gruntówce.
  2. przychodzi mąż o 6 nad ranem i w drzwiach zastaje go żona - gdzieś ty cholero był do tej godziny? - na rybach - a złapałeś chociaż coś? - no mam nadzieję że nie
  3. spotyka się dwóch kumpli i jeden drugiemu proponuje wspólną wyprawę na ryby na co ten drugi - no co ty, nie wiem , nie bawi mnie to , zresztą nie umiem - a co tu umieć, polewasz i pijesz
  4. haron

    Echo Ożanny

    no dobra czytam to forum od początku jego powstania i kilka rzeczy rzuciło mi się w oczy a kilka wręcz mnie wkurza, ale od początku. Nie tylko tutaj ale i na innych portalach wędkarski i w prasie można bardzo często znaleźć określenie "mięsiarz" w kontekście jakby jakiegoś zdeprawowanego mordercy . Nie bardzo łapię z całym szacunkiem do tych którzy wyznają zasadę "no kill" , ale mnie to wkurza do czerwoności lubię ryby nie tylko łowić ale je również jeść i sprawia mi niebywałą frajdę zeżarcie wraz z rodziną ryby własnoręcznie złapanej. Dla mnie osobiście bardziej niemoralne jest czynienie z wędkarstwa sportu , to tak jakby polować dla przyjemności bez jakiegokolwiek szacunku dla stworzenia. To raz druga sprawa o której głośno na tym forum to kłusownictwo. Czytając niektóre posty ma się wrażenie jakby kłusownictwo stało się w naszym regionie plagą nie do opanowania i trzeba powołać gwardię narodową aby go zwalczać. Od prawie 20 lat wędkuję i stwierdza z całą odpowiedzialności , że kłusownictwa jako takiego nie zauważam w ogóle, no chyba , że uznać za kłusowników kilku chłopaczków w wieku 12 lat szwendających się czasem nad Sanem , albo wędkarza który nie wpisał do rejestru , że jest właśnie nad wodą. Co do wymiarów czy też okresów ochronnych 90% wędkujących nie bierze niewymiarów dlatego że to po prostu wstyd i żadnego pożytku w kuchni z tego niema. Jakieś 10 - 12 lat temu widać było czasami gościa z podrywką , ale wbrew pozorom oni też wielkiej szkody rybom nie robili ponieważ przy normalnym stanie wody na Sanie łowili jeszcze mniej niż wędkarze a poza tym im "honor" nie pozwalał brać czegoś mniejszego niż 2 - 3 kg (w tym momencie proceder ten praktycznie ustał z tak zwanych przyczyn naturalnych - "fachowcy powymierali") . Następną sprawą jest poruszona przez Pana Mączkę sprawa karty wędkarskiej, pewnie zabrzmi to jak herezja ale mi nie jest do niczego potrzebna , chyba tylko do tego aby pozbyć się paru groszy. Wędkuję prawie wyłącznie na Sanie gdzie działalności PZW nie widać i zresztą bardzo dobrze bo rzeka daje sobie bardzo dobrze rade sama a sztuczna ingerencja mogła by coś najwyżej zepsuć. jestem za aby pobierać opłaty na zbiornikach czy rzekach zarybianych i utrzymywanych przez PZW ale za co ja płacę nie mam bladego pojęcia . Sytuacja wygląda mniej więcej tak jak zaproponowane przeze mnie kiedyś utworzenie PZG Polskiego Związku Grzybiarstwa. Można przecież wybrać Zarząd Główny powołać okręgi, podokręgi, wyznaczyć wymiary i okresy ochronne powołać Straż Grzybiarską no i oczywiście ustalić opłaty , pytanie tylko po jaką cholerę. Wędkuję bo lubię na rzece którą znam od dziecka płacić muszę bo nie mam innej alternatywy.
  5. przychodzi Jaś do domu i pyta taty - Tato czym się różni teoretycznie od praktycznie? - no widzisz synu -odpowiada tato- wytłumaczę ci to na przykładzie naszej rodziny idź do mamy i zapytaj jej czy puściłaby się za 100 tys Jasiu poszedł , za chwilę wraca i mówi - no puściłaby się - to teraz idź do siostry i zapytaj o to samo - no puściłaby się - mówi jaś po powrocie - to teraz idź do brata - no też by się puścił - no widzisz synu teoretycznie to my jesteśmy milionerami a praktycznie to mamy dwie dziwki i pedała w domu
  6. haron

    Echo Ożanny

    ale jazda, kurcze a miałem już dać spokój ale pewnych rzeczy niestety nie można przemilczeć. osobiście uważam w odróżnieniu od "wifera" żę sprawa nie nadaje się do prokuratury lecz raczej do konstruktywnego przedyskutowania przez Zarząd PZW a dyskutować jest nad czym . Po 1. Jakim cudem upuszczania wody dokonywał tylko jeden człowiek bez żadnego nadzoru i w chwili przez siebie wybranej, 2. jaki to zbieg okoliczności że Pan który wodę upuszczał w chwilę potem złowił tak piękne okazy (nawiasem mówiąc na zdjęciu z Sandaczem wygląda jakby brzegi były odsłonięte) 3. kurcze dlaczego Pan Panie Stanisławie tak ze wszystkich sił broni czegoś co było zrobione do d.....py i każdy to widzi. Może nie jest to jakieś przestępstwo a na przykład zwykłe niedopatrzenie. W takim przypadku należy po prostu przyznać się do błędu i ustalić jak go w przyszłości nie popełniać. NIe można jednak upierać si przy tym , że nic się nie stało. Muszę jednocześnie podkreślić , że nie "jadę" ślepo na Pana Prezesa lecz prubóję dokonać analizy faktów i na konstruktywną krytykę (dotyczącą jedynie sprawy Ożanny) oczekuję konkretnej odpowiedzi. Nie chodzi mi również o spowodowanie kłótni czy rozłamu e szeregach leżajskich wędkarzy ponieważ nikt by na tym nie skorzystał. Wypowiedzi moje są wyrazem żywego zainteresowania działalnością naszego koła , gospodarowania przez nie składkami które pochodzą również z mojego portfela oraz stanem wód w których wędkuję.
  7. haron

    Echo Ożanny

    1. muszę przyznać , że obydwie strony dyskusji zapędziły się trochę za daleko i niektóre wnioski zostały wyciągnięte zbyt pochopnie. Jednak wzburzenie potrafi człowieka trochę ponieść. 2. zaglądnąłem na stronę PZW a tam brak artykułu o Ożannie i o opłatach. Kurczę co jest grane? jak się chwali to jest dobrze a jak się krytykuje to się usuwa? czyżby cenzura? 3. według najnowszych informacji zbiornik ma zastać napełniony 15 października a naprawdę nie zostało tam nic zrobione. Rozumiem że nie jest to zadanie Gminy ale jeżeli już się podejmuje jakieś działania i nazywa je remontem to może jednak są jakieś środki aby zmusić właścicieli przyległych działek do oczyszczenia odsłoniętego nabrzeża. Pozdrowienia
  8. haron

    Echo Ożanny

    30 minut temu byłem na Ożannie i dalej nic . Prac żadnych ogólnie bez zmian. Czyszczenia faktycznie są prowadzone co rok, z tym że polega to najczęściej na upuszczeniu wody i wysłaniu powiadomień do właścicieli przyległych działek o obowiązku oczyszczenia brzegów z czego najczęściej nić nie wychodzi. Nie w tym jednak leży problem , najczęściej odbywało się to "bezboleśnie" tzn. upuszczono później wpuszczono trochę pobulgotało i gitara natomiast w tym roku najzwyczajniej w świecie zrobiono jazdę bez trzymanki .
  9. haron

    A kuku!

    witajcie . Jak na razie oprócz JOLI to niewiele ciekawych wypowiedzi ale sezon jeszcze się nie skończył. Ale przyznajcie , że dziewczyna jest jakby to powiedzieć hmm "interesująca", szkoda tylko, że nie przysłała obiecanych fotek
  10. haron

    Echo Ożanny

    aha jeszcze jedno zapraszam nad Ożannę ornitologów niech zobaczą jak wyglądają trzcinniska w których gniazdowały ptaki.
  11. haron

    Echo Ożanny

    krótko - głupota aż boli i mam nadzieję , że to tylko to bo aż strach pomyśleć , że mogłoby być w tym coś jeszcze (czytaj - kłusownictwo) . Oburzenie Pana Mączki na oficjalnej stronie PZW jest nie tylko niezrozumiałe ale wręcz rodzi pytanie skąd się bierze, czyżby Pan Prezes wydał przyzwolenie a może nawet sam uczestniczył w procederze ?. Jedno jest pewne na Ożannę w tym roku nawet po jej napełnieniu nie ma co się wybierać a jak będzie za rok czy dwa zobaczymy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.