Skocz do zawartości

tpe

Użytkownicy
  • Postów

    210
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Odpowiedzi opublikowane przez tpe

  1. 11 minut temu, TOmaSZ napisał:

    @Tpe kiedyś pisaliśmy mieszkasz w irlandii więc tam wody masz rybne... :)

    Wróciłem...

    Rybne są ponieważ:

    1. Nie wolno zabierać ryb słodkowodnych - szczupaków (na niektórych łowiskach 1 szt. max. do 50 cm), nikt nie zabija  i nie zjada białorybu...

    2. Rzeki łososiowe wymagają licencji 56e na region, 100 na cały kraj. Wszystkie złowione i zabierane łososie i trocie muszą być zapięte specjalnym tagiem. Praktycznie wszystkie rzeki łososiowe podzielone są na odcinki - beaty, najczęściej opiekę nad nimi sprawują lokalne kluby . Permit kosztuje tam od 25e w górę za dzień.

     

  2. 32 minuty temu, Lucjan Kula napisał:

    czy jak mam woblera do Twichingu to moge w nim miec dwa pojedyncze haki czy tylko jeden mozesz sperecyzować bo na Dunajcu wolno miec tylko jeden nie wazne jaka przyneta wole zapytac przed sezonem....

     Z tego, co usłyszałem to tak, mowa jest o haczykach, a nie haczyku.

  3. Wszędzie, gdzie łowię rdestnica nazywana jest szczupakowym zielem ;) Kolego Kangur, eutrofizacja Soliny wynika z wycięcia hektarów lasu i budowy tysięcy domków letniskowych....Bez oczyszczalni ścieków, bez kanalizacji, bez szamb....

    Bardziej niż te nieszczęsne karpie ryją w mule nasze rodzime leszcze, ale te na szczęście zjadły sumy....

  4. Myślę kolego Kangur, że jest miejsce w Europie, gdzie czułbyś się tak jak leszcz przed zarybieniem Soliny sumem (nawiasem mówiąc sumy były w Solinie od co najmniej wczesnych lat 70tych). To miejsce to Białoruś. Wszystkie problemy są tam załatwiane szybko i w miarę bezboleśnie....Dla dobra większości.

     

     

  5. Kwiecień i początek maja na podkarpackich rzeczkach. Bolenie (największy 65 cm), pstrąg 40+, kilkanaście kleni 40+, świnka i certa. Wszystkie ryby złowione na tanty 1.5 i 2 cale. Kij do 6g., linka PE 0,5. Gdyby nie fatalna pogoda byłoby jeszcze lepiej.

    P.S. Ten podbierak to największa, trociowa siata Dragona ;)

    Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

    Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

    Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

    Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

  6. Okonie i klenie zżarły kormorany....Zostały już chyba tylko brzany...W grudniu złowiłem kilka małych i dwie powyżej 60 cm. Przynęta - twister motor oil albo larwa widelnicy na 2,5g. główce. Kij 1,90 do 12g.

    Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

  7. 6 godzin temu, tomipasuje napisał:

    Zgadza się i jeszcze certy. Tak w ogólnym zarysie rzecz jasna. Fajnie że ktoś coś czyta. Fajna lektura i daje obraz i możliwość porównania. 

     

    Taaa....Dlatego, gdy z zimnej, mniej żyznej wody znikły gatunki reofilne, to pstrągi i lipienie znalazły świetne warunki bytowania.

  8. 18 godzin temu, tomipasuje napisał:

    Przemyślałem sprawę i dodam jeszcze kilka słów. Moim zdaniem jak chodzi o wpuszczanie czegokolwiek i gdziekolwiek w zależności od upodobań to uważam, że przyroda w stanie naturalnym jest najmądrzejsza i sama sobie poradzi. Tymczasem są ludzie, którzy dla podbudowania własnego wędkarskiego ego będą na własną rękę próbować ją zmieniać. Ciekawe czy przed ingerencją PZW w Sanie pływały dziś spotykane gatunki. Pytanie retoryczne. Nie trudno znaleźć opracowania na ten temat. Nie sposób znaleźć w nich głowacicy czy lipienia ale obecny użytkownik odpowiadając na potrzeby wędkarzy w dużej mierze "dewizowych" zadbał o to by te gatunki pojawiły się w wodzie. Strach pomyśleć co będzie gdy nad wodą pojawią się zamożni amatorzy polowań na krokodyle. 

     

    W Sanie przed budową zapory w Solinie ( i Myczkowcach) i ingerencją PZW pływały klenie, świnki i brzany. Zapora diametralnie zmieniła termikę wody i warunki środowiskowe dla tych, wcześniej wymienionych gatunków.

  9. @stig nie żyłem w innym wymiarze. Masz rację były wody, gdzie ryb i raków było pod dostatkiem. Na Wisłoku w Haczowie łowiliśmy piękne świnki i szczupaki, na górnej Wisłoce pstrągi i klenie. O Rajskim nawet nie wspomnę.

    W Wisłoku w Krośnie ostatnie świnki pod kładką na Ślączce obserwowaliśmy gdzieś koło roku 1983/84. Wróciły potem w to miejsce, ale po zarybieniach, na początku XX wieku. całe dzieciństwo spędziłem nad Lubatówką. Praktycznie co dzień miała inny kolor wody. Wszystko zależało od tego, jakiego barwnika używała w górze rzeki garbarnia. Jednak coś udawało się złowić. Nie były to wprawdzie szczupaki, wielkie płocie i klenie, które w latach '60 łowił mój ojciec, ale trenowałem refleks na strzebelkach, kiełbiach i jelcach. Ryby do Lubatówki wróciły w latach '90...

     

    Przekroczyliśmy pewną barierę. Natura już nigdy nie poradzi sobie sama, musimy ją wspomagać. Złożyło się na to wiele czynników: zmiany klimatu, coraz lepiej wyposażeni wędkarze, rolnictwo, czy tysiące nieskanalizowanych domków nad Sanem i Soliną.

    Nie bronię PZW, dużo rzeczy można by zrobić lepiej. Ale jak na razie to PZW, czyli my wszyscy odpowiadamy za to, co się nad wodami dzieje.

     

     

  10. Dokładnie pamiętam jak było w latach '80...Pamiętam pusty Wisłok w Krośnie, pamiętam śmierdzącą naftą Wisłokę, Ropę martwą Jasiołkę.

    Pamiętam wycieczki autobusowe i miasteczka namiotowe nad Sanem i Soliną. Pamiętam wysoką wodę na Solinie i Sanie od roztopów do czerwca (to chyba był jeden z powodów udanego naturalnego tarła ryb w tamtych czasach?).

    Dokładnie pamiętam skąd wziął się lipień w Sanie i ile było go w tej rzece w okolicach MMŚ. Pamiętam też, jak nagle zniknął pod koniec lat '90, pamiętam też wielki lipieniowy boom jakieś 18 lat temu.

    Inaczej traktowałem wędkarstwo 30 lat temu, inaczej traktuję dziś. Teraz jakoś nawet przez myśl nie przejdzie mi to, że mógłbym zabić i zjeść lipienia, czy pstrąga z dzikiej rzeki.

    Dlatego mam za złe Koniecznemu (a przede wszystkim ZO) , że do tej pory nie zrobił całkowitego no kill na Sanie co najmniej do mostu w Huzelach, a jeszcze lepiej do ujścia Osławy. O bezsensownym zabijaniu jednej głowacicy w roku już mi się nawet nie chce pisać....O ile więcej ta ryba jest warta w nurtach Sanu niż na patelni?

    Zmiany w środowisku postępują z roku na rok coraz szybciej. Zmienia się klimat, obniża poziom wód gruntowych. Nie ma zim (łowił ktoś ostatniej zimy z lodu?) Wydaje mi się, że od kilku lat na dobre w Polsce rozgościła się susza.... Przepływy w dzikich rzekach (na Sanie w dużym stopniu wyrównują je zapory) to generalnie niżówka albo woda prawie powodziowa. Nie ma już praktycznie stanów średnich. Dlatego nie udaje się naturalne tarło ryb. Wysoka, mętna woda jest zabójcza przede wszystkim dla ikry, wylęgu i narybku lipieni. Nie jest też obojętna dla ryb reofilnych.

    Napiszę jeszcze raz dyrektor Biura ZO Okręgu wykonuje zadania postawione mu przez ZO!!! Odłowów nie wymyślił sobie P. Konieczny. Taką gospodarkę rybacką okręg oparł za operatach, przygotowanych przez naukowców. Sztuczne tarło to jedyna możliwość utrzymania populacji ryb reofilnych, pstrągów i lipieni w naszych rzekach.

     

    Niestety, pełne ryb rzeki i ręce bolące od holów to przeszłość....Jedynie, co możemy zrobić, to wspomagać naturę, by pozostawić rzeki i to, co w nich żyje dla naszych potomnych. 

     

     

     

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.