GryDis
Użytkownicy-
Postów
38 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez GryDis
-
Nie zdechłą tylko została zabita.wydra,lub norka
-
Znając życie jak każda większa rzeka.sum, sandacz, karp, karaś
-
Mniej pieniędzy=mniej zarybień=mniej ryb . Słuszną uwaga, co najwyżej będziesz miał wyższą składkę
-
Woda pójdzie pod skrzydła PZW i będzie gówno. Poza tym pewno to bardziej dla kajakarzy itp
-
Piąta wyprawa w tym roku i nawet uklejki nie chwyciłem. Wędkarzy, kłusoli, ścieków zero, Ale za to 6 wydr i 14 kormoranów zobaczyłem. Jednym słowem ta rzeka to dno. Może i nie umiem łowić ,ale bez przesady.
-
Zobacz na olx i innych portalach tego typu
-
jak jest lato to karp, tołpyga i amur dwukrotność swojej masy zje. Drobnica pewno podobnie. Wyobraź sobie co zrobi większe stado płoci z 5kg kuku czy innego ziarna.najlepiej jest necic codziennie o stałej porze, ale co drugi dzień też się spisze tylko że musisz sypać więcej
-
Na tarło to mi to nie wygląda, wydra zostawia inne ślady, ewentualnie gdzieś się zadrapał. Jeżeli z drugie strony też miał ślady to 97% kormorany
-
Nie martw się na zapas! W Polsce nigdy nie było, nie ma i nie będzie elektrowni atomowej?. Jej budowę planuje się od 40-50lat i ja jeszcze o takim czymś nie słyszałem.
-
Fajny klamot. Spining , grunt czy spławik?
-
U mnie to samo. Ciężko co kolwiek chwycić
-
Coś w tym jest. Pomijając fakt że w Wisłoku jest nawet ciężko uklejke czy inną drobnice chwycić to ryby bardzo często jedzą odpadki z kuchni spuszczane w toalecie lądujące w rzece. Kolega co łowi na warszawskiej Wiśle to mi mówił że piękne jazie łowili w okolicy spustu ścieków. Co do kiełbi to je akurat wędkarze dawno wyłowili.
-
I bardzo dobrze! Z taką populacja dziado-mięsiarzy jaką mamy w Polsce to zarybienia powinny być tajne. Powinni jeździć w nocy żeby nikt nie widział, a samo zarybienie powinno być stopniowe aby nikt się nie kapnoł że było zarybiane. W sensie chodzi mi o to żeby zarybienia były po mało ale często, bo jak wrzucą tone karpia na raz to widać że było zarybione. Poza tym zarybienia gatunkami które mogą się naturalnie rozmnażać to patologia, ale jak wiadomo to Polska...
-
Przecież to się dzieje z każdą ryba zarybieniową niezależnie czy jest to karp, szczupak, sandacz czy lin. Tak właśnie działa PZW co roku dopuszcza dziadom ryb
-
Tata mi też mówił że właśnie koło Dębicy takie brzany łapał z kolegami że największą miała 77cm, ale oni je łowili z gruntu na rosówki. Mówił też że były przyłowy dużych kleni, cert , leszczy, jaźi ale najwięcej to świnek łowił. Świnki to najlepiej brały na płatki owsiane i przepływanke. Raz jak na sanie był z wujkiem to mówił że 120kg świnek chwycił. Drobnicy było tyle że gdzie byś nie poszedł to woda się gotowała. Z drapieżnika to najwięcej było okonia, ale kleni też w cholerę było. Z tych drapieżników typowo konsumpcyjnych to najwięcej szczupaka było, trochę mniej było sandaczy, a sumów to też trochę było. Rzeka bardzo przyspieszyła i jest o wiele płytsza. Przez brak aktywności wędkarzy wszystkie stanowiska pozarastały. Coś się obawiam że za parę lat w tej rzece dosłownie nie będzie ryb. Nie rozumiem dlaczego ryb ubywa w tak gwałtownym tempie, wędkarzy nie ma, kłusoli i rybaków nie ma, rzeka już nie jest tak truta jak dawniej, tarliska niby są, na zimowiskach nie ma szarpakowców, przepływanek jest coraz więcej, czego by nie mówić to Wisłoka to dość dzika rzeka. No po prostu nie rozumiem
-
Jakby były prywatne rzeki w okolicy to też bym złodziejom nie płacił
-
Ostatnio byłem u faceta to mi pokazywał preparowane łby takich sumów 1,2-1,5m, mówił że oba są z 2019roku i że gdzieś je koło Mielcu złowił. Jak pisałem wcześniej Wisłoka to dość duża rzeka i jakiś okaz zawsze tam się uchowa. Kto bogatemu zabroni, gwarantuje koledze że jakbyśmy zamiast na zarybienie dali na kontrolę to byśmy na parę takich zarybień z mandatów zarobili, ale niestety to PZW??.
-
Nie twierdzę że zostały źle wydane, zawsze lepiej zrobić przepływanke niż zarybić karpiem. Dawniej tamy też były a ryb było tyle że szkoda mówić. Tata mi mówił że rybostan zaczął spadać na przełomie lat 80 i 90. Przecież dawniej Wielopolka (taka mała rzeczka na mapach Google se znajdziecie) była tak brudna że od Sędziszowa do Witkowic to ryb wogule nie było, ścieki leciały z zakładów w Sędziszowie. Bądźmy realistami, Wisłoka aktualnie jest bezrybna. Niestety ryb jest i będzie coraz mniej. Wędkarzy jest mało, w poprzednim roku to tylko 5 widziałem i wszyscy mówili to samo że ta rzeka to bezrybie skończone. Pułapek na drapieżnika to od 4 lat nie widziałem, nawet kłusole se odpuścili. Gwarantuję wam że po zbudowaniu tej przepływanki nic się nie zmieni. Oczywiście uważam że rzeki powinny być drożne dla ryb, ale co to da że rzeki będą drożne jak ryb i tak wogule nie będzie
-
Chodziło mi o to że można te pieniądze wydać w lepszy sposób.
-
Wisłoka to dość duża rzeka. jeżeli się uprzesz lub będziesz miał szczęście to fajną troć, pstrąga czy brzanę złapiesz. Niestety większość (praktycznie wszystkie) tych troci zostanie zabrane. Czyli wydano 28mln złotych żeby dziady mogły se raz na parę lat zeżryć troć. Smutne ale prawdziwe?☹️
-
Kto za to płaci? Państwo?
-
„Jeżeli coś jest głupie, ale działa ,to nie jest głupie". Rozwiązanie może głupie, ale napewno odstraszyło by większość dziadów od brania ryb. Jakby jeszcze wszystkie pieniądze z zarybień poszły na kontrolę to zamiast procenta czy dwóch wędkarzy wypuszczających ryby zrobiło by się około 100%