Skocz do zawartości

Wolf1991

Użytkownicy
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

10 Good
  1. Wolf1991

    Rzeka Mrowla

    Janku ja mam zamiar iść na ryby nie po ryby Miłe memu sercu słowa padły w twojej wypowiedzi, mam nadzieję że powoli ta rzeczka stanie się małym lokalnym wędkarskim eldorado.
  2. Między 12-14 Maja gościłem u rodziny w Rakszawie, pobyt ten zaowocował trzema wizytami na stawach Brzeźnik pora wczesno ranna około 4.10 nad wodą do 8.00 i tak przez trzy dni pogoda kiepska poniedziałek deszczowy wtorek mieszany chłodna ale bez deszczu środa nie pamiętam ale chyba padało. Siedziałem na pierwszym stawie (z wyspom) w poniedziałek na wyspie dwa brania na kukurydzę ale bez rezultatu, za to zaobserwowałem ładną wypasioną wydrę która w odległości 20 metrów od mojego stanowiska zajadała się jakąś rybką Wtorek przeniosłem się w okolice "zastawy" zmiana przynęty na czerwonego 6 brań 4 zacinane zaowocowały 20 cm karasiem i 15 cm okoniem i jedno spięte po ugięciu się kija można by powiedzieć że coś około 2-2.5 kg i jedno puste branie na koniec. Środa nic cisza bez brań. Dodam że we wtorek w zaroślach chlapał się prawdopodobnie duży amur lub karp uciekł mi z pod nóg. Myślę że w tym roku odwiedzę jeszcze nie raz Brzeźnik. A ktoś z Was był w tym roku już ??? W niedziele miały się na tym stawie odbyć zawody spławikowe jestem ciekawy jaki był wynik???
  3. Wolf1991

    Rzeka Mrowla

    Witam Kolegów, był ktoś nad Czarną / Mrowlą ostatnimi czasy ??? Ja się wybieram na rekonesans na odcinku między most w Zaczerniu a Rudna Mała. Miałem to uczynić podczas urlopu ale deszcze był a teraz trzeba poczekać na opadnięcie wody. Zastanawiam się czy coś tam będzie pływać, kiedyś były tam okonie płocie szczupaczek się trafił, a teraz się zastanawiam czy cokolwiek tam zastanę. Plan działania mam następujący nie wiem czy poprawny. piechotą bez kija przemierzyć ten odcinek wte i nazad, następnie określić potencjalnie najlepsze miejscówki 2-3, spróbować ponęcić tak 3-5 razy może nie codziennie ale co drugi dzień. A następnie się wybrać z kijem i sprawdzić czy coś się dzieje. Potem zdać relację tak aby ktoś w wolnym czasie sprawdził czy miałem farta czy rzeczywiście pojawiła się na nowo jakaś populacja rybki. Dodam że pewien znajomy miał już płocie na czarnej w tym roku ale na odcinku w Mrowli.
  4. Własnie nigdy nie łowiłem na troling i echo nie używam. Ale wydaje mi się że echo + troling ma zwiększyć liczbę brań i ryb wyciągniętych z wody ale nie schowanych do zamrażarki tylko wypuszczonych z powrotem bo przecież limit dzienny każdy wędkarz ma taki sam. Wiec są to tylko narzędzia do zwiększenia skuteczności a nie wpływów w zamrażarce i może dobrze że troling + echo jest drogą zabawą bo jak by jeszcze podnieść skuteczność amatorom rybiego mięsa to ..... sami wiecie.
  5. Panowie Koledzy. Tak z ciekawości przejrzałem taryfikator mandatów... I stawki są śmieszne, i nie odstraszające. Trzecia wędka 100 zł raz na 100 się uda że delikwent nie zdąży jej schować przed kontrolerem, opuszczanie stanowiska 100 zł kontroler z 100-150m nie wyczai czy na brzegu leży kij czy "kij" co innego jak by człowiek siedział obok (chyba że się opala). Moim skromnym zdaniem jak jest fragment zbiornika zarybiony głupim hodowlanym kroczkiem to powinien zostać czasowo wyłączony z obszaru wędkowania, rybka się musi rozpłynąć po zbiorniku a tu zazwyczaj nie zdąży bo pole minowe z haczyków ba czasem mur z sieci siateczek w wodzie. Dla czego są takie śmieszne kary. Znam ludzi którzy łowią rybki na Solinie bez karty bo od 10lat w swoich miejscówkach mieli 1 kontrolę czyli się opłaca 10lat płacić składki i wydać 2000 zł powiedzmy a tu 200 zł kary na 10 lat bajka pffi matematyka statystyka i czysta przedsiębiorczość nic więcej. Za niskie kary są i tyle jak by dostali na wstępie 500 zł i powiedzmy było by to odnotowywane że jeden wędkarz z trzema mandatami w ciągu dajmy na to 2 sezonów zostaje uznany za recydywistę i trzeci mandat od razu z 1000-2000zł i na pewno czwarty raz by nie złamał przepisów. Dla czego za wjazd do lasu crosem czworokołowcem czy samochodem grozi 500+ wiem bo widziałem jak leśniczy wystawił gościom po 5 tyś za jazdę crosami po lesie... A wędkarz w najgorszym przypadku dostanie z 500zł i tak ubłaga na 200 zł albo na 100 zł. Jak chodzi o Solinę to fakt jest jeszcze taki że jest duża i ciężko ja upilnować zatoczki cypelki itp ciężko dostępne brzegi, ale na Boga jak by obniżyli składki na kartę a podnieśli stawki mandatów to i więcej osób by miało kartę a i nie ubyło by im kasy. Bo i tak by się "znaleźli zasłużeni do nagrody". A za nie wymiarowe rybki i przekroczenie limitów to od razu z 500 zł ale od sztuki... I mięsiarze i kułsole by znikli bo by się bardziej opłaciło kupić rybkę z markecie niż ryzykować połowę miesięcznego dochodu... A co tam i tak ten post nic nie zmieni Wy przytakniecie, góra to oleje, a mięsiarze i tak będą robić swoje i zjadać małe rybki w nadmiernych ilościach i się śmiać z tego....
  6. Wolf1991

    Lipie

    Janusz ja troszeczkę zmienię temat. Mówisz że Lipie II jest Ci znane... Jakie tam miałeś efekty i na co w którym miejscu zazwyczaj się rozkładasz. I w ogóle ogólne info jak Ci się tam wędkuje....
  7. Wolf1991

    Lipie

    Mateusz troszkę się zapędziliśmy fakt. Nie można też wszystkich zawodów wrzucać do jednego worka. Bo masz racje są zawody dla wszystkich i dla kolesiów i chyba tak zawsze zostanie. Wiesz z jednej strony zawody fajna sprawa z drugiej też nie diwę się że się czasami ktoś bardziej lub mniej zdenerwuje. Wiadomo ktoś w końcu ma chwilę by nad wodę pojechać a tu lipa, bo zajęte wiadomo raz drugi ale jak ktoś ma pecha i jedzie 3-4 razy na ryby w sezonie i z tego 3 razy trafi na zawody to takiego ma prawo szlak trafić...
  8. Wolf1991

    Lipie

    Janusz żeby nie było ja w żadnych zawodach nie biorę udziału. A tu masz świętą racje jak jest mniej ryby i ryba jest sprytniejsza to jest sztuka złapać coś wiec Lipie II było by bardziej wymagającym zbiornikiem na zawody. Ale to chyba bardziej własnie o to chodzi żeby zablokować i chwilowo sprywatyzować łowisko dla swoich ziomków że tak powiem.
  9. Wolf1991

    Lipie

    Jeśli kolegom się chce zajrzeć na Lipie II w ramach alternatywy w czasie zawodów... To w koncie między drogą a mostkiem, w sobotę 31,08,2013 zostało wyciągnięte dwa karpie 7 i 8 kg i kilka mniejszych 2-4 kg. I jedno coś co gościowi wybrało 150m z bębna i poszło w świat wiec jakie duże to było to nie wiem. Ja w sobotę od 17.00 do 22.00 miałem parę brań (nastawiałem się na drobnice raczej) zameldowały się dwa leszcze i karpik 2kg. Wiec nie jest źle.
  10. Wolf1991

    Lipie

    Nie obrażam się. Ja się za kułsola nie uważam znam wielu ale to wielu wędkarzy co łamią przepisy. Który z Was ostatnio posprzątał stanowisko po kimś kto był wcześniej na nim ??? A no właśnie pewnie 1/10 mam nadzieję że się mylę. Możecie mi przyznać rację lub nie wierzyć OK macie prawo... Ostatni kolega się nie fajnie zachował wiec się odgryzę... " Ja mam Żonę kolego a jak żeś pedał to se sam włóż kij w ...."
  11. Wolf1991

    Lipie

    Kurak dla Ciebie dla Mnie dla innych ludzi wtajemniczonych to jest proste jak drut. Ale z właścicielem nie wygrasz. Tak samo PSR nie może CI dać mandatu na terenie prywatnym... A że rzeka zabrała ci grunt to nie oznacza że już nie jesteś jego właścicielem bo gdzieś tam na mapach wychodzi że jest granica płacić za to płacisz podatek wiec nadal jest twoje. Oni gościowi nie oddal rzeki lecz przyznali że rzeka zabrała jego grunt a raczej jego wierzchnią warstwę. I facet jest właścicielem problem się pojawia gdy powiedzmy koryto całkiem zacznie płynąć na prywatnym anie na państwowym. co jest możliwe... a państwo woli w takiej sytuacji pójść na rękę niż płacić odszkodowania i rekompensaty...
  12. Wolf1991

    Lipie

    1) Niestety ale nasza firma ma masę zbiorników wodnych. I sytuacji z nieproszonymi gośćmi (wędkarzami) i niestety prawo mówi że jak nie mamy tablic "teren prywatny" i "teren górniczy" to gościom nie możemy zrobić nic, bo taki typek nie ma obowiązku się domyśleć że to jest czyjś teren a szkodliwość jego czynu nie przekracza 50 zł i nie jest to czyn karalny... 2) W momencie gdy gminę nie było w stanie wynagrodzić niesłusznie poniesionych kosztów utrzymania działki i nie słusznie naliczonego podatku, wyrokiem sądu musiała oddać grunt osobie prywatnej. A z tego co się orientuje z swoją własnością mogę zrobić co chcę. I nikt mi nie zabroni ogrodzić swojej działki... Tak samo jak byś jakimś cudem kupił sobie to kawałek gruntu na trawniku pałacu prezydenckiego to jest on twój i wara od tego wszystkim. Własność rzecz święta tylko musisz mieć papier że jest to twój teren. Zgodnie z prawem taka sytuacja nie powinna się nigdy ale to nigdy zdarzyć ale się raz na milion zdarzy... O wspomniało mi się jedna sprawa był kiedyś taki zbiornik nasz, (Kruszgeo S.A.) Był on usytuowany na kilku działkach. Największa gminna (dzierżawa) i kilku mniejszych prywatnych (różnie wykup i dzierżawa). Po zakończeniu wydobycia. Oddajemy teren właścicielom. I znowu sytuacji patowa bo do jednego zbiornika który oddajemy ma dostęp kilku właścicieli Gmina i Prywatni. Gmina oddaje swoją część PZW. PZW zarybia a wędkują wszyscy bo prywatni też mają swoją część i dostęp do wody z którym mogą zrobić co chcą ogrodzić, zasypać zbierać opłaty od wędkarzy (na swojej części) ITP. Więc uwierz że wszystko jest tylko kwestią papieru na którym pisze że jesteś właścicielem... - - - Updated - - - Jeszcze jeden przykład, Płynie sobie rzeczka, mała rzeczka dodam (nie ma pasu ochronnego) i gostek ma sobie grunt. Przez 20 lat nie robi tam nic nie kosi nie orze, nieużytek. Pewnego dna chce przepisać ten grunt na córkę. Wzywa geodetę, mierzą sobie grunt i się okazuje że woda zabrała 5 mb działki. No i co zrobić, wzywa jakiegoś tam urzędasa no co trza brzeg odbudować (ale gmina bidna) wiec nie wiele myśląc urzędas stwierdza że ten fragment gruntu jest gościa i może se zrobić z tym co chce. I powiedzmy że jak by Ci woda zarąbała 5 x 20 m gruntu to byś się nie zdenerwował i nie żądał wynagrodzenia??? Głupi urzędas oddał fragment rzeki bo odbudowa brzegu za droga...
  13. Wolf1991

    Lipie

    Ja też się lubię pośmiać z głupoty naszych urzędników. Ale nim mniej takich wpadek tym chyba lepiej... Ale wczoraj na Lipiu II był mój znajomy z batem i ładnych płotek wzdręg uklejek wyciągnął + 2 okonki i 1 krąpia i nawet coś mu zestaw zerwało. Wiec rybka ciągle żeruje i trzyma się rewiru. Ja niestety się w tym tygodniu nie wybiorę (remonty w domu).
  14. Wolf1991

    Lipie

    A jak jesteśmy przy paranojach prawnych to Wam jeszcze jedną anegdotkę opowiem... Wzdłuż każdej większej rzeki jest coś takiego jak pas ziemi niczyjej 50m nie wolno tam budować itp mało tego takie działki są własnością państwa... Jeden gościu (niech będzie pechowy Mietek) miał babcie (normalne chyba) owa babcia miała 3.5 hektara gruntu rolnego nad Wisłokiem w odległości 50m od brzegu (poza ziemią niczyją) lecz pewien geodeta w 1950 roku się mylną (zeza miał a co) i babcia od 1950 roku płaciła podatek za swoje 3.5 hektara + pas ziemi niczyjej, Kosiła uprawiała dbała jak o swoje. I PŁACIŁA PODATEK... pewnego dnia jakiś zielony ludek (ochrona środowiska) przyuważyła że pan Mietek swoim ursusem pas ziemi niczyjej, sprawa ląduje w sądzie. Po roku czasu okazuje się, że ziemia niczyja jednak jest babci Mietka choć niby to nie zgodne z prawem i nie możliwe by mieć dostęp do wody... Sędzia stwierdził że babcia płacąc podatki za ten grunt NABYŁA PRAWA WŁASNOŚCI... Gmina może zabrać jednak grunt rodzinie Mietka ale musi spłacić całą sumę zapłaconego niesłusznie podatku, wynagrodzić koszty utrzymania działki w stanie dobrym + odsetki od tego wszystkiego. Wyszła ładna okrągła sumka na którą gminę nie było stać. Więc spisano oficjalny akt notarialny że ów grunt wraz z linią brzegową i dostępem do wody należy do babci Mietka. I teraz najlepsze zgodnie z przepisami Miecio ma prawo ogrodzić działkę zrobić sobie ładny dostęp do wody i zgodnie z prawem łapać rybki i nikt z PZW nie ma prawa mu tego zabronić bo najpierw musiał by zdobyć nakaz sądowy by móc wejść na teren prywatny Mietka... I Miecio ma tera swój prywatny kawałek Wisłoka i nikt mu nie powie co może tam robić a czego nie może... Powiedzcie sami jakie mam cudowne prawo...
  15. Wolf1991

    Lipie

    Nie Żona nie posiada karty, a jak powiem że ja również nie opłacałem karty w tym roku, to wybuchnie "święta wojna"??? Skandalem bym tego nie nazwał, raczej niefartem PZW i głupotą Polskiego prawa... Parę dni temu podrzuciłem sąsiadowi (prawnik) przykład podobnej sytuacji... Oto będziecie mieli ciekawostkę... Pan Mietek ma sobie działkę wykopał sobie staw zarybił i cieszy się własnym łowiskiem. Oczywiście pan Mietek spłukał się do zera kopiąc staw i zarybiając i brakło mu na ogrodzenie, no cóż trudno... (słowo klucz OGRODZENIE). Pewnego dnia pan Mietek wybiera się swoje włości przychodzi i widzi że nie jaki tubylec Władek wędkuje sobie w najlepsze na stawie Mietka. Mietek się wkurza prosi jeszcze grzecznie by Władek opuścił jego własność. Ale Władek ma Mietka za nic. Biedny Miecio dzwoni na policję, na miejscu pojawia się pan Rysio i przechodzi do rutynowych czynności. Od razu stwierdza że brakuje ogrodzenia i tablic teren prywatny . Więc jedynie spisuje obydwu panów i pilnuje by się nie pozabijali... Smutna prawda jaka z tego wynika. Wykop sobie staw Polaczku puść sobie rybkę ale jak braknie Ci na ogrodzenie to wlezie Ci każdy, i nawet policja go nie usunie. BO MUSISZ UDOWODNIĆ ŻE TO JEST TWÓJ TEREN a nie sąsiada. Głupota prawda ??? Ps. MAM KARTĘ
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.