Jump to content

Recommended Posts

Posted

Czy Wy, drogie koleżanki i koledzy też nie macie czasu na zasiadkę na ryby czy tylko ja od ostatnich 2 miesięcy mam pod górkę??? Już mnie sz..g trafia, jak muszę kombinować w domu z moją żoną, aby urwać z całego tygodniu choćby 5 godzin w sobotę rano. A człowiek by posiedział dwa dni w dziczy na rybach, sam, z własnymi myślami... Jak tak dalej pójdzie to jeszcze ze cztery, pięć razy wyskoczę na ryby w sobotę i to wszystko w tym roku. Porażka!!!

Posted

Powiem tak, ja całe wakacje spędziłem na rybach, dosłownie. Siedziałem od rana do wieczora, wtedy miałem czasu od groma jako, że miałem przerwę od szkoły, lecz teraz gdy nauka się zaczęła nie byłem ani razu na rybach. Może to przez tą pogodę, ale gdy wracam ze szkoły to nie mam na nic siły, najchętniej idę spać. Gdy pogoda się poprawi to w soboty i niedzielę będę chodził na rybki, bo w dni od poniedziałku do piątku nie mam na nic siły.

Posted

Witam mapet stary ja też mam podobną sytuacje co ty tylko ze ja mam nad wode jakieś 5km i 4razy w tygodniu jestem na rybkach, ale ile to się trzeba na gadać a ona i tak swoje ale zawsze wyskoczę na te dwie trzy godzinki.Ale myślę ze jest nas więcej tak ze nie mamy sie czym za bardzo martwic może z wiekiem im przejdzie pozdro

Posted

Kolego Mapet wiadomo każdy chciałby spędzać nad woda jak najwięcej czasu ;) ale niestety nie da się

Nie samym wędkarstem człowiek żyje chociaz nieraz by się chciało :) pozdrawiam

Posted
HEEHEE Dawaj żonie co sobota 2 koła na zakupy i czas masz wolny:D

Taa, a potem 3 koła i tak dalej:eek:.

Ja swojej wybrance dałem delikatnie do zrozumienia,że rybki były pierwsze. I nie odpuszczę bo to pasja jest kurna :D.A życie bez pasji to... wiadomo. Niestety małżeństwo czy potem ojcostwo wymaga by coś od siebie poświęcić, ale zawsze trzeba kompromisu szukać. U mnie ten kompromis to średnio dwa wypady w tygodniu plus weekendowe poranki. W tym sezonie nie to jest problemem bo łowić nie ma gdzie;).

Posted

Zgadzam się w 100%.Moja robi tylko problem że nigdy jej na ryby nie zabieram.TAAAAA ONA PEWNIE DZIECI I JESZCZE MOŻE KOCHANKA.To lepiej Ona z kochankiem a ja na ryby:D

Posted

Ach te kobiety co byś nie zrobił to jest nie dobrze a swoja drogą ROBIN to z tym warczeniem to coś prawdy jest ale nie zawsze sie sprawdza pozdro

Posted

@mapet77 nie jesteś sam:D,może marne pocieszenie ale to zawsze coś.Moja połowica także nie podziela mojej pasji a wyciągnięcie jej na rybki graniczy z cudem więc od dwunastu lat trwa mała wojna podjazdowa.Może jestem o tyle w lepszej sytuacji że cały mój dobytek wędkarski trzymam u rodziców.Czasami trafia mi się jakiś wolny dzień a wiadomo co oczy nie widzą...Gorzej jest z zasiadkami karpiowymi ale daję radę.Właśnie na drugi tydzień wybieram się na sześć dni na Wilczą...rany boskie jak ja to lubię:D.

Posted (edited)

Dzisiaj znowu miałem okazję wcześnie zakończyć pracę i w planach było Lipie... Niestety plany te pokrzyżował nie kto inny jak moja żonka!!! I bądź tu mądry...

U mnie ten kompromis to średnio dwa wypady w tygodniu plus weekendowe poranki. W tym sezonie nie to jest problemem bo łowić nie ma gdzie

A u mnie ten kompromis to dwa razy ale w ciągu miesiąca!!! Jestem załamany. Co z tym zlotem jesiennym? wtedy na 100% się wyrwę

Edited by mapet77
Posted

A u mnie ten kompromis to dwa razy ale w ciągu miesiąca!!! Jestem załamany. Co z tym zlotem jesiennym? wtedy na 100% się wyrwę

Coś słabo negocjujesz:rolleyes:

Zlot powiadasz?- w tym wypadku musimy go zrobić byś mógł się wyrwać nad wodę.

:D

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

Privacy Policy