kafel

Ja absolutnie nie tłumaczę kłusowników starałem się uwidocznić większą skalę problemu. Odnośnie PS - ok, jestem nowy

Polecam Allegro. Poszukaj jakiegoś starego abu lub dam shimano to były jeszcze wędki na poziomie. Nie koniecznie dużo zapłacisz a lepsze od tej chińszczyzny co jest teraz w sklepach. Ja posiadam dwa kije spiningowe - innych nie chce i nie potrzebuję. 1 Shimano power loop zender 270 - made in japan 2 Sona - cięższa made in czechoslovakia Jeżdżę z kumplami na ryby, którzy są wyposażeni lepiej niż sklep wędkarski a łowią to samo

Podzielam zdanie kolegów - to kwestia wychowania i kultury, Jednak trzeba wziąć pod uwagę to że w przypadku Bieszczadów [anuje tam bieda - i to może być jednym z powodów kłusowania. Świeżo złowioną rybę kupi przecież każdy bar w okolicy.

Ostatnia niedziela - kicha. Nic. Z łódek złowili parę okoni. Sobota - ponoć można było złowić lina. Czekam na info

http://www.milanos.pl/vid-48518-Taniec-erotyczny-dla-kazdego.html

Witam, Myślę że jest na to inny sposób. Ja nie wieże w uchwały skargi pisemne i ich wielomiesięczne rozpatrywanie, nie wieże w Polski związek emerytów i rencistów której odnogą jest PZW . Proponuję to załatwić w inny sposób - są wśród nas wędkarzy inspektorzy OŚ, UDT i innych instytucji i firm które mogą przeszkadzać takim firmom i dawać do zrozumienia o co chodzi. Zgłaszając takie sprawy stwarzamy komuś tylko więcej pracy - bo zamiast pić kawkę i rozmawiać o dupie maryny musi maila odpisać albo zadzwonić.Nie ma w tym żadnego zaangażowania. Musimy to załatwić we własnym gronie pasjonatów. Gnębić dziadów ile wlezie

Bzdura największa. Idiotyzm podobny. Z moich rozmów wynika że część z na nas pod koniec roku wypisuje abstrakcje z nadzieją że będzie zarybiony dany odcinek rzeki albo żeby się pochwalić.

Proszę o numer kontaktowy dam znać znajomemu

Witam, Można powiedzieć że wychowałem się nad tym zalewem i podzielę się wszystkimi informacjami na jego temat. Ryba która tam występuje to głównie: Kleń, karp, okoń, sandacz, szczupak, płoć, sum kiedyś pstrąg oraz troć wędrowna w górze na Rudawce: kleń, pstrąg, brzanka (nie brzana) przed zalaniem zalewu lipień Ostatni panuje tam popyt na suma i rzeczywiście jest on łowiony. Na sandacza polecam głębiny - trupek. Karpia mnóstwo ale ma on swoje ulubione miejsca żerowania. W lecie klenie z łódki oraz znakomite efekty na płytszych miejscach w nocy. Troling jak najbardziej. z pod lodu okoni mnóstwo - sieja sporadycznie (nie jestem ekspertem). Poza tym lubię tam łowić bo jest w miarę dziko i np. nie nap... w lecie przez cała noc muzyka jak to jest nad soliną. Pozdro

Witam. Widzę że niektórzy z was doszli do podobnego wniosku. Kiedyś parę lat temu był taki film w TVP o człowieku który był kanarem w komunikacji miejskiej i dodatkowo jeszcze kontrolował wędkarzy. Bardzo wielką sprawiło mu to przyjemność podejrzewam że nawet go podniecało to jak komuś wlepił mandat. Przytaczam to po to gdyż ostatnio byłem kontrolowany przez państwową straż rybacką z Rzeszowa. Łowiłem klenie na przepływankę gdzieś koło Boguchwały - słyszę jakieś trzaski skradanie. Ryba uciekła z miejscówki. Myślałem że to jakiś zbok ubrany na zielono a tu proszę - "zgrabnie" podchodzi mnie brodacz z PZW. Dzień dobry, proszę o okazanie karty, - nooo brak wpisu. I się zaczęło paragraf ten i ten. Ocho myślę facet skończył pewnie prawo na UJ. Tłumaczenie nic nie daje - ma być wpis i już. Następnie informuje mnie że mam pecha gdyż nie jestem osobą pierwszą która coś zawiniła dzisiaj - pierwszą uniewinnia, takie ma zasady. Acha myślę czyli Pan i władca wód. Następnie dowiaduję się że dostanę dożywotny zakaz wędkowania, później że 500 zł mandatu później ... W końcu mi mówi że wlepił już dzisiaj 600 zł mandatu i skierował jedną sprawę do sądu. Śmieje sie dumnie z tego. Czyli przykład człowieka o jakim był program. Pewnie wyrzucili go z Policji może ma jakies niespełnione aspiracje. Napewno powinnien przejść badania psychiatryczne tak jak w mundurówce. Uważam że kontrolą kart wędkarskich powinna zajmować się poilicja oraz okresowo wędkarze co wpływało by na obniżenie dla nich składek. Pozdrawiam

Uważam to za obłudę i tego nie podpiszę. Prawie każdy z nas bierze ryby i ma do tego prawo. Jedni biorą mniej jedni więcej inni co popadnie. Każdy próbuje przypiąć komuś odznakę mięsiarza. Takie wymiary ochronne spowodują że rzadko kiedy będziemy mieli szansę zworowania ryby. Przykładowo wolę sandacza czy szczupaka z rzeki niż z hipermarketu - czy mam do tego prawo? Mam dość tych wszystkich zakazów bo uważam że jest ich przesyt i stają się powoli komiczne i bardzo drogie. Zamiast zakazywać i płacić coraz wyższe składki i licencje, podnosić wymiary ochronne powinno chyba się bardziej wpływać na zwiększenie zarybień przez PZW. Zamiast wydłużać centymetry przejedzcie się wzdłuż np Gwożnicy i zobaczcie ile śmieci i ścieków odprowadzanych jest do "krainy pstrąga i lipienia" tu jest pole do popisu a nie petycje uchwały i zakazy. Zmykam na szczupaki może uda się co złapać na Wigilię. Pozdrawiam