Skocz do zawartości

art-ski

Użytkownicy
  • Postów

    587
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez art-ski

  1. nie można popadać w paranoje i zabraniać normalnym ludziom spędzania wolnego czasu w sposób jaki lubią i nikomu nie szkodzą. Owszem szkodzą dużym okazom ryb!
  2. I w tym momencie naraziłeś się kolego swoim kolegom z klubu płetwonurków jednego z większych miast Polski. I jeszcze jedno, wydając pozwolenie na połowy kuszą jak odróżnisz kłusownika? Może po kolorze oczu, a może masz jakiś inny sposób. Fanatykom pływania pod wodą wystarczy sam fakt pływania i podglądania bardzo ciekawego życia, do którego przeciętny śmiertelnik nie ma możliwości "wejść". Nie potrzeba im do tego narzędzi mordujących ryby. W Polskich wodach rekinów też nie ma więc broń pod woda do obrony nie jest nikomu potrzebna. Pozdrawiam i życzę owocnych (w foto) nurkowań.
  3. Kto skontroluje gościa polującego kuszą i w jaki sposób? Wystarczy ubite ryby zostawić na lince w znanym sobie miejscu przy dnie i wydobyć je jak nikogo nie będzie. Czy straż rybacka do kontroli pod wodą dostanie może akwalungi i przejdzie szkolenie w nurkowaniu i obsłudze aparatury?
  4. Widzę temat trochę inaczej niż autor chciał przedstawić. Widzę go z perspektywy widza, który przypadkiem biesiadował w pobliżu "obozu" płetwonurków. Kiedy gościom zabrakło mięsa na grill jeden z nich ubierał akwalung, brał kuszę, płynął tam, gdzie wędkarzom nie wolno było łowić i po jakimś czasie wynurzał się z wody z dwoma dorodnymi sandaczami. Sielanka ta trwała tydzień, podejrzewam, że gdyby trwała dłużej wszystkie dorodne sandacze zostały by zjedzone. Panowie z klubu płetwonurków mieli pozwolenie od wojewody na polowanie przy użyciu kuszy. Podobno w wodzie ryba pozwala zbliżyć się osobie płynącej pod wodą na bardzo bliską odległość, co udowodnił jeden z nurkujących wyciągając ręką kilka pięknych garbusów stojących jak to powiedział "jak barany" obok potężnego zatopionego drzewa. Czytając artykuł dochodzi się do wniosku, że faktycznie nurkujący w wodzie widzą znacznie więcej. Widzą ale co z tego? Gdybym był posiadaczem akwenu to nigdy nie wpuścił bym łowców z kuszami. Ot szkoda by mi było pięknych okazów ryb. Wędkarz ((etyczny) łowi i w większości wypuszcza zwłaszcza okazy, a polujący kuszą poluje na okazy. Bo przecież nie będzie polował na jakiegoś małego leszcza, karpia, szczupaczka czy sandacza, którego trudno by mu było nawet trafić. Idąc tokiem rozumowania autora dlaczego nie dać przyzwolenie wszystkim np. na broń palną, bo chodząc po lasach będą przeganiać kłusowników, śmieciarzy, a przyroda będzie kwitła. Tylko, że bez zwierzyny. Pozdrawiam
  5. W IPHONE 4S (8GB) o który pytasz znajdziesz wszystko co potrzebujesz. Telefonik jest "OK" to komputer w kieszeni z dobrym aparatem i wszystkim co potrzebujesz. Dodatkowo praktycznie wszystkie aplikacje masz za friko. Jedyny jego mankament to bateria, ale za to co posiada można to wybaczyć. Jeśli nie chcesz ryzykować kup do niego dobrą, chroniącą obudowę bo jest tego wart, albo go ubezpiecz przy zakupie. W razie pęknięcia obudowy (czego nie życzę) wymienią ci w ramach ubezpieczenia. Polecam, posiadam go i jestem zadowolony. Żaden smartfon z nim się nie równa. To nie przepłacanie za firmę, od kiedy go posiadam laptopik i aparat foto poszły w odstawkę. Moja pociecha używa go już od 5 lat i to ona mi go poleciła. Przez 5 lat użytkowania nic nie nawaliło i aparacik funkcjonuje bez zarzutów.
  6. Jak to mówią nie wyskoczyłem sroce spod ogona a niektórzy co mnie znają uważają za speca w spinningu i ogólnie wędkarstwie. Wędkuję sporo na Solinie i wyciągam sporo małych szczupaczków sandaczyk okoni czasem trafi się boleń ale nigdy jeszcze nie złowiłem suma ciekawe dlaczego skoro jest go taki ogrom? Znajomi co siedzą cały sezon mówili że wpadł jeden 1,60cm podobno u ujścia Sanu czasami się trafi. Więc pytam GDZIE TE SUMY ? Może w wypbraźni niektórych co chcą zaistnieć na forum.
  7. art-ski

    Kontrole wędkarskie

    Jon987 po co się narażać moknąć marznąć lepiej "skontrolować" wędkarzy i dowalić za brak gównianego wpisu daty itp.
  8. art-ski

    Kontrole wędkarskie

    Już o tym pisałem, ale się powtórzę "etyczny wędkarz nie potrzebuje kontroli, straży i innych czynników nad wodą". Niestety utarło się, że straż rybacka wykazuje się ilością skontrolowanych nad wodą i ilością kontroli, a nie ilością złapanych, zatrzymanych kłusowników. Gdyby rozliczać ich z ilości zatrzymanych narzędzi kłusowniczych i postawionych przed sądami kłusowników wtedy sytuacja zmieniła by się radykalnie. A tak to PANOWIE STRAŻNICY wolą kontrolować wędkarzy nie narażając się nikomu zamiast ścigać przestępców. A raporty z przeprowadzonych kontroli wyglądają imponująco i nikt się nie przyczepi, że biorą pieniądze za nic. Reasumując do du.. z takimi strażnikami i takimi kontrolami. Pozdr....
  9. Z takim kijem liczysz chyba na to samo co księża, na duże sumy [emoji1][emoji12]
  10. A to za sprawą ścieków nielegalnie wpuszczanych do jeziora. Co rok coraz więcej domków letniskowych, a w każdym produkuje się ścieki, nieczystości. Nie każdemu właścicielowi chce się kopać studzienkę, betonować ją na nieczystości i płacić za opróżnianie. A ścieki "użyźniają wodę" i powodują rozrost glonów. Sposoby wydają się proste, kontrole domków letniskowych i kary dla tych co nie posiadają odpowiednich osadników na ścieki. Tylko kto się za to zabierze?
  11. Dzisiaj tj. 24-09-2014r. pożegnaliśmy na starym cmentarzy w Dębicy kol. Pawła Micułę. Zmarł nagle. Był długoletnim prezesem jednego z Dębickich kół PZW. W 100% charytatywny działacz poświęcający swój wolny czas, a często dokładając do działalności nawet dużo więcej niż tylko czas. Jako jeden z nielicznych wraz z również nieliczną grupą zapaleńców chyba jako jedyny do końca walczył o staw w Grabinach. Na względzie miał tylko dobro wędkarskiej braci i jak najlepszy stan naszych łowisk. Znałem się z Pawłem długo, niejednokrotnie spotykaliśmy się nad wodą. Przy okazji spotkań zawsze wyłuszczał swoje plany odnośnie wędkarstwa. Próbowałem go niejednokrotnie odwieść od dla mnie bezsensownej działalności skazanej na porażkę. Bo skoro Zarząd Okręgu (o Zarządzie Głównym nie wspomnę) delikatnie mówiąc olewał sprawę to jakim cudem prezes jednego z kół miał by możliwość coś zmienić. Ale Paweł wierzył, wierzył w swoją działalność i wierzył, że coś zmieni. Mawiał wtedy "trzeba coś robić, bo za kilka lat nie będziemy mieli gdzie zarzucić przynęt". Przyznawał, że jest już zmęczony działalnością i już niejednokrotnie nosił się z zamiarem rezygnacji. Ale trwał do końca. Żegnaj Pawle Cześć jego pamięci!
  12. Przychodzą na myśl słowa piosenki : " Ale to już było i nie wróci więcej". Przy podwyższeniu opłat ponad trzykrotnie PZW straci połowę członków i nie wyobrażam sobie z czego wtedy utrzymają się zarządy okręgów (prezesi, dyrektorzy, sekretarki) i jak bez kombinacji będą rozliczać kasę pozyskaną od wędkarzy. Obecnie papier przyjmuje wszystkie "zarybienia", delegacje, służbowe wyjazdy, utrzymanie biur, służbowych pojazdów, itp. Kiedy kasy będzie mniej to co? Zarządy okręgów rozwiążą się, czy (co raczej nierealne) będą działały charytatywnie?
  13. Złośliwość to wredna cecha. Co do fotek to robię sporo zarówno ryb jak i przyrody, a na forach to co umieszczam to 1/1000 z tego co łowię. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  14. Osobiście więcej takiego błędu nad wodą nie popełnię. Co do kotwiczek i haków bezzadziorowych to dostałem kiedyś od kolegi z Kanady piękną błystkę na łososie z hakiem bezzadziorowym. Tam gdzie on wędkuje i kupuje przynęty tylko takie są dozwolone. W pierwszym odruchu zamierzałem zmienić hak na kotwicę z zadziorami, ale przecież hak trzyma lepiej niż kotwica, więc pozostał. Straciłem przez to kolosa szczupaka na rzece. Wystarczyło mu trzepnąć łebem nad wodą by pozbyć się przynęty. Miejsce było fatalnie trudne technicznie więc manewry miałem ograniczone. To mnie nauczyło "nie komplikować sobie życia".
  15. art-ski

    Mały karaś

    W Pustkowie w wybetonowanych basenach jest b. dużo karasi o rozmaitych gabarytach. Wielkość łowionych na wędkę zależy od przynęty. Jedna pinka na haku 20 i będziesz łowił małe. O pomoc poproś kolegów wędkarzy z Pustkowa ewentualnie umów się z którymś z nich na karasiobranie.
  16. Klenie, klenie, kosztowało mnie to sporo samozaparcia i potu. Ostatnio złowiłem "tam" kilka kluch w tym jednego powyżej 2,5kg. Chciałem go jak najdelikatniej odczepić strzelić fotke i do wody. Niestety klucha nie miała ochoty pozować i wyślizgnęła mi się. Dwie kotwice z woblera zostały wbite i to znacznie w dwa palce , a klucha spadła do wody. Operację przy pomocy kleszczy przeprowadzałem przez ok.20 minut. Po tym z pokrwawioną ręką mogłem wracać do domu i nie mieć problemów z wrzucaniem biegów.
  17. "Jon987" Jaka woda w znanym miejscu?
  18. Jak tak dalej będzie to nie połowimy drapieżnika w tym roku. MASAKRA !!! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  19. W Dębicy ostatniego suma odłowili prądem panowie z Rzeszowa i go zabrali jeśli chodzi o karpie to od czasu do czasu łowione są na wysokości stawu w Grabinach Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  20. Pieniądze przede wszystkim idą na utrzymanie urzędników (prezesów, sekretarek, lokali, służbowych samochodów). Tak jest w każdej instytucji w Polsce. W przypadku PZW dla urzędników ryby to sprawa drugorzędna. Przede wszystkim liczy się płaca i to spora z tego co wiem. Biurokracja i durnowate przepisy niszczą ten kraj. Z ekonomicznego punktu widzenia Polski po prostu nie stać na utrzymywanie takiej rzeszy urzędników (ogółem 680 tys.). We Francji dwukrotnie większej zarówno pod wzgl. terytorialnym jak i ludności urzędników jest o połowę mniej i wszystko funkcjonuje w należytym porządku. W Polsce się nie da, tylko nikt nie wie dlaczego się nie da.
  21. Jak nie popada jutro to może na sobotę się wyczyści. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  22. W dole. Był jeszcze okonik i mały boleń ale w innym miejscu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  23. Dzisiaj woda odrobinę lepsza ale i tak do ideału brakuje. Mimo to jak mówię próbować trzeba. U mnie sandaczyk i szczupak 67cm. Pozdr.... Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  24. Niekoniecznie inna konstrukcja, ważne jak rozmieszczono obciążenie wewnątrz. Proponuję zrób takie na próbę. Wierzę, ze przy odpowiednim prowadzeniu mogą okazać się bardzo skuteczne. Pozdr.....
  25. UWAGA! Wędkarze łowiący w Dębicy na odcinku zapora- most drogowy (na Żyraków) obok starego LOK. Z informacji uzyskanych od starego wędkarza chadza tamtędy na spacery (odsrywać swojego psa) starszy gość, który nie znosi wędkarzy-samochodziarzy. Podobno w/g. jego teorii nie wolno samochodami jeździć oraz parkować na tym odcinku pojazdów. Wędkarz, który mi o tym opowiadał i ostrzegał że widział jak facet kombinował coś przy kole samochodu. Akurat wychodził wyprowadzając rower spod łowiska na "poligonie" i widział błysk jakby noża i gościa przy samochodowym kole. Facet zobaczył go i się wycofał wołając psa. Wędkarz poczekał, aż ten będzie przechodził obok. Nawiązał z nim rozmowę i usłyszał że facetowi nie pasują jeżdżące tam pojazdy (przypuszczalnie musi przerywać załatwianie się psa i to mu nie pasuje). Wędkarz powiedział, że pies (zgodnie z jego opisem) to może być dalmatyńczyk, a właściciel to jakiś stary recydywista bo na ręce miał stare nieudolne wyblakłe tatuaże jakie miewali dawniej recydywiści. Dlatego jeśli komuś po wędkowaniu przybyła jakaś rysa na karoserii albo miał przedziurawioną oponę to na 90% może być działalność opisanego recydywy. Zwracajcie uwagę na starszego faceta z dalmatyńczykiem. Pozdrawiam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.