Skocz do zawartości

Siksa

Użytkownicy
  • Postów

    1689
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Siksa

  1. Siksa

    Rzeka San

    Pochwały zostaw dla siebie, ja ich nie potrzebuje. Twoja pamięć jest krótka i wybiórcza. Oczekiwałeś, że przeproszę wszystkich użytkowników tego forum i nie tylko, spełniłem twoje oczekiwania. Bezpośrednich przeprosin nie oczekiwałeś, więc teraz ich się nie spodziewaj. Sprawdź sobie co wtedy pisałeś. Nie obraziłem cię wtedy. Zostałem wprowadzony w błąd przez strażników, których uważałem za wiarygodne źródło informacji i nic więcej. Co do wyjaśnień pewnych kwestii i odwagi, to już zapomniałeś jak spotkaliśmy się trzy lata temu pod mostem w Lesku? Podając mi rękę, nawet nie popatrzyłeś się mi w oczy. Jak się przedstawiłem, to słowem się nie odezwałeś. Jak tak lubisz innym wypominać nadużywanie alkoholu, to przypomnę że byłeś skacowany. Od trzech lat pijesz w moją stronę. Odpowiedzi z mojej strony się nie spodziewaj, bo mnie to już tylko bawi. Faktem natomiast, jest że o Krzyśku i jego rybach napisałeś stek bzdur.
  2. Siksa

    Rzeka San

    @lama, teraz zobaczymy czy tobie starczy odwagi aby przeprosić za te bzdury, które wczoraj napisałeś.
  3. Na jutro zapowiadają dużo słabszy wiatr. Cztery zezwolenia właśnie wydrukowałem, więc będziemy walczyć
  4. Tyle tylko, że są firmy które będą za wszelką cenę próbowały Ciebie obwinić nieodpowiednim użytkowaniem gaci. Jeżeli nie chcesz wydawać za dużo kasy, to caperlany będą najlepsze. Wymieniają na nowe od ręki, nawet bez sprawdzania czy faktycznie ciekną.
  5. Znajomy ma takie jaxony już drugi sezon i chwali. A łowi ryby realnie, a nie wirtualnie sprzed monitora. Generalnie ponoć wszystko teraz cieknie. Jeżeli masz więcej kasy to zastanów się nad Ikonami Visiona, gwarancja jest tam na najwyższym poziomie. Z tańszych caperlany, również gwarancja jest rewelacyjna. Dwa lata świętego spokoju coby się nie działo.
  6. Dostałeś już bana jako Kenia86, następnie jako Many86. Dalej stękasz jakie to forum jest złe ale zakładasz kolejne konta. Nikt Cię nie zmusza do przebywania tutaj. Teraz dostajesz bana jako makda1.
  7. 1. Andre 2. Apioo 3. Wiślany Czarodziej 4. ...
  8. Ten na nimfę. Był jeszcze jeden, dobre kilka centymetrów większy, złowiony już na suchara:)
  9. Też wczoraj biegałem po Twoich rejonach i mam identycznie spostrzeżenia. Mnóstwo trąceń, wyjść, albo panicznych ucieczek na widok muchy. Kafary gdzieś się pochowały, widziałem tylko jednego w granicach 55cm, który obwąchał muchę ze wszystkich stron i odpłynął. Przerzuciłem ok 20 sztuk w granicach 30-45cm. Słaby dzień w Bieszczadach, cudownym dniem w okolicach Rzeszowa:)
  10. Zakładając, że taki leszcz waży średnio 1kg, to mamy 48kg. @Kangur twierdzi, że sum zjada rocznie dwu krotność swojej masy. Jakby jadł tylko 8 razy w roku, to po Solinie pływa 200kg sum:D
  11. Jeżeli nie wiesz o czym piszesz, to po co to robisz? Proszę wskazać sytuację, w której ktoś mi chciał dosolić i dostał za to ostrzeżenie. Powodzenia.
  12. Jak chcesz zobaczyć dużo bolenia na wodzie stojącej, to przyjedź na żwirownie do Rzeszowa. Upały przyszły to opijemy się taniego browara i będzie fajnie. Są też fajne duperki to i może w końcu zobaczysz jakąś Baśkę
  13. Dostaniesz rabat i na kołowrotek i na wędkę
  14. Jak można wymagać zrozumienia teksu czytanego od osoby, która twierdzi rzeka i Solina to podobne środowisko. Oczywiście sandacz i leszcz to nie gatunki rzeczne i dlatego słabo mają się na Solinie.
  15. Siksa

    HASANIE PO SANIE 2

    Początek czerwca tradycyjnie już spędziłem wspólnie z Oktawianem, łowiąc ryby nad Sanem. Łowiliśmy przez 5 dni na OS. Początkowo prognoza pogody nie była zachęcająca. Do tego brudna woda, płynąca dwoma turbinami sprawiła, że byliśmy bliscy przesunięcia wyjazdu o kilka dni. Jednak w ostatnim momencie już po podjęciu decyzji o rezygnacji, spontanicznie postanowiliśmy mimo wszystko jechać. Łowienie rozpoczęliśmy pomiędzy wyspami od metody żyłkowej. Woda była brudna i bardzo zimna. Ryby niestety nie chciały współpracować. Ciągłe zmiany przynęt nie przynosiły rezultatów. Przez kilka godzin złowiliśmy dosłownie kilka ryb. Mieliśmy już jechać na Bachlawę, jednak namówiłem Oktawiana żeby podejść jeszcze w jedno miejsce. Okazało się to dobrą decyzją. Ryby zdecydowanie lepiej żerowały, a i było widać pojedyncze zbiórki małych lipieni. Złowiliśmy po kilkanaście ryb, w tym wielkiego lipienia i ładnego pstrąga. Po przerwie obiadowej pojechaliśmy zobaczyć co się dzieje na Bachlawie. Tam spotkaliśmy grupę Belgów. Z informacji jakie uzyskaliśmy, ryby zbierały z małą przerwą od rana, ale jest już po wszystkim. Do wieczora na nimfę złowiliśmy trochę lipieni i pstrągów, ale bez szału. Kolejny dzień rozpoczęliśmy od Bachlawy, ale nie było widać żadnej aktywności ryb na powierzchni. Dlatego wystartowaliśmy z długą nimfą. Jednak okazało się to totalną klapą. Złowiliśmy po dwie ryby i postanowiliśmy wrócić w miejsce gdzie mieliśmy wczoraj brania. Tam było zdecydowanie lepiej. Oktawian sprawnie i szybko złowił pięć lipieni w granicach 45cm, ja pstrąga +50 i trochę mniejszych lipasków. Po 19 znowu wszystko siadło i zawinęliśmy się do domku. Następnego dnia wędkowanie rozpoczęliśmy dość późno. Woda przez noc oczyściła się zupełnie, a ryby stały się jeszcze bardziej ostrożne. Na powierzchni nie było żadnych oznak żerowania ryb, więc jechaliśmy z żyłką. Szału nie było przez cały dzień. Łowiliśmy same pojedyncze ryby. Dzień uratował pstrągowy 53 centymetrowy rodzynek. Przez cały nasz pobyt nad wodą były trzy grupy obcokrajowców Niemcy, Belgowie i Rumuni. Dwie pierwsze ekipy ostro nastawione na suchą muchę. Rumunii bardziej elastyczni, to też łowili na nimfy. Niemcy nawet śmiali się z nas, jak możemy łowić na parkinsony czy glajchy. Po trzech dniach to myśmy się z nich śmiali, jak największy szyderca wachlował wodę metodą żyłkową z uwiązanym na końcu parkinsonem. Kolejnego dnia postanowiliśmy obłowić fragment rzeki, na którym jeszcze nie łowiliśmy. Szału ilościowego nie było, ale średni rozmiar łowionych ryb był satysfakcjonujący. Po południu wpadłem na pomysł aby zapolować na klenie. Zmiana miejsca, zestaw z sucharem w dłoń i łowimy klenie. Największe dwie kluski miały ok. 48cm. Ostatni dzień rozpoczęliśmy od kleni. Jednak z powodu mocnego wiatru na wodzie siedziało pełno liści, a ryb pod powierzchnią nie było widać. Wróciliśmy na Bachlawę i przez następne kilka godzin łowiliśmy na nimfy. Ryby jakby trochę lepiej współpracowały i szło się nałowić. Były nawet krótkie momenty, że łowiliśmy rybę za rybą. Po południu jak wiatr ucichł, pojechaliśmy sprawdzić co słychać u kleni. Liści już nie było, a ryby pojawiały się na powierzchni. Oktawian szybko wypatrzył dwa kabany i w drugim rzucie ściągnął kluchę na 51cm. Niestety później ryby nie były skore do brań i postanowiliśmy zakończyć zmagania. Tegoroczny wyjazd był całkiem inny od poprzedniego, ale równie udany. Duża, brudna i zimna woda, postawiły trudne warunki. Jednak każdy z nas, poprawił swoje rekordy życiowe. "Odkryliśmy" klenie, które na stałe już zagoszczą w naszym programie. A przede wszystkim zdobyliśmy nowe doświadczenia, które na pewno zaprocentują na kolejnych wyjazdach. @Siksa, @Oktawian View full artykuł
  16. Nadal mi nie odpowiedziałeś dlaczego na Ebro są sandacze. Sum z Soliny je trące się sandacze, ten z Ebro już nie potrafi. Już wiesz dlaczego nie ma sandaczy 50-60cm na Solinie, ponieważ najczęściej brały na wędkę. A ty ze swoimi kolegami i jeszcze setki innych osób, przez kilkadziesiąt lat konsekwentnie praliście po kilkadziesiąt ryb rocznie w łeb. W momencie jak została pustynia, obudziliście się z ręką w nocniku i szukacie winnego. A że zabiliście już wszystko oprócz suma, to jeszcze jego próbujecie zeżreć pod przykrywką dbania o zbiornik. Kurtyna.
  17. W ramach rozsądnej polemiki, proszę abyś odpowiedział na moje pytanie. Dlaczego w Hiszpanii na Ebro łowi się potężne sumy (dużo wieksze niż na Solinie), a mimo tego jest tam sandacza i karpia zastrzęsienie? Idąc Twoim tokiem rozumowania, tam nie powinno za wyjątkiem suma nic pływać.
  18. To ostatnie zdanie, też na internecie wyczytałeś? Nim zamilkniesz, wyrządzając nam krzywdę. Wytłumacz, skąd na Zalewie Rybnickim, gdzie podwodni zabójcy dorastają do +100kg, jest tyle ryby:D
  19. 40lat łowienia x 20szt ryb x 100 takich osób= 80 000szt drapieżnika zniknęło ze zbiornika. Biedne sumy dawno temu z głodu powinny zdechnąć. PS. W sezonie łowi tam tysiące wędkarzy, a nie przykładowe 100, więc i wynik będzie dużo większy.
  20. Z całym szacunkiem, ale w załączonym przez Ciebie linku, nie ma słowa odpowiedzi na moje pytanie.
  21. Między wystawaniem, a nie wystawaniem za szczytówkę jest cienka granica:) Zwykły sznur dawno by się zsunął. A jak go wystawimy za szczytówkę, to ściągnie zestaw. Powtarzam pytanie, co jest złego w sztywności Tuff Line?
  22. A co jest złego w tym, że jest sztywny? Przecież i tak praktycznie nie wystaje za szczytówkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.