Skocz do zawartości

Wiosenny zlot PSW


Andre

Rekomendowane odpowiedzi

Zlot będzie w pięknym miejscu – miejscu gdzie pierwszy raz byłem na rybach, gdzie złowiłem pierwsze ryby, gdzie jeszcze w „trampkach” i krótki spodenkach biegałem po rzece i w prądach łowiłem klenie na wiśnie i porzeczki.

Dla tych, którzy będą tam pierwszy raz – napisze kilka przydługawych zdań o tym jak wygląda tam rzeka, jakie ma miejscówki na dość dobrze znanym mi odcinku – czyli od zakola powyżej prądów powyżej mostu w dół, prawie do ujścia z oczyszczalni ścieków w Siedliskach.

Samochody będą zapewne parkowane wzdłuż drogi, koło mostu lub w okolicach składu drewna(??) i placu betoniarni znajdującej się koło mostu. Do samego mostu można dojechać z dwóch stron. Od strony Tyczyna, przez Budziwój, Siedliska. W Siedliskach mijamy kościół po prawej, szkołę po lewej, dom ludowy i ośrodek zdrowia /odpowiednio po prawej i lewej/ jeszcze dwa zakręty i będzie znak w prawo „Zarzecze 1” . Jakieś 150 metrów po skręceniu w prawo dojeżdżamy do mostu. Lub dojeżdżamy od strony Boguchwały – jadąc trasa z Rzeszowa w kierunku Bieszczad. Droga Krajowa nr 9. W miejscowości Lutoryż skręcamy w lewo- stoi znak, tylko nie pamiętam jaki – ale albo „Zarzecze 1”, albo Siedliska” albo „Tyczyn” Chrakterystyczny jest ten skręt, ponieważ praktycznie przy samej drodze widać starą stacje kolejowa „Wisłoczanka” /a przed nia jakiś sklep, czy bar – taki biały barak/ z strzeżonym przejazdem kolejowym widocznym z głównej drogi. A poźniej już cały czas wzdłuż drogi i po jakiś 2km jesteśmy przy moście. – dla jadacych z południa – mysle ze stacyjka Wisloczanka i skret jest dobrze znany – jak nie – pisać - jakoś pokierujemy. Wracając do okolic mostu. W niedziele nie ma tam ruchu – tj przy zjeździe z mostu droga do betoniarni, a więc spokojnie można parkować. W dni powszednie nie zalecam – gdyż raz że można zostać całkiem nieźle „porysowanym” przez np. gruszkę z betonem, albo w suche i pogodne dni – tak jak ja miałem raz taki przypadek – po powrocie z kilkugodzinnego wędkowania, auto było pokryte około centymetrową warstwą kurzu i pyłu z błota, piachu itp. Całe auto do dokładnego mycia i wszystkie zakamarki do czyszczenia – jak włączyłem nawiew powietrza – to w twarz dostałem taką chmurą brązowego dymu – jak bym co najmniej rozwalił torebkę cynamonu :) - masakra – czyszczenie klimy i układu nadmuchu -280 zł a mechanik nie mógł wyjść z podziwu że tak urządziłem auto:D.

Ale wracając do samej rzeki.

Do zakola, prądów i głębszej jamy powyżej mostu można dojść na dwa sposoby.

Prawą stroną rzeki – nowo zrobiona ścieżką – rozepchanym jakimś spychaczem. Ścieżka ta prowadzi chyba do samej Lubeni, nie wiem czy nie do ujścia samej Lubenki. Lub lewa stroną wychodząc na asfalt, mijając 3 domy i schodząc wydeptaną ścieżką po stromym zboczu nad samą wodę.

Powyżej mostu jest zakole w prawej strony zabezpieczone faszyna. Głęboka rynna w której najczęściej poławiałem okonie i klenie, kiedyś też trafiłem małego szczupaczka. Miejsce dość często obstawione przez łowiących na grunt. Kiedyś widziałem jak łowili tam ładne leszcze a dość często trafiały się tam także piękne brzany. Generalnie głęboka rynna – do 2m pod prawym brzegiem, wypłycająca się do wewnętrznej zakola.

Powyżej znajdują się progi skalne – szybki nurt, trudny do pokonania, miejsce gdzie czasem w lecie łowiłem klenie na „przytrzymanke” czy to na spinning na woblera, czy na wiśnię. Kiedyś – po jakiejś powodzi – złowiłem tam kilką pstrągów – pewnie uciekinierów z hodowli, a później po powodzi w dorzeczu Lubenki brały tam ładne potokowce.

No i powyżej progów znajduje się ładna bania, przy lewym brzegu zabezpieczona faszyną. Głebokość do 2,5m. Miejsce gdzie łowiłem głownie okonie, czasem trafił się ładny szczupak. Kolega złowił tam też sandacza na jakieś 50-60 cm. Bania mająca z 100-150 m ciągnąca się do kolejnego zakrętu. Bania swojego czasu zamieszkiwana przez wydrę – co było widać po śladach na brzegu.

Wracamy na most. Pod samym mostem – między filarami – przy lewym brzegu mamy głęboki wlew w którym zamieszkują całkiem spore brzany. Sam widziałem tam okazy 50-60 cm, co w połączeniu z bardzo dużym uciągiem wody, dawało przepiękny i bardzo długi obraz walki.

Poniżej mostu – prawy brzeg zabezpieczony faszyną. Miejsce wybitnie okoniowe, dla mnie mające szczególne znaczenie, gdyż tam złowiłem pierwszego w życiu bolenia. A kolega – pierwszego w zyciu sandacza – w noc kiedy jakaś sąda czy inny wahadłowiec lądował gdzieś na Marsie czy Księżycu / ale było to jeszcze w czasach przed regulacja lewego brzegu, pod którym pod nawisami wierzb pływały 70 cm klenie, a woda była najgłębsza na całej znanej mi wówczas długości Wisłoka. Aktualnie, pod lewym brzegiem plaża, gdzie zawsze podczas wody powodziowej, lub około powodziowej siedzi jeden facet – specjalista od brzan – i pięknie je tam łowi. Jakieś 200m poniżje mostu, na środku rzeki jest wybudowana studnia !!! – na której zawisło już tyle przynęt, że należy na nią szczególnie uważać. Zważywszy że działa ona jak „hak” i zatrzymują się na niej wszelkiego typu gałęzie, drzewa, opony, siatki itp.

Pomiędzy mostem a studnią często też widywałem ludzi łowiących na spławik – klenie, hmm chyba świnki lub certy na „białego” i musze powiedzieć, że zazwyczaj całkiem nieźle im szło. Często tez w kierunku środka rzeki zarzucają feederki.

Poniżej studni zaczyna się wypłacenie – na którym w lecie „opalają” się klenie. Jako chłopka z kolega stawaliśmy na początku tego wypłycenia, i albo Horneta Salmo, albo wiśnię spuszczaliśmy w dół i prawie każde przepuszczenie kończyło się atakiem ryby. W wyjątkowo ciepłe dni klenie „stały” pod prawym brzegiem, pod dużymi krzakami wierzb/wilkiny, gdzie nurt jest bardzo szybki, a uciąg bardzo silny – stojąc na prawym –dość wysokim brzegu – ładnie je zawsze było widac – i można było polować „na upatrzonego”.

Po wypłaceniu zaczyna się moje ulubione miejsce – „pole pod wierzbą” – charakterystyczne z tego względu, że rośnie nad nim, na lewym brzegu ogromna wierzba, widoczna nawet z mostu.

Widać ja na pierwszym zdjęciu Miko z dnai 25.03.2010 na stronie 21 w zakładce Wisłok – w oddali, po lewej stronie.

http://www.fishing.org.pl/forum/showthread.php?t=83&page=21

Miejsce zaczynające się szybkim i głębokim wlewem pod lewym brzegiem. Później przechodzi w spokojna płań – dość mocno zamuloną przez co brodzenie jest dość nieprzyjemne - Zazwyczaj ktoś siedzi na tym polu, gdyż miejsce jest wyjątkowo rybne. Prawy brzeg zabezpieczony faszyną – pod sama wierzbą około 3m. Miejsce gdzie i na spławik, i na grunt można śmiło łowić. Ładne okonie, grube klenie, ładne leszcze, płotki – przy mnie kiedyś kolega złowił tam tez karpia /tak z 35 cm/ i tęczaka

Nad tym miejscem zawsze znęcam się z większą gumą lub woblerem, gdyż bardzo często trafiałem tam ładne szczupaki. Płań kończy się wypłyceniem z szybkim przelewem pod lewym brzegiem- który tworzy głęboka banie z prądami wstecznymi – gdzie o ile się ich nie wypłoszy, to można trafić ładne klenie.

Od tego miejsca zaczyna się długi, płytki i spokojny odcinek Wisłoka. Dno jest pokryte żwirem, lub zbudowane z twardej gliny (??)Całość w dowolnym miejscu przy niskiej wodzie można śmiało pokonać w każdym miejscu w woderach. Odcinek ma z 300 metrów, Nigdy na tym odcinku nie złowiłem niczego innego jak okonia lub klenia. W letnie dni idąc ścieżką wzdłuż wysokiego prawego brzegu było widać tylko większe i mniejsze cienie kleni stojące przy brzegu, a druga osoba stojąca w wodzie w okolicach środka rzeki mogła je wtedy łowić „na upatrzonego”. W czystej wodzie było je ładnie widać, a mając przewodnika na górze wystarczyło dobrze rzucić i poczekać aż kleń ruszy w kierunku naszej przynęty.

O ile się nie mylę to początek tego wypłycania widać na drugim zdjęciu Miko z dnia 25.03.2010 na stronie 21 w zakładce Wisłok.

http://www.fishing.org.pl/forum/showthread.php?t=83&page=21

Mniej więcej w połowie tej spokojnej płani, przy prawym brzegu rośnie ładna wierzba, pod którą jest seria gliniastych, głębokich dołków zamieszkiwanych przez ładne okonie.

Jesienią, podczas koleżeńskich zawodów wyciągałem z nich średnio na 10 rzutów 7-8 okoni – małych, ale prawie zawsze wisiał jakiś na końcu żyłki. Wtedy generalnie był dobry dzień, W ciągu 5-6 h łowienia, od mostu do „bani za kościołem” wyciągnąłem z 50 okoni, 4 klenie i jednego szczupaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypłycenie kończy się przelewem pod lewym brzegiem. Na samym brzegu przelewu, na całej jego szerokości tez dość często łowiłem klenie na „wypuszczanego” – woblera lub wiśnie.

Poniżej przelewu zaczyna się pod lewym brzegiem rynna – około 200m, z szybkim nurtem, głeboka, rwąca. Poza kleniami w letnie, upalne dni, i okoniami od przypadku do przypadku nie połowilem tam nic szczególnego. Raz trafiłem chyba dość ładną brzanę, ale niestety nie udało mi się jej wyciągnąć.

Końcówka rynny jest już spokojniejsza i przechodzi w spokojną, największa i najgłębszą banie na jakiej łowiłem na Wisłoku – banie praktycznie na wysokości kościoła w Siedliskach. Bania jest możliwa do obłowienia w komfortowy sposób, bez konieczności znajomości wspinaczki wysokogórskiej tylko z prawego brzegu. Lewy to urwisko prawie w każdym miejscu schodzące do samej wody.NA wlocie go bani łowiłem ogromne ilości okoni – rzut na grugi brzeg, przyneta lądowała na kamienisto –ziemnym brzegu, Dwa podciągnięcia – twisterek wpadał do wody, dwa podciągniecia i na około 0,3 -0,5 m głębokości zapinał się okoń. Na całej tej bani łowiłem piękne, grube klenie, szczupaki, bardzo ładne okonie. Znajomy z Siedlisk, podczas nocnej zasiadki, złowił suma na prawie 90 cm. Gruba woda, z dalek pachnąca grubym zwierzem. Łowienie, jak na typowej dużej, spokojnej bani – w zależności od tego na co się nastawiamy. Warto tam tez spróbować sił ze spławikiem i feederkiem, podobno całkiem niezłe efekty uzyskują tam „miejscowi” na rosówkę, robaka, a latem polują z wiśniami lub porzeczkami na klenie. Bania ma kilka wypleceń, ślady po starych rafach, ale z tego co pamiętam z zeszłego roku, cały odcinek około 300-400 metrów można już nazwać spokoja „banią” – na pewno dość głęboko, z mocnym uciągiem. Aktualnie, zanim wyrośnie jeszcze całe zielsko i rekordowych rozmiarów pokrzywy wraz z jakimiś pnączami na nadbrzeżnych wierzbach, będzie można spokojnie chodzić po wysokim brzegu, od lat wydeptaną ścieżką. Niestety wraz ze wzrostem zielska i zbliżającym się latem – robi się tam dżungla, a przejście staje się praktycznie niemożliwe. Bania ma kształt litery S co widac na zdjęciu nr 3. u Miko. Na końcu drugiego zakola, pod prawym brzegiem znajduje się bardzo głęboka jama, zamieszkiwana aktualnie przez bobry, porośnięta na brzegu młodymi wierzbami. Ma ona na swoim koncie co najmniej jednego topielca i 2 niedoszłych, prawie cudem odratowanych. Są tam bardzo silne wiry i prądy. Kiedyś w ramach testu wpuszczaliśmy duże woblery w wiry – które prawie pionowo wciągały je na 2-3 metry w głąb wody. Teraz się tam chyba trochę wypłyciło i uspokoiło, ale nadal na sam widok tej wody mam jakieś nieprzyjemne skojarzenia. Za drugim zakolem zaczyna się wypłacenie, z szybkim nurtem – na którym to, jeszcze w czasach kiedy była na jego środku wyspa – złowiłem pięknego bolenia. Teraz jest tam tylko szybki nurt z ładnymi i walecznymi kleniami które biorą zarówno w samym prądzie, jak i na spokojnym początku wlewu. Poniżej wypłacenia zaczyna się spokojny odcinek rzeki. Równy spokojny nurt – głębokości od 0,5 m do 1,5-2m. Praktycznie z obu stron zarośnięty wierzbami, Dojście do wody możliwe jest tylko ścieżkami pomiędzy krzakami na wydeptane, przygotowane stanowiska. I na tym praktycznie kończę opis rzeki mojej młodości.

Powyższą płań i o dziwo jakieś przyspieszenie nurt, w miejscu gdzie do tej pory było w miarę spokojnie / co ta woda i przyroda potrafi zrobić z dnem i ksztaletem rzeki/ widać ja na trzecim zdjęciu Miko z dnai 25.03.2010 na stronie 21 w zakładce Wisłok.

http://www.fishing.org.pl/forum/showthread.php?t=83&page=21

Kurcze, swoją droga analizując te zdjęcia widzę że niektóre fragmenty się pozimniały dość mocno od jesieni;/

Generalnie nigdy podczas jednego dnia łowienia – nawet od 6rano do 21 nie udało mi się przejść całego opisanego odcinka, dokładnie i tak jak bym chciał obławiając każde miejsce,

Łowię tylko i wyłącznie w woderach – spokojnie wystarczają. I robie to także ze względu na dość dużą ilość węży które tam widywałem – a że węży bardzo nie lubię to wysokie buty są dla mnie jak najbardziej wskazane. Szczególnie „wężowate” miejsce zaczyna się od przelewu poniżej bardzo długiego- okoniowego – wypłacenia aż w zasadzie do wypłacenia poniżej największej bani .

Na co łowię:

W zależności od tego, na co się nastawiam i jaka jest pora roku, łowię wg dwóch wariantów – lekkiego i bardzo lekkiego.

Wariant bardzo lekki to kij Quantum Pro Tour Twist 2,25 c.w. 1-5g z wklejanką lub Konger World Champion Tango 2,4 c.w. 1-8g też z wklejanką. Do tego żyłka 0,12 lub max 0,16. Do tego przede wszystkim gumki. Główka od 1 do 3 gram. Gumki małe, przede wszystkim twistery w kolorach motoroil, herbatka z brokatem, czerwonym, żółtym,białe a wiosna i w bardzo czystej wodzie także czarne. Natomiast zupełnie nie sprawdziły mi się zielone i „denaturaty”. A jak nie gumka to blaszki – obrotówki 00 i 0. Z czerwonym akcentem, lub miedzianym.

Wariant lekki to kij Konger Equs Salto 2,9 c.w. 5-18 g, żyłka 0,18 lub 0,20. Woblery – to najczęściej Salmo Hormet – mój ulubiony kolor to GS albo GB / taki niebieski grzbiet z białymi bokami/ Rozmiar chyba 4 cm, zbrojony tylko w jedną kotwiczkę. No i tym podobne Glapki, Dorado. Blachy – albo malutkie wahadłówki – takie typowo pstrągowe, tylko o rozmiar mniejsze / jakieś 3 do 5 cm/ srebrne i miedziane. Obrotówki – rozmairy od 1 do 3. Na ogół z czerwonym akcentem, a na klenie black fury, albo „żuczek” mepssa. Gumy – kolory jak wyżej, tylko na główkach tak gdzieś do 10 gram,

Bardzo dobrze, podczas łowienia powierzchniowego kleni sprawdzały mi się także blachy marki HRT, takie z leciutkim korpusem, plecionym z drutu, niestety nie pamiętam modelu dokładnie – ale chyba nazywało się to nimph, W każdym razie niesamowicie lekkie, idealne do łowienia powierzchniowego. A większych modeli używam także do łowienia latem i jesienią szczupaków przy powierzchni, nad roślinnością.

Zachęcam „tambylców” do uzupełniania opisu – o jakieś elementy które pominąłem, uzupełnienia, uszczegółowienia, lub opisy które są już nieaktualne w moim opisie.

Pozdrawiam

Uff .. masakra jakiego paszczkwila stworzyłem :)

Gabryś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może lepiej będzie dodać na głównej stronie mapkę z zumi.pl albo targeo.pl i zaznaczyć miejsce w którym mamy się spotkać. Myślę że dzięki temu zaoszczędzimy dużo czasu i nerwów.

Zieloną strzałką zaznaczyłem most drogowy w Zarzeczu.Miejsca poniżej mostu jak i powyżej opisuje kolega Gabryś i prawdopodobnie w tym miejscu odbędzie się Wiosenny zlot PSW.

http://mapa.targeo.pl/Mapa_Polski,21,21.93740,49.95176?l=3f96380949f14a7e

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lub dojeżdżamy od strony Boguchwały – jadąc trasa z Rzeszowa w kierunku Bieszczad. Droga Krajowa nr 9. W miejscowości Lutoryż skręcamy w lewo- stoi znak, tylko nie pamiętam jaki – ale albo „Zarzecze 1”, albo Siedliska” albo „Tyczyn”

Dokładnie, stoi tam znak z napisem Tyczyn 12 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie a co zrobimy , gdy będzie pogrzeb pary prezydenckiej w Niedziele , też się spotykamy ?

No właśnie?Pogrzeb będzie na pewno w niedzielę o 14-tej,dla mnie nie jest to raczej problem,kto będzie chciał może wyjechać przed 14-tą.A tak na marginesie to do której godziny przewidujecie wędkowanie? Bo jak rozumiem potem pasowało by trochę posiedzieć i porozmawiać.Może godzinę spotkania z racji pogrzebu ustalimy na 7.00?

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj rano byłem u lekarza i dostałem skierowanie do szpitala... myślałem że o zlocie mogę już zapomnieć ale okazało się że lekarz też wędkuje i skończyło się na badaniach ogólnych ;)

Z taką mapką to raczej już nie będzie problemów z trafieniem na miejsce. Już nie mogę się doczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie,dzis otrzymałem powiadomienie by przełożyć zlot na 25go kwietnia,bo coś tam niektorym chlopakom nie gra w kalendarzu.Powiem ze dla mnie to obojętne czy 18ty czy 25ty.Proponuje zamiescic ponizej liste kto i na jaki termin by sie zrobił i mysle ze dojdziemy do porozumienia:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze ze miejsce ,,ustawki''zrobimy dokładnie obok mostu,jest tam taki powiedzmy mały parking podlegający betoniarni,poczekamy na wszystkich i zjedziemy nad wode.W tym miejscu proponuje sie spotkac, zjazd nad wode to juz zupełnie inna bajka zwłaszcza dla tych co beda tam pierwszy raz i nie jest tak łatwo tam trafic jak pisze kolega Gabriel bo betoniarnia juz od dawna nie udostepnia zjazdu;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myśle że 25-ty będzie lepszym rozwiązaniem ( ceremonia pogrzebowa ) , naprawde myśle że nad tą wodą żle będziemy wyglądać , w tym czasie wszyscy zgromadzą się przed telewizorami , jak przed dziećmi (ci co mają)będziemy wyglądać . Jeżeli nie uda się zlotu przenieść na 25-go to coś człowiek w domu wymyśli żeby być , już dwa zloty mnie omineły bo zawsze coś wypadło , ja się dostosuje .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie widzę związku między żałobą narodową i pogrzebem a naszym spotkaniem. Gdybyśmy spotkali się jako miłośnicy głośnej muzyki i taniego alkoholu to rozumiem... ale wyciszenie nad wodą to coś innego. Zresztą ja już tą tragedie odchorowałem... Mi pasują oba terminy i dostosuje się do większości. Decydujcie Panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już chyba jakaś tradycja jest ,że wiosenny zlot nie odbywa się w pierwszym terminie. Zdecydowaliśmy przełożyć go na 25 kwietnia. Poniżej lista osób, które wolą właśnie ta datę lub obydwa terminy im odpowiadały.

Lista :

1.Andre

2.Gochu

3.Bogol

4.Oktawian

5.Krs

6.Marcin

7.Mapet77

8.Siksa

9.Dred

10.Mr. R

11.Gabriel Kozdraś

12.ŁukaszZ

13.Siwy

14.Rapala

15.Stiff43

16.Kolega Stiffa

17.MaksGie

18...

Prosiłbym osoby,które były na liście na 18-stego by ewentualnie dopisały się do nowej listy. Oczywiście innych chętnych również zapraszamy.

Edytowane przez Andre
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.