Skocz do zawartości

Piotr Madura

Użytkownicy
  • Postów

    1230
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    130

Treść opublikowana przez Piotr Madura

  1. Temat jest dla mnie arcyciekawy, piszcie chłopaki co wiecie! Jeżeli chodzi o przynęty to ja polecam imitacje rosówki Berkley. Śmierdzi toto jak zdechły robal, podszarpywana wywija fikołki i piruety niczym pijana baletnica, a okonie za nią wprost przepadają.
  2. Na jakiej podstawie wysuwa kolega tak poważne zarzuty? Jeżeli posiada kolega konkretną wiedzę na temat takich sytuacji to trzeba podjąć natychmiast konkretne działania! Jestem pewien, że opiera się kolega na nieznanych mi faktach które trzeba nagłośnić, a winnych pociągnąć do odpowiedzialności. Brałem udział w wielu zarybieniach i nie miałem podstaw do wysnuwania podobnych wniosków. Miałem sporadycznie zastrzeżenia co do jakości czy logiki prowadzonych zarybień, ale na własne oczy widziałem i własnymi często rekami wpuszczałem tysiące rybeczek, rybek a czasami całkiem podrośniętych ryb. Najczęściej zarybienie odbywa się w obecności kolegów z koła PZW którego wody są zarybiane. Ci koledzy podpisują się później pod sprawozdaniami z zarybień których byli świadkami.
  3. Ponieważ jestem miłośnikiem wędkarskiego rzemiosła nie mogłem przejść obojętnie obok oferty CF. Zakupiłem kilka przynęt, większość okazała się łowna. Mogę polecić woblery Papaja i cykady SS, póki nie pourywałem lub nie odłożyłem do pudła z kolekcją "zachować, nie ruszać" dały mi parę przyzwoitych ryb. Pomimo iż cenię sobie rękodzieło, to jednak ceny niektórych produktów zwalają z nóg (150 zł za 1, słownie: jeden wobler?!). Sukces CF opiera się przede wszystkim na prowadzonej na szeroką skalę i umiejętnie reklamie wobec której czasami ciężko zachować należyty, krytyczny dystans. Trafia do mnie idea sklepów specjalizujących się w wędkarskim rękodziele. Jednak jeżeli tylko mam okazję to staram się kupować przynęty bezpośrednio u rękodzielników. Najczęściej są to ludzie o ogromnym doświadczeniu i warto czerpać od nich wędkarską wiedze garściami.
  4. Ja sam od kilku już lat aktywnie działam pomagając w zarybianiu i ochronie wód naszego okręgu. Znam wiele osób które udzielają się w ten lub podobny sposób. Każdy wędkarz wywiązując się ze swoich podstawowych obowiązków wspomaga działania tego typu. Mówiąc o obowiązkach mam na myśli przede wszystkim odpowiednie reagowanie na kłusownictwo, szacunek do złowionych ryb i rzeki, nagłaśnianie problemów takich jak np. zatrucia rzek ściekami, nielegalna wycinka drzew, bezmyślna regulacja brzegów itp. Przeglądając fora internetowe o tematyce wędkarskiej widzę setki postów w których ludzie wyrażają swoją sympatię, szacunek i poczucie odpowiedzialności za wody w których wędkują. W rzeczywistości okazuje się jednak, że większość z nich uprawia pisaninę i gadaninę. Musimy dbać o swoje i liczyć na siebie nawzajem, solidaryzować się w naszych działaniach i działać realnie, a nie tylko wirtualnie.
  5. "Tajne rzeczki" mogą stanowić kwintesencję wędkarskich poczynań, osobliwie zaś w przypadku pstrągowych łowów. Znam jeden strumyczek o którym wędkarze zapomnieli. Nie zaglądam tam specjalnie często, ale jeżeli już, to są to dla mnie naprawdę magiczne chwile. To raczej miejsce ucieczki przed wędkarskim zgiełkiem i tłumem aniżeli mityczne, zapomniane przez świat, pstrągowe eldorado.Największą rybą jaką tam spotkałem był ok. 20cm pstrąg. Strumyczek jest malutki, średnio ok. 1m szerokości i bardzo płytki. Nawet malutka rybka złowiona w pięknej scenerii i piekielnie trudnych technicznie warunkach cieszy niezmiernie. W bieżącym sezonie zamierzam spróbować odnaleźć więcej tego typu strumyczków. Odkrywanie nowych, nieznanych nikomu łowisk to zajęcie dla prawdziwego wędkarza, który jest w stanie przynajmniej od czasu do czasu pogoń za rybimi okazami odłożyć na bok by poznać smak przygody i stawić czoło nieznanemu. Znamienny jest fakt, że niektóre rzeczki, lub ich odcinki są przez wędkarzy (na szczęście także przez kłusowników) omijane w ciepłych porach roku ze względu na bujną roślinność, podmokły teren, brak dojazdu do wody i inne warunki uniemożliwiające komfortowe wędkowanie. Popularne zimą i wiosną zamieniają się latem w arenę na której przyjdzie samotnie walczyć nielicznym, upartym zapaleńcom. Tym Wędkarzom przez duże W serdecznie życzę połamania kija na "zapomnianym", "tajnym" pstrągu.
  6. Jest to uprawniony argument. Płacisz więc masz prawo wymagać rozsądnego i kompetentnego wykorzystywania tych pieniędzy. Kontrargument pod tytułem: "co ty zrobiłeś, żeby było lepiej?" jest według mnie nietrafiony. Zbyt często byłem świadkiem wykorzystywania go jako "maczugi" w dyskusji o działaniach PZW. Jedną z cech dzisiejszej demokracji jest to, że nie masz obowiązku bezpośrednio angażować się w działania podejmowane przez władzę.
  7. Najmniejszy model sprawdza się czasami na "przebłyszczone" pstrągi, z tym że dobrze jest zmienić kolor skrzydełka np. przyciemnić nad płomieniem świecy
  8. Dobry zakup, ja bym polecił Ci na San (i nie tylko) głowacza Salmo w wersji SDR. W sam raz na np. Drugi zakręt, lubią go zagryźć niezłe rybki. Niestety często klinuje się w kamieniach... nie ma róży bez kolców.
  9. Pomyślałem o tych martwych uklejach i coś mi zaświtało... Wiedziałem, że gdzieś już coś takiego widziałem... zerknijcie sami, to może być dobry argument na Boleniastego FlyFishing.pl - Wędkarstwo muchowe flytyer.pl ? caddis ? kuba chruszczewski ? Blog Archive ? Bombery, poppery i inne piankowce. (4 od góry)
  10. Boleń na suchą to byłaby piękna sprawa... znajomy złowił jednego czy dwa na nimfę, wiem że ludzie kuszą streamerem. W dawnej literaturze wędkarskiej wielokrotnie spotykałem się ze sposobem "na pióro" - białe piórko dowiązane do haczyka spławiane z prądem miało być dobrą przynętą na trudne bolenie. Na Wisłoce nie widziałem nigdy żeby boleń zbierał z powierzchni owady. Wielokrotnie widziałem jednak jak bolki biły w spływające po powierzchni martwe ukleje. Myślę że dobrym pomysłem byłoby łowienie na spora suchą muszkę w jasnych barwach. Na pewno w tym roku spróbuję!
  11. Widzę, że mamy podobne doświadczenia. 8 i 6 są w stanie przekonać każdego (u wędkarza pobudzają wyobraźnię, u ryby apetyt). Odmiennie od wielu kolegów nie przepadam za łowieniem na suchą muchę gdy nie ma oznak powierzchniowego żerowania, z tylko jednym wyjątkiem - dużym chrustem mogę łowić nawet w studni. Osobiście lubię oprócz wariantu który zaprezentowałeś także tej wielkości goddardy (strzyżone). Pływa toto jak spławik, smuży nie gorzej niż powierzchniowy wobler, łatwo się suszy. Same plusy .
  12. Ja używam od 3 lat Mitchella Elite Feeder 360, cw do 120g i jestem z niego bardzo zadowolony. Dobre wykonanie, świetna relacja cena-jakość. Na Twoje potrzeby może się przydać cięższa wersja tej wędki: WĘDKA MITCHELL ELITE HEAVY FEEDER 390/80-150g Internetowy Sklep Wędkarski TURBOCIK (link do pierwszej lepszej strony z tą wędką).
  13. Duży chrust - mój ulubiony ! Na jak duże chrusty zdarza Ci się łowić?
  14. 09.02.2014 Pierwszy w tym roku, chude 36cm. Byle do wiosny...
  15. A o który San pytasz ? Jeżeli chodzi o odcinek "górski" to nie jest na mój gust dobrym wyborem.
  16. Również polecam z całego serca ten kijek. Używam go bardzo intensywnie od ponad roku, łowiłem nim skutecznie i przyjemnie różne ryby w wielu miejscach od pstrągów z malutkich rzeczek (ale i z Sanu), przez klenie z rzecznych rynien i przelewów, aż do szczupaków i niebrzydkich okoni z zarośniętych bajor. Niesamowicie cięty kijek, doskonale amortyzuje szaleństwa rybek w połączeniu z żyłką, posiada wbrew pozorom spory zapas mocy. Sprawdził się wyśmienicie. Na pstrągowe łowiska mój numer jeden!
  17. Panowie, czy ktoś ma aktualne info o Sanie w okolicach Postołowa, Drugi zakręt, Skała Wolańska itd.? Czy woda nadaje się już do łowienia?
  18. Wspaniałe raczki! Zainspirowałeś mnie do odkurzenia imadełka. Nóżki to przycięta jeżynka z kury (takie moje pierwsze skojarzenie) czy coś innego?
  19. Polska za 20 lat - Sadistic.pl
  20. Wiesz co dobre, ja w tym roku miałem fajne efekty na Wisłoce na różne wariacje Chernobyl Ant i Świerszczy piankowych
  21. Sprawiłem sobie dzisiaj kijaszek z myślą o Pstrągalach - Robinson Diaflex Trout - w Karinie są super promocje, można dorwać tanio świetne wędeczki!
  22. Z czego robisz tułowia larwy w Szajnikówce (nie chodzi mi o domek, tylko o wystający odwłok z główką), z moheru czy czegoś innego?
  23. OK, będę się kontaktował kiedy odłożę troszkę pieniążków, bo jak na razie przede mną opłaty na wody górskie te, śme i owe...
  24. Też kupiłem wahadełka A.K. od lutego będą ostro testowane
  25. O, o, o to chodziło! Dobry patent, łowię często na wodach gdzie regułą są bezzadziory, tam to się sprawdzi na 100%. Niestety przez efekt dźwigni o którym piszesz straciłem dwa lata temu (i do dziś noszę zadrę w sercu...) życiowego, zdziczałego, grubo ponad 60cm tęczaka na którego polowałem dobrych kilka dni . Zaczynam tak zbroić kogciki, w gumach też to się na bank sprawdzi. Acha, kupujesz do kogutów te specjalne główki, czy sam odlewasz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.