Skocz do zawartości

Bastuś z Bratko

Użytkownicy
  • Postów

    311
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Bastuś z Bratko

  1. Myślę, że może was to zainteresować. W najnowszym Wędkarskim Świecie w katalogu łowisk jest opis Sanu w Leżajsku. Niestety WŚ od jakiegoś czasu prezentuje na tyle niski poziom, że go już nie kupuje i nie mam tego numeru, ale w saloniku przejrzałem ten numer i natknąłem się na tą informacje. Dodatkowo jest jeszcze opis Wisłoki w ?(nie pamiętam).
  2. Już się na to uodporniłem. Rok temu była ptasia, w tym świńska za rok pewnie znów coś wymyślą... Chociaż w tym roku mamy gorzej bo świńska grypa pojawiła się już w naszych regionach. Z tego co słyszałem w Łańcucie leczono gościa , który podobno był na na to chory.
  3. Siksa, Siwy, Marcin jak wam poszło? Wyciągnęliście coś z tej wody?
  4. Właśnie wróciłem z ryb. Ogólnie oprócz mnie było jeszcze kilkunastu wędkarzy, głównie grunciarzy. Nie zaliczyłem ani puknięcia. Grupka trzech spinningistów, których spotkałem również nic nie złowiła. Za to w jednym miejscu zauważyłem ślady po filetowaniu karpi. Ogólnie w wodzie leżało kilka łbów około 40 cm karpików, więc jednak coś tam "kuma".
  5. Jeżeli w maju matura podstawowa z matematyki będzie na podobnym poziomie co ta próbna, którą niedawno pisaliśmy to na prawdę trzeba będzie się bardzo starać, żeby nie zdać. Biorąc pod uwagę, że karta wzorów maturalnych jest na prawdę bardzo rozbudowana i rozwiązanie niektórych zadań nie wymagało żadnych umiejętności poza czytaniem ze zrozumieniem. W gimnazjum nauczyciel nam powtarzał, że matematyka uczy myślenia. Osobiście uważam, że większość zadań niestety polega na działaniu według schematów, ale od czasu do czasu trafi się jakiś wyjątek. Tak przy okazji to jestem przeciwny obowiązkowej maturze z jakiegokolwiek przedmiotu. Stawiam na specjalizację. Uważam, że każdy powinien przykładać się tylko do przedmiotów, które będą mu przydatne w życiu zawodowym.
  6. Niestety, ale nic nie wiem o wynikach GP. W sumie nawet nie wiem czy zawody już się odbyły czy jeszcze nie. Dobrze wiedzieć o tym sandaczu bo ja już kilka razy słyszałem o metrowych sandaczach, ale nie do końca w to wierzyłem. Już dawno nie byłem na rybach, ale w najbliższą sobotę spróbuję się wyrwać na kilka godzin i wtedy na pewno zdam relacje.
  7. Wybrał się ktoś na tą manifestację? Z postów na jerkbait.pl wynika, że w innych miastach wojewódzkich protest spotkał się z umiarkowanym zainteresowaniem. Najbardziej zaskakujące jest to, że w Warszawie było tylko 7 osób!!! Mnie nie było, byłem wtedy w szkole, ale gdyby nam naprawdę zależało to każdy z nas by się stawił bez względy na przeciwności.
  8. Odświeżę temat. Zaczynając od góry: - Heddon Bayou Boogie- wobler wibrujący, niestety tonący, łowiłem na niego tylko chwilkę, ale jedno branie zaliczyłem. - Heddon Crazy Crawler- wobler wiosłujący, pływający, ma tak nietypową pracę, że nie miał zbyt wielu okazji na pokazanie swych umiejętności. - Spoon Jaxona- fajna przynęta, ale stosunek udanych holi do wszystkich brań jest bardzo niski. - Żaba Cormorana- bardzo ciekawa przynęta, nie mogę się doczekać kiedy w końcu ją wypróbuję. - Żaba z antyzaczepem- wygląda ciekawie, ale podobnie jak ww przynętę jeszcze nie testowana. - Żaba Gold Fish- jw - Dziwna gumka, zupełnie pozbawiona pracy, chyba na bolenia? - Twister Relaxa- nie wiem jak go uzbroić więc na razie zalega jedynie w jednym z moich pudełek.
  9. Łatwo nie jest, ale przy pomocy samowyzwalacza, który jest praktycznie w każdym aparacie oraz statywu- wydatek rzędu 100zł. można osiągnąć całkiem niezłe rezultaty zarówno w fotografowaniu jaki i filmowaniu. Świetny pomysł! W następnym sezonie będę miał ponad 4 miesiące wakacji więc liczę na poprawienie paru swoich rekordów. Także powinno się pojawić kilka okazji do uwiecznienia swoich zdobyczy.
  10. Faktycznie osiemnastka była kusząca, ale głos wędruje do Andre. Co ciekawe Twoim największym rywalem nie jest wcale 18...
  11. Dzisiaj spędziłem tam jakieś 2 godziny. Efekty zerowe. U innych chyba też nie najlepiej, chociaż czasami słychać było popiskujące sygnalizatory. Dodatkowo już czwarty raz w tym roku byłem kontrolowany, mam nadzieje, że nie ostatni.
  12. Liczyłem na to, że ktoś się pochwali swoimi "historycznymi rekordami", bo czułem, że to mogą być imponujące ryby i się nie przeliczyłem... Mógłbyś ujawnić skąd pochodzą te metrówki?
  13. Chciałem wrzucić zdjęcie do albumu Wisłok, ale po kliknięciu w "prześlij plik" pojawił się komunikat: Co zrobiłem źle? Poproszę o stworzenie albumu Czarna Sędziszowska i Cierpisz.
  14. Koło Czarnej. Niedaleko jest też Kamionka, tam też można powędkować.
  15. Na stronie głównej w zakładce "O nas" jest napisane: Kiedyś była to strona typowo leżajska, ale potem powstał PSW. Zastanawiam się czy informacja ta została pozostawiona celowo czy może było to przeoczenie. Osobiście napisałbym- "wędkarzy ziemi podkarpackiej".
  16. Jeszcze przy trzcinach chyba coś zostało bo było tam widać żerujące ryby. Również przy samej powierzchni zaobserwowałem kilka ataków, nie mam pojęcia co to był za gatunek. Zresztą na Czarnej w większości miejsc dno opada gwałtownie i dla takiego szczupaka to dosłownie chwilka żeby z kilku metrowej głębi dostać się na trzcinową płyciznę, która wcale nie jest znowu taką płycizną bo zazwyczaj jest tam minimum 1,5m wody.
  17. W prawdzie obiecałem sobie, że w wrześniu daruje sobie łowienie na Czarnej, ale żeby zaspokoić Twoją ciekawość postanowiłem dzisiaj wyrwać się tam na dwie godzinki. Ogólnie wędkarzy sporo, ale jakoś nie miałem okazji z nimi porozmawiać, więc informacji za wiele odnośnie aktywności ryb nie posiadam. Zacząłem od prób złowienia szczupłego na slidera przy trzcinach. Później założyłem predatora 3 i rzuciłem w głąb zbiornika. Po kilku pociągnięciach mam branie z opadu. Już cieszyłem się na myśl o moim nowym sandaczowym rekordzie, ale niestety przy brzegu okazuje się, że to pół metrowy szczupak. Wyjmuję aparat gdy naglę słyszę jakieś kroki, chowam go z powrotem do kieszeni, odwracam głowę i kątem oka widzę jak mój szczupak pozbywa się gumy i odpływa. Później już nic się nie działo. Wniosek z dzisiejszego łowienia: Warto zakładać wolfram, bo szczupaki mieszkają nie tylko przy trzcinach.
  18. Dzisiaj byłem dwie albo trzy godziny nad wodą. Zaliczyłem chyba z 7 brań, ale żadnego z nich nie wykorzystałem. Za to znów miałem "przyjemność" oglądania kłusoli zabierających niewymiarowe szczupaczki. Jak to widzę to nie dziwi mnie, że złowienie tam czegoś większego jest równie prawdopodobne jak trafienie 3 w totka. Chociaż z drugiej strony to dobrze, że w ogóle coś tam pływa, ale to pewnie dzięki grążelom, które stanowią doskonałe schronienie niemożliwe do obłowienia, przynajmniej dla miejscowych, bo ja sobie radzę...
  19. Niestety jestem śpiochem i muszę być bardzo zmotywowany żeby wybrać się skoro świt na ryby. Na wakacjach łowiłem tak od 8.00 do... różnie to bywało, ale muszę przyznać, że nie było to zbyt efektywne bo im słońce bardziej zaczynało przypiekać tym ryby gorzej żerowały, no może oprócz nielicznych wyjątków w postaci szczupaków, które to czasami brały i w samo południe. Najlepsze wyniki w ich połowie miałem zazwyczaj w godzinach 16- 18. Nad Wisłokiem zauważyłem coś ciekawego w łowieniu kleni. Rano brały na przelewach a gdy tam kończyły się brania to zaczynały żerować na płytkich i zarośniętych rafach. Kiedyś jak jeszcze łowiłem na spławik w Trzcianie to zauważyłem, że rano karasie brały na kuku a gdy słonce zaczynało smażyć to tylko czerwonym potrafiłem je skusic do brania. Ten temat powinien być chyba przeniesiony do Ogólnego forum
  20. Te kapslowoblery to dzieło gościa z http://www.fishing.pl/, czyli Rybiego Oka. Były tam nawet jakieś artykuły o tym patencie, ale nie mogę znaleźć. Jak ktoś jest ochotny do wykonania takiego cudaka to na pewno znajdzie tam instruktaż.
  21. Bastuś z Bratko

    Nasze rekordy

    Niedługo powstanie lista rekordowych ryb naszego portalu, ale przecież nie każdy(wynika to z zasady szufladkowej Dirichleta jak i braku aparatu nad wodą) będzie miał przyjemność się tam znaleźć. Dlatego otworzyłem ten temat, którego mi tu brakowało. No to zaczynam: Szczupak- 70cm złowiony w 2008 na twistera w Cierpiszu. Okoń- 35cm z tego roku na 7cm kopyto na Czarnej Sędziszowskiej. Kleń- 48cm na Lake'a w Wisłoku, również z tego roku. Sandacz- ok. 44cm z tego roku z Czarnej S. na predatora 3. Płoć- 26cm z Cierpisza na chleb, złowiona chyba z 6 lat temu. Karaś- 25cm na kuku z Trzciany pewnie jakieś 4 lata temu. Lin- ok. 25 na kuku z Trzciany z tego roku co i karaś. Brzana- ok. 50cm na 5cm sieka z Wisłoka z tego roku. Jaź- miał pewnie z 23cm, kiedyś wyrwał mi sie z dłoni prawdziwy potwór o długości ok.25cm. Jak widać sporo rekordów z tego roku, u was też ten rok jest rekordowy?
  22. Zapewne spóźniłem się trochę z odpowiedzią, bo lato dobiega końca, ale ciekawym łowiskiem może być Werynia koło Kolbuszowy. W prawdzie nigdy tam nie łowiłem, ale za to raz wybrałem się tam na wycieczkę rowerową. Od 12.00 chodziłem wokół stawów i co kilka metrów płoszyłem jakąś rybę z przybrzeżnych płycizn. Na początku myślałem, że to szczupaki, ale niestety po kilku minutach doszedłem do bardzo złego, dla mnie, odkrycia. W płytkiej odnodze ujrzałem karpia, o taki 40-taczek, rzuciłem w jego kierunku pestką a on uciekł, wydając przy tym identyczny odgłos jak te wcześniejsze ryby, które brałem za szczupaki. Tylko na jednym stawie było dwóch wędkarzy, co ciekawe w ogóle nie było tam słychać ryb. Na pozostałych zbiornikach za to prawdziwa kanonada, ryba spławiały się co kilka sekund. Czasami na samym środku, ale zazwyczaj było to dosłownie w odległości kilku, kilkudziesięciu centymetrów od brzegu. Tylko raz obserwowałem taką akcję w Trzcianie, tyle że to trwało krócej, rozpoczęło się późnym wieczorem i miało miejsce na małym obszarze. Były tam takie jakby pomościki z betonu, zapewne mikro-tamy. Wszedłem na jeden z nich, po lewej przy samej powierzchni pływało stado mikro- karasków, niby nic nadzwyczajnego, ale nagle zauważyłem jakiegoś grubasa płynącego w moją stronę. Na początku myślałem, że to sumek dopiero jak ryba zbliżyła się na odległość ok. dwóch metrów rozpoznałem karpiszona, niby żaden gigant, ale ładny 60-tak. Za nim płynęły dwie mniejsze sztuki. Spojrzałem w prawo, zaraz przy powierzchni wygrzewał się kolejny karp. Dodatkowym atutem jest górny wymiar ochronny karpia 60cm i limit wynoszący 1 sztukę dziennie. Miałem się tam wybrać ze spinningiem i mikro woblerkami, ale daleko, droga pagórkowata a sukces niepewny, ale jeszcze tam wrócę...
  23. Też kiedyś naprawiałem tam mojego Cormorana, szczytówka pękła tuż nad miejscem w którym wychodzi z dolnika, niby jest teraz wszystko w porządku tyle, że Pan Kosiorowski pogrubił ten fragment wędki i naprawdę ciężko jest połączyć oba elementy(jak pierwszy raz po naprawie próbowałem to zrobić to obawiałem się, że to jest wręcz niemożliwe) , ale ja zapłaciłem tylko 15zł.
  24. Jak zebrałem w sobie odwagę to on się już zmył. Niestety nie mam uprawnień do kontrolowania innych. Myślę, że wymiary nie mają większego wpływu na to jak skończą ryby przez niego złowione. Poza tym ten gość ma z 40 lat i jest dość dobrze zbudowany, siłą bym go do wypuszczenia ryby nie zmusił.
  25. Jak mam okazje iść na ryby to po prostu idę i nie zaglądam do kalendarza. A to czy coś złowię czy nie, zależy głownie od zasobności łowiska w ryby ma które poluję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.