Skocz do zawartości

Młody płociarz

Nowy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Młody płociarz

  1. Dnia ‎2017‎-‎03‎-‎20 o 21:48, elel napisał:

    Znaczy myślisz, że rybska odstraszą kłusoli, czy, że opłaty ich odstraszą???

    Obawiam się, że żadne z powyższych... Kłusoli mogą odstraszyć tylko częste kontrole i związane z nimi wysokie i nieuchronne kary. Jeśli natomiast pod nazwą "kłusole" rozumiesz także tych, którzy w zgodzie z regulaminem PZW postanowią zeżreć złapane ryby - wyjście jest inne. Dwa rodzaje opłat: "sportowa" dla tych co stosują C&R i "mięsna" dla reszty. I ta druga oczywiście powinna być na niektórych wodach absurdalnie wręcz zawyżona. Wtedy "na ryby" jechało by się nad rzekę, a  "po ryby" do sklepu. Ale tu znów powraca temat kontroli, bez których wszyscy by wykupili licencje sportowe, a potem ładowali do bagażnika co się nawinie...

    Tu się zgodzę ale nie ze wszystkim. Kontrole przede wszystkim no i wziąć się za trucicieli naszych wód m.in. nielegalne odpływy, zakłady przemysłowe itp. Robienie jakiś dodatkowych opłat za zabieranie ryb, to trochę przegięcie. Dziadek i tak daleko się nie ruszy żeby sobie takiego pstrąga złowić. Ja zabieranie ryb traktuję jako przywilej, którego trzeba używać racjonalnie ale przede wszystkim to przywilej a nie bezwzględne prawo. Nie lubię nazywania każdego "mięsiarzem", kto zabierze sobie rybę do domu. Umówmy się - nie zabierze ten co ryb jeść nie lubi. Niektórzy w swoim "nołkiliźmie" nawet płotki czy uklejki z wody nie zabiorą żeby założyć na wędkę na szczupaka tylko do marketu lecą po gotową tuszkę. No i oczywiście jest różnica z zabrania paru sztuk wszędobylskiego leszcza czy płoci z dużej/średniej nizinnej rzeki a pstrąga z małego lokalnego ciurka więc edukować trzeba od małego jakie mogą być skutki postępowania wędkarza.

  2. "Nołkilizm" w praktyce czyli zabić ptaka, który zjada ryby by przetrwać aby mógł wędkarz sobie dla przyjemności połowić. Ryb na pewno od kormoranów nie przybywa ale zgadzam się z twierdzeniem, które ktoś wcześniej przytoczył, że najwięcej szkody robią "kormorany nieloty".

  3. Jestem za przywróceniem Zalewu Rzeszowskiego do ładu, to oczywiste ale nigdy nie byłem i nie będę zwolennikiem tzw. "no kill". Żeby było jasne, nie beretuję każdej złowionej ryby. Zamiast tego wprowadzić górny wymiar dla drapieżników ewentualnie jakieś inne zaostrzenia regulaminu ale nie całkowity "no kill".

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.