Jump to content

Recommended Posts

Posted

Kumpel na zawodach miał podobnie tyle że dwie kotwiczki w tym luźnym miejscu pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym. Sam miód. Całe szczęście że lecimy na bezzadziorówkach :D

Posted
Na izbie przyjęć usłyszałem, że jestem dziś drugą osobą w tej sprawie ;)

Heh..ryba nie ma tej przyjemności, żeby się znaleźć na izbie przyjęć.

Posted

Gdyby ktoś miał podobny przypadek to powiem jak się rozwiązuje: przecina się grot przy samym trzonku, łapie się za kolanko szczypcami, przebija od środka i przewleka jakbyśmy szyli ;)

Posted

Kilka razy sam się przebiłem podczas zakładania kotwic do wobków, ale jakoś udało się wyrwać kotwicę z paltona. Nie było to fajne, ale innego sposobu nie było.

Kiedyś na Czarnej S. wycierałem łapy o trawę i "znalazłem" całkiem dużą kotwice. Przeszła ona przez palca i nie wiedziałem co z tym faktem zrobić. Kleszczykami zagiąłem grot i udało się odhaczyć kciuka:D

Posted
Gdyby ktoś miał podobny przypadek to powiem jak się rozwiązuje: przecina się grot przy samym trzonku, łapie się za kolanko szczypcami, przebija od środka i przewleka jakbyśmy szyli ;)

Znam kozaka który też miał kotwicę w kciuku. Powiem tak, koleś nie z pierwszej łapanki-bólu się nie boi, ale jak na siłę próbowaliśmy się pozbyć kotwicy z ręki to nie szło nic zrobić. Ostatecznie wylądował w szpitalu na zabiegówce i usunęli mu problem z kciuka. Porady w stylu Rambo miedzy bajki można wsadzić. Najlepszym rozwiązaniem jest zaginać zadziory w hakach, co ułatwi pozbywanie se ich z pyszczków rybich lub, jak w powyższym przypadku, z ręki kolegi.

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

Privacy Policy