Skocz do zawartości

Wisłok


Dzienciol

Rekomendowane odpowiedzi

Ryby były już napuchnięte nieco,sporo leżało na brzegach,woda niska więc to nie dzisiejsze ani nie wczorajsze.Wracając do Rzeszowa wstąpiłem zerknąć na kładkę Terliczkową,przeczucie miałem bo i tam kilkanaście ryb wisiało w roślinach.Także na pewno z dolnego biegu Wisłoka  pod prąd sie nie przedostały płynąc na plecach w kierunku Trzebowniska...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też byłem dzisiaj w okolicach kładki Terliczkowej i faktycznie martwe ryby spływają. Nie są to może ilości hurtowe, tak jak to bywało w przeszłości, ale sporo brzan padło(głównie drobne 30 centymertowe) ale była też jedna w okolicach 70cm. Poza tym sporo drobnicy różnych gatunków. Ten odcinek dostaje regularnie po dupie po każdej ulewie. Woda podnosi się i następnego dnia można obawiać się "pożogi". Nie wiem czy to ktoś spuszcza jakiś syf do rzeki czy woda wypłukuje z okolicznych pól uprawnych jakieś trucizny, ale faktem jest, że z rybnego odcinka robi się pustynia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wioś to nawet szkoda dzwonić przyjadą wezmą próbki wody po 3 dniach od momentu wystąpienia śnięcia (ta woda po tym czasie będzie płynęła koło ujścia Sanu do Wisły) do tego próbki zdechłych ryb w tych próbkach żadnych niebezpiecznych substancji nie będzie i po tym stwierdzą że to była przyducha. I nawet jak stwierdzą kto odpowiada za zrzut ścieków do wody to i tak mu nic nie zrobią. Tak było w tamtym roku na rzece Mleczce po wystąpieniu przyduchy (jak ktoś nie wierzy to mu wyśle maila z wynikami próbek od wioś) w Kańczudze powyżej oczyszczalni ścieków 7,1 mg/l tlenu a poniżej już 3,4 mg/l to samo oczyszczlnia ścieków w Markowej z tym że oni z potoku Markówka to już zrobili takie szambo że już chyba wgl tlenu nie ma ilość wpuszczanych ścieków z tego co pamiętam 10 krotnie przewyższa pozwolenie wodno prawne dalej już w samym Przeworsku kanalizacja burzowa w takim stanie że nie ważne jak długo pada cały czas leci woda o kolorze smoły. I co w związku z tym??? Nic na nikogo kar nie nałożono zawiadomienie koło do prokuratury złożono ale jak to w Polsce bywa umorzono postępowanie. Więc na organy państwowe to nawet nie liczcie. No chyba że ma ktoś chody w NIK to może ich nasłać na pewne instytucje może się coś wtedy zmieni. 

Edytowane przez domek1995
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilości hurtowe to to nie są, bo ryby już spłynęły, ale widać zdechlaki w trawach 20cm nad obecnym poziomem wody, a ostatni raz taka woda była 30.08.2016. Swoją drogą ciekawe czy chociaż jedna zdechła ryba leży powyżej zrzutu ścieków z mleczarni w Trzebownisku?

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, apioo napisał:

Ilości hurtowe to to nie są, bo ryby już spłynęły.

 

Albo tam po prostu nie ma już co zdychać bo wszystko jest wytrute. Byłem tam wczoraj i przedwczoraj i nie było wcale więcej trupów niż dzisiaj.

Gdy zaczynałem tam wędkować jakieś 10lat temu to rzeka żyła. Brzany furkotały, bolenie tłukły a klenie się spławiały. W tej chwili to jest pustynia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może dzisiejsze śnięcie ryb na Strugu ma coś wspólnego ze śnięciem poniżej Zapory?

Byłem dziś na Strugu na moście koło Żwirowni i też płynęły śnięte ryby ale woda była bardzo, bardzo mętna jak by gdzieś w górze mocno polało. Zresztą taki sam kolor jest na Zalewie.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki Okręg Rzeszów nie zacznie walczyć z takimi przypadkami, a nie tylko konfabulować, że sprawa jest w prokuraturze z przyjemnością będę swoją składkę członkowską odprowadzał w Krośnie. Wystarczy zadzwonić do okręgu i spytać Panią Maślankę o zatrucie rzeki, żeby się okazało, że ona nie ma pojęcia o tym i okręg niczym się nie zajmuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego oczekujecie od władz okręgu? Zeby co 100m stali ludzie i pilnowali żeby ktoś czegoś nie wrzucił do wody 24 na dobe?

Z tego co wiem to jeśli ustalono sprawce to okreg stara się o odszkodowania drogą sądową. Niestety to nasze prawo jest  tak skonstruowane że taniej zapłacić mandat o ile się "nie uda" niż płacić za utylizacje.

Jak chcesz kopać w dupe pzw to zrób to ale to nie wpłynie nawet w najmniejszym stopniu na zatrucia.

Jedyne co możemy zrobić to nie przechodzić obojętnie obok takich zjawisk. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się i nie chodzi tylko o zatrucia. Chodzi nawet o częstsze kontrole nad wodą. Jestem nad nią bardzo często, w skontrolowany w tym roku zostałem tylko raz. 

Powiedz mi wobec tego, co ci dało PZW oprócz rzek w których częściej wyciągasz stare podpaski niż ryby? Kto ma stać na straży tych wód? Kto ma dbać o ich jakość? Ludzie robią co chcą z tymi wodami, dziadki walą w łeb wszystko co leci, mieszkańcy wlewaja syf do rzek i zostawiają syf nad rzekami. I dlaczego ludzie nie boją się tego? Bo mają wyjebongo na wszystkich, bo nie boją się o konsekwencje gdyz są znikome albo żadne.

A ty płać i płacz dalej ze nie ma ryb wodzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, HeadAche napisał:

Czego oczekujecie od władz okręgu? Zeby co 100m stali ludzie i pilnowali żeby ktoś czegoś nie wrzucił do wody 24 na dobe?

[...]

Jak chcesz kopać w dupe pzw to zrób to ale to nie wpłynie nawet w najmniejszym stopniu na zatrucia.

Na zatrucia nie wpłynie, ale im szybciej PZW upadnie tym lepiej. Temu (nowo)tworowi nie zależy na rybności wód bo ma monopol i ludzie i tak mu zapłacą bo chcą wędkować a nie mają alternatywy.

Należy stworzyć mechanizm w którym gospodarzowi opłaca się dbać o łowisko. Mechanizm taki powstaje np. przy dużej konkurencji bo poszczególni właściciele walczą o klienta.

Więcej ryb--> więcej klientów--> więcej kasy!!!

Odnoszę wrażenie że również PSR-owi nie zależy na tym żeby złapać kłusoli. Widziałem ich kontrolę na Czarnej Sędziszowskiej gdy powolutku, pomalutku spacerowali od jednego wędkarza do drugiego prosząc o dokumenty- przecież to nie ma sensu! Każdy kłusol już dawno zwiał a jaki sens ma kontrolowanie „prawilnych” wędkarzy?! Podobnie wyglądało to na Cierpiszu gdy wjechali na sam koniec zbiornika tak jakby chcieli zakomunikować wszystkim kłusolom: ”Uciekajcie!!!”. Jeśli nie dostają żadnej premii za rybność wody czy złapanych kłusoli to nie można oczekiwać że będą wkładali zbyt wiele energii w walkę z patologią. Trzeba wprowadzić mechanizm, który nagradza finansowo strażników i PZW za „polowania” na kłusoli. Mój prosty, autorski pomysł jest następujący(prawdopodobnie PZW natychmiast okrzyknęłoby go niemożliwym do zrealizowanie...). Za każdy przypadek kłusownictwa zmniejszającego ilość ryb w wodzie(jak ktoś łowi bez karty albo brodzi na stawach w Trzcianie mechanizm ten nie obowiązuje) poza karą finansową rekwirujemy sprzęt służący do połowu(sprzęt w domu zostawiamy w spokoju) i wystawiamy na sprzedaż przez licytację. Połowa tak pozyskanych pieniędzy idzie do PZW a połowa do strażników. Prosty pomysł pokazujący mechanizm zachęcający do łapania kłusoli. Gdybym ja był strażnikiem i dostawał premię naliczaną według takich zasad to popadłbym w pracoholizm! PZW również by na tym zarabiało więc opłacałaby się im w końcu walka z kłusolami.

W obecnym systemie strażnik czy czołga się po pokrzywach czy pierdzi w fotel w Honkerze dostaje to samo, więc należy oczekiwać, że będzie szedł po najmniejszej linii oporu.

PS Nie spodziewam się, że zostanie to kiedykolwiek wprowadzone, ale miło pomarzyć...

Edytowane przez Bastuś z Bratko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZW a PSR zupełnie dwa różne twory. PSR podlega wojewodzie i to od niego zależy ilość kontroli PSR na naszych wodach.

Załóżmy, że okręg Rzeszów upada. Na jego miejsce jest powstaje stowarzyszenie, które jest bardzo dobrym gospodarzem. Odpowiednio prowadzi gospodarkę zarybieniowa. Tylko nie wpłynie to na mniejszą liczbę śnięć ryb, bo to są niestety zdarzenia losowe i ni jak nie można się przed nimi uchronić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mike napisał:

PZW a PSR zupełnie dwa różne twory. PSR podlega wojewodzie i to od niego zależy ilość kontroli PSR na naszych wodach.

Nie wiedziałem, dzięki za informację. Jednak to na co chciałem zwrócić uwagę w poprzednim poście to fakt, że jeśli ktoś nic z czegoś nie ma to prawdopodobnie nie będzie się o to troszczył.

Jeśli chcemy mieć rybne łowiska to trzeba stworzyć system w którym zarobki właściciela zależą od ilości ryb w łowisku. Jeśli pieniądze wpadają niezależnie od tego czy ryby są czy nie to nie ma co oczekiwać, że ktoś zamiast obejrzeć „Taniec z gwiazdami” będzie wypatrywał wśród chmar komarów czy przypadkiem ktoś nie kradnie mu ryb. W obecnym systemie PZW i strażnicy nic nie zyskują troszcząc się o ryby więc mają je w nosie...

 

1 godzinę temu, mike napisał:

Odpowiednio prowadzi gospodarkę zarybieniowa. Tylko nie wpłynie to na mniejszą liczbę śnięć ryb, bo to są niestety zdarzenia losowe i ni jak nie można się przed nimi uchronić.

Zdarzenia losowe to raczej na pewno nie są bo ma to miejsce zbyt często w stosunku do innych odcinków.

Śnięcia ryb na pewno są czymś powodowane(nic nie dzieje się bez powodu). Pytanie czy mamy na nie wpływ czy nie? Jeśli w deszczu który spada jest coś szkodliwego bo na Ukrainie dostają się do atmosfery jakieś brudy to faktycznie nic nie zrobimy ale jeśli ktoś wylewa szambo do rzeki korzystając z podniesionej brudnej wody to jednak coś można zrobić. Tutaj wracamy do poprzedniego punktu- PZW nic nie zyska szukając winnego ale za to straci czas, który może wykorzystać na przyjemniejsze zajęcia niż szwendanie się po sądach.

Edytowane przez Bastuś z Bratko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bastuś z Bratko napisał:

jeśli ktoś wylewa szambo do rzeki korzystając z podniesionej brudnej wody to jednak coś można zrobić

Dokładnie tak, można i trzeba coś zrobić, pomimo tego, że różnie bywa z dochodzeniem swoich racji (znamy to z przeszłości). Wody na których łowimy to Nasze wody. Jeśli nie My to kto o nie zadba? Widzimy cały ten syf: powtarzające się w nieskończoność patologie, ich błędne koło. Trzeba przede wszystkim znaleźć odpowiedzialnych za sytuacje i postawić im zarzuty. Nawet jeśli kara sądowa miałaby truciciela ominąć, bądź nie być dotkliwa, to korzystając z mediów można nagłośnić sprawę i przedstawiać opinii publicznej taki jego wizerunek. To są realne szanse - coraz większa liczba ludzi zaczyna zwracać uwagę na ekologię - firma zatruwająca środowisko powinna zostać wytknięta palcem i głośno skrytykowana. Nawet jeśli kara kosztuje truciciela relatywnie mało, to zła opinia wśród potencjalnych klientów kosztuje, stanowi realne straty. 

Edytowane przez Piotr Madura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.