elel
Użytkownicy-
Postów
83 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
12 GoodOstatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
To bardzo proste : im więcej okręgów tym więcej prezesów, skarbników itp itd. A że to nie służy ani rybom, ani szaraczkom od opłacania składek - nic to Niestety PZW to jeden z reliktów komuny, który ciągle ma się dobrze. Jeszcze ze dwa pokolenia trzeba żeby się to zmieniło.
-
Bywałem kiedyś regularnie w Ulanowie, miałem tam do dyspozycji domek w lesie. Z wędkowaniem tam w 100% legalnie faktycznie zawsze był kłopot . Moja rada jest taka: odpuścić sobie San. W ten sposób masz z głowy 2/3 problemu, a Tanew to fajna, klimatyczna rzeczka. Nie wiem jakie metody i ryby Cię interesują. Dla mojego "rekreacyjnego spiningu" jest idealna. Cisza, spokój, przyroda. Czasem jakiś klenik, jasiek. Jak się postarasz znajdziesz szczupaka, bywały też brzany, trochę wyżej pstrąg, nie wiem jak teraz.
-
Wytłumaczyli w ostatniej minucie filmu. Ale powtórzę: nie ma czegoś takiego jak "rasy agresywne". Nie wdając się w przydługi wykład - ten słodziak co skakał do płaczącej niewiasty, żeby ją pocieszyć (a może zalizać na śmierć? ) to był bull terier. Morderca? Przy okazji - mój maluszek:
-
Znaczy myślisz, że rybska odstraszą kłusoli, czy, że opłaty ich odstraszą??? Obawiam się, że żadne z powyższych... Kłusoli mogą odstraszyć tylko częste kontrole i związane z nimi wysokie i nieuchronne kary. Jeśli natomiast pod nazwą "kłusole" rozumiesz także tych, którzy w zgodzie z regulaminem PZW postanowią zeżreć złapane ryby - wyjście jest inne. Dwa rodzaje opłat: "sportowa" dla tych co stosują C&R i "mięsna" dla reszty. I ta druga oczywiście powinna być na niektórych wodach absurdalnie wręcz zawyżona. Wtedy "na ryby" jechało by się nad rzekę, a "po ryby" do sklepu. Ale tu znów powraca temat kontroli, bez których wszyscy by wykupili licencje sportowe, a potem ładowali do bagażnika co się nawinie...
-
Podepnę się, bo mam podobną sprawę. Potrzebuję ekipy do "tuningu" poddasza w szeregówce na Zalesiu. Trzeba docieplić dach, założyć ze dwa okna, może jeszcze postawić kilka ścianek działowych. Termin realizacji do uzgodnienia, nie musi być na już, ważniejsze żeby sprawnie poszło jak się już zacznie. Czyli nie jako fucha po robocie, tylko prawdziwa robota
-
Właściwie Krzysiek już wszystko wyjaśnił. Tak obrazowo: jeśli Ty lub jakiś twój znajomy ma na prywatnym terenie prywatny zbiornik wodny - to żadnej straży nic do tego kto tam łowi i w jaki sposób. To samo się tyczy "komercji" wszelkich - to właściciel zbiornika decyduje komu i na jakich zasadach pozwala łowić. Jeśli natomiast masz na myśli jakąś wodę płynącą, to pamiętaj, że zawsze jest ona dopływem jakiegoś dopływu jakiejś rzeki. Więc nawet jeśli nie jest wymieniona z nazwy w wykazie PZW, to prawdopodobnie łapie się w stwierdzenie "wraz z dopływami". Jeśli natomiast jakimś cudem znasz kawałek wody, który jest "państwowy" a w wykazie PZW go nie ma, to wtedy nie musisz mieć zezwolenia PZW więc i opłat PZW, ale kartę wędkarską mieć musisz, bo to jet dokument uprawniający do wędkowania na terenie RP.
-
Ktoś tu niedawno wrzucił "Somwhere over the rainbow", trzymało mi się głowy z tydzień Ale potem oglądałem pewien film i od tego czasu nucę to: https://www.youtube.com/watch?v=EiHlFp1j8hc Dobrze, że mieszkam w białej dzielnicy, bo bym żywy do furtki nie doszedł
-
Eee tam, ten kawałek lepszy: "Prowadzący nabór zastrzega sobie prawo : 1.Uznaniowego wyboru kandydata, bez podania przyczyn." i wszystko jasne...
-
A górnicy protestują...
-
Jeszcze lepszy pomysł niż spinning ze spławikiem:eek: Skąd się biorą takie:confused:
-
Jak chcesz sobie porzucać i powyciągać pistolety to faktycznie wszelkie zarybiane bajorka będą OK. Tylko na dobrą sprawę niczego się tam nie nauczysz. Rzut po prostej na otwartej przestrzeni, szczupaczek zatnie się praktycznie sam, a hol takiego do 50 czy 60 cm to też żadna filozofia. Jedyne możliwe kombinacje to dobór przynęty i sposobu prowadzenia. Tylko mam prośbę w imieniu swoim i wspomnianych pistoletów: weź sobie koniecznie przypon antyzębowy i najlepiej uzbrój przynęty w bezzadziorowe haki. Do tego elastyczny kij, dobra żyłka i można się pobawić, nie robiąc niedorostkom większej krzywdy. A jak na prawdę chcesz "poćwiczyć metodę" - atakuj rzeki. Będzie na pewno trudniej, więc też ciekawiej i bardziej pouczająco. A jak się uda coś złowić satysfakcja gwarantowana, nawet jak nie będzie to rekordowa sztuka. Mówię z własnego doświadczenia, parę lat życia zmarnowałem na bajorach, zanim do mnie dotarło, że prawdziwy spinning to tylko rzeka. Urozmaicona, zmienna a i ryby tam jakieś takie cwańsze. Więc jak masz czas i zapał - pędź nad Wisłokę i szukaj ciekawych miejscówek.
-
Linia basów to podstawa. "Po mojemu" brzmi to tak: https://www.youtube.com/watch?v=WN4GljqFMak
-
Takiej z wampirami, jak wszystko parę lat temu Trochę nie moja bajka, ale jak usłyszałem kiedyś cały kawałek w radio - trzeba docenić, ma klimat i pewnego rodzaju power.
-
Breakout, koncert z Podpromia i wykonanie 1984. Tak się powinno grać covery! https://www.youtube.com/watch?v=V8NUeMrTl5k
-
i to nie byle jakim...